wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Atakowana przez rodzinę, straszą chorobami!
Autor Wiadomość
Katioczka 


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 15 Kwi 2010
Posty: 1494
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-04-22, 12:44   Atakowana przez rodzinę, straszą chorobami!

hej ludki,
post piszę po wczorajszych wydarzeniach. Po prostu już nie mogę...

Wege jesteśmy od niedawna wszyscy w domu, tzn. ja, mąż i syn.
Powiedzmy, że od 1,5 miesiąca nie jemy mięsa.
Reszta rodziny, mięsożerna cały czas ma z tym jakiś problem.
Kiedy pojechaliśmy do moich teściów, zaczęły się pytania "a dlaczego?",
"a może wy w jakiejś sekcie jesteście?"---na co mąż odparł, że tak :)
oraz opowieści o tym, jakie mięso jest zdrowe i potrzebne.
Moi rodzice są ogólnie spoko, pamiętają jak już kiedyś miałam wege-epizod
w życiu, ale teraz temat rozbija się o maluszka...
Moja mama jest przeciwna wege diecie dla dziecka, nawet deklaruje się,
że będzie młodemu gotować mięso, skoro ja nie chcę tego robić,
straszy mnie chorobami, jakie dziecko będzie miało w przyszłości,
rozmawiała z moją kuzynką-lekarką, która też jest temu przeciwna,
że niby kubki smakowe się nie wykształcają (WTF?!), że są zaburzenia w rozwoju itd.

Kolejny przykład: jestem u pediatry, nowoczesny prywatny gabinet, pani dok. sensowna,
przynajmniej z wyglądu :)
pytam o mięso, czy dziecko musi, dlaczego, drążę, dopytuję...
Lekarka zdziwiona, zaczyna coś bełkotać o schemacie żywieniowym, o aminokwasach,
żelazie, że mięsko potrzebne, "niech pani daje mu słoiczki, tam wszystko jest".
A na koniec z grubej rury:" w Białymstoku, proszę pani, to sąd matkę skazał za to,
że dziecku mięsa nie dawała". Ręce mi opadły. Wzięłam skierowanie na badania i wyszłam.
Poczułam się jak matka-trucicielka, matka-łajdaczka, hybryda, potwór jakiś...

A wydarzenia z wczoraj totalnie mnie rozwaliły.
Awantura z moją mamą zakończona moim mega wkurwem.
Dałam dziecku na drugie śniadanie płatki owsiane z owocami i pestkami-źle, "on tego nie chce,
nie dawaj mu takiego zapychacza" (!!!!)
a potem wkładanie wnukowi ciasteczka, biszkopcika do rączki. Dżizas!
Boję się, że matka będzie mi robić krecią robotę, zachęcać młodego do jedzenia mięsa,
karmić go po kryjomu u siebie itd.
Co do naszej diety bezmięsnej nie ma zastrzeżeń, chodzi jej tylko o małego.

Obiecałam jej spotkać się z kimś mądrym w tych sprawach, pogadać, ustalić menu itd.
Ale i tak jest źle. Zamiast jak normalna matka dać dziecku kabanosa, to ja wymyślam nie wiadomo co.

Help!
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=420918#420918]made by Katioczka
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2010-04-22, 13:12   

myślę że większość z nas wysłuchała tego rodzaju tekstów :-)
czy ty mieszkasz z mamą? jesteś od niej zależna finansowo? jeżeli nie to po prostu rób swoje, czytaj wd znajdziesz tu mnóstwo info na temat żywienia dzieciaków
powodzenia
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2010-04-22, 13:18   

I wobec lekarzy też nie warto być wylewnym. Moja dowiedziała się, że Daniel nie je mięsa bardzo późno, a że nie było się czego przyczepić przeszła nad tym do porządku dziennego. Wiem, że Tobie jest trudniej, bo dopiero zaczynacie, a dziecko juz jest, ale olej dobre rady mięsożerców i rób swoje. Nasze dzieci są najlepszym dowodem, że bez mięsa można urosnąć i normalnie się rozwijać.
Pytań o sektę słyszałam setki, przejdzie im. No, ale przez najbliższe parę lat musisz się niestety uzbroić w cierpliwość w znoszeniu ich. Oraz tysięcy mniej lub bardziej durnych argumentów. Trudno.
CO do kontaktów z rodziną rosa dobrze prawi. ;-)
_________________
hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
 
 
Shi 
nie ma mnie


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 27 Kwi 2009
Posty: 229
Skąd: sz-n
Wysłany: 2010-04-22, 13:22   

katioczka, nie daj się :)

jak zmieniałam dietę miałam naście lat tez mnie straszyli :)

że będę niedorozwinięta, że okres stracę,z e okres dojrzewania będzie zaburzony, że nie będę mogła dzieci mieć itp

jak byłam w ciąży (czyli wszelkie wcześniejsze nie zadziałały) to poszło dalej: że poronię, że urodzę martwe, ze niedorozwinięte, że chorowite że krzywdę robię i dalej tego typu śpiewki.

a teraz ja mam się dobrze, w ogóle nie choruję, dziewczyny mam zdrowe i szczęśliwe (ino pyskate ;) ) i wiem, że nie ma co słuchać takiego straszenia a lepiej zadbać by dieta była jak najbogatsza i jak najbardziej zrównoważona :)
_________________
hxxp://www.angels.2beecreative.net

mam wyłączone otrzymywanie PW, nie zaglądam też tutaj, ale jeśli mnie szukasz to znajdziesz :)
 
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2010-04-22, 13:40   

rosa napisał/a:

czy ty mieszkasz z mamą? jesteś od niej zależna finansowo?


o to samo chciałam spytać.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2010-04-22, 13:45   

Shi napisał/a:
dziewczyny mam zdrowe i szczęśliwe (ino pyskate ;) )

Ty wiesz Shi, że ja się poważnie zastanawiam - może to jest jakiś jedyny eekt diety wege u dzieci. Bo z tego co widzę wszystkie wegedzieciaki strasznie gadatliwe i mocne w gębach są, nie? ;-)
_________________
hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2010-04-22, 13:48   

Katioczka, wszystko rozbija się o Twoją konsekwencję oraz pewność siebie. Życzę jednego i drugiego, duuuużo :)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2010-04-22, 13:49   

Katioczka, spoko - conajmniej prawie wszyscy z nas przez to przeszli :)
Shi napisał/a:
że będę niedorozwinięta, że okres stracę,z e okres dojrzewania będzie zaburzony, że nie będę mogła dzieci mieć itp

jak byłam w ciąży (czyli wszelkie wcześniejsze nie zadziałały) to poszło dalej: że poronię, że urodzę martwe, ze niedorozwinięte, że chorowite że krzywdę robię i dalej tego typu śpiewki.

u mnie identycznie!

Jednak dziewczyny rosną, są coraz mądrzejsze, piękne, kochane, super rozwinięte - argumenty się rodzince pokończyły.
Po prostu trzeba robić swoje, a rodzinę uświadomić, że nie ma wpływu na Wasze decyzje.
Jak chcesz - wybierz się do IMiD na badania do dr. Klemarczyka - tam sprawdzą Ci dietę i będziesz miała "podkładkę" od specjalisty, jeśli Ci to w czymś pomoże.

Ja po podobnej wizycie lekarskiej co Twoja - zmieniłam lekarza. Zrobiłam rundkę po mojej małej mieścinie, rozmawiając z pediatrami nt. diety wege u dzieci, aż znalazłam Panią, która nie miała nic przeciwko - a wręcz przeciwnie. Choć teraz aż tak bym się nie produkowała - w końcu tacy lekarze są od leczenia infekcji i ważenia/mierzenia dzieci, mało wiedzą o zdrowym żywieniu, więc nie ma po co z nimi na ten temat rozmawiać.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
renka 
mama sama

Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Sie 2007
Posty: 3354
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-04-22, 13:53   

Capricorn napisał/a:
rosa napisał/a:

czy ty mieszkasz z mamą? jesteś od niej zależna finansowo?


o to samo chciałam spytać.


Ja mieszkam, moi rodzice sa przeciwnikami diety wege, ale tak jak dziewczyny tutaj napisaly - KONSEKWENCJA. I STANOWCZOSC.
I pewnosc, ze Ty jestes matka i wiesz doskonale, co jest dobre a co nie dla Twoich dzieci.
Ciagle ze strony rodzicow slysze niefajne komentarze odnosnie diety wege u dzieci, moja mama wrecz lubuje sie w przynoszeniu i obsypywaniu mnie nowinkami o zdecydowanie negatywnym zabarwieniu odnosnie stosowania diety wege przez rozne osoby (pracuje w sklepie, ma kontakt z klientami).
Ale to co napisalam powyzej to podstawa.
Choc nie ukrywam, ze czasami dopadaja mnie zawahania (mimo kilkunastoletniego stazu bycia wege). Ale wtedy wystraczy, ze pogadam z kilkoma madrymi osobami z wegedzieciaka i moja pewnosc zostaje na nowo przywrocona.
Ja sama bowiem nigdy sie nie zaglebialam w analizowanie diety wege pod katem wartosci odzywczych, tylko jadlam co popadnie, byleby nie bylo miesne badz nie zawieralo zadnych skladnikow odzwierzecych, ktorych nie uznaje.
Dopiero po urodzeniu pierwszego dziecka zaczelam na to zwracac uwage, stad moja bytnosc wlasnie tutaj.

Tak wiec mysle, ze w razie czego na ewentualne wsparcie mozesz tutaj liczyc, jezeli chodzi o budowe i podtrzymywanie pewnosci co do slusznosci wyboru diety :-)

[ Dodano: 2010-04-22, 14:54 ]
alcia napisał/a:
Katioczka, spoko - conajmniej prawie wszyscy z nas przez to przeszli :)
Shi napisał/a:
że będę niedorozwinięta, że okres stracę,z e okres dojrzewania będzie zaburzony, że nie będę mogła dzieci mieć itp

jak byłam w ciąży (czyli wszelkie wcześniejsze nie zadziałały) to poszło dalej: że poronię, że urodzę martwe, ze niedorozwinięte, że chorowite że krzywdę robię i dalej tego typu śpiewki.

u mnie identycznie!



Mysle, ze wiekszosc wege dziewczyn to slyszalo swego czasu :->
Niestety...
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]

Ostatnio czytane:
1) HAWKINS P., Dziewczyna z pociągu
hxxp://bonito.pl/k-1098909-dziewczyna-z-pociagu
2) KRAJEWSKI M., Władca liczb
hxxp://bonito.pl/k-1318363-wladca-liczb
3) KRAJEWSKI M., Arena szczurów
hxxp://bonito.pl/k-1301314-arena-szczurow

 
 
bronka 
Supergirls don t cry

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Lip 2009
Posty: 6426
Wysłany: 2010-04-22, 14:08   

Mama mnie ostatnio zagadnęła złośliwie- w czym zdrowszy jest kotlet z grochu od kotleta z kurczaka. I to i to smażone, więc niezdrowe.
Więc powiedziałam jej co myślę o mięsie, białym cukrze itp.
Na koniec dodałam, że ja przestałam jeść mięso (jako nastolatka) gdy dotarło do mnie, że to zwierzę, a nie ze względów zdrowotnych, i nie omieszkam tego dzieciom wcześniej wytłumaczyć.
 
 
Shi 
nie ma mnie


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 27 Kwi 2009
Posty: 229
Skąd: sz-n
Wysłany: 2010-04-22, 15:11   

kofi napisał/a:
Shi napisał/a:
dziewczyny mam zdrowe i szczęśliwe (ino pyskate ;) )

Ty wiesz Shi, że ja się poważnie zastanawiam - może to jest jakiś jedyny eekt diety wege u dzieci. Bo z tego co widzę wszystkie wegedzieciaki strasznie gadatliwe i mocne w gębach są, nie? ;-)


hłe hłe hłe :D
coś jest na rzeczy ;)
_________________
hxxp://www.angels.2beecreative.net

mam wyłączone otrzymywanie PW, nie zaglądam też tutaj, ale jeśli mnie szukasz to znajdziesz :)
 
 
 
cynamon 

Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 14 Kwi 2010
Posty: 237
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-04-22, 17:45   

Jeśłi jakkolwiek mogę się przyłączyć do tych głosów przekonujących, że to już wliczone w cenę bycia wege: ostatnio bardzo się z córką pochorwałyśmy. Zgniótł nas najpierw rota-wirus, a potem Tola pochorowała się na zapalenie płuc / oskrzeli leczone szpitalnie, miała dodatkowo 2 wirusy i 2 bakterie. I teraz CIĄGLE wysłuchuję, że to nie mógł być przypadek, bo przecież ja też to od niej złapałam, więc na bank coś z tym naszym jedzeniem jest nie tak... Bo jak się je mięso, to się ma odporność. Ot co! ;)

Więc nie poddawaj się :)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://tolabombola.wordpress.com]BLOG TOLI - zapraszam po dostęp na priva :)
hxxp://wrzesniowe.wordpress.com/]CIĄŻOWY BLOG KALINY
 
 
okso 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 11 Wrz 2009
Posty: 91
Skąd: Lbn
Wysłany: 2010-04-22, 18:58   

cynamon napisał/a:
Jeśłi jakkolwiek mogę się przyłączyć do tych głosów przekonujących, że to już wliczone w cenę bycia wege: ostatnio bardzo się z córką pochorwałyśmy. Zgniótł nas najpierw rota-wirus, a potem Tola pochorowała się na zapalenie płuc / oskrzeli leczone szpitalnie, miała dodatkowo 2 wirusy i 2 bakterie. I teraz CIĄGLE wysłuchuję, że to nie mógł być przypadek, bo przecież ja też to od niej złapałam, więc na bank coś z tym naszym jedzeniem jest nie tak... Bo jak się je mięso, to się ma odporność. Ot co! ;)

Więc nie poddawaj się :)


za kazdym razem jak sie przeziebie to slysze od mamy ze to przez to ze sie zle odżywiam no bo przeciez mięsozercy NIGDY nie choruja i zaden wirus im nie straszny :lol:
 
 
neina 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 23 Paź 2007
Posty: 2342
Skąd: Teddington
Wysłany: 2010-04-22, 19:02   

cynamon napisał/a:
I teraz CIĄGLE wysłuchuję, że to nie mógł być przypadek, bo przecież ja też to od niej złapałam, więc na bank coś z tym naszym jedzeniem jest nie tak... Bo jak się je mięso, to się ma odporność. Ot co! ;)

Ten argument zawsze najbardziej mnie rozwala, wynikaloby z tego, ze w przepelnonych szpitalach sami wegetarianie leza :lol: :evil:
_________________
<img src="hxxp://www.alterna-tickers.com/tickers/829543.png" border=0>
 
 
k.leee 


Pomógł: 46 razy
Dołączył: 02 Cze 2007
Posty: 2701
Wysłany: 2010-04-22, 19:23   

Katioczka napisał/a:
Kolejny przykład: jestem u pediatry, nowoczesny prywatny gabinet, pani dok. sensowna,
przynajmniej z wyglądu :)
pytam o mięso, czy dziecko musi, dlaczego, drążę, dopytuję...

To tak jakbyś poszła do księdza i pytała czy dziecko musi mieć chrzest :-P

Pytania są takie: kto decyduje o tym co je Twoje dziecko? Czy jesteś gotowa na to, że rodzina będzie przeciwna Waszemu wegetarianizmowi? Czy masz poczucie, że wegetarianizm jest zdrowy dla dzieci? Jak sobie udzielisz odpowiedzi na te pytania jest łatwa :-D
Polecam Ci dr Pietkiewicz albo mgr Desmond :-D No i buszuj po wegedzieciaku. Obejrzyj zdjęcia innych wegedzieciaków. Mój syn jest od urodzenia wege , od jakiegoś czasu wegan i ma 186 cm wzrostu w wieku 14 lat, gra w kosza w reprezentacji szkoły i zdobywa medale. Intelektualnie też b. wysoko - ostatnio wygrał konkurs na poziomie wojewódzkim.
Mam taki pomysł - spisz te wszystkie teksty o niedoborach itd , chocby najbardziej niedorzeczne i włóż miedzy bajki na najwyższą , niedostępną półkę. Zajrzyj tam za rok i zobaczysz jak były śmieszne i niedorzeczne 8-)
Dodam jeszcze, że przy moim przechodzeniu na wege a potem po urodzeniu dzieci nie pamiętam wtykania nosa przez rodzinę w nasze sprawy. Było po prostu jasne, kto jest rodzicem a kto dziadkiem ( za plecami co innego - zdarzało się jakieś oszukaństwa :evil: )
Życzę powodzenia, na nowej wegetariańskiej drodze. Dużo sił :-D
Uporządkowanie Twoich relacji z Twoją mamą , może pomóc sprawie tyle , że to jest proces.


euridice napisał/a:
dr Desmond
Jednak nie dr a mgr Desmond. Jeśli "dr" miało oznaczać "lekarz" to też nie jest zgodne z prawdą.
_________________
hxxp://alterkino.org/]www.alterkino.org
Ostatnio zmieniony przez k.leee 2010-04-22, 19:55, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Anja 


Pomogła: 78 razy
Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 3747
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-04-22, 19:28   

Katioczka napisał/a:
Kolejny przykład: jestem u pediatry, nowoczesny prywatny gabinet, pani dok. sensowna, przynajmniej z wyglądu :) pytam o mięso, czy dziecko musi, dlaczego, drążę, dopytuję... Lekarka zdziwiona, zaczyna coś bełkotać o schemacie żywieniowym, o aminokwasach, żelazie, że mięsko potrzebne, "niech pani daje mu słoiczki, tam wszystko jest". A na koniec z grubej rury:" w Białymstoku, proszę pani, to sąd matkę skazał za to,
że dziecku mięsa nie dawała". Ręce mi opadły. Wzięłam skierowanie na badania i wyszłam.
Poczułam się jak matka-trucicielka, matka-łajdaczka, hybryda, potwór jakiś...

Zmień lekarza.

euridice napisał/a:
Katioczka, może skontaktujesz się chociaż (na początek?) mailowo z którymś z wege-przyjaznych lekarzy? :)
Jest ich sporo - dr Klemarczyk z IMiDz, dr Romanowska (Pięć Przemian), dr Dalecka (homeopatka), dr Desmond (z CZD, byłyśmy ostatnio u niej na badaniach, opisywałam we właściwym wątku :) ), na razie więcej nazwisk nie pomnę, lecę zamieszać zupę ;)


To też jest dobry pomysł. Generalnie, u lekarza dobrze jest milczeć na temat diety - na medycynie czas poświęcony diecie jest naprawdę niewielki, co tłumaczy bzdurne podejście większości medyków - oni nawet badań stosownych nie znają.

Ja akurat chodzę do "zwykłej" lekarki, tyle że wcześniej starannie przeszukałam info w necie, by był to lekarz z powołania. I nie dość, że jest dobra, to nie widzi nic dziwnego w dziecku wegetariańskim (no, powiedziała życzliwie, że muszę się bardziej wysilać przy ustalaniu diety :-> ).
 
 
Katioczka 


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 15 Kwi 2010
Posty: 1494
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-04-22, 19:58   

dzięki wszystkim za odzew!

Odpowiadając na pytania:
nie jestem zależna od rodziców, nie mieszkam z nimi,
chcę mieć tylko dobre relacje na linii matka-córka i babcia-wnuczek

Matka zrobiła mi awanturę w MOIM domu (potem mnie przeprosiła),
więc rozumiecie moją pianę...

Do tamtej lekarki już nie poszłam, dzięki za namiary na sensownych ludzi.
Czekam z utęsknieniem na warsztaty Joanny Mendeckiej.

k.lee, ja jestem przekonana, że robię dobrze i słusznie i super i ekstra :)
Jestem upartą i bardzo niezależną osobą, nie lubię, jak mi się ktoś wtrąca, doradza nieproszony, nawet własna matka...tym bardziej wściekłam się wczoraj...
co innego zapytać, czy jestem pewna że to jest to, a po uzyskaniu twierdzącej odpowiedzi za przeproszeniem zamknąć paszczę i się nie wtrącać
a co innego opowiadać historie z horroru, z cyklu nie jadł mięsa i nie urósł :)

Mam nadzieję, że ten koszmar się skończy i rodzice uszanują naszą decyzję.
A wiecie c? Najgorsze, że mój mąż nie ma zdania na ten temat.
Tzn. uważa, że skoro ja tego chcę, to ok. Ale sam nic nie czyta na ten temat, nie interesuje się. Trochę przykre...
Zresztą to samo z masażem małego. Kupiłam książkę, nauczyłam się, masuję. Mój mąż do tej pory nawet nie zajrzał do książki. A syn jutro kończy roczek...

Kurde...mam jakiś smętny dzień dzisiaj...przytulcie mnie, chlip, chlip!
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=420918#420918]made by Katioczka
Ostatnio zmieniony przez Katioczka 2010-04-22, 20:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
dżo 


Pomogła: 142 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5422
Skąd: między polem a łąką
Wysłany: 2010-04-22, 20:04   

Katioczka, zasadnicze pytanie: czy Ty sama jesteś pewna, że podjęlaś słuszną decyzję? Bo jeśli masz wątpliwości, wahasz się i czujesz się niepewnie to otoczenie to wyczuje i z większą siłą będzie atakowało.

Przede wszystkim nie wdawaj się w dyskusje, nie staraj się udowodnić swoich racji tylko rób co uważasz za stosowne. Rodzina się martwi bo to dla nich nowość, trzeba to uszanować ale jednocześnie nie ulegać presji.

Po drugie czytaj, szykaj potwierdzenia, że to co robisz jest sluszne. Są książki, artykuły lekarzy, dietetyków, jest nasze forum - czytaj, pogłębiaj wiedzę.

Powodzenia :-)
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2010-04-22, 20:38   

neina napisał/a:
cynamon napisał/a:
I teraz CIĄGLE wysłuchuję, że to nie mógł być przypadek, bo przecież ja też to od niej złapałam, więc na bank coś z tym naszym jedzeniem jest nie tak... Bo jak się je mięso, to się ma odporność. Ot co! ;)

Ten argument zawsze najbardziej mnie rozwala, wynikaloby z tego, ze w przepelnonych szpitalach sami wegetarianie leza :lol: :evil:

To samo chciałam powiedzieć. :lol:
Katioczka nie przejmuj się postawą męża - u nas to ja dość dług nie czytałam i nie interesowałam się dietą - jadłam tylko to, co lubię i koniec. Przyjdzie, dobrze, że mąż nie ma nic przeciwko wegetarianizmowi małego i nie zamierza karmić go mięsem. Trzym się. :-)
_________________
hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2010-04-22, 20:41   

neina napisał/a:
Ten argument zawsze najbardziej mnie rozwala, wynikaloby z tego, ze w przepełnionych szpitalach sami wegetarianie leza :lol: :evil:
Z tego by wynikało, że zdrowieją tylko dzięki temu, że w szpitalach jedzą mięso :P
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2010-04-22, 20:47   

Lily napisał/a:
neina napisał/a:
Ten argument zawsze najbardziej mnie rozwala, wynikaloby z tego, ze w przepełnionych szpitalach sami wegetarianie leza :lol: :evil:
Z tego by wynikało, że zdrowieją tylko dzięki temu, że w szpitalach jedzą mięso :P

:lol: :lol: :lol:
Oto odpowiedź na pytanie "Jak można wyleczyć wegetarianina?"
_________________
hxxp://jak-obloki.blogspot.com/
 
 
Katioczka 


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 15 Kwi 2010
Posty: 1494
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-04-22, 21:06   

euridice napisał/a:
Katioczka, a może zaczniesz się z nami spotykać? Frakcja warszawskich mam doda Ci siły, zobaczysz


bardzo chętnie, tylko ja z odległego Ursusa jezdem ;)
zresztą mignęło mi gdzieś, że jest jakaś forumowiczka z Ursusa.
Która to, która? Dawać ją! :) :) :)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=420918#420918]made by Katioczka
 
 
karmelowa_mumi 

Pomogła: 41 razy
Dołączyła: 12 Sie 2009
Posty: 2305
Skąd: Poznań
Wysłany: 2010-04-22, 21:16   

Katioczka napisał/a:


bardzo chętnie, tylko ja z odległego Ursusa jezdem
ej tam, na spotkania do Warszawy zjeżdżają się ludzie z całej Polski ;)
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://wegedzieciak.pl]

ALL YOU NEED IS LOVE.... AND CHOCOLATE
 
 
Anja 


Pomogła: 78 razy
Dołączyła: 13 Paź 2008
Posty: 3747
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-04-23, 06:45   

Katioczka napisał/a:
Jestem upartą i bardzo niezależną osobą

Potwierdzam. :-)
Katioczka napisał/a:
Kurde...mam jakiś smętny dzień dzisiaj...przytulcie mnie, chlip, chlip!

Przytulamy... :->
Katioczka napisał/a:
zresztą mignęło mi gdzieś, że jest jakaś forumowiczka z Ursusa.
Która to, która? Dawać ją! :) :) :)

Toż to Kasumi nasza, doskonale znana Ci z KGM. :-)
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2010-04-23, 09:12   

Katioczka napisał/a:
A wiecie c? Najgorsze, że mój mąż nie ma zdania na ten temat.
Tzn. uważa, że skoro ja tego chcę, to ok. Ale sam nic nie czyta na ten temat, nie interesuje się. Trochę przykre...

U mnie było tak samo. Też próbowałam go na początku dokształcać, bo skoro WSPÓLNIE podjęliśmy decyzję o wege dzieciakach, to wspólnie powinniśmy dbać o ich żywienie itp. Ale niechętnie czytał, niechętnie się w to wkręcał.. a ja w końcu zrozumiałam, że to bez sensu. Przecież to mi na tym zależało, nie jemu, więc po co ma się tym zajmować? Jest świetny w wielu innych rzeczach, którymi ja z kolei nie lubię się zajmować, więc wystarczyło zluzować i jest OK.
Wiem, ze to fajnie tak wszystko razem robić i planować. Ale czasem lepiej sobie odpuścić i w niektórych dziedzinach życia się po prostu wzajemnie uzupełniać.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,54 sekundy. Zapytań do SQL: 12