wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Publikacja wyników USG ciąży
Autor Wiadomość
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2011-10-28, 09:10   Publikacja wyników USG ciąży

Kwestia tego, czy chwalicie - pokazujecie swoje USG ciążowe.

Ja jestem przeciwna upublicznianiu tego typu zapisów szerokiemu gronu znajomych, a przede wszystkim skanowaniu i kopiowaniu tego typu zapisów.
Teściowa jak się dorwała do zdjęcia mojej 7-tygodniowej fasolki od razu zniknęła z drugim pokoju i po chwili wróciła. Byłam jeszcze na tyle skołowana samym faktem, że dzień wcześniej się o dziecku dowiedziałam, że nie zwróciłam na to uwagi. Wszyscy jej znajomi dostali mailem kopię zdjęcia. Nigdy więcej nie pozwoliłam jej na kopiowanie jakichkolwiek zapisów z mojego USG. Co oczywiście nie zmienia faktu, ze cały czas (to już 18 tydzień dziś mija) zamiast pytać się, czy dziecko zdrowe, pyta: "Jesteś zdrowa? A zdjęcie dziecka masz?"
Zaczęłam ją łgać, że zdjęcia dziecka nie mam, chociaż mój prowadzący co wizytę na szybkiego sprawdza jeden wybrany organ - raz struktury mózgowe, ostatnio serce. I robi zdjęcia, ale pokazuję je tylko tacie bąbla, żeby wiedział, że dzieć ma się dobrze.

Osobiście denerwuję się, kiedy słyszę, że jakaś babka zamieściła zdjęcie swojego USG na NK czy Fb. I nosi fotkę w komórce. Kiedyś jeszcze nie robiło to na mnie wielkiego wrażenia, bo sama się chwaliłam moją fasolką i pytałam, czy chce zobaczyć, jak takie stadium wygląda. Ale jak zobaczyłam reakcję teściowej - automatycznie się zweryfikowałam. Szkoda, że tak późno...

A jakie jest Wasze zdanie w tej kwestii???
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2011-10-28, 09:17   

ja sie chwalilam i pokazywalam rodzinie, ale tez by mnie trafilo gdyby ktos bez mojej wiedzy i zgody rozsyłał fotke dalej.
_________________

 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2011-10-28, 10:31   

Mikarin, szczerze mówiąc to teściowa przegięła, bo nie spytała Ciebie czy w ogóle może. Każdy ma prawdo mieć inny stosunek do zdjęć usg, ale faktem jest że to jest Twoje dziecko.

ja osobiście mam 2 zdjęcia usg Dobroszka, ale w sumie nie pokazywałam nikomu poza rodziną najbliższą i maliną z naszego forum. Ale np. jak byłam z Lwem w ciąży to byliśmy na usg 3d i mamy filmik, który udostępniłam wtedy niektórym bliskim znajomym z wegedzieciaka i uważam, ze to nic takiego. Chciałam się podzielić radością, fajnie było młodego tam widać.
To jest w sumie trochę jak ze zdjęciami dzieci ogólnie, choć uważam, ze troszkę jednak delikatniej należy do tego podchodzić, zwłaszcza jeśli jest to wczesna ciąza.

na fb czy nk bym nie zamieściła. Na nk jest zresztą tylko zdjęcie mojego kota jak wściekle kryzie drapaczkę ;) na fb jest kilka zdjęć moich dzieci, ale udostępnione tylko moim znajomym. Dobroszkowych usg nie wklejałam, nie czuje potrzeby takiej.
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2011-10-28, 11:37   

ja bym była wsciekła na teściową, o to że bez pytania
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
sunny 
don't worry


Pomogła: 12 razy
Dołączyła: 02 Mar 2011
Posty: 891
Skąd: Poznań/Plewiska
Wysłany: 2011-10-28, 11:40   

Powiem szczerze - zwisa mi to ;-) Zdjęcia mam sztuk 2 - pokazywałam je rodzicom, teściom, dziadkom podczas urodzin małża - sama z własnej woli je wyciągnęłam, bo wiem, że rodzina się cieszy tym dzieckiem, to co mam im nie pokazać? Zdjęcie krążyło wokół stołu i każdy się cieszył, i analizował, że widać ucho, czy tam nos.
Mój małż zdjęcie z pierwszego usg zeskanował i wysłał mailem swojej mamie, dla mnie to było naturalne, cieszył się chłopak i chciał z matką podzielić - nie wiem, czy było komuś pokazywane, czy nie.
Na pewno nie chciałabym mieć zdjęć z porodu ani nie chciałabym żeby ktoś je oglądał, ale usg nie jest dla mnie jakieś takie szczególnie intymne. W końcu jak już się dziecko urodzi, to jego zdjęcia będą krążyły po rodzinie, to czemu teraz mam im nie pokazywać.
Moja mama za każdym razem jak miałam usg pytała, czy mam fotkę i czy wpadnę pokazać (gabinet jest blisko mieszkania rodziców), nie widzę w tym nic złego. Po prostu się cieszą ludziska.
W komórce zdjęcia nie noszę ani w portfelu, bo w ogóle nie obczajam tego zwyczaju trzymania zdjęć rodziny w portfelu. W zasadzie to te fotki z usg brałam dla małża i rodziny właśnie - żeby sobie pooglądali.
Zastanawiać się można tylko, czy umieszczenie takich zdjęć w necie przez dziadków bez zapytania się rodziców o zgodę jest ok, ale umieszczenie w necie to całkiem inna historia.
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2011-10-28, 11:59   

sunny napisał/a:
Zastanawiać się można tylko, czy umieszczenie takich zdjęć w necie przez dziadków bez zapytania się rodziców o zgodę jest ok, ale umieszczenie w necie to całkiem inna historia.
Właśnie w tej kwestii mam wątpliwości, i to grube :(
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
 
 
Pipii 

Pomogła: 37 razy
Dołączyła: 14 Lut 2011
Posty: 1721
Skąd: śląsk
Wysłany: 2011-10-28, 12:03   

Mikarin jakby nie było to przecież Twoje wnętrze.. nie podoba mi się, że Twoja teściowa rozsyła wszystkim znajomym zdjęcie Twojego wnętrza. Rozumiem, że się cieszy itd - ale to Ty powinnaś zdecydować czy chcesz, aby ktokolwiek oglądał Twoje dziecko WEWNĄTRZ Ciebie.. Jeżeli sama chcesz pokazywać - proszę bardzo, masz do tego całkowite prawo. Gdybyś się zgodziła, aby teściowa powysyłała - też OK, ale tak "na lewo" - wg mnie - kaszana.. Przykro mi!
Wiesz, życzę Wam wszystkim wszystkiego najlepszego, zdrowej ciąży i w ogóle spokojnego, radosnego porodu itd itp, ale rozważmy przypadek kiedy jakiejś kobiecie zrobiłaby teściowa tak jak Tobie - czyli powysyłała zdjęcie jej płodu do wszystkich znajomych, a potem (tfu, tfu) ta kobieta poroniłaby ... potem te pytania "jak ciąża", te tłumaczenia.. OHYDA...
 
 
sunny 
don't worry


Pomogła: 12 razy
Dołączyła: 02 Mar 2011
Posty: 891
Skąd: Poznań/Plewiska
Wysłany: 2011-10-28, 12:08   

Mikarin napisał/a:
sunny napisał/a:
Zastanawiać się można tylko, czy umieszczenie takich zdjęć w necie przez dziadków bez zapytania się rodziców o zgodę jest ok, ale umieszczenie w necie to całkiem inna historia.
Właśnie w tej kwestii mam wątpliwości, i to grube :(


Wiesz co, ja akurat mam konto na FB i aktywnie z niego korzystam, ale wszystko mam poblokowane tylko dla znajomych ze względu na charakter pracy - nie chciałabym żeby klienci mi myszkowali po koncie, ale bardziej chodzi mi o statusy, w których piszę różne głupoty ;-) Nie umieszczałam tam zdjęcia z usg, bo nie jest mi to potrzebne do szczęścia. Mam tylko parę zdjęć w ciuchach z brzuchem, zdjęcia kotów i trochę śmiesznych z jakiś wyjazdów. Rodzice i siostra też raczej nie upubliczniają nic, właśnie ze względu na charakter pracy, a teściowa nie korzysta z takich rzeczy. Wszystko zależy od indywidualnego podejścia - jeśli ktoś chce, lubi i może, to niech się chwali. W sumie to sobie tak myślę, że gdyby moja teściowa na kocie na FB czy nk zamieściła jakieś zdjęcie usg z podpisem moja wnusia, czy coś, to chyba nie byłabym jakoś szczególnie wkurzona, nie wiem, aż tak mnie to nie rusza.

[ Dodano: 2011-10-28, 13:14 ]
Pipii wiesz co powiem szczerze - wszyscy się kryją z takimi informacjami o poronieniach a po ciuchu to i tak "cała wieś o tym wie" ;-) Ja też wiem różne rzeczy o sąsiadach moich teściów czy o znajomych moich rodziców, wiem kto poronił, kto ma dziecko adoptowane, choć to niby tajemnica, kto ma dziecko z banku spermy - ludzie plotkują nie ma siły. Czasem nam się wydaje, że wszystko jest tajemnicą, a i tak wszyscy wiedzą, choć nikt nic nie mówi. Można się spierać, czy to fajne, czy tak powinno być, ale tak jest - nic się na to nie poradzi. To czy ktoś tam komuś pokazał zdjęcie usg, czy nie nic tutaj nie zmienia.
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2011-10-28, 13:08   

sunny napisał/a:
Pipii wiesz co powiem szczerze - wszyscy się kryją z takimi informacjami o poronieniach a po ciuchu to i tak "cała wieś o tym wie" Ja też wiem różne rzeczy o sąsiadach moich teściów czy o znajomych moich rodziców, wiem kto poronił, kto ma dziecko adoptowane, choć to niby tajemnica, kto ma dziecko z banku spermy - ludzie plotkują nie ma siły. Czasem nam się wydaje, że wszystko jest tajemnicą, a i tak wszyscy wiedzą, choć nikt nic nie mówi. Można się spierać, czy to fajne, czy tak powinno być, ale tak jest - nic się na to nie poradzi. To czy ktoś tam komuś pokazał zdjęcie usg, czy nie nic tutaj nie zmienia.
Tak, prawda :( Chociaż mnie ruszyła historia koleżanki z pracy... była w 6 miesiącu ciąży i odkleiło jej się łożysko. Dziecko się utopiło, czy coś takiego - nie potrafiła o tym rozmawiać, bo minęło ledwo pół roku od tego wydarzenia. Dlatego wolałabym, żeby nie robić aż takiego rabanu wokół ciąży wczesnej czy nie, bo różne rzeczy i wydarzenia chodzą po ludziach :( Poronienie malutkie fasolki czy dużego dzidzia to tragedia, a rozkrzykiwanie sprawy przez pół Polski do najrozsądniejszych nie należy, najpierw ze ciąża, a potem przecież (tfu, tfu!) trzeba poinformować, że poronienie i dzidzi nie będzie :(
Nie powiem, żebym miała schizę na ten temat, bo nie mam, ale jak tam zaczęłam się zastanawiać nad całą sprawą, to nagle mnie tknęło, że z grona moich przyjaciół i przyjaciół mojego jestem jedną z niewielu kobiet, która nie ma za sobą żadnego poronienia - każda z moich znajomych poroniła już co najmniej raz przed ukończeniem 26 roku życia. Każdej siadło to na psychę, chociaż były to kilku, nawet nie kilkunasto tygodniowe maluchy. I widzę teraz smutek w ich oczach, że ten brzuszek to mój, a nie ich.
Dlatego moim zdaniem nadmierne rozdmuchiwanie ciąży też do najzdrowszych nie należy, a już na pewno nie publikowanie wyników badań dla szerokiego grona ludzi nie należących do rodziny tylko po to, żeby się pochwalić :(
Inaczej jest powiedzieć, a inaczej machać przed nosem zdjęciem - takie moje zdanie.
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
 
 
ana138 
vel uma ;)


Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Sty 2011
Posty: 3886
Skąd: Irlandia
Wysłany: 2011-10-28, 15:16   

dla mnie jest to jakas taka bardzo intymna sprawa i nie pokazywałam wszystkim. tylko wybranym, najblizszym. zamieszczanie na nk albo fb to juz w ogóle.... a teściowa przegieła pałę, naprawdę :evil:
sunny napisał/a:
Czasem nam się wydaje, że wszystko jest tajemnicą, a i tak wszyscy wiedzą, choć nikt nic nie mówi. Można się spierać, czy to fajne, czy tak powinno być, ale tak jest - nic się na to nie poradzi. To czy ktoś tam komuś pokazał zdjęcie usg, czy nie nic tutaj nie zmienia.

nie zgadzam się moja koleżanko od eventów ;-) to, że wiedzą, to jedna sprawa. wiedzą, więc przeważnie nie pytają. a jesli widzieli zdjęcie i pytają o ciążę, bo sa jakimis tam dalekimi znajomymi, np teściowej i nie maja pojęcia, że cos sie stało, to juz zupełnie co innego i sprawia cholerna przykrość.
Mikarin napisał/a:
Chociaż mnie ruszyła historia koleżanki z pracy...

straszne....az mnie ciary przeszły... :-(
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2011-10-28, 16:52   

W 6 miesiącu to już jednak poronienie zdarza się rzadkoi na tym etapie ciążę ciężko ukryć, ale w I trymestrze to jednak dość częsta sprawa. Podobno 20% pierwszych ciąż tak się kończy, chociaż nie zawsze kobieta zdaje sobie z tego sprawę. Też mam za sobą takie doświadczenie i dlatego dreszcz mnie przechodzi, jak widzę ogólne chwalenie się testem ciążowym... bo też się tak kiedyś chwaliłam.

A co do USG - ja pokazałam najbliższej rodzinie i znajomym, nie była to dla mnie wielka tajemnica, natomiast każdy ma prawo ustalić sobie tutaj granice inaczej, postępek teściowej - zgroza.
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
excelencja 


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 01 Sty 2008
Posty: 4973
Skąd: Grójec
Wysłany: 2011-10-28, 19:42   

Ja miałam dziką radość z zaciążenia i pokazywałam znajomemu światu- może zbyt lekkomyślnie, ale w ogóle rodzinie powiedziałam dopiero po 12 tygodniu - bo właśnie bałam się poronienia i tego 'odszczekiwania' i spojrzeń... brrr
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/c/cz2uabiht.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
hxxp://tropyprzyrody.pl/]
 
 
neon.ka 


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 26 Sie 2011
Posty: 947
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-10-28, 19:50   

Być może teraz jest tak zwirtualizowany świat, że ludzie często mają mało takich naprawdę bliskich znajomości, i te, które funkcjonują przez net traktowane są jak coś ważnego, gdzie nie różnicuje się, że ktoś jest ważniejszy, a ktoś mniej. Można więc wszystkim pokazać coś, czym człowiek się cieszy.
Ja takich zdjęć na portalu społecznościowym bym nie umieściła, ale gdyby zrobił to ktoś z moich znajomych, to niewątpliwie bym wyraziła swoją radość, bo skoro chce w ten sposób się dzielić swoimi przeżyciami, to ja to przyjmuję.
Ja swoim ewentualnym zdjęciem USG chciałabym się podzielić z bliskimi osobami. Jednak raczej tylko w czasie osobistych spotkań.
Na pewno nikt bez zgody właściciela zdjęcia nie powinien nim rozporządzać, więc tutaj zgadzam się ze wszystkimi, że zachowanie teściowej było wielce nie ok.

MartaJS napisał/a:
(...) i dlatego dreszcz mnie przechodzi, jak widzę ogólne chwalenie się testem ciążowym... bo też się tak kiedyś chwaliłam.
To chyba tak jest MartoJS, doświadczenia zmieniają nasze podejście do wielu spraw. Ja zapewne ze względu, że na razie oszczędzone mi zostało doświadczenie straty dziecka, po prostu niesamowicie się cieszę każdym najmniejszym przejawem obecności tego mojego maluszka. Nie wiem, generalnie nie chcę się bawić w ekshibicjonizm w swoim życiu, ale okazuje się, że trudno jest się powstrzymać przed wyrażeniem tej radości również w sposób 'obrazkowy'. Chwilę się zastanawiałam, czy tu wrzucić te moje zdjęcia, ale potraficie się tak ładnie cieszyć z innymi... no i tak to się stało. I to bardzo miłe było zobaczyć uśmiech tylu osób, za Twój także dziękuję. :-)
I to jednak fajnie i dobrze, że są osoby, które nie są obciążone trudnymi doświadczeniami i mogą po prostu odczuwać samą tylko czystą radość. Chciałoby się, by takich osób było jak najwięcej...
 
 
Apulejusz 


Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 484
Skąd: Gorlice/Jasło
Wysłany: 2011-10-28, 20:04   

Ja też gdzieś z tyłu głowy liczyłam się z różnymi możliwościami potoczenia się ciąży ale radość była tak wielka, że chciałam ją wręcz wykrzyczeć całemu światu. Oczywiście poinformowałam jedynie najbliższych (no i Was na wegedzieciaku) ale specjalnie się nie kryłam. Wychodzę z założenia, że im więcej ludzi trzyma kciuki tym więcej mam afirmacji na pozytywne rozwiązanie sprawy :) Moja teściowa też dała czadu... jesteśmy z mężem weganami, co jej do końca nie odpowiada i kiedy powiedzieliśmy jej (w siódmym tygodniu), że spodziewamy się dziecka, ona na to" a nie wiadomo co z tym dzieckiem jeszcze będzie". Pech chciał, ze kilka dni później miałam plamienie (odklejona kosmówka). Było trochę nerwów (i mam cichą nadzieję, ze jej chociaż było głupio). Teraz jest wszystko ok ale podobnie jak u Mikarin pyta się czy jestem zdrowa :roll:

Co do portali społecznościowych - jestem absolutnie na nie, a wyniki USG widzieli tylko wybrani (teściowa nie hehe )
_________________
<img src="hxxp://lb1f.lilypie.com/OvVYp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" />
<img src="hxxp://davf.daisypath.com/MaMvp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Anniversary tickers" />

Mój wegańsko-DIY blog: www.chatkamargot.blogspot.com
 
 
Mia 


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 20 Sie 2010
Posty: 843
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-10-28, 20:28   

Sama nie wrzuciłabym zdjęć USG na NK czy FB, bo nie korzystam z tych serwisów aktywnie, ale jestem w stanie zrozumieć dziewczyny, które to robią lub chwalą się testem ciążowym - wydaje mi się, że po prostu rozpiera je radość, a każdy wyraża to w inny sposób. Teściową może też radość rozpierała i nie pomyślała, nie mogła się powstrzymać, ale fakt, że postąpiła bardzo nietaktownie, powinna wcześniej zapytać.
Nie mam odczucia, że to "moje wnętrzności", jakoś mi to nie przeszkadza, ale myślę, że tu wiele zależy od stosunku danej kobiety do własnego ciała, poczucia intymności itd.
Ja pokazuję zdjęcia rodzicom i bratu, choć zawsze z uwagą, że niestety widać o wiele mniej, niż widzieliśmy z mężem na monitorze podczas badania. Jakość wydruków jest słaba,duże piksele, ruchów nie widać, więc takie zdjęcia to nie frajda, choć na pewno jakaś pamiątka. Dalszym znajomym opowiadam co widzieliśmy i jak zachowywał się nasz szkrabek, ale zdjęć nie pokazuję.
Co do momentu informowania o ciąży i ewentualnych poronień - mam odmienne zdanie niż ogólnie przyjęte. Przeżyłam jedno poronienie nie mówiąc nic nikomu, z wyjątkiem męża. Chcieliśmy wtedy poczekać do 12 tygodnia z informowaniem rodziny, a potem żałowałam, było mi bardzo ciężko. Mąż wspaniale mnie wspierał, ale z nikim więcej nie mogłam porozmawiać, bo "po fakcie" nie miałam już siły tłumaczyć, co się stało, ani odpowiadać na pytania dlaczego jestem przybita, smutna itd.
Dlatego w obecnej ciąży wraz z mężem postanowiliśmy wspólnie, że pochwalimy się od razu, bo gdyby coś się stało ciężko będzie nam to znieść drugi raz w samotności i będziemy potrzebowali wsparcia. Poinformowaliśmy rodzinę w 5 tygodniu, wieść szybko się rozeszła i wierzę, że wszyscy bliscy otoczyli nas miłością, dzięki której do tej pory wszystko jest doskonale :->
_________________
<img src="hxxp://lpmf.lilypie.com/k22pp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Premature Baby tickers" /><img src="hxxp://lbdf.lilypie.com/t1frp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Pregnancy tickers" /><img src="hxxp://davm.daisypath.com/f7xmp2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Anniversary tickers" />

Mój blog parentingowy: hxxp://ronja.pl/
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2011-10-28, 20:58   

Gdyby moja teściowa zrobiła coś takiego to mój mąż by jej chyba głowę urwał, z umieszczaniem informacji o sobie i rodzinie staram się być ostrożna, wiadomo że ludzie wiedzą więcej niż byśmy chcieli, a po co dawać im wszystko na tacy. , a zdjęcia dzieci ... Jak wiadomo Wszechświat może i jest nieskończony, ale głupota ludzka to na pewno
 
 
Mikarin 
szczylowa mama


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 2500
Skąd: Wałbrzych
Wysłany: 2011-10-28, 21:07   

majaja napisał/a:
Jak wiadomo Wszechświat może i jest nieskończony, ale głupota ludzka to na pewno
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej."A. Einstein. :D :mryellow:
Prawda jest taka, że ja też biegałam, chwaliłam się znajomym, że bębelek w drodze - pierwsza dzidzia w rodzinie mojej mamy i mamy niemeża - więc podwójna jeszcze radość - ale własnie, wszystko ma swoje granice. A o tym, że teściowa puściła 'meiling' po znajomych dowiedziałam się niedawno. Tym bardziej się rozsierdziłam, że po tak długim czasie 'spisek' wyszedł na jaw :-/ Po rodzinie (siostra i babcia mojego mieszkają dość daleko i rzadko kiedy mogą się odwiedzić) to jeszcze rozumiem, ale wplątała w to dalsze kuzynostwo od strony sióstr i braci babć i inne "dziesiąte wody po kisielu", które nawet nie wiedziały o tym, że ja istnieję na tym świecie i że jestem z synem jakiejś tam ich dalekiej krewnej + fotka w załączniku.
J. broni swojej mamy, ze źle nie chciała, bo też się chciała pochwalić, bo się cieszy, ze nareszcie będzie babcią, ale dla mnie - przegięła pałę. Nie mogę jej zrobić o to awantury, bo zaraz zadzwoni do swojej babci i córki i przedstawi sprawę ze swojej perspektywy, a babcia i córa zadzwonią do mnie z dzikimi pretensjami o oczernianie członka rodziny :-/
Czyli że mogę się tylko bezproduktywnie powściekać.
Ale teraz, czytając Wasze wypowiedzi wiem przynajmniej, że w mniejszym bądź większym stopniu moje oburzenie nie jest bezpodstawne, bo to próbowano mi wmówić.
_________________
hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://daisypath.com]hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! :D | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam!
 
 
ana138 
vel uma ;)


Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Sty 2011
Posty: 3886
Skąd: Irlandia
Wysłany: 2011-10-28, 21:41   

MartaJS napisał/a:
Też mam za sobą takie doświadczenie i dlatego dreszcz mnie przechodzi, jak widzę ogólne chwalenie się testem ciążowym... bo też się tak kiedyś chwaliłam.

ja mam dokładnie takie same odczucia. ale faktycznie - ktos, kto przezył stratę, po prostu inaczej do tego podchodzi. w końcu, my tez się chwaliłyśmy za pierwszym razem.
neon.ka napisał/a:
I to jednak fajnie i dobrze, że są osoby, które nie są obciążone trudnymi doświadczeniami i mogą po prostu odczuwać samą tylko czystą radość. Chciałoby się, by takich osób było jak najwięcej...

pewnie, że tak
Mia, widocznie wszystko zalezy od człowieka. świetnie, że tym razem miałas wsparcie. ja byłam w kolejnej ciazy tak zeschizowana, że nawet sie zastanawałam, czy męzowi o niej powiedziec... :-/
Apulejusz, twoja tesciowa tez udana.... :evil:
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
Kat... 


Pomogła: 72 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 4347
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-10-29, 10:24   

Ja rozumiem złość na teściową, że Twoje zdjęcie puściła bez pytania w obieg ale chowania z USG jako jakimś megaintymnym nie rozumiem.
Są ludzie, którzy po urodzeniu dziecka przez miesiąc nie przyjmują gości, nikomu dziecka nie pokazują i tacy co od razu chwalą się zdjęciem np na WD i chętnie oddają dziecko na ręce rodzinie bez strachu. Ja należę do tych drugich. Testem na fejsbuku bym się nie pochwaliła bo też kiedyś zrobiłam i później okazał się nieaktualny, ale zdjęcie z USG bym wrzuciła.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/d/drq9l8b04.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/n/nxoasmhk1.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2011-10-29, 11:59   

Kat... napisał/a:
Testem na fejsbuku bym się nie pochwaliła bo też kiedyś zrobiłam i później okazał się nieaktualny, ale zdjęcie z USG bym wrzuciła.
Mnie akurat przeszkadza, że wrzucając zdjecie na fejsa przestaję być jego właścicielką. Do tego każdy ma inną strefę prywatności i intymności, moja jest całkiem spora i dobrze mi z tym, wiem jakie są akualnie możliwości techniczne i że jak ktoś chce to dzień wastarczy by wiedzieć o mnie i rodzinie rzeczy których nawet ja nie wiem, ale nie mam ochoty nadmiernie zwracać na siebie uwagę. To pewnie też kolejna cecha indywidualna, która pociaga za sobą określone działania albo ich brak.
 
 
Kat... 


Pomogła: 72 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 4347
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-10-29, 13:57   

majaja napisał/a:
każdy ma inną strefę prywatności i intymności
no ja mam swoje i Zygmunta zdjęcia na FB, tu, moja naga ciążowa sesja była pracą koleżanki studiującej fotografię więc widziała ją cała grupa i profesor (dostała 4- skandal :-D ). Poza tym moje dziecko może zobaczyć każdy kto ma telewizor czy dostęp do internetu.
O tym, że wszystkiego można się z sieci dowiedzieć wiem, staram się nie publikować rzeczy, które mogłyby mnie narażać jak adres czy pin do karty :-) ale nie widzę różnicy między wrzuceniem tu na forum zdjęcia świeżo urodzonego dziecka a tego co jest jeszcze po tamtej stronie.
Rozumiem chęć podzielenia się dobrą wiadomością z całym światem.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/d/drq9l8b04.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/n/nxoasmhk1.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2011-10-29, 14:27   

O, też mam nagą sesję ciążową ;-) A nawet kilka, z różnych miesięcy. Ale te zdjęcia widzialy tylko dwie osoby :-P
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
Pipii 

Pomogła: 37 razy
Dołączyła: 14 Lut 2011
Posty: 1721
Skąd: śląsk
Wysłany: 2011-10-29, 15:36   

Kat... napisał/a:
Są ludzie, którzy po urodzeniu dziecka przez miesiąc nie przyjmują gości, nikomu dziecka nie pokazują i tacy co od razu chwalą się zdjęciem np na WD i chętnie oddają dziecko na ręce rodzinie bez strachu.

Kat... "Ci pierwsi" robią tak ze względu na to, iż nowo narodzone dziecko nie ma własnej aury, "śmieci" w aurze osób odwiedzających mogą w tym przypadku "przyplątać się" do dziecka.
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2011-10-29, 15:41   

A ja myślałam, że to chodzi o zarazki... ;-)
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
Kat... 


Pomogła: 72 razy
Dołączyła: 03 Sty 2009
Posty: 4347
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-10-29, 16:24   

MartaJS napisał/a:
A ja myślałam, że to chodzi o zarazki... ;-)
ja też :-)

Ale tak na poważnie to czytałam o osobach nie wpuszczających najbliższej przez miesiąc do domu i tego w ogóle nie rozumiem. Ja już jak mnie ludzie w szpitalu odwiedzali to pytałam czy chcą potrzymać Z.

Pipii napisał/a:
Kat... napisał/a:
Są ludzie, którzy po urodzeniu dziecka przez miesiąc nie przyjmują gości, nikomu dziecka nie pokazują i tacy co od razu chwalą się zdjęciem np na WD i chętnie oddają dziecko na ręce rodzinie bez strachu.

Kat... "Ci pierwsi" robią tak ze względu na to, iż nowo narodzone dziecko nie ma własnej aury, "śmieci" w aurze osób odwiedzających mogą w tym przypadku "przyplątać się" do dziecka.
a tego to już w ogóle nie rozumiem.
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/d/drq9l8b04.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/n/nxoasmhk1.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,52 sekundy. Zapytań do SQL: 7