wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
nienawidzę pracować!
Autor Wiadomość
arahja 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 23 Cze 2008
Posty: 1148
Skąd: brno
Wysłany: 2010-06-23, 11:59   

aż się odezwę - ja lubię pracować, lubię mieć zakres obowiązków, a najlepsze są czasochłonne benedyktyńskie zajęcia - coś przepisać, coś sprawdzić. myślę, że taki pozytywny stosunek do pracy mam przez to, że nie pracuję na swoje utrzymanie, a jedynie daję się z radością wykorzystywać w ramach studiów. ;) pracę zarobkową też lubiłam, mimo niziutkich stawek. za to od domowych z daleka - nie potrafię się zorganizować, zamieść, odkurzyć, umyć.
_________________
hxxp://czeski-sen.blogspot.cz
 
 
bronka 
Supergirls don t cry

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Lip 2009
Posty: 6426
Wysłany: 2010-06-23, 12:01   

melba, chyba nie przeczytałaś dokładnie postów kasieńki i alken :-P
 
 
melba 

Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 11 Lut 2009
Posty: 531
Wysłany: 2010-06-23, 12:48   

zawsze jest mozliwosc ze cos zle zrozumialam, jesli tak to przepraszam :)
_________________
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=6249&postdays=0&postorder=asc&start=0
 
 
bronka 
Supergirls don t cry

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Lip 2009
Posty: 6426
Wysłany: 2010-06-23, 15:20   

melba, chodzi tylko o to, że pracujemy na te stypendia 8-)
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2010-06-23, 15:53   

melba napisał/a:
kasienko a czy to wazne dla tematu? :) alken ma widac to szczescie ze ma z czego zyc...

moje pytanie absolutnie nie miało być wredne. Po prostu obawiam się, że nie da się wyżyć ze stypendium naukowego przez całe swe dorosłe życie. I wydaje mi się, że jednak praktycznie każda dorosła osoba w pewnym momencie musi zacząć pracować, żeby mieć co jeść, gdzie mieszkać, za co kupić jedzenie dla dzieci czy zwierząt. Po prostu nie wyobrażam sobie żyć na czyimś utrzymaniu, choć zapewne do pewnego momentu to wygodne (mnie ominęło, bo rodzice przestali na mnie "łożyć" zanim skończyłam 18 lat, więc tego nie zaznałam, niestety).
 
 
eMka 

Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 20 Paź 2009
Posty: 1408
Wysłany: 2010-06-23, 15:54   

ja zazwyczaj lubię swoją pracę. czasem nie lubię. ale nawet jak lubię, to i tak wyczekuję "fajrantu", weekendu, urlopu. nie wiem czy kiedykolwiek się tego wyzbędę. jak już w niej jestem to ok, zajmuję się tym czym zajmować się powinnam, staram się i robię to co uważam za słuszne. podoba mi się to co robię, ale i tak co trochę spoglądam na zegarek w poszukiwaniu 14:30.

prasować natomiast nie znoszę, więc tego nie robię.


Cytat:
nie wyobrażam sobie pracować "bo tak wypada" bo każdy to robi

myślę, że zupełnie inne względy tu ludźmi kierują. jakoś tak wyszło, ze żyjemy w świecie, w którym bez pieniędzy raczej trudno o godne życie, takie z miejscem do spania, czymś żeby do garnka włożyć, mieć się w co ubrać i czasem dzieciaka zabrać na wycieczkę.
bez pracy trudno o pieniądze, chyba że z zasiłku, ale ja takiej opcji nie uznaję.
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2010-06-23, 15:55   

alken87 napisał/a:
nie wyobrażam sobie pracować "bo tak wypada" bo każdy to robi


czy naprawdę myślisz że to są powody dla których ludzie pracują? :roll:
czynsz, rachunki, jedzenie, benzyna/bilety autobusowe, ubrania.... na to wszystko trzeba zarobić niestety.


inna sprawa jak każdy z nas zachowałby się gdyby nagle nie musiał pracować z powodów finansowych. To dopiero ciekawe pytanie, zapewne weryfikowalne dopiero w praktyce ;)
_________________

 
 
Tempeh-Starter 
aktywny zarodnik


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 811
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-06-23, 16:49   

eMka napisał/a:
...tak wyszło, ze żyjemy w świecie, w którym bez pieniędzy raczej trudno o godne życie, takie z miejscem do spania, czymś żeby do garnka włożyć, mieć się w co ubrać i czasem dzieciaka zabrać na wycieczkę...


otóż to niestety :-/ cieszy nas postęp i ogólny wzrost stopy ale w istocie sprawy nic się nie zmienia od wieków

biologicznie cwane, ekspansywne zwierzaczki
społecznie XVII wiek
mentalnie wciąż w wierzeniach w siły nadprzyrodzone
chyba tylko technologia zostaje jako wyróżnik :roll:
_________________
hxxp://www.tempehservice.com] RÓB SOBIE TEMPEH
 
 
melba 

Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 11 Lut 2009
Posty: 531
Wysłany: 2010-06-23, 18:45   

bronka, pracujcie pracujcie :mrgreen:
ja nigdy nie mialam stypendium i z rozmachu nie pomyslalam ze Tobie o ten kontekst chodzi :)

kasienko, masz racje, nie da sie wyzyc ze stypendium, tez tak uwazam...
ja tez polecialam szybko w swiat, porzucajac beztrosko rodzinny dom tuz po 18 urodzinach :) i tez jestem typem osoby ktora sama lubi o swoj byt sie troszczyc...az do przesady w ta strone moge.
ale wiem tez ze sa i tacy, ktorym to absolutnie nie przeszkadza, ze ktos ich utrzymuje.

pewnie zycie zweryfikuje nie tylko moja postawe :)
_________________
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=6249&postdays=0&postorder=asc&start=0
 
 
arahja 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 23 Cze 2008
Posty: 1148
Skąd: brno
Wysłany: 2010-06-23, 19:21   

bronka napisał/a:
melba, chodzi tylko o to, że pracujemy na te stypendia


student też na te stypendia pracuje, tylko w inny sposób ;) i teoretycznie ten stypendialny będzie przydatniejszy dla kraju ;)
_________________
hxxp://czeski-sen.blogspot.cz
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2010-06-23, 19:29   

co do stypendiów, to nie mam nic przeciwko ich wypłacaniu :) Sama pobierałam przez ostatni rok :mrgreen:

chodziło mi tylko o to, ze kiedyś zazwyczaj trzeba zacząć pracować, by się utrzymać ;)

Tempeh-Starter napisał/a:
cieszy nas postęp i ogólny wzrost stopy ale w istocie sprawy nic się nie zmienia od wieków


Co ciekawe, zamiast zyskiwać czas dzięki postępowi technologicznemu, który ma ułatwiać nam życie tak naprawdę wciąż się gdzieś spieszymy, za czymś gonimy. I to często po prostu życie nas do tego zmusza. Bo jak utrzymać rodzinę i dom z dwóch niewielkich pensji, skoro rachunki comiesięczne wynoszą więcej niż się zarabia :/
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2010-06-23, 23:01   

Pracuję w zawodzie związanym z pomaganiem i nie widzę w nim "budowania dobrobytu". Grunt to taka praca, która będzie cieszyć, inspirować i rozwijać. Jedno mamy życie i szkoda spędzić je w znienawidzonej pracy. A jednocześnie trudno zmienić świat tak, żeby nie musieć pracować. Dlatego trza znaleźć wytrych pod postacią "chcieć".
Większość czasu spędzam w domu z maluchem. Wyjścia do pracy to dla mnie wielkie święto :) Rozwinęłam się, jestem skuteczniejsza. Na razie się nie wypalam.
Nigdy nie miałam pracy, której bym nienawidziła. Trudno mi wyobrazić sobie taką sytuację.

Freud kiedyś powiedział, że "zdrowie psychiczne to umiejętność pracy i kochania". Oczywiście nie chodzi wyłącznie o pracę zarobkową. Grunt, żeby COŚ ROBIĆ. Umieć i chcieć.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
alken87 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 23 Mar 2010
Posty: 725
Skąd: Wałbrzych/Wrocław
Wysłany: 2010-06-23, 23:12   

kasienka napisał/a:
alken87, aha. A kto Ciebie utrzymuje, powiedz? :->


w 70- 80% sama, reszta od rodziców, jako że studiuję dziennie. gdybym studiowała zaocznie to pewnie bym pracowała. z resztą wcześniej mieszkałam w domu, od niedawna na swoim, więc do roboty się wybieram. nie jest wcale tak że zamierzam do końca zycia na tym bazować :-P po prostu przedłużam sobie młodość w miarę możliwości (cieszę się że ją mam bo wiem że większość moich rówieśników ma gorzej).

a z tym "nie wyobrażam sobie pracować bo tak wypada" to nie rozwinęłam myśli i wyszło że nie wiem do czego służą pieniądze :P
otóż zdarzało mi się że niektórzy znajomi naskakiwali na mnie że nie pracuję (wtedy gdy mieszkałam w domu) a na odpowiedź że mam własną kasę (owo stypendium) na swoje potrzeby słyszałam odpowiedź, że NIE MOŻNA tak po prostu siedzieć w domu i nic nie robić otóż, uważam, że można :roll: ja mam mnóstwo zajęć i raczej nie muszę wypełniać sobie życia robotą, w dodatku marną, bo wiadomo w jakim sektorze pracują ludzie w moim wieku.
dla mnie pracuje się dla PIENIĘDZY. niektórzy może i mają satysfakcję z tego co robią ale na razie praca taka jest poza moim zasięgiem, no chyba, że będę miała dużo szczęścia.
gdyby mi się przytrafiło wygrać parę milionów w totka to raczej bym nie poszła do pracy żeby coś robić. miałabym co robić.
 
 
devil_doll
[Usunięty]

Wysłany: 2010-06-24, 06:17   

a ja uwielbiam swoja prace i bardzo mnie to cieszy :) ja pracowalam cale studia (studiowalam dziennie) dzieki temu mialam co wpisac w cv i znalezc dobre zajecie po studiach, ktore spelnialo moje oczekiwania finansowe tez :)
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2010-06-24, 08:28   

alken87 napisał/a:
dla mnie pracuje się dla PIENIĘDZY. niektórzy może i mają satysfakcję z tego co robią ale na razie praca taka jest poza moim zasięgiem, no chyba, że będę miała dużo szczęścia.
gdyby mi się przytrafiło wygrać parę milionów w totka to raczej bym nie poszła do pracy żeby coś robić. miałabym co robić.

Tutaj się z Tobą bardzo zgadzam.
Uważam, że praca (czyt.-> kasa, jaką się przy jej pomocy zdobywa), to tylko środek do osiągnięcia swoich celów. Ja mam swoje, i potrzebuje na nie pieniędzy. Praca, to środek do utrzymania się.
Pracuję, by móc żyć tak jak chcę - nie żyję, by pracować.
Też jak nie będę musiała już pracować - nie będę tego robiła.

Co nie zmienia faktu - że jak już pracować trzeba, to fajnie móc to robić tak, by było to również przyjemnością :)
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2010-06-24, 08:59   

Teraz rozumiem ;)

Ja tam uważam ze fajnie,jak w czasie studiów nie trzeba pracować i można wykorzystać ten czas na naukę i zabawę ;)

a mieć własne mieszkanie i nie płacić za nie rat to już marzenie, szkoda ze każde dziecko nie dostaje mieszkania na wstępie doroslosci :)

Najbardziej mnie doluje ze kasa a raczej jej brak potrafi tak zatruc zycie... Nawet jak sama praca jest fajna to czasem wypłata wdeptuje w ziemie... Nie rozumiem czemu w tym kraju koszty utrzymania są tak wysokie w porównaniu do zarobków przeciętnego człowieka... Byłoby dla mnie idealnie gdyby nasza praca trwała po 8 h i dawała nam spokój finansowy...
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2010-06-24, 09:01   

stanowczo wole pracować i mieć kasę, mimo iz nie jestem rozrzutna (chłopcy by raczej uzyli słowa skąpa :mryellow: )
nie muszę mieć wielu rzeczy, ale lubię poczucie bezpieczeństwa, które dają pieniądze
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
alken87 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 23 Mar 2010
Posty: 725
Skąd: Wałbrzych/Wrocław
Wysłany: 2010-06-24, 09:12   

a mnie raczej dołuje że mam zerowe możliwości w wyborze pracy. mogę sobie zatruwać życie w pracy która nic mi nie da jeśli chodzi o CV (już nie mówiąc o frajdzie, too much :roll: ) ...i na tym się kończy mój zakres. mogę tez pracować za darmo ale tu też trzeba mieć ścieżki.
znajomi w moim wieku czyli tuż po licencjacie, albo na pierwszym, drugim roku uzupełniających dzielą się na tych ze znajomościami i bez znajomości.

ci bez znajomości: głównie windykacja i call center. jak ma się trochę cierpliwości i się wytrzyma parę lat to ma się szansę na stanowisko kierownicze. to już można wpisać w CV ale i tak nikt z nich nie planuje pracować w takim kierunku. handel- sklepy z ciuchami i pierdołami, salony GSM, empiki, promocje, kasa w supermarkecie, merchandising. możliwości rozwoju- żadne. gastronomia- bary i restauracje (napiwki!), fastfoody (i tak koleżanka wytrzymała 4 lata w KFC i została menagerem, ale już w greenwayu wszyscy pracują na czarno bo jest o stówę więcej). roznoszenie ulotek. można by było wprowadzić tu jeszcze podział na dziennych i zaocznych, ci ostatni mają nieporównywalnie większe szanse bo liczy się dyspozycyjność.

ci ze znajomościami: mniejszymi- załatwiają sobie bezpłatne staże i praktyki pod kątem pracy "w zawodzie". większymi- pracują już w zawodzie.
 
 
devil_doll
[Usunięty]

Wysłany: 2010-06-24, 09:18   

alken nie wiem jaki kierunek studiujesz etc , moge napisac na swoim przykladzie, ze mozna miec dobra prace bez znajomosci i ukladow :) btw wszyscy z mojego roku (lingwistyka stosowana) znalezli bez problemu prace w zawodzie (zaden z nich nie poszedl uczyc do szkoly) ale nie znam reali wszystkich kierunkow studiow i uniwerkow
 
 
bronka 
Supergirls don t cry

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Lip 2009
Posty: 6426
Wysłany: 2010-06-24, 09:43   

arahja napisał/a:
student też na te stypendia pracuje, tylko w inny sposób ;)

absolutnie się zgadzam :-D
Co prawda nigdy nie miałam stypendium chociaż starałam się :-P
 
 
alken87 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 23 Mar 2010
Posty: 725
Skąd: Wałbrzych/Wrocław
Wysłany: 2010-06-24, 09:52   

euridice napisał/a:
.
Ale nie uwierzysz ilu z nich jako ten (pogardzany przez Ciebie) "sprzedawca" zaczynało :>

hm, a gdzie ja napisałam że pogardzam taką robotą? szczęście będę miała jeśli i taką znajdę :-> nigdzie nie napisałam że nie pójdę do takiej pracy bo jestem za dobra.
ale szczerze wolałabym już ten bezpłatny staż, żeby robić coś co w przyszłości będę robić zawodowo (wydawnictwo, redakcja). nie będę krakać, może znajdę (na razie nie szukałam bo i tak jadę za granicę sprzątać i dzieci bawić żeby coś grubszego zarobić na przyszłość :-P bo jeśli mi się uda pójść na staż to nie będę miała się z czego utrzymać ).
jakoś nie wiem jak bycie windykatorem mogłoby mi pomóc zostać w przyszłości redaktorem :-D
 
 
bronka 
Supergirls don t cry

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Lip 2009
Posty: 6426
Wysłany: 2010-06-24, 09:53   

alken87 napisał/a:
jakoś nie wiem jak bycie windykatorem mogłoby mi pomóc zostać w przyszłości redaktorem :-D

Niezbadane są Wyroki Boskie :-P ;-)
 
 
alken87 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 23 Mar 2010
Posty: 725
Skąd: Wałbrzych/Wrocław
Wysłany: 2010-06-24, 10:04   

bronka napisał/a:
alken87 napisał/a:
jakoś nie wiem jak bycie windykatorem mogłoby mi pomóc zostać w przyszłości redaktorem :-D

Niezbadane są Wyroki Boskie :-P ;-)

na pewno można zostać specjalistą-lingwistą w zakresie badań nad wulgaryzmami :mryellow:
 
 
daria 


Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 19 Lis 2007
Posty: 4783
Wysłany: 2010-06-24, 12:00   

ja lubię pracować ale dziś nienawidzę! :evil:
_________________
wariatka!
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-06-24, 18:26   

alken87 napisał/a:

jakoś nie wiem jak bycie windykatorem mogłoby mi pomóc zostać w przyszłości redaktorem :-D

wiesz,czesto liczy sie to ze masz pelne cv,niekoniecznie zwiazane z zawodem itd. kazda praca cos nam daje,czegos nas uczy i rekrutujacy moga na to tez zwrocic uwage.

A ja ostatnio uwielbiam swoją prace :mryellow: idee,ludzi,atmosfere,wszechobecny pozytyw,humor,everything.Mimo ze to nie w zawodzie i tzw."mało ambitne";) ale cos za cos.Jak znajde"powazna"robote w zawodzie to bedzie mi ciezko chyba odejsc,choc pewnie bym to zrobila.
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,28 sekundy. Zapytań do SQL: 7