 |
wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich
|
|
wątpliwości |
| Autor |
Wiadomość |
koko

Pomogła: 40 razy Dołączyła: 08 Maj 2009 Posty: 6187
|
Wysłany: 2012-02-22, 22:06
|
|
|
| arahnes, sporo babeczek tu aktualnie jest w ciąży, jeszcze więcej z już urodzonymi, zdrowymi dzieciakami, które świetnie się rozwijają. Żadnych cudów poza to, co sama już robisz nie stosujemy, więc czekaj sobie spokojnie na narodziny bobasa. |
_________________ hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl] |
|
|
|
 |
Gudi

Pomogła: 12 razy Dołączyła: 01 Cze 2011 Posty: 1893 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: 2012-02-22, 22:10
|
|
|
| koko napisał/a: | | Żadnych cudów poza to, co sama już robisz nie stosujemy, więc czekaj sobie spokojnie na narodziny bobasa. |
arahnes, i jeszcze dziel się przepisami, bo wychodzi na to, żeś mądra żywieniowo
I co ciut bardziej spokojna o dzidzie? |
_________________
 |
|
|
|
 |
arahnes
Dołączył: 21 Lut 2012 Posty: 4 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: 2012-02-23, 11:49
|
|
|
| MartaJS napisał/a: | | Jednego dnia zjesz więcej białka, innego dnia mniej i się wyrówna |
myślisz? wyczytałam, że białko raczej się nie akumuluje i trzeba go dostarczać na bieżąco, a w razie niedoboru dziecko nie wyssie z matki. Moje obawy podyktowane są faktem, że pierwszy trymestr jadłam nieświadomie, zupełnie nie zwracając uwagi na tabelki. Wczoraj w książce "Wegetariańskie niemowlę" Shanon Yntema wyczytałam, że nabiał powinno spożywać się 4 razy dziennie. Moją dzienną porcję stanowiło pieczywo z masłem i serem, kubek maślanki czy mleka, jaja pojawiały się z 2 razy w tygodniu po jednej sztuce. Wiem na pewno, że nie udawało mi sie dziennie postarczać zapotrzebowania równego z podanym przez Ciebie wzorem. Nurtuje mnie pytanie o niedobór, czy pojawia się na skutek nieosiągnięcia danej wartości czy to cyfra do której nie warto się przywiązywać. Po zliczeniu mojego pierwszotrymestrowego menu doszłam do wniosku, że razem do kupy osiągałam może połowę...
| Kaja napisał/a: | | dla świętego spokoju możesz suplementować jakieś witaminy |
od przedciąży suplementuję B12, więc w tym zakresie zostałam przez was uspokojona :]
Innych niedoborów raczej sie nie obawiam. Jestem na siebie wściekła, że tak późno się "obudziłam". najważniejszy trymestr za mną, a ja go zaniedbałam. Pewnie narażam sie na Waszą śmieszność i napiętnowanie, ale nie mam już siły dłużej tego w sobie tłumić-mam w głowie wizję chorego dziecka...
Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie, na prawdę jesteście w tym dobre, ale mój defetyzm odzywa się baaardzoooo głooośnooo i z wielką częstotliwością |
|
|
|
 |
serenatta

Pomogła: 1 raz Dołączyła: 20 Gru 2011 Posty: 90 Skąd: Dublin, Kętrzyn
|
Wysłany: 2012-02-23, 11:58
|
|
|
| dziewczyny skąd bierzecie te informacje że wit B12 ze spiruliny to analogi i że przyjmowanie jej zaburza obraz i przyswajanie wit B12 właściwej? |
_________________ hxxps://www.facebook.com/pages/Renata-Ledzinska/281668668618411?ref=hl
hxxp://pierwszezabki.pl]
 |
|
|
|
 |
Mikarin
szczylowa mama

Pomogła: 16 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 2500 Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany: 2012-02-23, 12:15
|
|
|
arahnes, jak już pisałam, polazłam do zawodowego dietetyka. babeczka przeliczyła mi wszystko z wapniem włącznie
Z białkiem to jest tak, ze nie musi to być białko z NABIAŁU! Białko to też strączki i inne zawarte w warzywach, w innej formie, ale też aminokwasy. To po pierwsze. Po drugie, Twój organizm (średnio) na odbudowę swojego systemu potrzebuje 50 do 65 max gramów białka dziennie! Białka - nie nabiału. Mając dziecko przez pierwszych kilkanaście tygodni weź tez pod uwagę, ze jak kurczaczek czerpie sobie z żółtka wszystko to, co potrzebuje, maluszek zanim wykształci mu się do końca łożysko czerpie sobie z ciałka żółtego.
Nabiał się wcina w ciągu dnia oszczędnie, a najwięcej wieczorem i na noc - wtedy zachodzi regeneracja Twojego organizmu i buduje się organizm dziecka. Więc możesz spokojnie cały dzien wcinać warzywa, owoce i inne, a na noc nawtykać się jajecznicy i masz w porządku. Dziecko zużywa tyle samo białka na dobę co ty. Dla mnie przeliczenie wynosiło: 110 g białka w skali doby dla mnie i dziecka, dla samej mnie około 50 gram białka na dobę.
Bąbel też potrzebuje innych związków do rozwoju - zabierze ci wapń, fosfor, żelazo... niemal całą tablicę Mendelejewa. A jak nie będzie miał, to zabierze Tobie albo sobie zsyntetyzuje z tłuszczu (co ciekawe). Nie martw się, nie robisz dziecku krzywdy, ono potrafi o siebie zadbać nawet w twoim brzuchu
| arahnes napisał/a: | | Pewnie narażam sie na Waszą śmieszność i napiętnowanie, ale nie mam już siły dłużej tego w sobie tłumić-mam w głowie wizję chorego dziecka... | Mnie wmawiano, ze dziecko się urodzi z obniżoną odpornością, niedorozwojem więzadełek z języczku, co spowoduje wadę wymowy na całe życie, zajęczą wargą, chore, chrome, ślepe... bo mu nie daję MIĘSA A co jest w mięsie? WSZYSTKO! To oczywiście bujda na resorach ale taki stereotyp jest - i to naprawdę bujda. Ile kobiet nie wie, że jest w ciąży albo wie i wpieprza same słodycze i co? I rodzą zdrowe dzieciątka. A ile jest weganek? I co? I na przekór złym matkom, które chcą je ubić jeszcze w łonie, dzieci te rodzą się ZDROWE
Leżałam na patologii ciąży trzy razy w ciągu tej ciąży, z jakimiś pierdołami - i nie wyobrażasz sobie, jakie historie kobiety opowiadały... jak zorientowały sie o ciąży, po na sam zapach mięsa miały odruch wymiotny - i tak całą ciążę. A ile z nich nie jadło też nabiału - bo rzyg był gwarantowany. A ile z nich urodziło zdrowe dzieci i śmigało z kolejnym...
Wiesz, tobie może się wydawać, że mało tego jest, ale oboje już tak się rozporządzicie tymi składnikami ze starczy i dla ciebie i dla dziecka. Uwierz mi
[ Dodano: 2012-02-23, 12:22 ]
| arahnes napisał/a: | | mój defetyzm odzywa się baaardzoooo głooośnooo i z wielką częstotliwością | Wiesz, ja polecam taki plasterek, którym się buźki zakleja. Nie robisz krzywdy dziecku. Dostaje tochę mniej pestycydów, hormonów wzrostu, środków uspokajających, konserwantów... chociaż... w sumie tak, robisz bąblowi krzywdę - bo co to za życie bez chemii
Arahnes, ja miałam cotygodniowy wykład od wszystkich, że skoro ja jestem 14 lat wege - to mogę robić sobie krzywdę, ale teraz MUSZĘ jeść mięso, bo zrobię krzywdę dziecku. Mówili mi to wszyscy, ginekolog mnie wyśmiał trzy razy, za każdym razem inny, pielęgniarki (w tym moja mama) też mi to wmawiały... A dietetyczka po prostu przeliczyła mi białko, bo liczą się AMINOKWASY dla dziecka - ono się buduje z tych najprostszych cząsteczek - a nie jakieś szczątki innych zwierzy. Jesz z głową, a nie żyjesz na sałacie - sama to przecież napisałaś. Więc moim zdaniem nie masz się czym przejmować. Odetchnij sobie ze dwa razy, jedz więcej fasolowej i krupniku (w sumie do każdego obiadu), białko na noc, warzywa i owoce do oporu i jesteś genialna mama |
_________________ hxxp://pierwszezabki.pl] hxxp://lilypie.com] hxxp://daisypath.com] hxxp://daisypath.com] hxxp://www.kornela-m.blogspot.com/]blog? zapraszam!
SELER RULEZ! | Nie łączę wegetarianizmu z filozofią, więc jak czasem coś palnę - proszę o wyrozumiałość! Dziękuję
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=651569#651569]Zbieram na rower - zapraszam! |
|
|
|
 |
majaja
wybuchowa wredota

Pomogła: 52 razy Dołączyła: 12 Cze 2007 Posty: 3450 Skąd: warszawskie Bielany
|
Wysłany: 2012-02-23, 12:25
|
|
|
| arahnes napisał/a: | | że tak późno się "obudziłam". najważniejszy trymestr za mną, a ja go zaniedbałam. Pewnie narażam sie na Waszą śmieszność i napiętnowanie, ale nie mam już siły dłużej tego w sobie tłumić-mam w głowie wizję chorego dziecka... | nikt cię nie piętnuje ani się śmieje, uspokajamy cię bo nie masz czym sie martwć, zapewniam cię że w pierwszym trymestrze odżywiałam się gorzej od ciebie, suplementowałam tylko kwas foliowy podczas wyjazdów, no bo poza domem rozmaitość pożywienia bywała mocno ograniczona. Ale ja po 20 latach wege, przy drugim dziecku przestałam się przejmować w ogóle. Jeden syn to chłopak na schwał to i córze nic nie będzie. A gdy byłam w pierwszej ciąży to raz że nie było nas stać ani na bardziej wymyślne żarcie ani tym bardziej drogie suplementy, a dzieciak na 90 centylu z pięknymi wynikami. |
|
|
|
 |
MartaJS

Pomogła: 101 razy Dołączyła: 04 Wrz 2010 Posty: 6041 Skąd: Kosieczyn
|
Wysłany: 2012-02-23, 12:37
|
|
|
| arahnes napisał/a: | | myślisz? wyczytałam, że białko raczej się nie akumuluje i trzeba go dostarczać na bieżąco, a w razie niedoboru dziecko nie wyssie z matki. Moje obawy podyktowane są faktem, że pierwszy trymestr jadłam nieświadomie, zupełnie nie zwracając uwagi na tabelki. |
Są kobiety, które przez pierwszy trymestr głównie rzygają. Tak też było ze mną. Moje ambicje dietowe ograniczyły się do "cokolwiek, czego natychmiast nie zwrócę", a nie był to zbyt duży wybór. Oczywiście zamartwiałam się, ryczałam, bałam, siałam defetyzm, marudziłam, jęczałam. Dziecko ku mojemu zdziwieniu zupełnie się tym nie przejmowało i rosło pięknie.
Jak myślisz, ile białka potrzebuje dziennie osobnik, który waży tyle co łyżka zupy? Taka niepełna.
| Cytat: | | Wczoraj w książce "Wegetariańskie niemowlę" Shanon Yntema wyczytałam, że nabiał powinno spożywać się 4 razy dziennie. |
A co w takim razie z matkami wegankami, od których się tu roi? Nie spożywają, a dzieci rosną im tłuste i zdrowe.
Te wszystkie tabelki i zalecenia w książkach są bardzo pomocne i pożyteczne. Są też wspaniałe we wpędzaniu człowieka w poczucie winy, kompleksy i depresję. Ja próbowałam na początku żywić się dokładnie jak w zaleceniach, liczyłam białko, kalorie, ale dołowało mnie strasznie że nie osiągam tych wartości i odpuściłam, miałam dość innych nerwów. Jedz zdrowo, różnorodnie, a będzie dobrze
Wiesz, że najbiedniejszym mieszkańcom Afryki też rodzą się zdrowe dzieci? Dzieci rodzą się w obozach dla uchodźców, rodziły się w obozach koncentracyjnych. Bez 4 porcji nabiału dziennie, suplementów itp. Nasze organizmy są niesamowite. Chyba trochę czasem przesadzamy, martwiąc się o niedobory... |
_________________
hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com |
|
|
|
 |
alcia
:-)

Pomogła: 184 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 7184 Skąd: Ośw.
|
Wysłany: 2012-02-23, 15:37
|
|
|
| MartaJS napisał/a: | | Są kobiety, które przez pierwszy trymestr głównie rzygają. |
otóż to. Ja może nie żygałam, ale nie mogłam normalnie jest. Jedyne co mi wchodziło w pierwszym trymestrze, to grzanki z serem żółtym (wcześniej byłam prawie weganką, a tu nagle taki zwrot) i frytki. Na sam zapach warzyw zbierało mnie na wymioty, to samo ze strączkami itd. NIC nie szło tak jak planowałam.
Dzieci przeżyły |
_________________ <img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />
fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl |
|
|
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|