wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Co zmienić prócz jedzenia?
Autor Wiadomość
Tempeh-Starter 
aktywny zarodnik


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 811
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-01-19, 13:14   

koko
bez względu na to jaki nowotwór i czego?
to ciekawe
a nie wiesz, nie pamiętasz jak to argumentowali?
_________________
hxxp://www.tempehservice.com] RÓB SOBIE TEMPEH
 
 
koko 


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 08 Maj 2009
Posty: 6187
Wysłany: 2011-01-19, 13:39   

Wszystko to były nowotwory tkanek miękkich, jeden na pewno lipoma, a reszta - nie wiem. I niestety już raczej nie spytam...
Argumentów lekarzy też nie znam, nigdy się o to nie dowiadywałam (tak jak ci piszę - sama się nad nimi zastanawiam). Dowiadywałam się zwykle o tym tak przy okazji, sąsiadka mówiła że idzie robić pierogi z soczewicą, bo mężowi kazali odstawić mięso, albo że miał na mięso wielką ochotę, ale ma zakaz, itp.
Pewnie gdyby poszperać, to by się i znalazło te informacje gdzieś w necie, ale nie śpieszno mi raczej z tą wiedzą :roll:
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2011-01-19, 14:06   

U nas tak, ale przecież dzieci na oddziale miały różne nowotwory. Dieta była ustalana w zależności od stanu pacjenta. Wiadomo, że jak ma być lekkostrawnie to nie dadzą mu kotleta.

Nie chciałam, żeby mój głos zabrzmiał jak czepianie się. Chodzi mi tylko o to, że mięso samo w sobie nie jest szkodliwe (oczywiście zależy skąd itd) a dieta polegająca na wyłączeniu z jadłospisu mięsa nie będzie od razu zdrowym odżywianiem.
 
 
Tempeh-Starter 
aktywny zarodnik


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 811
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-01-19, 15:23   

kasienka,
to nie czepianie się bynajmniej tylko 100% racji :-)
_________________
hxxp://www.tempehservice.com] RÓB SOBIE TEMPEH
 
 
koko 


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 08 Maj 2009
Posty: 6187
Wysłany: 2011-01-19, 15:46   

kasienka ja też bynajmniej nie odbieram twoich postów jako czepialstwo.
Miałam wrażenie, że razem się nad czymś zastanawiamy, żadne z nas nie ma monopolu na wiedzę. Dzielimy się spostrzeżeniami, ot, co :-)
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
 
slaw_mir 
młody tata


Pomógł: 6 razy
Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 247
Skąd: ze wsi
Wysłany: 2011-01-19, 16:32   

Co dobrego jest w mięsie (tzn. zdrowego)??
Łatwiej nie jeść go wcale niż troche.
 
 
Jagula 
matka-nomadka


Pomogła: 64 razy
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 3207
Wysłany: 2011-01-19, 17:20   

Tempeh-Starter napisał/a:
koko
bez względu na to jaki nowotwór i czego?
to ciekawe
a nie wiesz, nie pamiętasz jak to argumentowali?
ponieważ mam ( ja i bliscy ) podobne doświadczenia jak koko dodam - pierś i krtań . Nie znam całej argumentacji ale chodziło o zminimalizowanie toksyn na jakie jest wystawiony organizm chorego podczas leczenia. Zalecano lekkostrawną urozmaiconą dietę roślinną.
Aha, piszę o trzech przypadkach leczonych w trzech różnych miejscach.
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://podniebnekorytko.blogspot.co.uk]Když se doma vaří, tak se dobře daří.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2011-01-19, 17:24   

kasienka napisał/a:
Chodzi mi tylko o to, że mięso samo w sobie nie jest szkodliwe
Zdaje mi się jednak, że obce białka (także z mleka itp.) aktywują pewne procesy w układzie immunologicznym. Oczywiście nie w każdej chorobie można się spodziewać poprawy po odstawieniu, ale generalnie zdrowa dieta zakłada jedzenie mięsa co najwyżej 2-3 razy w tygodniu i generalnie unikanie czerwonego. Jak ze wszystkim potrzebny jest umiar.

[ Dodano: 2011-01-19, 17:27 ]
kasienka napisał/a:
Ciekawe, u nas na onkologii dzieciecej nikt nie zachecal do calkowitego odstawienia mięsa.
Być może dzieci gorzej znoszą psychicznie takie zmiany? Nieraz mnie dziwiło, że ciężko chore dzieci, na choroby, w których dieta jest istotna, jadły batoniki itp. strasznie niezdrowe produkty - przypuszczam, że dorośli im chcieli umilić życie... W CZD w Warszawie karmią dzieci z ciężkimi chorobami wątroby kurczakami - a co jest w takich sklepowych kurczakach to nikomu na tym forum nie trzeba mówić. Bo kurczaków z eko hodowli na pewno tam nie kupują.

[ Dodano: 2011-01-19, 17:35 ]
hxxp://www.wprost.pl/ar/?O=78007 A tu jeszcze ciekawe dane.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Jagula 
matka-nomadka


Pomogła: 64 razy
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 3207
Wysłany: 2011-01-19, 17:52   

Lily napisał/a:
Być może dzieci gorzej znoszą psychicznie takie zmiany?
albo , co bardziej prawdopodobne - opiekunowie i rodzice dzieci ( nie w sensie psychicznym ale zmiany trybu, nawyków itd, itp.). Takie zalecenie byłoby pewnie odbierane jako nieracjonalne a lekarzom trudno byłoby odpierać zarzuty wobec niepowodzeń w leczeniu , "że to nie przez wegetarianizm".

Lily fajny artykuł- znalazłam akapit , który zawiera to czego niektórzy moi oponenci nie chcą słyszeć więc zobaczą ;-)
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://podniebnekorytko.blogspot.co.uk]Když se doma vaří, tak se dobře daří.
Ostatnio zmieniony przez Jagula 2011-01-19, 17:59, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2011-01-19, 17:59   

Jagula napisał/a:
co bardziej prawdopodobne - opiekunowie i rodzice dzieci
To też, w końcu to rodzice często napierają, żeby dziecko jadło jakąś konkretną rzecz - pamiętam sąsiadów, których córka ustawicznie pluła mięskiem z zupki, ale nie odpuszczali, choć pewnie samą zupę chętnie by zjadła. No ale przecież tak nie można ;) O akcjach słodyczowych wobec dziecka, które ich nigdy nie lubiło, nie wspomnę ;)
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2011-01-19, 18:37   

Jagula napisał/a:
Lily napisał/a:
Być może dzieci gorzej znoszą psychicznie takie zmiany?
albo , co bardziej prawdopodobne - opiekunowie i rodzice dzieci ( nie w sensie psychicznym ale zmiany trybu, nawyków itd, itp.). Takie zalecenie byłoby pewnie odbierane jako nieracjonalne

ja czegoś takiego nie obserwowałam. Raczej niemal w stu procentach rodzice dostosowywali się do zaleceń lekarzy i dietetyk w kwestii diety. Nawet jeśli ta dieta to była sucha bułka, bo nic innego dziecko zjeść nie mogło :/ Faktem jest jednak, że Zuzia nie jadła mięsa w czasie choroby. Nie namawiano nas tez jakoś szczególnie na jego wprowadzanie. Ale też nie odradzano.

Lily napisał/a:
Nieraz mnie dziwiło, że ciężko chore dzieci, na choroby, w których dieta jest istotna, jadły batoniki itp.
- sama tez czasem "umilałam" Zuzi życie w czasie, gdy nie było "medycznych" przeciwwskazań. To bardziej wynikało z myślenia "nie wiadomo, ile życia jej zostało, niczego jej nie wolno, wszystko ją omija, czy mam prawo odmawiać jej jednego batonika w imię teorii, że cukier jest szkodliwy w takich chorobach". Pewnie to ciężko zrozumieć, gdy nie jest się w takiej sytuacji. Dawniej pewnie tez bym powiedziała, że jako rodzić mam obowiązek zrobienia wszystkiego co w mojej mocy by zapobiegać chorobie. Jednak teorii jest tyle, że nie starczyłoby jednego dziecka do ich testowania.

Lily napisał/a:
generalnie zdrowa dieta zakłada jedzenie mięsa co najwyżej 2-3 razy w tygodniu i generalnie unikanie czerwonego. Jak ze wszystkim potrzebny jest umiar.
dokładnie.

koko napisał/a:
kasienka ja też bynajmniej nie odbieram twoich postów jako czepialstwo.
uff. Czasem piszę szybko i nie zastanawiam się do końca jaki to będzie miało wydźwięk. A wiadomo jak ze słowem pisanym. Tym bardziej, że od pewnego czasu jestem osobą jedzącą "od czasu do czasu mięso" więc mogę nie brzmieć do końca wiarygodnie ;) Uważam, że dobra dieta wege jest zapewne jedną z najlepszych. Ale też nie zgadzam się z poglądem, że każde mięso to trucizna.
 
 
pomarańczka
[Usunięty]

Wysłany: 2011-01-19, 18:46   

rednap przede wszystkim powinieneś zmienić swoje myślenie na temat dotychczasowego odżywiania .
 
 
Tempeh-Starter 
aktywny zarodnik


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 811
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-01-19, 19:14   

Jagula napisał/a:

Lily fajny artykuł- znalazłam akapit , który zawiera to czego niektórzy moi oponenci nie chcą słyszeć więc zobaczą ;-)


tylko nie pokazuj oponentom tego akapitu ;)
Cytat:
Dieta sukcesu
Czerwone mięso dostarcza pełnowartościowego, zawierającego wszystkie aminokwasy białka i witamin z grupy B. Jest też najlepszym źródłem łatwo przyswajalnego cynku i żelaza. Błędne jest jednak przekonanie, że człowiek nie może żyć bez czerwonego mięsa, bo będzie pozbawiony energii i niezbędnych składników pokarmowych. Jedynie koty nie mogą żyć bez mięsa. U ludzi czerwone mięso można zastąpić rybami i mięsem białym, ...


ja jednak uważam że kwestia zdrowotna to słabe ogniwo w promowaniu wegetarianizmu
to znaczy było by ok gdyby ludzie uwierzyli że mięso zabija i bali się go (tak jak boją się wódki i papierosów (???) ;) ale niestety
koncepcja mięsa jako najzdrowszego i najbardziej wartościowego jedzenia - odzwierciedlona w słynnym babcinym tekście "no dobrze ziemniaczki zostaw ale zjedz chociaż mięsko" trzyma się mocno...
_________________
hxxp://www.tempehservice.com] RÓB SOBIE TEMPEH
 
 
Jagula 
matka-nomadka


Pomogła: 64 razy
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 3207
Wysłany: 2011-01-19, 19:37   

Tempeh-Starter napisał/a:
tylko nie pokazuj oponentom tego akapitu ;)
;-) przecież to główny argument używany przez oponentów za tym żeby jeść , następnie trzeba dodać o wszystkich [i]szlachetnych inaczej[i] dodatkach występujących w mięsie itd itp.
Tempeh-Starter napisał/a:
ja jednak uważam że kwestia zdrowotna to słabe ogniwo w promowaniu wegetarianizmu
i poniżej sam napisałeś dlaczego jednak ta kwestia jest zawsze poruszana ;-) niestety nikt nie chce rozmawiać o stronie etycznej czy ekologicznej pozyskiwania produktów zwierzęcych bo wygodniej jest nie widzieć, nie słyszeć i nie wiedzieć a korzystać.
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://podniebnekorytko.blogspot.co.uk]Když se doma vaří, tak se dobře daří.
 
 
slaw_mir 
młody tata


Pomógł: 6 razy
Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 247
Skąd: ze wsi
Wysłany: 2011-01-19, 21:12   

Jedynie koty nie mogą żyć bez mięsa, to chyba najważniejsza prawda z tego artykułu.
Skoro człowie nie potrzebuje to po co.
Dieta bez mięsa może być niezdrowa ale dieta z mięsem nie może być zdrową. Wyłączenie mięsa z diety to nie wszystko ale pierwszy krok do zdrowego odżywiana.
 
 
pomarańczka
[Usunięty]

Wysłany: 2011-01-19, 22:19   

Jagula napisał/a:
niestety nikt nie chce rozmawiać o stronie etycznej czy ekologicznej pozyskiwania produktów zwierzęcych bo wygodniej jest nie widzieć, nie słyszeć i nie wiedzieć a korzystać.

i to jest właśnie prawda która boli i kłuje w oczy :-?
Co do ekologicznego mięsa to na dobrą sprawę takiego nie ma ,to tylko nazwa ,słowo :-|
slaw_mir napisał/a:
Wyłączenie mięsa z diety to nie wszystko ale pierwszy krok do zdrowego odżywiana.

Pewnie ,że tak ;-)
 
 
Tempeh-Starter 
aktywny zarodnik


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 811
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-01-19, 22:39   

w kwestii zdrowia mięso idealnie załapuje się na eko żywność

Może i mięso jest niezdrowe ale tylko to złej jakości, barwione, nastrzykiwane solanką, perfumowane czyli to tanie z marketu
Szynka eko z "Krakowskiego Kredensu", bekon ze "Spiżarni" czy BiO kabanosy z "Organic Farma Zdrowia" na pewno są zdrowe bo są najwyższej jakości
i po rozmowie

przed świętami kolejka do "Kredensu" w Warszawskiej Arkadii była długa jak po papier toaletowy w stanie wojennym...
_________________
hxxp://www.tempehservice.com] RÓB SOBIE TEMPEH
 
 
Jagula 
matka-nomadka


Pomogła: 64 razy
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 3207
Wysłany: 2011-01-20, 01:48   

Tempeh-Starter napisał/a:
w kwestii zdrowia mięso idealnie załapuje się na eko żywność
no jak eko :-> ileż to energii i surowców trzeba zużyć na wyprodukowanie rzeczonego kabanosika ???
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://podniebnekorytko.blogspot.co.uk]Když se doma vaří, tak se dobře daří.
 
 
Tempeh-Starter 
aktywny zarodnik


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 811
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-01-20, 08:43   

albo komputera ;)

Nigdy nie wdziałaś eko kabanosów??? :-)


hxxp://ekosfera24.pl/kabanosy-hedwizyn-250g-eko-w-stalej-sprzedazy.html
hxxp://www.eko-styl.com/kabanosy-jelicie-naturalnym-ekologiczne-p-531.html
hxxp://ekosfera24.pl/kielbasa-chlopska-hedwizyn-500g-eko-na-zamowienie.html

odpowiedź przemysłu mięsnego na pytanie czy mięso jest zdrowe jest prost - widać gołym okiem - oczywiście że zdrowe, ekologiczne!
_________________
hxxp://www.tempehservice.com] RÓB SOBIE TEMPEH
 
 
rednap

Dołączył: 13 Sty 2011
Posty: 35
Wysłany: 2011-01-20, 08:54   

Czego to człowiek nie dowie się na takim forum ;-)
Poszukam sobie w internetowych aptekach jakiejś pasty, zobaczę ile to w ogóle kosztuje.
 
 
squamish 

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 10 Kwi 2010
Posty: 2159
Skąd: Calisia city
Wysłany: 2011-01-20, 08:58   

Jedzenie czy niejedzenie mięsa czy też zwierząt to nie jest kwestia zdrowia fizycznego ile zdrowia psychicznego.Uświadomienie sobie że nie odbiera sie już życia jednak może być swoistym catharsis.Eichelberger fajnie mówi o hipokryzji mięsożernej

- Od dziecka jesteśmy w tej sprawie uczeni hipokryzji. Małe dziecibardzo kochają zwierzęta. Dziecięca miłość do zwierząt jest naturalna iwszechogarniająca. Gdy byłem dzieckiem, wszystko, co żyje pies, kot,koń, ptak, motyl, robak, ryba, meduza, jaszczurka czy wąż -przedstawiało sobą jakieś zachwycające objawienie. Ku utrapieniu mamyhodowałem z bratem w domu, co się dało. Sporo czasu w dzieciństwiespędzałem na wsi. Pamiętam, jak godzinami przesiadywałem w żłobie upewnego konia. Uwielbiałem patrzeć, jak zanurza w owies swój wielkipysk, wydmuchuje nozdrzami powietrze i powoli, cierpliwie żuje. To byłogromny pociągowy koń, spokojny i silny. Dobrze było być blisko niego.Moje dziecięce serce pełne było zachwytu i przywiązania do wieluróżnych zwierząt. To z nimi przeżywałem swoje pierwsze miłości. Myślę,że niemal każdy dorosły, jeśli mu pamięć dopisuje, odnajdzie w sobiepodobne wspomnienia. A mimo to, jak większość dzieci jadłem mięso. Zpewnością któregoś dnia na moim talerzu też wylądowało "mięsko" albo"kotlecik". Dziecko nie wie przecież, skąd się wzięło "mięsko". Niebyło świadkiem zabijania tego zwierzęcia. Pyta więc rodziców, co tojest. Wtedy wyraźnie zmieszani rodzice mówią mu, że "to taki kawałeczekcielaczka albo kurczaczka, albo świnki. Dziecko jest zaskoczone,zaczyna mieć pierwsze wątpliwości, pyta zatem, co się stało z tymkurczaczkiem. Czy to znaczy, że został zabity? Wtedy słyszy, że zostałzabity jakiś inny kurczaczek, nie ten, którego zna i lubi. W tenwłaśnie sposób uczymy się hipokryzji i podwójnej moralności. Rozpoczynasię w nas proces wewnętrznego rozszczepienia na dwie niemające ze sobąnic wspólnego części. Jedna przeżywa w związku ze zwierzętami niestetyjuż nieprawdziwe, egzaltowane miłosne wzruszenia, a druga zachwyca sięsmakiem mięsa i udaje, że nie ma nic wspólnego z zabijaniem. Już jakodzieci całujemy i przytulamy zwierzątka, jednocześnie nieświadomieuczestnicząc w ich zabijaniu. Świat naszych wyższych uczuć oddziela sięcałkowicie od świata kuchni i stołu. Zwierzęta, które żyją obok nas imają swoje imiona, nazywamy przyjaciółmi. Cała anonimowa reszta jest dozabicia i zjedzenia. Zaczynamy żyć podwójnym życiem

[ Dodano: 2011-01-20, 08:59 ]
Tak objawia się owo rozszczepienie, o którym mówiłem wcześniej.Gdy w okolicach trzydziestki zacząłem robić wewnętrzne i zewnętrzneporządki w swoim życiu i m.in. zdecydowałem się na wegetarianizm,bardzo pomógł mi tekst, na który natknąłem się w książce PhiiipaKapleau "Ochraniać wszelkie życie": "Od setek tysięcy lat z mięsaduszonego w garnku sączy się wywar żalu i nienawiści, którym tak trudnojest położyć kres. Jeśli chcesz wiedzieć, skąd biorą się na świecienieszczęścia wojen, wsłuchaj się w rozpaczliwy krzyk dochodzący zrzeźni o północy". Ktoś mógłby zapytać, jaki jest związek międzyjedzeniem mięsa a wojną. Myślę, że bardzo wyraźny. Po to, by móc braćudział w szaleństwie wojny i zabijać ludzi, najpierw musimy sięwewnętrznie rozszczepić. Tak jak dzielimy zwierzęta na te do kochania ite do zabijania, tak samo musimy podzielić ludzi na tych, którychkochamy, i na tych znienawidzonych, których można, a nawet trzebazabić. Wojna jest tragicznym wyrazem ludzkiego rozszczepienia, któregoprototypem może być nasze dziecięce doświadczenie z kurczaczkiem dogłaskania i kurczaczkiem do jedzenia
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/] hxxp://www.suwaczki.com/]
Do sprzedania/oddania hxxps://picasaweb.google.com/lh/myphotos
 
 
koko 


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 08 Maj 2009
Posty: 6187
Wysłany: 2011-01-20, 09:09   

squamish otóż to! Dzięki za ten cytat, akurat zupełnie go nie znałam.
Jeszcze w kwestii dzieci - mała bratanica slaw_mira jest wychowywana na wsi i wie, skąd bierze się mięso. Powiedziała mi jakiś czas temu, że może jeść tylko anonimowe zwierzęta.
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
 
mimish 


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 29 Maj 2010
Posty: 1080
Skąd: Bruksela
Wysłany: 2011-01-20, 09:12   

squamish, bardzo trafne. dziekuje.
_________________
<img src="hxxp://lb5f.lilypie.com/fe7jp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fifth Birthday tickers" />

<img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/35u2p2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" />
 
 
Tempeh-Starter 
aktywny zarodnik


Pomógł: 5 razy
Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 811
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-01-20, 09:58   

squamish,
jesteśmy gatunkiem ekspansywnym, bardzo agresywnym i nad reaktywnym; i jeszcze na dodatek o silnej potrzebie tzw. sprawstwa
myślę więc że jedzenie mięsa i wojny mają raczej wspólne korzenie (a nie wywodzą się od siebie)
samo zabijanie było (a może i jest dalej) silnym czynnikiem integrującym, jest obszarem na którym dochodzi też do ustalania hierarchii
w pierwotnych kulturach zabijanie tylko po części ma związek z jedzeniem - jest także rytuałem samym w sobie, jakkolwiek by to nie zabrzmiało dziwacznie czynnikiem kulturowym.

Ale śmierć jest na tyle przerażająca że jest też wielkim tabu (nie mówienie dzieciom skąd się bierze mięso oraz mówienie że babcia pojechała tak daleko że już nigdy nie wróci)

Kwestia mięsa i jego pochodzenia faktycznie ciekawa jest u dzieci ze wsi. (Miejskie dzieci nie wiedzą nawet skąd się bierze keczup i frytki ;)

Cokolwiek nie mówili by czy mówili rodzice szansa natknięcia się w stodole na starą dziecięcą wanienkę wypełnioną po brzegi świńską krwią jest b. duża więc tajemnica pochodzenia kotlecika b. szybko się rozwiewa
ciekawe jak to oswojenie śmierci przekłada się na procenty (vege miasto - wege wieś)

Jest jeszcze jedna rzecz w kwestii zwierzątek co mają imiona (już chyba gdzieś to pisałem)
Jestem przekonany że większość rolników lubi swój przychówek, głaszcze cielaczka, pomaga mu stanąć na nogi, rozczula się na widok małych różowych prosiaczków i autentycznie o nie troszczy - co wcale nie przeszkadza, gdy już przyjdzie czas, pójść do drewutni po siekierę....

(kurcze miało być o paście do zębów ;) )
_________________
hxxp://www.tempehservice.com] RÓB SOBIE TEMPEH
 
 
slaw_mir 
młody tata


Pomógł: 6 razy
Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 247
Skąd: ze wsi
Wysłany: 2011-01-20, 10:55   

rednap
Co do tych past ;-)
Fluor zapewne jest pomocny w walce z próchnica ale wpływa tez na inne układy, organy narządy poza zębami i lepiej unikać go, tymbardziej ze łatwo połknąć go wraz z pastą.
I nie są one droższe od konwencjonalnych.
Tempeh-Starter
Słowa Plutarcha, który twierdził, że za znęcanie się nad zwierzętami czeka nas moralne otępienie.

"Zaczęło się od zabijania i zjadania zwierząt groźnych, potem przyszła pora na wołu, który z nami pracuje, do owcy, której runo nas okrywa, do koguta, który strzeże naszych domostw. Łatwo już potem przejść do zabijania ludzi w wojnach okrutnych".(Ossowska, Maria. 1985. Normy moralne. Próba systematyzacji. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe. s.: 49)
Wojny są nastepstwem mięsożerstwa :cry:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 1,36 sekundy. Zapytań do SQL: 7