wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
wit.D - uzupełnianie, przyswajanie - od czego zależy poziom
Autor Wiadomość
an 
spec od łudzenia się

Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 12 Lip 2008
Posty: 1316
Wysłany: 2011-05-13, 05:20   wit.D - uzupełnianie, przyswajanie - od czego zależy poziom

fragment z opracowania hxxp://www.dobrametoda.com/ARTYKULY/Stosowanie%20witaminy%20D%20w%20praktyce%20klinicznej.pdf
Cytat:
Ani regularne przyjmowanie oficjalnie zalecanych ilości witaminy D ( 400 IU), ani regularne
spożywanie potraw zawierających ją (mleko zawiera 100 IU w szklance), nie chroni skutecznie przed
deficytem witaminy D.


Cytat:
Leczenie deficytu witaminy D
Istnieją trzy możliwości leczenia deficytu witaminy D: światło słoneczne, sztuczne promienie UVB i
suplementacja witaminą D. Ekspozycja w południe na światło słoneczne lub sztuczne promienie UVB
(łóżka opalające) całego ciała przez 10-15 minut wprowadza do obiegu 10 000 IU witaminy D w
przypadku większości osób dorosłych o jasnej karnacji skóry. Jedna lub dwie ekspozycje tygodniowo
powinny utrzymać poziom witaminy D na idealnym poziomie, ale powinno się to potwierdzić
sprawdzeniem poziomu 25(OH)D w krwi. Ci, którzy wybierają promienie UVB do nasycenia się
witaminą D, zarówno ze światła słonecznego, jak i sztucznych źródeł, powinni unikać oparzeń
mogących wywołać czerniaka. Ponadto powinni rozumieć, że regularna ekspozycja na promienie UV
postarza skórę i zwiększa ryzyko czerniaka.
Leczenie oznacza ustne przyjmowanie cholekalciferolu, znanego jako witamina D i stanowi większe
wyzwanie niż ekspozycja na światło słoneczne z kilku względów. Po pierwsze, żeby osiągnąć
odpowiedni poziom 25(OH)D zwykle są potrzebne duże dawki witaminy D. Jednym z problemów jest
archaiczna metoda stosowana do określenia ilości – IU (ang. international units) jednostki
międzynarodowe. Tysiąc IU witaminy D wydaje się dużą ilością, a faktycznie jest to tylko .025 mg lub
25 mikrogramy. 1 mcg to 40 IU. Po drugie ilość potrzebnej witaminy D jest zależna od wagi ciała,
tłuszczu, wieku, koloru skóry, pory roku, tego gdzie się żyje i tego ile się przebywa na słońcu. Po
trzecie, w przeciwieństwie do ekspozycji na słońce, chociaż jest to niezwykle rzadkie, w wypadku
suplementacji doustnej istnieje możliwość przedawkowania.
Cholekalciferol jest dostępny bez recepty, a przez Internet można dostać kapsułki 400, 1 000, 2 000 a
(ostatnio) 5 000, 10 000 i nawet 50 000 IU. Suplementacja przez okres 3-4 miesięcy 1 000 IU dziennie,
daje efekt w postaci podniesienia poziomu o około 10-ng/mL. Dlatego też zdrowa dorosła osoba o
normalnej wadze, o mająca poziom witaminy D3 wynoszący 10 ng/mL będzie potrzebowała około 2
000 IU dziennie, żeby osiągnąć poziom 30 ng/mL w okresie, w którym skóra nie będzie wystawiana na
promienie UVB. Nie jest to jednak zależność liniowa; 1 000 IU dziennie podniesie w sposób istotny
niski poziom, ale podobna dawka nie spowoduje dalszego podniesienia poziomu u osób z wyższym
poziomem witaminy D3 (2 000 IU dziennie może nie podnieść poziomu z 30 ng/mL do 50 ng/mL). W
wypadku braku istotnej ekspozycji na słońce pozyskiwanie z diety i suplementacji może się okazać
potrzebne w ilości około 1000 IU (25 mcg) dziennie na każde 15 kg masy ciała np. otyły dorosły
(150 kg) może potrzebować do 10 000 IU dziennie, żeby osiągnąć poziom 50 ng/mL. Pacjenci z
poważnymi schorzeniami mogą potrzebować więcej, jeśli występuje podwyższony metabolizm
25(OH)D.
Jedynym rodzajem witaminy D dostępnym w USA jest ergokalcyferol (witamina [D.sub.2]), dostępny w
kapsułkach 50 000 IU (1.25 mg). Niestety ergokalcyferol normalnie nie występuje u ludzi, a jego
spożycie wiąże się z powstaniem produktów ubocznych normalnie nie występujących w organizmie
ludzkim (54) Jest również mniej skuteczny w podnoszeniu poziomu 25(OH) D. (55,56)
Ostatnio dostępne stały się kapsułki z witaminą D wielkości 50 000 IU. Grey leczył 21 pacjentów z deficytem witaminy D 50 000 IU tygodniowo przez okres 4 tygodni, następnie 50 000 IU miesięcznie
przez okres jednego roku. (57) Jej poziom w krwi wzrósł z 11 ng/ mL do 30 ng/mL po sześciu
miesiącach i do 31 ng/ mL w przeciągu roku, wskazując, że miesięczne dawki 50 000 IU witaminy D
nie skutkują osiągnięciem naturalnego poziomu 25(OH)D. Poziom też nie rośnie dalej po sześciu
miesiącach kuracji. Jeśli takie okresowo wysokie dawki cholekalcyferolu są stosowane, należy
prawdopodobnie w większości przypadków u dorosłych stosować dawkę 50 000 IU co 1-2 tygodnie,
chociaż badania nad stosowaniem takiej suplementacji nie zostały przeprowadzone.
Tran zawiera różną ilość witaminy D i zwykle duże ilości witaminy A. Spożywanie przetworzonych
retinolów, nawet w ilościach znajdujących się w multiwitaminach, może powodować małą procentowo,
ale rozległą toksyczność kości. (58) Witamina A przeciwdziała działaniu witaminy D, (59) a
przyjmowanie dużych dawek retinolów niweczy ochronne działanie witaminy D w przypadku raka
gruczołowego jelita grubego. (60) Autorzy nie zalecają stosowania tranu.
Ani regularne przyjmowanie oficjalnie zalecanych ilości witaminy D ( 400 IU), ani regularne
spożywanie potraw zawierających ją (mleko zawiera 100 IU w szklance), nie chroni skutecznie przed
deficytem witaminy D.
(61,62) Ponadto, 2 000 IU dziennie przez rok nie pozwala na osiągnięcie
poziomu 32 ng/mL 25(OH)D u 40 procent badanych Afroamerykanek. (63) Zaaplikowanie 4 000 IU
dziennie przez więcej niż sześć miesięcy, u pacjentów w średnim wieku leczonych endokrynologicznie,
dało rezultat w postaci 44 ng/mL i nie przyniosło żadnych skutków ubocznych poza poprawieniem
nastroju. (52) Heaney ustalił, że dawka 3 000 IU dziennie jest potrzebna do uzyskania pewności, że 97
procent Amerykanów osiągnie poziom wyższy niż 35 ng/mL. (23) Zdrowy człowiek, jeśli jest
dostępna, przetwarza do 5 000 IU witaminy D dziennie. (64)
Ogólnie, im więcej pacjent waży, tym większe ma zapotrzebowanie na witaminę D, a dodatkowo
zwiększa na nią zapotrzebowanie duża ilość tłuszczu. Osoby otyłe nie tylko mają niższy najniższy
poziom witaminy D, ale żeby go podnieść potrzebują większych dawek w ustnej suplementacji lub
większych dawek promieniowania UV, niż szczupłe osobniki.(65) Zaawansowany wiek upośledza
zdolność skóry do wytwarzania witaminy D, więc osoby starsze generalnie potrzebują wyższych dawek
suplementacyjnych. Dlatego też osoby o ciemnej karnacji, duże, otyłe, lub starsze często wymagają
większych dawek podtrzymujących niż osoby o jasnej karnacji, szczupłe, niskie lub młode.
Dawka
wstępna 50 000 IU cholekalcyferolu dziennie przez tydzień, do maksymalnie dwu tygodni, przez
rozpoczęciem terapii podtrzymującej, jest bezpieczna.
Enzymy Cytochrome P-450 są odpowiedzialne zarówno za metabolizm jak i katabolizm witaminy D.
Dlatego też leki zależne od enzymów cytochrome P-450 –a jest ich wiele-- mogą mieć wpływ na
metabolizm witaminy D. Czy wchodzą w znaczące klinicznie interakcje z witaminą D i jak wpływają
na metabolizm -- włączając w to leki na serce, erytromycyny, leki psychotropowe, a nawet sok
grejpfrutowy-- wymaga to przeprowadzenia dalszych badań. Jeśli chodzi o badania przeprowadzone już
na interakcjach między witaminą D a lekami – leki przeciwdrgawkowe, kortykosteroidy, cimetidine
(Tagamet), przeciwgruźlicze, teofilina i orlistat mogą obniżać poziom 25(OH)D, a tiazydowe leki
moczopędne i statyny podnoszą poziom 25(OH)D.
(66,67) Pacjenci przyjmujący jakiekolwiek leki
powinni mieć częściej sprawdzany poziom 25(OH)D jeśli są leczeni dawkami wyższymi niż 2 000 IU
dziennie.

Autorzy zalecają, żeby rodzice karmiący piersią suplementowali dzieci w ilości przynajmniej 800 IU
witaminy D dziennie, a karmione odżywkami 400 IU dziennie. Niemowlęta i małe dzieci mogą być w
niebezpieczeństwie deficytu podczas odstawiania od piersi. Około 2-18 miesiąca wiele dzieci przestaje
pić preparaty z witaminą D i zaczyna pić nieprzetworzone soki, co jest – interesujące-- również
okresem, kiedy u wielu dzieci autystycznych objawy autyzmu zaostrzają się gwałtownie. Małe i trochę
starsze dzieci, które nie przebywają regularnie na słońcu powinny przez cały rok przyjmować dzienną
dawkę 1 000-2 000 IU, zależnie od wagi ciała, mając na uwadze, że aktualne zalecenia Food and
Nutrition Board uznaje dawkę do 2 000 IU dziennie za bezpieczną dla dzieci w wieku powyżej roku. W
lecie dzieci, które spędzają czas na słońcu bez ochrony przed nim, nie będą potrzebowały żadnej
suplementacji albo nikłą. Dla łatwiejszego podania rodzice mogą otworzyć kapsułkę z 1 000 IU witaminy D i i rozpuścić jej zawartość w podawanym soku lub pożywieniu.
Podczas ciąży deficyt witaminy D staje się coraz większą epidemią, (68) a gromadzone dowody z badań
na zwierzętach dowodzą, że deficyt witaminy D matki trwale uszkadza mózg płodu. (38,39,69) Kobieta
ciężarna lub kobieta myśląca o zajściu w ciążę powinna mieć sprawdzany poziom 25(OH)D co 3 miesiące i stosownie do wyników być leczona, często dawkami 5 000 IU lub więcej dziennie, jak o tym
wspomniano wyżej. (70) Karmiące matki wymagają nawet więcej, do 7 000 IU dziennie, żeby mieć
pewność, że ich pokarm jest bogatym źródłem witaminy D. (71) Niemowlęta karmione przez matki,
dodatkowo suplementowane, nie będą wymagały stosownej suplementacji podczas karmienia piersią i w
czasie odstawiania.

Przypisy w tekście źródłowym "Stosowanie witaminy D w praktyce klinicznej"
hxxp://www.dobrametoda.com/ARTYKULY/Stosowanie%20witaminy%20D%20w%20praktyce%20klinicznej.pdf
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2011-05-13, 09:05   

Mam wrażenie, że te wszystkie ostatnie artykuły i badania na temat niedoborów i konieczności coraz większego suplementowania wit.D to woda na młyn koncernów farmaceutycznych. Ciekawe, kto te badania finansuje.

Niedobór zależy od normy, jaką się ustali. To po pierwsze. Po drugie - oczywiście, że ani suplementy, ani żywność nie dostarczą odpowiednich ilości witaminy D, bo to jest witamina, która bierze się z przebywania na dworze, na słońcu. Jeśli ktoś ma niedobór, to nie dlatego, że nie suplementuje, tylko że w pomieszczeniach siedzi. Czytałam niedawno podobny artykuł, były tam podane różne pokarmy z różną zawartością wit.D, ale też ile się wytwarza na słońcu. Zalecana dawka suplementu to 400 IU, a podczas 15 minut kąpieli słonecznej całego ciała wytwarza się 10 000 IU! To naprawdę bardzo dużo. Jest magazynowana w wątrobie i w tkance tłuszczowej, więc nie jest tak, że jak jeden czy dwa dni są pochmurne, to zaraz jej brakuje. Zresztą słońce przez chmury też oddziałuje na skórę.
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2011-05-13, 09:27   

MartaJS napisał/a:
Jest magazynowana w wątrobie i w tkance tłuszczowej
No ale ponoć najnowsze badania wykazały, że właśnie nie jest magazynowana. Oraz że wytwarzamy ją tylko od marca do września czy jakoś tak. Też mnie zastanawia, czy rzeczywiście natura tak to mogła wymyślić.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Pipii 

Pomogła: 37 razy
Dołączyła: 14 Lut 2011
Posty: 1721
Skąd: śląsk
Wysłany: 2011-05-13, 09:34   

Lily napisał/a:
MartaJS napisał/a:
Jest magazynowana w wątrobie i w tkance tłuszczowej
No ale ponoć najnowsze badania wykazały, że właśnie nie jest magazynowana. Oraz że wytwarzamy ją tylko od marca do września czy jakoś tak. Też mnie zastanawia, czy rzeczywiście natura tak to mogła wymyślić.

NAJPRAWDOPODOBNIEJ jest magazynowana, jednakże starcza jej tylko na kilka dni, tzn jednego dnia siedzimy na słoneczku, 3 pozostałe są pochmurne, ale witaminy D mamy pod dostatkiem przez wszystkie 4. Nie wystarcza jej natomiast na długie, zimowe, pochmurne wieczory.
Lily nic tutaj nie przeczy Naturze - człowiek pierwotny, goły i bosy, zamieszkiwał rejony dzisiejszej Afryki, Azji - czyli rejony okołorównikowego, gdyż tylko tam temperatura była przyjazna dla tegoż stwora - nie dał rady przeżyć w klimacie zimnym, gdy nie znał ognia, odzienia, nie potrafił przechowywać żywności. Stąd też - gdy mieszkał przy równiku, gdzie praktycznie cały rok jest taka sama pogoda - słoneczna - nie musiał martwić się niedoborami witaminy D, gdyż one nie miały prawa wystąpić. Podobnie jest z witaminą B12. Te fakty do mnie przemawiają. Są sensowne i racjonalne. Poza tym - niektóre osoby robiły badania poziomu witaminy D przy braku suplementacji i wyniki były.. tragiczne..
Natura wie co dla nas najlepsze, to my na siłę chcemy żyć wbrew naturze, wybierając np klimat, który wcale nie jest przystosowany do naszego organizmu - np środkowoeuropejski.
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2011-05-13, 09:34   

Właśnie te najnowsze badania nie do końca mnie przekonują. Pokusa sprzedaży milionów opakowań suplementu jest duża.

To znaczy - wierzę, że człowiek, który siedzi od rana do popołudnia w pracy w zamkniętym pomieszczeniu, potem jedzie autem do domu, gdzie siedzi do wieczora, może mieć niedobory witaminy D. A tak funkcjonuje spora część społeczeństwa. Ale jeśli ktoś siedzi te minimum 2 godziny dziennie na dworze - z głowy biorę tę liczbę, z tzw. zdrowego rozsądku - to nie sądzę, żeby miał tej witaminy za mało, bo niby jak? Rzeczywiście zimowe słońce jest słabsze i jest go mniej, ale to nie znaczy że nie działa - ja się parę razy opaliłam w słoneczny dzień ze śniegiem.
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
an 
spec od łudzenia się

Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 12 Lip 2008
Posty: 1316
Wysłany: 2011-05-14, 00:52   

MartaJS napisał/a:
Mam wrażenie, że te wszystkie ostatnie artykuły i badania na temat niedoborów i konieczności coraz większego suplementowania wit.D to woda na młyn koncernów farmaceutycznych. Ciekawe, kto te badania finansuje.
Przynajmniej jedno z badań przeprowadzili -
1. Zakład Badań Przesiewowych Instytutu Matki i Dziecka
Kierownik: dr M. Ołtarzewski
oraz
2. Zakład Żywienia Instytutu Matki i Dziecka
Kierownik: dr H. Weker
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=345531#345531

MartaJS napisał/a:
Niedobór zależy od normy, jaką się ustali. To po pierwsze.
I podejrzewasz, że tu jest spisek ... ?
MartaJS napisał/a:
Po drugie - oczywiście, że ani suplementy, ani żywność nie dostarczą odpowiednich ilości witaminy D, bo to jest witamina, która bierze się z przebywania na dworze, na słońcu. Jeśli ktoś ma niedobór, to nie dlatego, że nie suplementuje, tylko że w pomieszczeniach siedzi.
Już podawałam link do tej relacji:
hxxp://www.zdrowiej.vegie.pl/viewtopic.php?p=54822#54822
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=9741&start=0

Także zanieczyszczone powietrze utrudnia syntezę z promieni słonecznych.

MartaJS napisał/a:
Czytałam niedawno podobny artykuł, były tam podane różne pokarmy z różną zawartością wit.D, ale też ile się wytwarza na słońcu. Zalecana dawka suplementu to 400 IU, a podczas 15 minut kąpieli słonecznej całego ciała wytwarza się 10 000 IU! To naprawdę bardzo dużo. Jest magazynowana w wątrobie i w tkance tłuszczowej, więc nie jest tak, że jak jeden czy dwa dni są pochmurne, to zaraz jej brakuje.
Nie wiem jak możesz pisać o tym z taką stanowczością, pomimo tego, że już wiele badań potwierdza coś innego. Ta witamina się nie magazynuje na dłużej. Na kilka dni owszem - może wystarczyć, ale nie na 7 - 8 miesięcy jesienno-zimowo-wiosennych.
powyższe 2 linki z polskich realiów i to świata wege o tym świadczą.
MartaJS napisał/a:
Zresztą słońce przez chmury też oddziałuje na skórę.
Nasilenie, kąt padania promieni - to wszystko też ma wpływ. W porze zimowej na północnej półkuli słońce nie jest tak dobrym źródłem jak latem.

MartaJS napisał/a:
Właśnie te najnowsze badania nie do końca mnie przekonują. Pokusa sprzedaży milionów opakowań suplementu jest duża.
Spotykałam się bardzo często z podejrzeniami, że koncerny farmaceutyczne chcą zarabiać na chorobach, i dlatego nie zależy im na skutecznych lekach, nie promuje się leczenia naturalnego opartego na suplementacji niedoborów, tylko zalecają - leki - substancje obce dla organizmu, często równocześnie szkodzące na coś. Twoja "hipoteza" jest nowością :roll:

MartaJS napisał/a:
To znaczy - wierzę, że człowiek, który siedzi od rana do popołudnia w pracy w zamkniętym pomieszczeniu, potem jedzie autem do domu, gdzie siedzi do wieczora, może mieć niedobory witaminy D. A tak funkcjonuje spora część społeczeństwa. Ale jeśli ktoś siedzi te minimum 2 godziny dziennie na dworze - z głowy biorę tę liczbę, z tzw. zdrowego rozsądku - to nie sądzę, żeby miał tej witaminy za mało, bo niby jak?
Ja bynajmniej nie sugerowałam, że jeśli ktoś 2 godzinny dziennie wystawia odsłonięte ciało na promienie słoneczne, ma suplementować w tym czasie. Natomiast ty wcześniej zasugerowałaś, że 15 minut wystarczy, że tak było w podobnym (czyli naukowym) artykule, więc ktoś może w to uwierzyć... To, że wytwarza się przyjmijmy 10tys IU, to nie znaczy, że powstaną nadwyżki, które da się magazynować na długi czas.
Takich ludzi którzy nie spędzają w ogóle czasu na powietrzu jest zdecydowana mniejszość. Każdy choćby przemieszczając się do pracy lub szkoły i na zakupy przebywa na powietrzu. Problemem jest pora roku / strefa geograficzna itd
MartaJS napisał/a:
Rzeczywiście zimowe słońce jest słabsze i jest go mniej, ale to nie znaczy że nie działa - ja się parę razy opaliłam w słoneczny dzień ze śniegiem.
Polskie badania porównawcze dzieci wegetarian i innych, wykazały, że zimą bardzo spada poziom witaminy D. Nie ma podstaw, żeby temu zaprzeczać. A problemem jest to, że u nas (w Polsce) ta zima trwa prawie 7-8 miesięcy.

ps To,że ktoś się opalił, też nie świadczy o tym, że wytworzyła się witamina D. Filtry UV blokują syntezę witaminy D
Ostatnio zmieniony przez an 2011-10-16, 04:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2011-05-14, 08:42   

an, wszystko to prawda. Zanieczyszczenia, kremy z filtrem, tryb życia - to wszystko zmniejsza i ekspozycję, i przyswajanie, na pewno. I zimą na pewno spada poziom witaminy D, nie zaprzeczam. Ale jeśli czytam, że 92% populacji młodych kobiet ma wyniki poniżej normy... to się zastanawiam, czy coś jest nie tak z populacją, czy z normą?

Co do koncernów, spisków itp. W wielu sprawach dotyczących zdrowia pojawiają się sprzeczne stwierdzenia. Szczepić - nie szczepić, suplementować - nie suplementować itp. Często obie strony mają poważne, przekonujące argumenty. Ja w takiej sytuacji, oprócz argumentów rzeczowych, biorę pod uwagę jeszcze jedno kryterium: która strona chce mi coś sprzedać, a która nie.
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
Pipii 

Pomogła: 37 razy
Dołączyła: 14 Lut 2011
Posty: 1721
Skąd: śląsk
Wysłany: 2011-05-14, 09:20   

ale tak na prawdę to Ty nie musisz niczego kupować. Wystarczy wyjechać 2 razy w roku, zimową porą na 2 tygodnie np na Majorkę ;-) i wszystko gra :lol:
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2011-05-14, 16:58   

Aha, niby że propaganda słoneczna to spisek biur podróży? ;-)
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2011-05-14, 17:38   

MartaJS napisał/a:
Ale jeśli czytam, że 92% populacji młodych kobiet ma wyniki poniżej normy... to się zastanawiam, czy coś jest nie tak z populacją, czy z normą?
Też mnie to zastanawia. Ale rzeczywiście może to po części wynikać z nadmiernego przebywania w pomieszczeniach i popularności kremów z filtrem, pudrów itp. Dziwne jest tylko to, że w dobie dodawania witamin do soków, margaryn, płatków itp. itd. (a wiele osób spożywa taką żywność) może być tylu ludzi z niedoborami.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
an 
spec od łudzenia się

Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 12 Lip 2008
Posty: 1316
Wysłany: 2011-05-14, 18:00   

Lily napisał/a:
Ale rzeczywiście może to po części wynikać z nadmiernego przebywania w pomieszczeniach i popularności kremów z filtrem, pudrów itp. Dziwne jest tylko to, że w dobie dodawania witamin do soków, margaryn, płatków itp. itd. (a wiele osób spożywa taką żywność) może być tylu ludzi z niedoborami.

Mnie to też zastanawia i też mam takie przemyślenia, że wszelkie kremy, fluidy blokują jakoś tę syntezę, a przecież sporo osób nie tak często ma odsłoniętą większą część ciała, nawet latem (wielu kobietom zdrowie - obawy o zdrowie, lub tradycja czy religia na to nie bardzo pozwalają [widuję często Żydowskie kobiety z ortodoksyjnych rodzin, zawsze w rajstopach i to nie tych najcieńszych, nawet w upały, a ortodoksyjne Muzułmanki jeszcze gorzej - zawsze w długich "habitach" - nie pamiętam nazwy]).
Dodatki witaminy D nie są jeszcze takie powszechne, a nawet jak bywają, to nie przekracza to tej najmniejszej minimalnej dawki - 5 mikrogramów - to tylko 200 IU, która jest i tak za mała (na zimowe miesiące), a jeśli ktoś już ma niedobory - np po zimie, to taką dawką nie wyrówna ich (do czasu, aż zacznie wystawiać ciało na słońce), wtedy potrzebne jest około 10 razy więcej niż 200 IU, jeśli zaś mało tego ciała wystawia, stosuje fluidy, kremy z filtrami, to być może nawet latem w ogóle tego niedoborowego poziomu nie podniesie (takie moje przemyślenia na podstawie tych artykułów i audycji G.Dobroń oraz doświadczeń własnych i osób z niedoborem piszących o swoich doświadczeniach na pewnym forum)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,26 sekundy. Zapytań do SQL: 11