 |
wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich
|
|
20.12.11 - Tymcio na świecie |
| Autor |
Wiadomość |
idalianna

Pomogła: 4 razy Dołączyła: 02 Maj 2011 Posty: 608 Skąd: 3m
|
Wysłany: 2011-12-30, 21:10 20.12.11 - Tymcio na świecie
|
|
|
Witam, witam. Chciałam się podzielić wrażeniami z porodu. Może nie będzie to idealna historia, bo miało być całkiem inaczej, ale najważniejsze, że mam mojego Tymcia w domu i wszystko skończyło się dobrze.
Od początku bardzo chciałam rodzić w domu, tak całkowicie naturalnie. Słuchając własnego ciała powitać, wraz z moim drogim (jeszczenie)mężem, naszego Maluszka. Nie udało się, jedyna położna odbierająca w okolicy porody domowe nie odbierała telefonu, nie odpisywała na maile. Czas mijał…
16 grudnia odszedł mi czop śluzowy, dzień później zaczęły się skurcze. Cały czas były co 7 minut, czasami wydawało mi się, że co 5, czasami, że co 8. Bolały, ale były rzadko i szybko mijały. Nawet udało mi się jeszcze pospać.
18 grudnia pojechałam do szpitala. Rozwarcie żadne, bo 1,5cm, skurcze nadal co 7 minut, chociaż bolały już bardziej. Dostałam polecenie, żeby wrócić do domu i przyjechać, jeśli odejdą mi wody albo skurcze będą co 3-5 minut. W nocy znów udało mi się trochę pospać, chociaż skurcze budziły mnie co jakiś czas.
19 grudnia obudziłam się i stwierdziłam, że… nic się nie zmieniło. Pochodziłam sobie po mieszkaniu, nałożyłam na ryjek maseczkę z zielonej glinki, (jeszczenie)mężowi nakazałam iść do szkoły (klasa maturalna, dyscyplina musi być!). Koło 10 zadzwoniła moja mama zapytać jak się miewam. Gadałam sobie z nią przez telefon leżąc na łóżku i nagle… Co to ma być? Zesikałam się na łóżko?! Szybko pobiegłam do łazienki, po drodze zmoczyłam całą podłogę. A może odeszły mi wody? Nie no, nie wiem. Nie było tego aż tak dużo. Ugotowałam sobie kaszę gryczaną i zjadłam. Do niemęża nie dzwoniłam cały czas. Bo po co chłopa denerwować. Skurcze cały czas co 7 minut, zaczynają boleć mocniej. Po 13 znów się zesikałam, tym razem na kanapę. Wtedy też uznałam, że to chyba jednak odchodzą mi wody. Zawezwałam niemęża. Przyjechał w ciągu sekundy. A ja zupełnie niegotowa. Ejj, a może to wcale nie to, może naprawdę tak sikam, może… Trochę to potrwało, zanim zdecydowałam się – „jedziemy”. W szpitalu lekarz stwierdził rozwarcie nadal na 1,5 cm, ale wody rzeczywiście odchodzą.
Godzina koło 17. Zimno szpitalne. Lewatywa. Wenflon. Oksytocyna. Czopki naskurczowe. KTG. Poród rodzinny. Sala nie taka zła, duże łóżko, obok wanna. Niby w porządku, niemąż obok na krześle trzyma za rękę, masuje obolały tyłek. Mierzą mi biodra - skrzywienie, coś mało…
Oksytocyna zaczyna działać, skurcze coraz mocniejsze, co 3 minuty. Umieram z bólu? Mam wrażenie, że zaraz mnie rozsadzi. Ale czemu nie rodzę? Czemu nic się nie dzieje, skoro tak boli? Cały czas podłączone KTG. Pyk-pyk-pyk, małe serducho… Coraz wolniej bije… pyyyk… pyyyk… Tętno spada, jak będzie poniżej 100 mamy wołać. 90, niemąż woła pielęgniarkę. Stabilizuje się. 120. Rozwarcie 4cm, a boli jak cholera. Tak mało?! I znów 90. Pyyyyk… Pyyyyk… Pyyyyk… 85… 80… Pielęgniarka woła lekarza. 75… Lekarz przychodzi. 70… 65… Będziemy to rozwiązywać cięciem cesarskim. Pana proszę o wyjście. Zostaję sama. Wkładają mi cewnik. Golą szybko. Na łóżko. Skurcze strasznie bolą. Gdzieś mnie wiozą, biegną. Co z Maleństwem? Boję się. Sala operacyjna. Rozbierają mnie. Leżę całkiem goła na środku. Boli. Dookoła biega pełno ludzi. Ubierają maski, czapki, kitle, krzyczą. Staram się tylko o jedno – oddychać do brzuszka. Głęboki wdech nosem do Tymka, długi wydech ustami. Smarują czymś brzuch. Mierzą tętno. Maska na twarzy. Czymś mnie obkładają dookoła brzucha. Wstrzykują coś do wenflona. Narkoza? Oj, kocham Cię Tymonku, kocham, trzymaj się!
O północy urodził się Tymon. 3750g, 57cm. Mnie tam nie było. Nie było naturalnie. Było paskudnie, a właściwie w ogóle nie było. Nie ułożyli mi Małego na brzuchu, nie zaczął ssać piersi. Nie, pierwsze co ssał to kciuka niemęża. Nie tak miało być, nie tak.
Po 2 w nocy otwieram oczy przyćpana jeszcze. Ktoś nade mną stoi. Coś mi podają. Co to? Gdzie jestem?
„Proszę nakarmić dziecko.”
Wzięłam, nakarmiłam. Nic nie pamiętam, nie pamiętam… Nie pamiętam naszego spotkania!
Ranek 20 grudnia, sala pooperacyjna, boli brzuch, rwie, nie mogę się ruszyć. Cewnik jest źle wsadzony, połowa wylewa się na łóżko. Pełno krwi. Leżę w tym wszystkim. Przynoszą mi Maleństwo, nie dam rady przekręcić się na bok. Zaciskam zęby. Kilka razy dokarmiali mi go sztucznym mlekiem, jak się później okazało. Nie pytali. Szpital przyjazny karmieniu piersią. Taaak. „Dokarmić maleństwo?”, to jedyne pytanie o karmienie jakie słyszałam. Wielokrotnie.
22 grudnia już się ruszam. Podnoszę się powoli, ale się ruszam. Przewijam Tymka (na łóżku, bo mam wrażenie, że po tej narkozie mogę się przewrócić niosąc go na przewijak). Karmię. W nocy nie daje mi spać.
CRP, jak się okazało, i ja i Mały mamy za wysokie. On zakażony gronkowcem. Napisali „wrodzone”. Ciekawe jak, skoro ja tego nie mam i nie miałam, badania robiłam kilkakrotnie. No cóż, antybiotyk, i ja i Tymcio.
Święta spędziliśmy w pustym szpitalu. Trudno było wyjść do łazienki, bo jak go zostawiałam na chwilę, płakał. A nikt mi przecież go nie zabierze na pół godzinki, żebym mogła się umyć.
Na szczęście od wczoraj jesteśmy w domu. Cali zdrowi i szczęśliwi. Tymcio jest cudowny i kochany i słodki. Jak płacze, a jest przewinięty i nakarmiony to serce mi się kraja… Jestem bezsilna. Staram się, chociaż zwątpienie mnie dopada. Czy dam sobie radę? Czy uda mi się być dobrą matką? Co zrobić, gdy nic nie pomaga? Czy go coś boli? Dlaczego? Co robię źle?
Chyba ten akcent na koniec był całkiem niepotrzebny, ale właśnie próbowaliśmy go wykąpać i tak strasznie płakał… Generalnie chyba jest bardzo strachliwy. Nie płacze tylko jak jest do mnie przytulony i żuje sobie mojego sutka. : ]
A poród… chciałabym wymazać z pamięci. |
_________________ Doradca Noszenia ClauWi® : )
<img src="hxxp://www.suwaczki.com/tickers/tb73i09kkrxllrsc.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/> |
|
|
|
 |
Kat...

Pomogła: 72 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 4347 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-12-30, 21:25
|
|
|
idalianna, gratuluję potomka i na pocieszenie powiem, że natura tak to wszystko pięknie i sprytnie obmyśliła, że okres okołoporodowy sam się wymazuje z pamięci. Większość w każdym razie.
Najważniejsze, że jesteście razem i zdrowi. Na pewno wszystko robicie dobrze i spokojnie dacie radę.
Powodzenia |
_________________ <img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/d/drq9l8b04.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/n/nxoasmhk1.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"> |
|
|
|
 |
moony
wyjątek od reguły

Pomogła: 49 razy Dołączyła: 25 Lis 2009 Posty: 3740 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2011-12-30, 21:31
|
|
|
idalianna, już jesteście razem, to najważniejsze Tymek wynagrodzi Ci wszystkie trudy, zobaczysz. Gratulacje i powodzenia na nowej drodze. Na pewno sobie poradzisz |
_________________ mój muzyczny blog ---> www.ewabujak.blogspot.com
hxxps://www.facebook.com/they.can.rock.me?ref=hl |
|
|
|
 |
priya
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 12 Lis 2008 Posty: 5315 Skąd: Bielsko-Biała
|
Wysłany: 2011-12-30, 21:38
|
|
|
idalianna, gratulacje! wzruszył mnie opis, mimo wszystko. Z pewnością poradzisz sobie świetnie, życzę Wam wspaniałego poznawania siebie nawzajem |
_________________ hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com] |
|
|
|
 |
MartaJS

Pomogła: 101 razy Dołączyła: 04 Wrz 2010 Posty: 6041 Skąd: Kosieczyn
|
Wysłany: 2011-12-30, 21:42
|
|
|
idalianna, gratuluję!
U mnie też nie było idealnie i nie tak jak sobie wymarzyłam, oksytocyna, wenflon, antybiotyk, końcówka porodu przez próżniociąg, cięcie krocza, szycie, chamski lekarz... Też nic nie pamiętam z naszego powitania, chociaż byłam przytomna i nie miałam narkozy. Tak bywa... najwyraźniej tak ma być.
Przystawiaj jak najczęściej do piersi. Maluch płacze, bo nie zna tego świata. Zna Twój ciepły i zaciszny brzuszek, a tu nagle jasno, zimno, szorstko, dziwnie... Dacie sobie radę, poznacie się. Piękne chwile przed Wami. Tego płaczu wgryzającego się w mózg też się potem nie pamięta. |
_________________
hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com |
|
|
|
 |
mimish

Pomogła: 22 razy Dołączyła: 29 Maj 2010 Posty: 1080 Skąd: Bruksela
|
Wysłany: 2011-12-30, 22:11
|
|
|
| idalianna, bedzie dobrze. Tymcio ma szczescie, ze ma taka kochajaca go mame. |
_________________ <img src="hxxp://lb5f.lilypie.com/fe7jp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Fifth Birthday tickers" />
<img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/35u2p2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" /> |
|
|
|
 |
seminko
samosiejka
Pomogła: 15 razy Dołączyła: 18 Lip 2010 Posty: 2027 Skąd: znad rzeki
|
Wysłany: 2011-12-30, 22:23
|
|
|
| euridice napisał/a: | | na razie leż z Tymem, niech sobie je i śpi (a Ty z nim), to tak zwany czwarty trymestr jest |
Sounds good
Ściski delikatne dla Was:* |
_________________ "wiara w to,że okoliczności działają na naszą korzyść, ostatecznie sprawia, że tak jest." Chris Prentiss |
|
|
|
 |
jarzynajarzyna

Pomogła: 8 razy Dołączyła: 11 Sie 2010 Posty: 2549
|
Wysłany: 2011-12-30, 22:31
|
|
|
idalianna, prawda taka, że poród i tak się zapomina w trymiga, więc jaki był, taki był, ale nie ma co rozpamiętywać, ważne, że synol cały i zdrów, Ty też w jednej kupie, a reszta... pal licho.
ma rację Marta, bobasy płaczą na początku, także w kąpieli - ale to potem mija. i ogólnie jest dużo łatwiej. będzie git |
|
|
|
 |
excelencja

Pomogła: 46 razy Dołączyła: 01 Sty 2008 Posty: 4973 Skąd: Grójec
|
Wysłany: 2011-12-30, 22:49
|
|
|
idalianna, jesteś bardzo dzielna, cieszę się, że jesteście razem i przykro mi, że to wszystko stało się nie tak.
Ściskam |
_________________ <img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/c/cz2uabiht.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
hxxp://tropyprzyrody.pl/] |
|
|
|
 |
madam

Pomogła: 47 razy Dołączyła: 21 Gru 2010 Posty: 1100 Skąd: trójmiasto
|
Wysłany: 2011-12-30, 22:56
|
|
|
| Idalianno, gratuluję! Zapomnienia życzę szybkiego i tulcie się, tulcie, tulcie i tulcie! |
|
|
|
 |
malina
Pomogła: 83 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 2819 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: 2011-12-30, 23:07
|
|
|
idalianna, gratuluję i oby było już tylko dobrze A gdzie rodziłas? |
_________________ hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com] |
|
|
|
 |
neon.ka

Pomogła: 8 razy Dołączyła: 26 Sie 2011 Posty: 947 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-12-31, 00:50
|
|
|
Idalianno, dobrze, że masz już Tymcia...
Życzę Ci, żeby w całej tej sytuacji dodawał Ci sił Twój optymizm, który pozwoliłaś nam zobaczyć i poczuć jak jeszcze synek był w brzuszku. Nie strać tej radości, z jaką patrzyłaś w przyszłość, bo ona jest bardzo potrzebna... Może zwłaszcza teraz.
I pamiętaj, że dajesz Malutkiemu wszystko, co tylko jesteś w stanie, i On na pewno to czuje. |
_________________ <img src="hxxps://lbyf.lilypie.com/Q7xup2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /> |
|
|
|
 |
Jagula
matka-nomadka

Pomogła: 64 razy Dołączyła: 31 Sie 2007 Posty: 3207
|
Wysłany: 2011-12-31, 01:51
|
|
|
| idalianna napisał/a: | | A poród… chciałabym wymazać z pamięci. | zapomnisz własciwie pamiętam równiez zwalniające ktg i decyzję o cesarce ( mniej dramatycznej jednak) i że bolało- ale jak bardzo szczęśliwie nie pamiętam.
Gratuluję, cieszcie się sobą i poznawajcie się. Przekonasz się jaką wspaniałą mamą będziesz
Wszystkiego dobrego |
_________________ hxxp://www.alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://podniebnekorytko.blogspot.co.uk]Když se doma vaří, tak se dobře daří. |
|
|
|
 |
an
spec od łudzenia się
Pomogła: 26 razy Dołączyła: 11 Lip 2008 Posty: 1316
|
Wysłany: 2011-12-31, 03:25
|
|
|
Idalianna, szkoda że było tak, jak nie miało być ale życzę Ci, żeby od teraz wszystko już było lepiej :* |
|
|
|
 |
gosia_w

Pomogła: 86 razy Dołączyła: 27 Wrz 2008 Posty: 5545 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-12-31, 08:58
|
|
|
| idalianna, gratuluję, życzę szybkiego zapomnienia niemiłych chwil i wiele radości z synkiem! |
|
|
|
 |
excelencja

Pomogła: 46 razy Dołączyła: 01 Sty 2008 Posty: 4973 Skąd: Grójec
|
Wysłany: 2011-12-31, 09:52
|
|
|
| Jagula napisał/a: | zapomnisz |
nie oszukuuuj :P:P:P |
_________________ <img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/c/cz2uabiht.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
hxxp://tropyprzyrody.pl/] |
|
|
|
 |
Pipii
Pomogła: 37 razy Dołączyła: 14 Lut 2011 Posty: 1721 Skąd: śląsk
|
Wysłany: 2011-12-31, 10:05
|
|
|
czy podczas wsadzania Tymka do kąpieli jest On zawinięty w pieluszkę tetrową? Jeżeli NIE - spróbujcie w ten sposób, wiele dzieciątek własnie polubiło kąpiele, ale wkladane do wody zawinięte w pieluszkę!!
Gratuluję Syna!! Gratuluję odwagi, dojrzałości, Tobie i Partnerowi!
Jesteście tacy młodzi, tacy piękni w tym wszystkim :*
Złe wspomnienia życze, aby jak najszybciej odeszły. Blizna po cesarce się zagoi i .. blizna w psychice też. :* Jesteście cudownymi Rodzicami, najlepszymi! Pamiętaj o tym! Nie wypominaj sobie, że "miało być naturalnie". Miało być tak, jak było. Innej opcji nie ma. :* |
|
|
|
 |
krop.pa
Pomogła: 54 razy Dołączyła: 05 Lip 2008 Posty: 1869 Skąd: Polska
|
Wysłany: 2011-12-31, 10:17
|
|
|
idalianna, ogromne gratulacje! |
|
|
|
 |
Salamandra*75
Salamandra*75
Pomogła: 22 razy Dołączyła: 11 Lis 2007 Posty: 1294
|
Wysłany: 2011-12-31, 10:21
|
|
|
Gratulacje dla dzielnej i wspaniałej mamy i pomocnego taty na pewno wszystko bedzie ok. zobaczysz:P
pozdrawiam i trzymam kciuki |
_________________ hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl] |
|
|
|
 |
maharetefka

Pomogła: 22 razy Dołączyła: 19 Gru 2008 Posty: 1566
|
Wysłany: 2011-12-31, 10:24
|
|
|
idalianna, gratuluje! |
_________________ go vegan!
 |
|
|
|
 |
sunny
don't worry

Pomogła: 12 razy Dołączyła: 02 Mar 2011 Posty: 891 Skąd: Poznań/Plewiska
|
Wysłany: 2011-12-31, 10:39
|
|
|
Gratulacje!
I nie rozpamiętuj za mocno, że miało być inaczej, nie na wszystko mamy wpływ, wiem, że przykro, ale to niczyja wina - teraz będzie tylko lepiej! |
_________________ hxxp://www.suwaczki.com/] |
|
|
|
 |
jarzynajarzyna

Pomogła: 8 razy Dołączyła: 11 Sie 2010 Posty: 2549
|
Wysłany: 2011-12-31, 10:42
|
|
|
| excelencja napisał/a: | Jagula napisał/a:
zapomnisz
nie oszukuuuj :P:P |
jak nie oszukuj, prawdę prawi ja już mało co pamiętam, dobrze, że napisałam tu na wd wszystko, bo za parę lat to chyba czarną dziurę będę miała w tym miejscu. no, może poza widokiem wystającego ze mnie do połowy dziecka |
|
|
|
 |
Anja

Pomogła: 78 razy Dołączyła: 13 Paź 2008 Posty: 3747 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2011-12-31, 10:57
|
|
|
idalianna, gratuluję Tymcia! Twój opis bardzo mnie wzruszył. A czy dasz sobie radę? Na pewno! Co do kąpieli, to nasz syn też na początku jej nie lubił. Zresztą tak małego brzdąca nie trzeba myć często, można też "na sucho". Trzymam za Was kciuki, dobrze, że już jesteście w domu! |
|
|
|
 |
go.

Pomogła: 86 razy Dołączyła: 27 Lut 2011 Posty: 6285 Skąd: toro
|
Wysłany: 2011-12-31, 12:03
|
|
|
idalianna, gratulacje! Dzielna baba z Ciebie!
Jak Tymcio pierwszy raz się świadomie uśmiechnie to już wszystko- i poród, i nieprzespane noce- stają się dużo mniej ważne. A potem jak powie mama to już w ogóle padniesz z radości
Bobasy płaczą bo wq brzuchu nic nie musiały. Nie musiały się ubierać, kąpać, przewijać... a teraz wszystko na niego spadło na raz. Przyzwyczai się szybciej niż myślisz |
_________________ "Bez odchyleń od normy niemożliwy jest postęp." Zappa |
|
|
|
 |
bodi
lucky lucky me :)

Pomogła: 91 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 4234 Skąd: UK
|
Wysłany: 2011-12-31, 13:00
|
|
|
wiesz co, Tym ma szczescie ze ma ciebie za mame... sluchaj instynktu i tul go ile wlezie, on tez musi odreagowac traume przychodzenia na swiat ... bedzie dobrze, juz jest. z twojego postu bije wielka milosc i cieplo, a milosc wszystko pokona:)
aa kapiel skoro nie lubi nie musi byc codziennie |
_________________
 |
|
|
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|