wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
prof. Środa o rodzinie
Autor Wiadomość
Pączuś 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 21 Lut 2010
Posty: 362
Skąd: Wawa
Wysłany: 2011-02-05, 17:06   

Jagula napisał/a:



Znam chrześcijan zaangażowanych w buddyzm, znam prawosławnych siadających do katolickiej wigilii i luteran śpiewających w cerkwi ,znam katolików modlących się do mamony a nawet w mojej rodzinie niechrzta wziął całkiem legalny ślub kościelny klęcząc w kościele....



ech, co za symetria, Ci katolicy są źli, do kasy się modlą, nie to co rozśpiewani protestanci, to tak celowo, czy nieświadomie uprzedzenia wyszły??
_________________
hxxp://kobietaintymnie.pl/suwaczki.html]
 
 
Jagula 
matka-nomadka


Pomogła: 64 razy
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 3207
Wysłany: 2011-02-05, 17:22   

Pączuś napisał/a:
ech, co za symetria, Ci katolicy są źli, do kasy się modlą, nie to co rozśpiewani protestanci, to tak celowo, czy nieświadomie uprzedzenia wyszły??
nie , ludzie są różni , deklaracja wiary to jedno a praktyka to drugie- temu służyły przykłady; nie mi oceniać czy katolik modlący się do mamony jest zły czy nie ;-)
Dla ścisłości- nie napisałam ,że katolicy ( w Twojej interpretacji wszyscy) modlą się do mamony, tylko,że znam takich katolików co się modlą do mamony - czy u Ciebie też nieświadomie bądź świadomie zadziałał mechanizm " uderz w stół... " ? ;-)

Kieruję teraz swoją energię na coś pożytecznego :-)
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://podniebnekorytko.blogspot.co.uk]Když se doma vaří, tak se dobře daří.
 
 
Pączuś 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 21 Lut 2010
Posty: 362
Skąd: Wawa
Wysłany: 2011-02-05, 17:36   

Nie ja wcale nie założyłam, że piszesz o wszystkich katolikach. Piszesz, że chodziło Ci o różnicę między deklaracją a praktyką. Tylko, że przykłady tych różnic ogólnie są pozytywne, a jeden negatywny dotyczy właśnie katolików. Zresztą moim zdaniem to, że prawosławny bierze udział w katolickiej wigilii a protestant śpiewa w cerkwi to przecież nie są przykłady na to, że "deklaracja wiary to jedno a praktyka to drugie". Sama jak byłam na Krymie modliłam się w prawosławnej cerkwii, czy w związku z tym przestałam być katoliczką albo w praktyce zaprzeczałabym wierze?? Nie wydaje mi się.
_________________
hxxp://kobietaintymnie.pl/suwaczki.html]
 
 
Jagula 
matka-nomadka


Pomogła: 64 razy
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 3207
Wysłany: 2011-02-05, 18:20   

Pączuś napisał/a:
a jeden negatywny dotyczy właśnie katolików
ok, tak rzeczywiście to wygląda , mogę tylko ( na swoje usprawiedliwienie ) napisać ,że prawdopodobnie gdybym pochodziła z Izraela to wspomniałabym ,że znam Żydów co mają jakieś zajęcia w szabas. No ale takie ślubowanie i wierzenie jednym wartościom a w praktyce inne życie znam z katolickiego kraju gdzie się wychowałam.
Pączuś napisał/a:
Sama jak byłam na Krymie modliłam się w prawosławnej cerkwii, czy w związku z tym przestałam być katoliczką albo w praktyce zaprzeczałabym wierze?? Nie wydaje mi się.
mi też nie. Ale jak chcesz oceny zwróć się do el_mano ;-) .
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://podniebnekorytko.blogspot.co.uk]Když se doma vaří, tak se dobře daří.
 
 
el_mano 
wege rodzinka

Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 61
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-02-05, 20:01   

Ależ Jagulo. Insynuując, że kogoś (Ciebie???) oceniam, dowodzisz po raz drugi, że nie za bardzo się orientujesz, o czym piszesz (ja tego nie oceniam, stwierdzam fakt).
_________________
Tu ne cede malis sed contra audentior ito
 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2011-02-05, 22:12   

Zabawne. Przypuszczam, że akurat kto jak kto, ale Jagula zna się na religiach :mrgreen:
 
 
Mirka

Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 999
Wysłany: 2011-02-06, 16:35   

excelencja napisał/a:
Nawet najbardziej zmoherowany moher nie stwierdzi, że to katolicy wymyślili zasadę moralną 'nie zabijaj', 'nie kradnij', 'nie zdradzaj' - Mirka nie ośmieszaj się, chociaż w zasadzie najzabawniejsze jest to, że notorycznie się ośmieszasz.
So - tak Mirka, ośmieszaj się!

Takie nastały czasy, że człowieka normalnego, moralnego, etc. wyzywa się bez żenady od moherów i ciemniaków, a często faszystów i kretynów.
Jestem przekonana, że właśnie ci „faszyści” i „ciemnota” stanowią opokę tego "nowoczesnego" świata.
Mam nadzieję, że ta elita, oprze sie marginalizowaniu moralnych kodeksów chrześcijańskich i judaistycznych, które stanowiły fundament zachodniej cywilizacji.
Do takiej marginalizacji doprowadziła bezrozumna, zmajstrowana po II Wojnie Światowej "Konwencja Praw Człowieka". Dokument przesiąknięty traumą faszystowsko/stalinowsko/ nazistowską, służacy dziś głównie umacnianiu agresywnych mniejszości i subkultur wobec większości.
Najwyraźniej połknęłaś haczyk bractwa „oświeconych” walczących z ciemnotą.
Proponuję zajęcie się również tematem: religie, jako choroby psychiczne. Pod warunkiem ,że przebadacie też temat anachronicznego antyklerykalizmu i religijnego ateizmu, a to ostatnie już będzie autobadaniem.
 
 
AZ 

Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 17 Sty 2011
Posty: 353
Skąd: kielce/wrocław
Wysłany: 2011-02-06, 17:17   

a cóż to jest religijny ateizm? :shock:
_________________
ćwicz mięśnie kegla kiedy czytasz moje posty, kiedyś mi za to podziękujesz ;)
 
 
Mirka

Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 999
Wysłany: 2011-02-06, 17:59   

AZ napisał/a:
a cóż to jest religijny ateizm?

Ateizm spełnia warunki stawiane religii.
Ateista wierzy, że Boga nie ma. Sam ustala standardy moralności.
Najważniejsze dogmaty:
- Bóg nie istnieje,
-ludzkie zycie jest najważniejszą wartością, pod warunkiem, że chodzi o życie człowieka, który popełnił ciężkie zbrodnie. Ateiści popierają dobijanie ludzi starych, nazywając to efemistycznie eutanazją. Wychodzą z założenia, że skoro ktoś jest stary i niedołężny, to nie należy męczyć jego i siebie, lecz należy do zabić. Podobnie należy zabijać nienarodzone dzieci bez bawienia się w jakieś śmieszne preteksty - po prostu kobieta ma prawo do swojego brzucha, a jego zawartość bez względu na to, czy chodzi o zawartość jelit, czy też macicy, ma tę samą wartość.
Symbole religijne:
-brak symboli religijnych. Np. miejsca publiczne mają się cechować brakiem symboli religijnych. Itp., itp.

Aha, zapomniałam napisać o misjonarzach ateizmu.
Jednym z tych współczesnych jest brytyjski uczony Richard Dawkinns, który wierzy, że
wszechświat nie jest ani dobry, ani zły i twierdzi, że wcale nie ma żadnego dobra, nie ma zła, nie ma sprawiedliwości. To po prostu kwestia DNA
Tak więc człowiek postepuje według nut DNA.
Wg tej teorii trudno np. ocenić jako zły atak terrorystyczny na wieże WTC w Nowym Jorku, albo inne masowe mordy.
Wydawać by sie mogło, że człowiek jest istotą dążącą do moralności, a tu zgodnie z logiczną konsekwencją ateizmu głoszonego przez Dawkinsa jest stopniowe obniżanie wagi pojęcia moralności.
Ostatnio zmieniony przez Mirka 2011-02-06, 20:30, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Irokezik91 


Pomogła: 5 razy
Dołączyła: 05 Lip 2009
Posty: 403
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-02-06, 19:31   

Przeczytałam i... zryłam se banie. :mryellow: :mrgreen: :mryellow:
 
 
Ptaszka

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 144
Wysłany: 2011-02-06, 22:26   

Mirka, tylko, że religia nie ma nic do moralności. Ateistów ani teraz więcej ani mniej niż dawniej. Jeśli tak sobie poczytać , chociażby " jesień średniowiecza" widać od razu czym była średniowieczna religijność. Nie piszę tutaj o krucjatach i wielkich planach możnych, tylko o zwykłym ludzie. Religia stanowiła element kulturowy, model powszechnej wiedzy o świecie, coś na kształt współczesnej telewizji- bo w relgii wszystko można było zobaczyć i wszystko religią wyjaśnić, a jak prostaczek sam nie potrafił to szedł do kleru i kler oświecał. Dzisiaj konteksty kulturowe po prostu się zmieniły i religia, Bóg stanowi model narracji, którą wybieramy lub jej nie wybieram. Dzisiaj niczego nie tłumaczy się Bogiem, jeśli jest się świadomym człowiekiem- i nie ma tu znaczenia, czy jest się katolickim ontologiem ( Heller, de facto ksiądz o nieskażonej moralności), czy redaktorem "Faktów i mitów", czy po prostu genialnym twórcą np. Kieślowskim- wyraźnie od Boga uciekającym, ale nie od moralności uniweralnej. Tak trochę za Kartyezjuszem myślę, że każdy myślący człowiek przyjmuję moralnośc tymczasową, aż do określenia odpowiedzi na nurtujące go pytania (zresztą odpowiedzi przychodzą prawie nigdy), moralność najmniej dla niego omyłkową, po to by spokojnie szukać Boga, nie szukać Boga, realizować się w miłości macierzyńskiej, sztuce kulinarnej, codziennej pracy, żeby w ogóle móc funkcjonować.
Bóg jest aktualnie tylko rodzajem świadomości, do której chcemy się uciekać lub nie chcemy, w zależności od przesłanek na , które natrafiliśmy i sposobu w jaki je interpretujemy. Znam kilku wybitnych profesorów, którzy wielokrotnie oscylowali na krawędzi, raz to chadzając na msze trydenckie, raz to milcząc zaciekle . Myślę, że grunt to myśleć i starać się odkrywać prawdę o ostatecznym dobru....takim przez wielkie D, przez które wszystcy jesteśmy tutaj wegetarianami, a czy z Bogiem, czy bez Boga - to już bardzo intymna, osobista sprawa każdego.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez Ptaszka 2011-02-06, 22:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Mirka

Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 999
Wysłany: 2011-02-06, 22:57   

Ptaszka napisał/a:
religia nie ma nic do moralności

Jasne. Ateistyczne systemy etyczne bez religijnej podbudowy zostały wprowadzone w ZSRR, hitlerowskich Niemczech, Kambodży Pol-Pota, Chinach Mao.
Zdroworozsądkowe i naukowe.
Ptaszka napisał/a:
Dzisiaj niczego nie tłumaczy się Bogiem, jeśli jest się świadomym człowiekiem

No właśnie, dopiero co wspominałam, że jaskiniowy ateista Dawkins, uważa religję wyłącznie jako produkt ewolucji.
 
 
gemi 
Matka Polka ;)


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 30 Wrz 2008
Posty: 2460
Wysłany: 2011-02-07, 08:46   

kasienka, ośmielam się twierdzić to samo :-D
(ale żeśmy się naraziły)

poza tym Jagula - uwielbiam Twój sposób pisania o sprawach zawiłych i prostych :*
_________________
"Nowego kłamstwa słucha się chętniej aniżeli starej prawdy" (A.Czechow)
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2011-02-07, 09:04   

A wiecie, że prof. Religa był ateistą? (swoją drogą ciekawe nazwisko mu się trafiło ;) ) W takim razie w imię czego tych wszystkich ludzi ratował?
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Mirka

Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 999
Wysłany: 2011-02-07, 09:13   

Lily napisał/a:
A wiecie, że prof. Religa był ateistą? (swoją drogą ciekawe nazwisko mu się trafiło ) W takim razie w imię czego tych wszystkich ludzi ratował?

Ludzie są ateistami z bardzo roznych powodow - z innego powodu wynika ateizm australopiteka, z innego ateizm noworodka, z innego ateizm chinskiego mandaryna, z innego ateizm Stalina, z innego ateizm Einsteina, czy prof. Religi.
Ptaszka napisał/a:
. Religia stanowiła element kulturowy, model powszechnej wiedzy o świecie, coś na kształt współczesnej telewizji-

A nie ogarnęła Cię nigdy refleksja, że chronologicznie rzecz biorąc to nie człowiek stworzył Boga/bogów, bo odkąd człowiek rozpoczął przejawaić najskromniejsze iskierki świadomości (i pewnie wcześniej), to Bóg/bogowie w niej był/byli, tylko człowiek stworzył sobie brak Boga/bogów, czyli obiektów spoza znanego im świata.
Dlaczego to niby takie oczywiste, iż małpolud żyjący w świecie ograniczonym i w sposób ograniczony i stykający się z ograniczonością na każdym kroku - bombardowany zewsząd ograniczonosćią (dysponujący ograniczoną siłą, ograniczonym oddziaływaniem na środowisko) wymyśla sobie coś tak abstrakcyjnego i wykraczającego niesłychanie daleko po doświadczany przez niego świat, jak czary, jak wszechmoc? Małpolud porusza się w ograniczonym świecie, ma ograniczone siły, ma ograniczoną liczbę - 5 palców u każdej z kończyn, a tu ni z gruchy, niz z pietruchy wymyśla sobie coś nieskończonego, lub nieskończoności bliskiego???
No, ale to tylko taka prowokacja.
Nie za bardzo można pobawić się w gry intelektuane, gdy porobiło się tak, że zamiast edukacji zaproponowano nam indoktrynację, społeczną wąskospecjalizację ( bo tak optymalniej dla społeczeństwa).
Pierwszą lekturą w życiu ucznia jest wikipedia lub blog sąsiada, ponieważ polska szkoła nie zaproponowała nawet elemetarnych studiów nad dziejami myśli ludzkiej.
Po co inżynierowi na przykład wiedza filozoficzna? Doda i "Taniec z gwiazdami" powinny wystarczyć.
Zgadzam się z tym, że jest wielkim dobrem to, że jesteśmy wegetarianami.
Mając świadomość, że są to ludzie o szczególnej wrażliwości "niszczę sobie klawiaturę" (jak to ktoś elegancko powiedział) tutaj, a nie np. na forum gazeta.pl.
 
 
Ptaszka

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 144
Wysłany: 2011-02-07, 12:12   

Hmm, zdaje się, że wyobrażanie sobie Bogów jest po prostu wrodzoną zdolnością człowieka do myślenia abstrakcyjnego i wytwarzania abstraktów, wiadomo, że człowiekowi łatwiej wymyślić Boga, który za wszystkim stoi niż wyjaśnić przarażające zjawiska przyrodnicze.
Ja sama także mam bardzo głęboko zaszczepioną idee Boga, nie wyobrażam sobie ateizowania.., ale nie wyobrażam sobie również przyjmowanie Boga z czałym bogactwem inwentarza teologicznego .Nie wierzę, by inni ludzie mieli większą wiedzę o Bogu niż to co ja mogę znaleźć sama w sobie. Każdy z nas ma sumienie, widzi piękno tego świata, wyobraża sobie Boga na swój sposób. Nawet jeśli jest ortodoksyjnym przedstawicielem pewnej religii-ot, wtedy do wyobrażeń mniej się przyznaje.
Przecież " Gdyby nie było Boga, należałoby go wymyślić" 8-)
 
 
Mirka

Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 999
Wysłany: 2011-02-07, 12:40   

Ptaszka napisał/a:
ale nie wyobrażam sobie również przyjmowanie Boga z całym bogactwem inwentarza teologicznego .Nie wierzę, by inni ludzie mieli większą wiedzę o Bogu niż to co ja mogę znaleźć sama w sobie.

No to mamy wiele wspólnego.
Dla światopoglądu naukowego najważniejsze jest formułowanie hipotez i ich eksperymentalna weryfikacja. Proponuję więc ateistom, aby zweryfikowali „hipotezę Boga” w sposób naukowy.
Ale Boga nie znajdą w świecie materialnym. Należy On do porządku duchowego. Jedynym sposobem poznania Go jest nawiązanie osobistej relacji.. Jeśli Boga nie ma, nic się nie traci. A jeśli jest?

[ Dodano: 2011-02-07, 14:00 ]
slaw_mir napisał/a:
Żydzi przejęli swoje przykazania od Egipcjan

Coś w tym jest. Poszperałam i znalazłam w "Ksiedze umałych" Andrzejewskiego taki piękny tekst, będący najpewniej protoplastą i wzorem innych liturgicznych tekstów.
O Usech-Nemet, który pochodzisz z Junu!
Nie popełniłem grzechów.
O Hepet-Seden, który pochodzisz a Cher-Aha!
Nie rabowałem.
O Fed\nedi, który pochodzisz z Chemenu!
Nie podnosiłem ręki.
O Ruti, który pochodzisz z Ziemi!
Nie pomniejszałem miary.
O Irtifi-Em-Chet, który pochodzisz z Chem!
Nie popełniałem niesprawiedliwości.
O Nebu, który pochodzisz z Chetchet!
Nie kradłem rzeczy bożych.
O Sed- Kesu, który pochodzisz z Nen -Nesut!
Nie mówiłem podstępnie.
O Udż-Nes, który pochodzisz z Het- Ka-Ptah!
Nie odbierałem jedzenia.
O Kerti, który pochodzisz z Zachodu!
Nie gniewałem się.
O Hedż-Ibehu, który pochodzisz z Ta-Sze!
Nie szkodziłem.
O Unem-Beseku, który pochodzisz z Wat!
Nie zarzynałem byków bożych.
O Am-Szut, który pochodzisz z Kareret!
Nie kradłem.
O Neha-Her, który pochodzisz a Ra-Setau!
Nie zabiłem człowieka.
O Unem-Zenef, który pochodzisz z Nemtu!
Nie trudniłem się lichwą zbożową.
O Neb-Tu, który pochodzisz z Obu Prawd!
Nie rabowałem przydziału chleba.
O Tenemi, który pochodzisz z Basti!
Nie robiłem intryg.
O Aadi, który pochodzisz z Junu!
Nie rzucałem oszczerstw.
O DżudZuf, który pochodzisz z Anedżaeti!
Nie rabowałem poborcy rzeczy jego.
O Wamemet, który pochodzisz z Chebenet!
Nie cudzołożyłem.
O Maa-Itef, który pochodzisz z Per-Menu!
Nie zajmowałem się samogwałtem.
O Heri-Uru, który pochodzisz z Cheperu!
Nie sprawiałem przerażenia.
O Neb-Chem, który pochodzisz z Chaset (?)!
Nie szkodziłem.
O Szed-Cheru, który pochodzisz z Urit!
Nie rozpłomieniałem się.
O Nechenu, który pochodzisz z Heka-Anedż!
Nie czyniłem się głuchym na słowa prawdy.
O Serechi, który pochodzisz z Untet!
Nie buntowałem się.
O Basti, który pochodzisz z Szetait!
Nie dawałem znaków porozumiewawczych (w czasie rozprawy sądowej)
O Nrer-Haf, który pochodzisz z Tephet!
Nie zajmowałem się samogwałtem, nie cudzołożyłem z chłopcem.
O Ta-Red, który pochodzisz z Mroku!
Nie bluźniłem.
O Kenemeti, który pochodzisz z Kenemut!
Nie podnosiłem ręki.
O In-Heteput, który pochodzisz z Zau!
Nie czyniłem gwałtownym serca mego.
O Neb-Heru, który pochodzisz z Nedżefet!
Nie pogarszałem charakteru mego, nie usuwałem boga.
O Ser-Cheru, który pochodzisz z Unesi!
Nie mnożyłem głosu mego ponad to, co trzeba było powiedzieć.
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2011-02-07, 15:15   

Mirka napisał/a:
Dla światopoglądu naukowego najważniejsze jest formułowanie hipotez i ich eksperymentalna weryfikacja. Proponuję więc ateistom, aby zweryfikowali „hipotezę Boga” w sposób naukowy.
Ale Boga nie znajdą w świecie materialnym. Należy On do porządku duchowego.


Ale te dwa zdania przeczą sobie nawzajem. Ateiści/naukowcy nie zweryfikują hipotezy Boga metodami naukowymi, PONIEWAŻ Bóg należy do sfery duchowej, a nauka zajmuje się sferą materialną.
Zresztą byli tacy, co próbowali, choćby św.Tomasz, a później, zdaje się, Kant. I nadal tacy są, jest coś takiego jak kwantowa teoria Boga tworzona przez fizyków. Można próbować, czemu nie. Tylko po co?
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
Ptaszka

Pomógł: 1 raz
Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 144
Wysłany: 2011-02-07, 16:00   

Mirka, jak Pacalem pojechałaś!
 
 
Mirka

Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 999
Wysłany: 2011-02-07, 17:23   

Ptaszka napisał/a:
jak Pacalem pojechałaś

Myślisz o Pacalu, królu Majów, pochowanym w Światyni Inskrypcji w Palenque?
MartaJS napisał/a:
Ateiści/naukowcy nie zweryfikują hipotezy Boga metodami naukowymi, PONIEWAŻ Bóg należy do sfery duchowej

Otóż to. To niech się nie wymadrzają, że Go nie ma, skoro swoimi metodami nie moga tego udowodnić. To tak z przekory.
 
 
maharetefka 


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 19 Gru 2008
Posty: 1566
Wysłany: 2011-02-07, 17:30   

tu nie chodzi o to czy bog jest czy go nie ma, raczej o to, ze kazdy czlowiek zasluguje na szacunek bez wzgledu na swiatopoglad. i nie tobie Mirko wydawac sady o tym kto jest "pasozytem" a kto nie :evil:
_________________
go vegan!
 
 
Katioczka 


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 15 Kwi 2010
Posty: 1494
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-02-07, 18:04   

maharetefka, dobrze piszesz!

Mirka, rozumiem, że geje lub ateiści w rodzinie czy sąsiedztwie
też są przez ciebie określani mianem "pasożytów"???
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=420918#420918]made by Katioczka
 
 
Mirka

Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 999
Wysłany: 2011-02-07, 18:28   

maharetefka napisał/a:
i nie tobie Mirko wydawac sady o tym kto jest "pasozytem"

Ależ ja nie wydaje żadnych sądów, tylko staram się opisać rzeczywistość taką, jaką widzę.
Jakkolwiek w świecie roślinnym, czy zwierzęcym słowo pasożyt źle sie kojarzy, to w zastosowaniu do opisywanego przeze mnie zjawiska, nie ono posiada ani moralnego, ani emocjonalnego podtekstu.
Opisuje jedynie fakt "zapożyczania" pewnych wartości.
Ateista to hasło mylące. Początkowo oznaczało człowieka niewierzącego, obecnie - wrogiego religii, przy czym owa wrogość skierowana jest niemal bez wyjątku w kościół katolicki. To wiele mówi o przyczynach i treści ateizmu. Źródłem tej wrogości jest bowiem antykatolicka ideologia towarzysząca zawsze lewicy, a treścią - alternatywna religia, jaką jest ateizm.. Ludzie prawicy lub ludzie politycznie niespolaryzowani, którym zabrakło daru wiary, określają siebie niewierzącymi lub neutralnymi.

Konsekwentny ateista nie może być uczciwy lub moralny, ponieważ świadomie i celowo musi wartości i zasady wywodzone z religii odrzucać. Państwo konsekwentnie ateistyczne musi być zatem państwem policyjnym, ponieważ tylko przemocą i kontrolą można utrzymać w nim jako taki porządek społeczny.

W innej sytuacji są ci niewierzący, którzy nie są ateistami. W swoich społecznych relacjach zachowują się jak wierzący. Albo imitują wierzących albo przyjmują etykę Kanta, co prowadzi do takich samych zachowań, jak zachowania ludzi religijnych.
Katioczka napisał/a:
Mirka, rozumiem, że geje lub ateiści w rodzinie czy sąsiedztwie

Ty znowu z tymi gejami, a na dodatek maja być jeszcze w sąsiedztwie?
Domyślam się, że jesli chcą coś zapożyczać, to chyba dotyczy to głównie prezerwatyw.
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2011-02-07, 18:44   

Mirka napisał/a:
Ateista to hasło mylące. Początkowo oznaczało człowieka niewierzącego, obecnie - wrogiego religii, przy czym owa wrogość skierowana jest niemal bez wyjątku w kościół katolicki.


Bardzo ciekawa definicja. Znam trochę ateistów i nie zauważyłam, żeby byli jakimiś szczególnymi wrogami KK.

Cytat:
Ty znowu z tymi gejami, a na dodatek maja być jeszcze w sąsiedztwie?.


Oj, zdziwiłabyś się. Jeden na trzydziestu ludzi spotkanych na ulicy jest homo :-)
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2011-02-07, 18:47   

MartaJS napisał/a:
Oj, zdziwiłabyś się. Jeden na trzydziestu ludzi spotkanych na ulicy jest homo :-)
Ale ze względu na różne Mirki i Mirków nie przyznają się :roll:
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,65 sekundy. Zapytań do SQL: 7