wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
akceptacja wieku
Autor Wiadomość
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2010-01-22, 02:20   

Hm, ja mam wrażenie, że dorosłość przychodzi z rodzicielstwem. Ja zostałam matką dosyć późno, w wieku 27 lat, i to był moment, od którego zaczęłam żegnać się z młodzieńczą beztroską. Do 30 nie osiągnęłam nic i był to czas, kiedy bardzo byłam tym faktem zdołowana. Właśnie pod kątem upływu czasu: że mam już swoje lata, a nie wiem nawet, co chcę w życiu robić. A potem przyszło pasmo sukcesów :)
Fizycznie poczułam upływ czasu dopiero po drugiej ciąży, która dużo kosztowała mój organizm. Sypnęło się kilka siwych włosków, łupanie w krzyżu, niemożliwy do zlikwidowania brzuszek... I siły już tyle nie mam, co kiedyś.
Jak mi z tym jest? Ano, jakoś spokojnie. Jest o tyle dobrze, że ostatnio mimo oczywistych trudności udało mi się coś osiągnąć i bardzo wyluzowałam, bo wcześniej byłam kłębkiem nerwów. Czyli chyba staram się powiedzieć, że akceptuję upływ czasu, akceptuję moje "życiowe stanowisko" i powiem Wam nawet, że często łapię się na wyobrażaniu sobie, jak to będzie być mamą dorosłych dzieci. Mam nawet kilka postanowień na szczególne sytuacje :) mimo że będą miały miejsce za jakieś 15 lat.
Podoba mi się moja stanowczość i pewność siebie, to jest coś, czego bardzo mi brakowało w latach szczenięcych. Ale brak mi z kolei młodzieńczego szaleństwa, radości bycia żywą tak po prostu. Żal mi, że straciłam umiejętność zauważania piękna i cieszenia się nim. Ale może to nie kwestia wieku, a przebytej depresji albo zmęczenia materiału.
I co najlepsze - mam poczucie, że okres nasilonego realizowania siebie mam jeszcze przed sobą. Bo tak to jest: mam dzieci, stworzyłam je dla nich samych i teraz to jest ich czas. Robię pewne rzeczy dla siebie, ale i tak dzieci są priorytetem, więc nie martwię się, że nie mam etatu, nie zdaję jakichś egzaminów, nie robię podyplomówek. To wszystko jeszcze przede mną :)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
lilias
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-22, 09:12   

renka napisał/a:
... prawdziwe zycie zaczyna sie po 30- stce, wiec jest dobrze :-P ...


Jasne, że tak, inaczej zostałoby tylko gapienie się w lustro i mantra "...żeby tylko nie pierwsza zmarszczka, żeby tylko nie pierwszy siwy włos..." i tak w kółko ;-)

zorro napisał/a:
... Gdyby 'dobra wróżka' zaproponowała mi powrót do 'lat szczenięcej młodości' 'skopałabym jej tyłek'. ;) Ta głupota, te dylematy. Ech. Znowu miałabym się męczyć ze sobą?! Straszne. :lol:


Moje myśli ubrane w słowa i powiedziane przez kogoś innego, fajnie :-D

kamma napisał/a:
Hm, ja mam wrażenie, że dorosłość przychodzi z rodzicielstwem....


dla Ciebie, dla mnie i wielu osób z tego forum, ale za dużo znam "dorosłych" wiekiem, ale nie umysłem i sercem

kamma napisał/a:
... Ale brak mi z kolei młodzieńczego szaleństwa, radości bycia żywą tak po prostu. Żal mi, że straciłam umiejętność zauważania piękna i cieszenia się nim. Ale może to nie kwestia wieku, a przebytej depresji albo zmęczenia materiału... :)


kochana to zdecydowanie zmęczenie materiału, li, tylko i wyłącznie :-D Moje dzieci są na etapie wstępnego opuszczania gniazda. Nie czuję się komfortowo, ale nie jestem tak zabiegana i zmęczona jak kiedyś (przez wiele lat zmęczenie było normą, więc zdziwiona jestem trochę). Potrafię się zatrzymać, pogapić na oszronione krzaki, albo zachód słońca i cieszyć się ciszą. Potrafię! :mryellow:

a co do wieku: "50? super, że nadchodzi, przecież to dopiero połowa" cytat z jakiegoś dawno oglądanego filmu :-D
 
 
Tempeh-Starter 
aktywny zarodnik


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 811
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-01-22, 09:28   

to było 40 i z 40-to latka ;-)

na prawdę wszystko jest w nastawieniu - też w tym negatywnym i dla mnie nie do zaakceptowania, że dziecko jest ograniczeniem i grubą kreską miedzy młodością a zezgredzeniem.
bo to guzik prawda (no chyba że ktoś nosi w sobie zgreda od kołyski ;-)
_________________
hxxp://www.tempehservice.com] RÓB SOBIE TEMPEH
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2010-01-22, 09:31   

mi to się nie chce wierzyć że mam tyle lat ile mam :-) nie czuję się na tyle
kariery nie zrobiłam, ale mam sporo pasji i zainteresowań, które w miarę możliwości udaje mi się rozwijać
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
lilias
[Usunięty]

Wysłany: 2010-01-22, 09:40   

Tempeh-Starter napisał/a:
to było 40 i z 40-to latka ;-) ...


ja to słyszałam w jakimś angielskojęzycznym filmie, ale może być, że zapożyczyli z 40-latka ;-)

rosa napisał/a:
mi to się nie chce wierzyć że mam tyle lat ile mam :-) nie czuję się na tyle
kariery nie zrobiłam, ale mam sporo pasji i zainteresowań, które w miarę możliwości udaje mi się rozwijać


kariera próbowała mi się sama(propozycje tzw. nie do odrzucenia) zrobić moim i dzieci kosztem. w dupie za przeproszeniem z taką karierą, jak człowieka nic nie cieszy i w pracy 24/24. nie ma czasu na pasje i zainteresowania
 
 
adriane 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3064
Skąd: teraz Irlandia
Wysłany: 2010-01-22, 09:48   

Humbak napisał/a:
zwłaszcza widząc jak inne kobitki w tym wieku mają urządzone życie - dom/mieszkanie, praca, dzieci, mąż... u mnie to wciąż (poza mężem i dziećmi ;) ) wszystko niestabilne i raczej bida, a ja czuję się jakbym zmarnowała jakieś ostatnie 10 lat...


Ja mam 41, męża i dzieci. Wszystko inne nie istnieje, czuję się z tym podle, jednak wciąż żyję, działam i wciąż mam nadzieję, że dużo dobrego przede mną.
Nie czuję tego, że przekroczyłam czterdziestkę, jakoś mnie to dziwi jak to możliwe, że już tyle lat minęło. Dokładnie pamiętam dzień mojej matury itd. Cały czas kończę jakieś kursy, pewne sprawy zaczynają się mi klarować, wierzę, że może jeszcze koło 50tki będzie chciało mi się jakieś studia skończyć jak dzieci już będą prawie dorosłe. Ogólnie mam mnóstwo planów, marzeń, zamierzeń. Zawsze miałam, prawie nic się nie udawało.
To co przeżyłam do tej pory: dzieci, dzieci, dzieci, kursy, trochę rozwoju duchowego, ciągła szarpanina finansowa, kiepskie prace, nie udany biznes własny, mnóstwo stresów, różne załamania i podnoszenia się. Ciągłe rozczarowania.

Największa wartość dla mnie, którą mam, to kochający mąż i dzieci.

To za czym tęsknię, to beztroska choć na chwilę, żeby nie martwić się tak ciągle o kasę, żeby się realizować w pracy (idzie ku temu po woli), żeby mieć kawałek swojej podłogi.
Generalnie jak czasem podsumowuję swoje życie, to dziwię się sama sobie, że jeszcze stać mnie na optymizm, ale cieszę się, że jeszcze mi go trochę zostało.

Jak ktoś pisze, że ma 25-30 i zmarnował swoje życie, to myślę, że brak mu wiary, ale że jeszcze wszystko i tak przed nim. Wszystko, po prostu całe życie. Tak jak przede mną zresztą ;-)
_________________
Ada, mama Emila 2002, Karoliny 2000 i Filipa 1991.
 
 
 
eMka 

Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 20 Paź 2009
Posty: 1408
Wysłany: 2010-01-22, 09:58   

Kat... napisał/a:
Ciągle się ze sobą wewnętrznie miotam. Jestem w takim rozkroku między matką, dorosłym człowiekiem a nastolatką, którą się ciągle czuję. Dalej dzielę ludzi na tamtych dorosłych i nas nastolatków :-)

z ust mi to wyjęłaś.
 
 
adriane 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3064
Skąd: teraz Irlandia
Wysłany: 2010-01-22, 10:08   

daria napisał/a:
w sumie to teraz najważniejsze jest dla mnie to, żeby dobrze wychować moją córkę, żeby dać Jej miłość i wsparcie i po prostu być szczęśliwą w małżeństwie, rodzinie.. jak ma się to.. to można nawet bidę klepać i będzie dobrze :-)


No właśnie do końca z tym się nie mogę zgodzić. Udana rodzina, to bardzo dużo, ale problemy finansowe mogą powodować kłótnie, zatargi różne, włącznie z rozwodem nawet. Nawet w najlepszym małżeństwie. Trudna rzeczywistość materialna wpływa na całą rodzinę, nie da się żyć sama miłością, problemy życiowe rodzą konflikty, stresy, bardzo trudno przetrwać ciężkie czasy, zwłaszcza gdy trwają długo.
Da się to przetrwać, obie strony mogą się wspierać, ale też i wzajemnie oskarżać o niepowodzenia. Bieda zabija radość życia, związek może stać się smutny, nerwowy. Rodzicom może być przykro, że nie mogą wziąć dzieci do kina, na basen, a sami też nie mają rozrywek dla siebie. Ech...

[ Dodano: 2010-01-22, 10:10 ]
Cytat:
Ale podsumowując - najważniejsze, to być młodym/ą duchem :) Metryka ma tu tylko tyle do powiedzenia, że ciało się troszkę z wiekiem zużywa ;)


Dobrze powiedziane :-D

[ Dodano: 2010-01-22, 10:13 ]
dżo napisał/a:
Mi mój wiek nie przeszkadza, nie pamiętam o nim często bo czuję się dość młodo i szczenięco w porównaniu do znajomych o przybliżonej metryce. Nadal lubię szalec na koncertach (to dla mnie taki wyznacznik młodości 8-) ), nosić trampki i t-shirty zamiast garsonek :mryellow:


Nie wiem ile masz lat, ale na pewno trampki jak najbardziej Ci pasują :-D

Ja się zastanawiam czy już na mnie pora, aby te trampki wyrzucić. Nie chciałabym żeby za mną wołali" z tyłu liceum, z przodu muzeum". :mrgreen:

[ Dodano: 2010-01-22, 10:17 ]
Kat... napisał/a:
Mam 23 lata i oprócz zdanej matury nic nie osiągnęłam.


Kochana, śmiać mi się chce jak to czytam. A płakać jak czytam to: " Mam 41 lat i oprócz zdanej matury nic nie osiągnęłam.

Kat daj spokój i ciesz się młodością.

Może za chwilę przyjdzie tu 60 latka i napisze " Mam 60 lat i oprócz zdanej matury nic nie osiągnęłam", hehehe. Póki życie trwa śpieszmy żyć, nie ma co narzekać.

[ Dodano: 2010-01-22, 10:20 ]
kamma napisał/a:
I co najlepsze - mam poczucie, że okres nasilonego realizowania siebie mam jeszcze przed sobą.


Ja mam też takie poczucie.
_________________
Ada, mama Emila 2002, Karoliny 2000 i Filipa 1991.
 
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2010-01-22, 10:29   

adriane napisał/a:
Nie chciałabym żeby za mną wołali" z tyłu liceum, z przodu muzeum". :mrgreen:

Ada, akurat Tobie to najmniej grozi ;) Za Tobą mogą co najwyżej wołać "z tyłu liceum, z przodu przedszkole" ;) (to oczywiście komplement)
Tempeh-Starter napisał/a:
dla mnie nie do zaakceptowania, że dziecko jest ograniczeniem i grubą kreską miedzy młodością a zezgredzeniem.

tu muszę ostro zaprotestować. Nikt tu nie mówi o zezgredzeniu w związku z rodzicielstwem! Gdyby tak było, to chyba wszyscy byśmy się nienawidzili. Ja mówię o dojrzałości, dorosłości, pożegnaniu się z beztroską, bo oto wybrało się ciężar odpowiedzialności za drugiego człowieka, który nam całkowicie ufa. Ciężar, bo to od rodzica zależy, jak to dziecię będzie się rozwijać. Ale ciężar to niekoniecznie brzemię, bo przecież rodzicielstwo jest cudne.
A jednocześnie, dziecko na swój sposób odmładza. Pozwala zatoczyć koło i wrócić do dzieciństwa, teraz wprawdzie od tej drugiej strony, ale jednak - ja się ciągle bawię z moimi dziećmi, mam niesamowity trening wyobraźni, twórczości i innych atutów potrzebnych w zabawie. Bawiąc się z dziećmi odpuszczam wszelkie granice, szaleję, wygłupiam się, puszczam wodze fantazji... Jak dziecko. No, może tylko trochę ostrożniej.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
adriane 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3064
Skąd: teraz Irlandia
Wysłany: 2010-01-22, 10:32   

kamma napisał/a:
(to oczywiście komplement)


Dzięki :mryellow:

Kamma, tak dzieci odmładzają, to fakt.
_________________
Ada, mama Emila 2002, Karoliny 2000 i Filipa 1991.
 
 
 
woy1976 

Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 26
Skąd: Albrechtice/Portree
Wysłany: 2010-01-22, 10:49   

Cóż jestem po trzydziestce i mam wrażenie , że dużo straciłem lub raczej gdzieś zgubiłem ale to raczej nie przez wiek ale przez wybory , do których życie zmusza !
Dziś na to patrzę inaczej , życie to krótka podróż i przy dobrych wiatrach dojadę tym pociągiem pewnie do siedemdziesiątki może kilka stacji dalej czyli prawie półmetek.
Wiek rzeczywiście trochę daje do myślenia jak wszystko co nas otacza , nie jest to powód do smutku raczej do refleksji i wyciągania wniosków . Jestem szczęśliwy i to mnie rzecz jasna cieszy nie mam już tej "pary" co dziesięć lat temu ale jeszcze niejedno piwo mogę wypić :-)
Moim celem jest wychować i ukształtować mojego syna (moja Aga) jest w tym super więc jestem na dobrej drodze , chciałbym jeszcze zrealizować się w 100% zawodowo i czerpać z tego satysfakcję to jest jednak czasochłonne i przyjdzie pewnie za 5-10 lat :-)
poza tym Carpe Diem . Akceptuję egzystencję taką jaka ona jest i staram się jechać w miarę wygodnie i nie przesiadać się z wygodnego dobrze jadącego pociągu :-)
_________________
Adrian
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-01-22, 10:53   

bardzo wam dziękuję za szczerość :D ten watek przyznaję że mnie utula... źle się czuję w gronie który mówi 'świat jest twój, hulaj dusza, nic cię nie ogranicza, do boju!' bo kojarzy mi się z liceum ;) , ale uciekam też od marudzenia 'nic mi się nie udaje, wszystko się walii' (no czasami można... ale tylko czasami i po to by się utulić ździebko... ;-) )
lubię prawdziwe życie i ten wątek jest prawdziwy, czytam go wciąż i wciąż, bardzo wam dziękuję raz jeszcze

kamma, jakbym czytała o sobie :) tyle że jeszcze na sukcesy czekam, hi, ale to co napisałaś jest naprawdę piękne i chyba to co chciałam tu napisać :-> Trochę mi smutno że nie mam w sobie tej spontaniczności jak wtedy gdy pojawiła się natalka, ale lilas dodała mi otuchy że to przejściowe - jak tak przezyję ;)

trochę mnie też przeraża że nie mam pasji która mogłaby mnie trzymać przy duchu gdy myślę o pracy - ale mam nadzieję że to też przejściowe. Generalnie rzecz biorąć 30 nie jest jakąś dla mnie granicą gdzie wcześniej mogłam a teraz nie, ale jednak te kilka ostatnich zwłaszcza miesięcy mówi mi że kuba dorasta i czas pomyśleć jak chcę życ przez następne 10 lat... do następnego zadumania nad sobą tym co robię i kim jestem.

Jesteście dla mnie bardzo cenną skarbonką wiedzy o życiu - dzięki :)
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
huanita 

Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 635
Skąd: Szczytno
Wysłany: 2010-01-22, 11:25   

Ja moge się podpisać pod słowami Kat...
Urodziłam Kacpra w wieku 19 i uważam się za dobrą matkę ale ze względu na mój wiek jestem traktowana jak matka innej kategorii. Do tego wyglądam na gówniarę ale przecież nie zestarzeję się na życzenie :roll: Trochę mnie to irytuje bo jak coś nie tak zrobi matka po 30 to jest ok a jak matka w moim wieku to każdy mówi że to normalne bo jest za młoda na matkę. poza tym mój wiek jest ok :-D
nie wiem czy to co napisałam ma sens ale przy Kacprze ciężko myśli pozbierać ;-)
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]

hxxp://slub-wesele.pl/]
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2010-01-22, 12:05   

ja urodziłam Szymka mając 21 lat, Franka jak miałam 24 lat, studiowałam jednocześnie i może dlatego lata dwudzieste nie kojarzą mi się jakoś super. do pracy poszłam mając 30 lat i naprawdę odżyłam
a teraz mam Ziemniaczka i znowu stresy :-/
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
Izzi 


Pomogła: 55 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2602
Wysłany: 2010-01-22, 12:21   

mi się ciągle schizi, że mam 21 lat (góra 23), że maturę miałam chwilę temu a studia skończyłam chyba w jakimś przyspieszonym tempie - bo już jestem po :roll: :lol:
jednak w chwilach czarnych, podczas pochmurnych dni, gdy tak sobie siądę i pomyślę ile ja już tych wiosen przeżyłam to włos mi się jeży ..że już tyle :shock:
a odpowiedzialności we mnie nie za wiele..
potomstwa się nie dorobiłam - nawet się nie starałam
dóbr materialnych też nie posiadam zbyt wielu
jestem szczęśliwa z tym co mam i jaka jestem :-P i to najważniejsze ;-)
wieku swojego nie rozpamiętuję
a marzenia ma ciągle jak młoda d^)#@$ :-P
na wszystko przyjdzie czas, nie?

hasta luego ;-)
_________________
<img src="hxxps://lbym.lilypie.com/fdt4p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /> <img src="hxxps://lb2m.lilypie.com/0MBlp2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" /> <img src="hxxps://lbdm.lilypie.com/7qwZp2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie Pregnancy tickers" />

<img src=hxxp://www.pustamiska.pl/images/banner3.png border=0 alt="PustaMiska - akcja charytatywna"> hxxp://pustamiska.pl]KLIK;)
 
 
zorro 


Pomogła: 43 razy
Dołączyła: 13 Lut 2009
Posty: 826
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-01-22, 15:12   

Naprawdę siadacie i myślicie nad swoim wiekiem?!
;-)
Mnie się wydaje, że problem 'po trzydziestce' to istnieje tylko tu, w naszym zaścianku. Przeraża mnie to z perspektywy polskiej - no bo zaczyna się myśleć o emeryturze. Czyli następne 30 lat to czekanie na nią w zawieszeniu? Walka i stres? A wiadomo już, że dobrze przyszłym emerytom nie będzie. Dlatego coraz częściej chcę rzucić wszystko, sprzedać dobytek i wyruszyć w świat. Żeby uciec przed tą emeryturą.
_________________
hxxp://znak-zorro-zo.blogspot.com/]ZORRO pisze - czytaj!
 
 
Tempeh-Starter 
aktywny zarodnik


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 811
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-01-22, 15:17   

huanita napisał/a:
Ja moge się podpisać pod słowami Kat...
Urodziłam Kacpra w wieku 19 i uważam się za dobrą matkę ale ze względu na mój wiek jestem traktowana jak matka innej kategorii. Do tego wyglądam na gówniarę ale przecież nie zestarzeję się na życzenie :roll: Trochę mnie to irytuje bo jak coś nie tak zrobi matka po 30 to jest ok a jak matka w moim wieku to każdy mówi że to normalne bo jest za młoda na matkę. poza tym mój wiek jest ok :-D
nie wiem czy to co napisałam ma sens ale przy Kacprze ciężko myśli pozbierać ;-)


tyle samo maiłem gdy urodziła się moja córka. to pewnie przez młody wiek ojcostwa nigdy nie odbierałem jako "wzięcia na siebie ciężaru odpowiedzialności za drugą istotę... etc" nie było żadnej grubej kreski - przed i po. może dla tego mój związek z młodością jest nieprzerwany.
Córka "poszła na swoje" 4 lata temu gdy miała 22 lata ale od 18 była już w pełni samodzielna i niezależna.

I jeszcze co do wieku tak na prawdę gdy myślę o sobie to wiek jest ostatnią rzeczą która przychodzi mi do głowy.
_________________
hxxp://www.tempehservice.com] RÓB SOBIE TEMPEH
 
 
Kat... 


Pomogła: 72 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 4347
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-01-22, 15:17   

adriane, ja sobie zdaję sprawę z tego, że kogoś może to śmieszyć bo rzeczywiście jestem młoda. Moi rówieśnicy mają różne prace już za sobą, większość teraz magisterki broni, niektórzy się już usamodzielnili, choć nie ma na to jakiegoś wielkiego parcia bo mieszkam w Warszawie i jeśli się chcą gdzieś wyrwać to tylko do UK. Poza tym kursy, studia, nauczone języki, odwiedzone miejsca i te pasje. O to mi chodziło. Jestem teraz zupełnie jak nastolatka- na utrzymaniu, na łasce, nie mogę sobie wyjść, uciec, wyjechać cokolwiek bo jest Z. Mi naprawdę nie chodzi o jakieś nie wiadomo jakie osiągnięcia tylko o cokolwiek. Nic nie zrobiłam, czuję się i prawie wszyscy mi dają do zrozumienia, że jestem pasożytem, leniem a ja bym bardzo chciała tylko ciągle napotykam jakieś ograniczenia czy to fizyczne jak teraz z brakiem opieki dla Z i tym samym niemożności pójścia do pracy, czy psychiczne blokady, moja niewyleczona wracająca depresja i mnóstwo barier wewnętrznych.
I wiecie co? Jakbyśmy nie podawali cyferek to ja bym obstawiała, że jestem najstarsza bynajmniej nie z bijącej ode mnie mądrości życiowej (choć mam nadzieję, że się kiedyś pojawi), tylko przez to wieczne gderanie, narzekanie, zramolenie.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/d/drq9l8b04.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/n/nxoasmhk1.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-01-22, 16:38   

Kat, kiedyś pewna osoba powiedziała mi, że wszystko co robię i co mogę a nie mogę jest w mojej głowie. Zapamietalam to okrutnie. Nie chodzi o to że dzieci nie ograniczają bo tu zgadzam się z Tobą - ograniczają i to bardzo - jednak to na ile wykorzystam tą przestrzeń która mi zostaje to nie tyle moje chęci i możliwości co moja głowa.

Sprawdziło się u mnie choćby z taką głupotką jak chodzenie na basen - bałam się iść sama z dwojką dzieci i to nie pływających a i ja rumakiem wodnym nie jestem - jak dam sobie radę? Kiedy powiedziałam sobie w końcu że najwyżej będzie fatalnie - zarobiłam się jak wołek zabawiając kubę który wszystkiego się bał i natalkę która promiennie nas wszędzie ciągnęla po kazdym skrawku jej ukochanego basenu - i udało się :) zmęczona, umordowana ale przeszczęśliwa wyszłam z basenu na którym bawiłam się trochę z natalką, trochę opanowałam lęk kuby wszyscy bawiliśmy się przednio i jak tylko wołam że znów idziemy na basen to radocha jest niezmierna. zapominam o sodomie-gomorze jaka wtedy panuje i jest cudownie - nam wszystkim. A moje obawy jak dam radę jak to będzie co to będzie naprawdę były w głowie.

Czasem tak bardzo siedzą w głowie że rozmyślam nad tym czego się boję zamiast nad tym jak to ominąć. Ale czasem brakuje mi jednak sprytu polotu czy czego tam i po prostu nie wiem jak to ominąć - czasem wtedy pytam wegedzieciakowców :)

A siedzenie z dzieckiem w domu - ja się sama do tego przyznałam dość niedawno... jest wygodnie siedzieć z nim w domu, bo daję mu opiekę taką jaką chciałabym by miał i nie muszę biegać pomiędzy pracą a domem, nie mam stresu że jest z nim ktoś kto może go krzywdzi albo zaniedbuje, nie muszę iśc do pracy której nie chcę, a czasem się wstydzę, nie jestem tak bardzo zmęczona jak byłabym... jest mi po prostu z tym wygodnie
No i dokonałam wyboru - chcę być w domu z nim. Nikt mi nie każe, wiele matek wynajmuje opiekunki na cały etat i nadal tworzą kochającą rodzinę, ale ja dokonałam wyboru. Bo mi tak wygodniej? Nie ukrywam że też.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
yolin 

Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 08 Mar 2008
Posty: 513
Skąd: sudety
Wysłany: 2010-01-22, 16:46   

Tempeh-Starter napisał/a:
co do wieku tak na prawdę gdy myślę o sobie to wiek jest ostatnią rzeczą która przychodzi mi do głowy.

... mi tez ;-) mam ... jak dobrze policze 41 lat jak dotat ciekawie przezyte, nie zaluje absolutnie niczego, ani jednego dnia i ciesze sie na kolejne nastepujace dni, bo kazdy jest inny. Tak naprawde szok i krotka depresje przezylam na progu 29 /30 lat, ale teraz kazdego dnia czuje w sobie niesamowita energie , moglabym przenosic gory tak jak wtedy kiedy mialam lat19 8-)
nie wiem czy to kwesta wieku, ale czuje sie absolutnie niczym nie ograniczona ;-) (a juz najmniej wiekiem)
_________________
To co dajesz swiatu, swiat zwraca ci.... madrosc ludzi wschodu
hxxp://miyo.rybczynski.net/
hxxp://www.wegestudio.pl/NOTESY-k30-0-3-default.html
<object classid="clsid:D27CDB6E-AE6D-11cf-96B8-444553540000" codebase="hxxp://download.macromedia.com/pub/shockwave/cabs/flash/swflash.cab#version=7,0,19,0" width="405" height="108"><param name="movie" value="hxxp://www.decobazaar.com/content.swf?a=863&k=-1&t=0&n=3&p=1" /><param name="quality" value="high" /><embed src="hxxp://www.decobazaar.com/content.swf?a=863&k=-1&t=0&n=3&p=1" quality="high" pluginspage="hxxp://www.macromedia.com/go/getflashplayer" type="application/x-shockwave-flash" width="405" height="108"></embed></object>
 
 
ajanna 

Pomogła: 75 razy
Dołączyła: 11 Cze 2007
Posty: 1651
Skąd: Barcelona
Wysłany: 2010-01-23, 00:06   

dużo ciekawych myśli się tu pojawiło :-)


wiosną stuknie mi 40 i też nie mogę w to uwierzyć :shock: . nie cieszę się z tego specjalnie, ale pocieszam się, że młodo wyglądam :-P .

pierwsze dziecko urodziłam w czasie studiów - mając 23. lata i wyglądając na góra 17 :-P . wszyscy uważali, że to strasznie wcześnie - to był pierwszy taki przypadek wśród znajomych. przedtem, podobnie jak dziewczyny tu pisały, głównie skupiałam się na imprezowaniu :oops: . co prawda studiowałam dziennie i miałam bdb stopnie, ale to tylko dlatego, że łatwo mi to przychodziło, bo na studia dostałam się z najlepszą lokatą :shock: . poza tym mieszkałam z rodzicami i starałam się jak mogłam nie parać się pracą - byle mieć na imprezy, alkohol i papierosy :oops: . dziękuję wszystkim buddhom za to, że tak wcześnie miałam dziecko, bo postawiło mnie do pionu jak nic i nikt w życiu - zostałam wege, zen i skończyłam studia, pracowałam za porządną kasę i przez 3 lata ją karmiłam. potem robiłam karierę - dość dużo osiągnęłam - wiem co lubię robić i do czego się nadaję, a do czego nie. sama z wypalającej kariery zrezygnowałam - na rzecz spokoju i odchowania dzieci. co prawda trochę się to moje bezrobocie nieprzewidzianie dość przeciągnęło - 6 lat :shock: . ale staram się zupełnie nie odmóżdżyć - oglądam dużo ambitnego kina i dużo czytam, używam jęz obcych i m.in. dlatego potraktowałam emigrację jako wyzwanie również intelektualne. jeszcze co do wieku, to może mnie o 10 lat młodszy mąż odmładza :lol: . bo ja dalej uwielbiam taniec, koncerty, spontan i dziwne ciuchy. mam nadzieję, że nie przekroczę granicy między ekstrawagancją a śmiesznością :roll: . co do ciała, to fakt - starzeje się - nieprzespana noc jest katastrofą, kondycja nie ta co kiedyś. chociaż w moim przypadku najbardziej chyba postarzyła mnie ciąża bliźniacza i wyczerpująca fizycznie przede wszystkim opieka nad 2 dzieci :roll: . mam nadzieję, że dotrwam do września, poślę ich do przedszkola i znajdę jakąś ciekawą, satysfakcjonującą i w miarę dobrze płatną pracę. bo kariery ani wielkiej kasy już robić nie chcę (zresztą na to drugie nigdy nie miałam ciśnienia).

BTW co do dostrzegania piękna, to ja stale jestem na nie wrażliwa, a w okresach depresji może nawet bardziej :shock:
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
k.leee 


Pomógł: 46 razy
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 2700
Wysłany: 2010-01-23, 06:26   

Tempeh-Starter napisał/a:
5 lat temu urodziłem się na nowo i całe życie dopiero przede mną!
To tak jak ja :-)

Mycha napisał/a:
W tym roku bedę miała 39
Tak jak ja :-)

ajanna napisał/a:
dziękuję wszystkim buddhom za to, że tak wcześnie miałam dziecko, bo postawiło mnie do pionu jak nic i nikt w życiu


I to mi jest bliskie. Każda wiadomość o nadchodzącym dziecku, a informacji takich w życiu dostałem dwie, bardzo mnie zmobilizowała i pomogła mi - pierwszym razem nieco dorosnąć, drugim, całkowicie odmienić swoje życie, jak mi się zdaje , na lepsze.

Dlatego tak trudno mi się zgodzić z Twoim stwierdzeniem Kat...

Kat... napisał/a:
Mam dziecko ale ono właśnie bardzo utrudnia mi wyrwanie się z domu
bo dzieci w ogóle "utrudniają" życie, hałasują , nie dają spać, trzeba im dawać jeść i inne takie, tyle że taka już ich przypadłość. Z drugiej strony są szansą, mogą mobilizować. I jako rzecznik Twojego dziecka - bez mandatu - "proszę Cię, weź Mamo odpowiedzialność za swoje życie (choć nie jest to łatwe) i nie obwiniaj mnie za Twoje trudności, bo jest mi z tym bardzo, bardzo ciężko"

Ja chyba uchodzę za młodszego niż jestem i dobrze mi z tym. Przyszłoroczna 40-stka jako symbol kulturowy i jednocześnie doświadczenie mojego życia ( mój ojciec wydawał mi się stary, gdy obchodził czterdzieste urodziny) , nieco mnie niepokoi. Pewnie po prostu, przeżyję jakiś niepokój , smutek, może nawet podołuję z tydzień i będę żył dalej. Myślę, że moim sposobem na życie jest realizowanie się. Rozpocząłem dzienne studia na wymarzonym kierunku w wieku 38 lat (jeszcze raz szczególne dzięki za wsparcie dla Ciebie Humbaczku i Twojej Familii) Mam mnóstwo energii i pomysłów na realizowanie zainteresowań i tylko nieco mniej na pracę czy własny biznes :-D
Przez znakomitą część mojego życia, żyłem życiem niewolnym ( w znaczeniu niewolniczym). Bałem się robić to co lubię, żyć swoim życiem. I pomimo, że taki lęk mi się nadal pojawia, to mam jakąś swoją ścieżkę i nią idę pomimo wahnieć. Przyznam szczerze, że mam poczucie, jakbym dopiero zaczynał życie. Mam nadzieję, że udaje mi się godzić bycie studentem z byciem ojcem i mężem. Zwłaszcza staram się być uważny na bycie ojcem dla Kuby. Ma 14 lat , dojrzewa i potrzebuje "odbicia", czegoś przeciwko czemu mógłby się zbuntować. Mając ojca na 1 roku studiów dziennych, z dziwniejszą fryzurą niż własna, słuchającego punka, hip-hopu i muzyki poważnej może być trudno się oddzielić. Bardzo, więc staram się być ojcem, oprócz takiego, z którym się gra w tenisa czy kosza, również takim, który sprawdza lekcje, pilnuje częstotliwości zażywania kąpieli i egzekwuje wykonywanie obowiązków domowych. Po to , żeby mógł się na mnie też wkurzyć (co nie znaczy, że robię to na złość). Robię to dla jego dobra, choć łatwiej , pewnie byłoby poklepywać się tylko po ramieniu.
_________________
hxxp://alterkino.org/]www.alterkino.org
 
 
Anja 


Pomogła: 78 razy
Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 3747
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-01-23, 09:48   Re: akceptacja wieku

Humbak napisał/a:
jak wam się udaje pogodzić z wiekiem? zwłaszcza po 30tce? :-> ;-)


u mnie, wiele zależy od stanu ducha w danym okresie życia. teraz mam 32 lata i czuję się wspaniale. uwielbiam swoje życie i właściwie nie interesuje mnie to, ile mam lat - to tylko formalność. :-)
natomiast bywały okresy, gdy migające cyferki (że to już 25, czy 30 lat) wkurzały mnie. wtedy czułam się staro. :-?
 
 
KaliszAnka 
mama wege


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 26 Paź 2009
Posty: 203
Skąd: Kalisz
Wysłany: 2010-01-23, 14:21   

Ja o tym ile mam lat nie myślę na codzień prawie wcale. Wydaje mi się jakbym 18 skończyła dopiero wczoraj i łapie sie cały czas na tym, że widząc młodzież w tym wieku nadal odruchowo myślę o sobie jako jednej z nich.

Otrzeźwienie przychodzi kiedy mam okazje podsłuchać o czym mówią i jak mówią - bo przeważnie od razu dociera do mnie, że to już zupełnie inny poziom i inne klimaty (broń boże nie oceniam negatywnie dzisiejszej młodzieży, po prostu już inne rzeczy mnie interesują i jestem chyba odrobinę "starej daty"), ale nie wywołuje to we mnie jakieś nostalgii czy smutku.

Za niecałe 3 lata stuknie mi 30 i jakoś wogóle do mnie to nie dociera. Mieszkam z moim mężczyzną na swoim od jakis 4 lat, od 2 zarabiam na siebie, skończyłam wymarzoną uczelnię, urodziłam dziecko i jak o tym pomyślę to czasem mam wrażenie, że to nie ja, że to czyjeś inne życie jest, bo to niemożliwe żebym ja już miała to wszystko :)

Tak czy siak w ogóle nie zwracam uwagi na wiek pod kątem zamartwiania się "ojej to już tyle?". Może dlatego, że mój niemąż jest o 7 lat starszy, wokoło mam samych jego znajomych niewiele młodszych, którzy zupełnie nie pasują do obrazu statecznych, poważnych i nudnych dorosłych. Dorośli (rodzice i ich znajomi) którzy mnie otaczają zresztą też - więc może po prostu nie mam zakodowanego w głowie systemu który każe łączyć z przekroczeniem pewnego wieku jakieś ograniczenia.

Na wszystko jest zawsze czas jeśli jest chęć i niema "idealnego wieku" do żadnych rzeczy (oprócz oczywiście naturalnych ograniczeń związanych z pogarszającym się z wiekiem zdrowiem). Można być 25 latkiem, z pracą, rodziną i domem którego każdy dzień do końca życia będzie już wyglądał tak samo i można w tym czuć się spełnionym, jak i w wieku 40 lat dopiero dokonać czegoś wielkiego i zacząć życie na nowo - niema tu reguł myślę. Grunt to nastawienie. :)
_________________
<img src="hxxps://lh4.googleusercontent.com/-Pq1mZswJaYE/UG69WOChYaI/AAAAAAAAEaQ/TwDAQV0Zq0c/h120/Zdjęcie-0009.jpg" />hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
 
yolin 

Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 08 Mar 2008
Posty: 513
Skąd: sudety
Wysłany: 2010-01-23, 17:13   

ajanna napisał/a:
kondycja nie ta co kiedyś

ajanna, najlepiej zabrac sie za jakis intensywny sport, ja po prawie roku karate kyokushin zauwazam znaczna poprawe 8-) w mojej kondycji ...

[ Dodano: 2010-01-23, 17:15 ]
Cytat:
Otrzeźwienie przychodzi kiedy mam okazje podsłuchać o czym mówią i jak mówią - bo przeważnie od razu dociera do mnie, że to już zupełnie inny poziom i inne klimaty

... i dlatego ja sie ciesze, ze ten "glupi" wiek mam za soba ;-)
_________________
To co dajesz swiatu, swiat zwraca ci.... madrosc ludzi wschodu
hxxp://miyo.rybczynski.net/
hxxp://www.wegestudio.pl/NOTESY-k30-0-3-default.html
<object classid="clsid:D27CDB6E-AE6D-11cf-96B8-444553540000" codebase="hxxp://download.macromedia.com/pub/shockwave/cabs/flash/swflash.cab#version=7,0,19,0" width="405" height="108"><param name="movie" value="hxxp://www.decobazaar.com/content.swf?a=863&k=-1&t=0&n=3&p=1" /><param name="quality" value="high" /><embed src="hxxp://www.decobazaar.com/content.swf?a=863&k=-1&t=0&n=3&p=1" quality="high" pluginspage="hxxp://www.macromedia.com/go/getflashplayer" type="application/x-shockwave-flash" width="405" height="108"></embed></object>
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,49 sekundy. Zapytań do SQL: 8