wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy dziś Vege moze nie być EKO?
Autor Wiadomość
Sahara 

Dołączyła: 16 Mar 2012
Posty: 3
Skąd: Warszawa
  Wysłany: 2012-03-16, 22:01   Czy dziś Vege moze nie być EKO?

Dla większości z nas niejedzenie mięsa to nie tylko sprawa zdrowia, samopoczucia i diety. Większość z nas dokonała tego życiowego wyboru z powodów etycznych, chodzi o los zwierząt. Tymczasem obserwując ludzi uważających się za wegetarian, kupujących w hipermarketach wszelkiej maści warzywa czy wysoko przetworzoną soję pod postacią wegetariańskich (sic!) "pasztetów", "parówek" czy "kotletów" zaczynam się zastanawiać czy i nas dopadł powszechny owczy pęd do wszystkiego, co nam wciskają koncerny spożywcze, które chcą nas uczynić takimi samymi zombi jak pozostali bywalcy sklepów wielkopowierzchniowych. Czy w ogóle dziś będąc wegetarianinem można odżywiać się nieekologiczne?!
Najwyższa pora zdać sobie sprawę, że współczesne nieekologiczne uprawy to zwierzęcy holokaust na skale dotąd niespotykaną. Genetycznie modyfikowana soja produkowana na skalę masową w Ameryce Południowej, doprowadziła do wycięcia w pień olbrzymich powierzchni puszczy amazońskiej, a wraz z nią nie setek zwierząt, a tysięcy gatunków. Monokultulturowe uprawy zarówno soi, jak i marchewek z genem makreli (przecież nie powinnyśmy brać tego do ust), ziemniaków frankensteinów czy innych Quasi pomidorów to zaburzenie równowagi biologicznej i wypieranie ze środowiska gatunków, gdzie na początku ginie jakiś mały robal, a w konsekwencji znikają gryzonie i większe zwierzęta.
Tak moje drogie - najwyższa pora uświadomić sobie że jedząc żywność nieekologiczną, przykładamy rękę do zagłady gatunków. Największą zarazą jest oczywiście wszechobecna soja. Patrząc na aspekt ze zdrowotnego punktu widzenia, (odwołuję się miedzy innymi do opinii Barbary Tamelie w książce "Odżywianie wg pięciu Przemian") jeśli w ramach jakiejkolwiek diety sięgamy po naszpikowana toksynami żywność przemysłową, to cała dieta traci jakikolwiek sens i do niczego nie prowadzi. Jak znam życie, zaraz ktoś krzyknie że żywność ekologiczna to mit i oszustwo, albo że jest za droga. Jeśli zależy mi na losie zwierząt i własnym zdrowiu, to potrafię wygospodarować 200-300 zł miesięcznie więcej na jedzenie rezygnując z niepotrzebnych gadżetów, głupawej telewizji, czy innych używek. Co zaś do ekologii to znam eko-rolników i wiem jak są trzepani przez jednostki certyfikujace (nawet jeśli się trafi jakiś eko-oszut, bo gdzie nie ma oszustów, to jego działanie jest na bardzo krótka metę i słabo się opłaca). Jeśli chodzi o rolników to polecam ciekawy artykuł hxxp://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105226,10624531,Ekologiczna_zywnosc_jest_droga__bo_trzeba_zatrudniac.html A tak na marginesie miałabym jednak prośbę by przedstawiciele globalnych koncernów paszowych (bo inaczej tego nazwać nie potrafię) dali sobie spokój z głupawymi sponsorowanymi wypowiedziami - jako że jesteśmy uświadomioną i rozbudzona społecznością :evil:
_________________
Dziwny jest ten świat...
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-03-16, 22:06   

Nie jestem eko.
Soję GMO Produkuje się głównie na paszę dla zwierząt.
To, że Ty potrafisz wygospodarować dodatkową kasę na ekologiczną żywność nie znaczy, że każdy może, zwłaszcza że jedzenie jest i tak drogie. Pozostają trudności logistyczne. Jeszcze kilka miesięcy temu w mojej miejscowości nie było żadnych warzyw ekologicznych - miałabym co tydzień zamawiać przez internet? Nie ma takiej opcji.

Nadal uważam się za wegetariankę. Staram się jeść jak najmniej przetworzoną żywność, mimo że wiem, iż do czystości i ekologiczności może jej być daleko.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
lilias
[Usunięty]

Wysłany: 2012-03-16, 22:25   

eko jestem w niewielkim zakresie. szukam rzeczy nietestowanych na zwierzętach i tu odczuwam chyba największą frustrację. eko jest na sporo dalszym planie, chociaż czasem jak finansowo mogę sobie pozwolić to zaszaleję :-)
 
 
moritura 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 18 Wrz 2011
Posty: 499
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-03-16, 22:27   

Cytat:
Jeśli zależy mi na losie zwierząt i własnym zdrowiu, to potrafię wygospodarować 200-300 zł miesięcznie więcej na jedzenie

Fantastico. A to działa w obie strony? Tzn. że jak nie jestem w stanie wygospodarować 300 zł więcej na jedzenie (ja miesięcznie na jedzenie wydaję nie więcej jak 300 zł!!), to znaczy, że mi nie zależy na zwierzętach?
 
 
Sahara 

Dołączyła: 16 Mar 2012
Posty: 3
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-03-17, 07:55   

Lily napisał/a:
Nie jestem eko.Soję GMO Produkuje się głównie na paszę dla zwierząt.

Soje nie GMO dostaniesz tylko w produktach ekologicznych. W Polsce soja nie rośnie. Sprowadzą się ja głównie z obu Ameryk - a tam inna niż GMO od lat nie jest hodowana (poza małymi organicznymi farmami).
Tyle się trąbi o nie wprowadzaniu GMO do Polski, a GMO rozgościło się tu na dobre w większości produktów. Terminale rozładunkowe w Polskich portach na wiele lat zakontraktowane są na rozładowywanie dostaw soi z Ameryki Południowej. To jest wielki biznes i nie wygra z nim soja z działki wujka Tadka spod Radomia! Soję modyfikowana, jako najtańszy wypełniacz na świecie znajdziecie w serach, wędlinach, chlebie, czekoladach - dosłownie wszędzie!!! poczytajcie etykiety. Jedząc tę soję GMO wspieramy wycinanie puszczy amazońskiej i mordowanie zwierząt. Obejrzyjcie sobie film austriacki film "Nakarmimy świat" i postarajcie się nie zapłakać na tym co człowiek robił z ziemią. Polecam film Grzegorza Kuczka (TVN Uwaga) o tym jak GMO zagościło w Polsce na dobrze. Poczytajcie sobie o zawartości GMO w polskich produktach hxxp://newworldorder.com.pl/artykul,1658,Polskie-produkty-zawierajace-GMO-Czarna-lista

Tak, Moritura, jedząc przetworzoną soję stosowaną w przetworach sojowych jako wypełniacz przykładasz nieświadomie reke do mordowania puszczy amazońskiej, razem ze zwierzętami tam żyjącymi - i to pora sobie uświadomić

[ Dodano: 2012-03-17, 08:05 ]
Lily napisał/a:
To, że Ty potrafisz wygospodarować dodatkową kasę na ekologiczną żywność

to znaczy tylko ze jakość jedzenia stała się priorytetem, zarówno ze zdrowotnego jak i etycznego punktu widzenia. Jestem bezrobotna i ledwie wiąże koniec z końcem. Nie kupują kretyńskich pisemek, nie wiszę na komórce godzinami, nie mam telewizji, kosmetyki, najlepsze na świecie robię sobie sama. Jest mnóstwo rzeczy, z których dziś możemy zrezygnować. To fakt że jest problem z dostępnością, ale czy na pewno. Jeśli wysyłka z wielu dostępnych sklepów w internecie kosztuje 20 zł, to jest to porównywalne z kosztem dojazdu i czasem spędzonym na wyprawę do sklepu. Dziś na szczęście nie ma problemu z kupnem jedzenia jak 30 lat temu. Pół roku spędzam z dala od miasta i nie mam problemu z zaopatrzeniem. Robię jedno większe zamówienie na miesiąc, gospodaruje oszczędnie i nie wyrzucam jedzenia, bo to tez brak szacunku dla świata fauny i flory
_________________
Dziwny jest ten świat...
 
 
gosia_w 


Pomogła: 86 razy
Dołączyła: 27 Wrz 2008
Posty: 5545
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-03-17, 09:26   

Sahara napisał/a:
Robię jedno większe zamówienie na miesiąc
Warzyw i owoców nie da się kupować raz w m-cu.
 
 
moritura 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 18 Wrz 2011
Posty: 499
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-03-17, 09:48   

Cytat:
Tymczasem obserwując ludzi uważających się za wegetarian, kupujących w hipermarketach wszelkiej maści warzywa czy wysoko przetworzoną soję pod postacią wegetariańskich (sic!) "pasztetów", "parówek" czy "kotletów"... (...) Jeśli zależy mi na losie zwierząt i własnym zdrowiu, to potrafię wygospodarować 200-300 zł miesięcznie więcej na jedzenie rezygnując z niepotrzebnych gadżetów, głupawej telewizji, czy innych używek. (...) Tak, Moritura, jedząc przetworzoną soję stosowaną w przetworach sojowych jako wypełniacz przykładasz nieświadomie reke do mordowania puszczy amazońskiej, razem ze zwierzętami tam żyjącymi - i to pora sobie uświadomić

Ciekawa jestem, Sahara, od jakiego czasu jesteś vege/vegan? Bo wyzywanie ludzi od morderców to zwykle przypadłość neofitów ;) Z drugiej strony względne zorientowanie w temacie sugeruje, że jednak jakiś czas już minął.

Jesteś bezrobotna, czyli żyjesz z zasiłków? Oszczędności? I lekko rzucasz, że zawsze można wydać 300 zeta więcej na jedzenie miesięcznie? No, fajnie :) A jakie buty kupujesz?

Jak świat światem, nigdy nikogo nie udało mi się nawrócić na wege "przemocą" (miałam 14 lat, jak podjęłam tę decyzję - czas buntu, więc i słowa mocne leciały). Każdy decyduje sam, na ile czasu/pieniędzy/wrażliwości mu starcza, by "ratować planetę" :) Czy weźmie każdego bezdomnego pieska z ulicy wprost do domu i codziennie dokarmia podwórkowe koty, a może tylko wpłaci parę złotych na schronisko (czy na osierocone orangutany). Nie wiem, jak to oceniać i przeliczać :) Nawet nie mam zamiaru próbować - kto jest "lepszym" mieszkańcem Ziemi.

Także ogólnie: lepiej wrzucić na luz i uważać ze słowami. Informować - to jest słuszna sprawa. Oceniać - niekoniecznie.
 
 
priya 

Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 12 Lis 2008
Posty: 5315
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2012-03-17, 09:55   

Sahara, nie jestm eko. Czy twoim zdaniem dla planety i zwierząt będzie w takim razie lepiej jak zacznę jeść mięso? Każdy robi tyle ile jest w stanie. A tak w ogóle, Twój pouczający, mentorski ton, jest bardzo nieprzyjemny, uważam, ze to nie na miejscu.
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
Jagula 
matka-nomadka


Pomogła: 64 razy
Dołączyła: 31 Sie 2007
Posty: 3207
Wysłany: 2012-03-17, 13:21   

Sahara Poruszasz ciekawe i ważne zagadnienie.
Sahara napisał/a:
Najwyższa pora zdać sobie sprawę, że współczesne nieekologiczne uprawy to zwierzęcy holokaust na skale dotąd niespotykaną. Genetycznie modyfikowana soja produkowana na skalę masową w Ameryce Południowej, doprowadziła do wycięcia w pień olbrzymich powierzchni puszczy amazońskiej, a wraz z nią nie setek zwierząt, a tysięcy gatunków.
Większość wegetarian zdaje sobie z tego sprawę a ci co nie- pewno po przeczytaniu tego posta się dowiedzą ]:-> O ile temat ważki to ton w jakim podjęłaś Saharo dyskusję prowokuje agresywny styl wymiany zdań .
A teraz już - całkiem nie w moim stylu- zadam Ci złośliwie pytanie - jesteś wegetarianką czy weganką? Bo jeśli wegetarianką to teraz ja mogę oceniać nieekologicznych wegetarian :-/ Pewno wiesz co jest nieekologicznego w wegetarianiźmie :-P
Sahara napisał/a:
Soję modyfikowana, jako najtańszy wypełniacz na świecie znajdziecie w serach, wędlinach, chlebie, czekoladach - dosłownie wszędzie!!!
bo np. żaden ser ekologiczny nie jest.
Sahara napisał/a:
Jest mnóstwo rzeczy, z których dziś możemy zrezygnować
tak i jak i mnóstwo rzeczy , które możemy przetworzyć lub użyć ponownie.

Jednak nie nam oceniać czy komuś się żyje lepiej bo potrafi zrezygnować z kretyńskich pisemek czy dlatego,że nie jej jajek.

Twoje pytanie moim daniem powinno zabrzmieć :Czy dziś wege może być EKO ? ( a zwłaszcza w Polsce gdzie oprócz drogiej żywności okazuje się ona być wzmacniana przemysłową solą czy trefnymi jajkami ]:-> )
_________________
hxxp://www.alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://podniebnekorytko.blogspot.co.uk]Když se doma vaří, tak se dobře daří.
 
 
Maple Leaf 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 23 Lut 2012
Posty: 952
Skąd: Calgary
Wysłany: 2012-03-17, 16:35   

Sahara napisał/a:
Jestem bezrobotna i ledwie wiąże koniec z końcem. Nie kupują kretyńskich pisemek, nie wiszę na komórce godzinami, nie mam telewizji, kosmetyki, najlepsze na świecie robię sobie sama. Jest mnóstwo rzeczy, z których dziś możemy zrezygnować.

Ja też nie kupuję kretyńskich pisemek itd. Większość kasy, jaką dostaję (jestem na utrzymaniu rodziców jeszcze) wydaje na jedzenie - bo je lubię, lubię nowości eksperymenty, lubię sobie kupić jakiś fajny wege-składnik (niekoniecznie jakieś przetworzone cuda, ale coś, czego nikt oprócz mnie w domu nie tknie), jak mam gotówkę, to kupuję pewne składniki eko- te których używam najczęściej. Ale postaw się w sytuacji, gdy Ktoś nie jest singlem, tylko ma rodzinę- dzieci, zwierzęta. Koszty związane z jedzeniem automatycznie rosną, niewazne czy kupuje się eko czy nie, a wygospodarowanie w tej sytuacji dodatkowych 300 zł nie jest łatwe. Zwłaszcza jeśli można za tę kwotę opłacić angielski albo inne zajęcia, bądź rodzinną rozrywkę.
 
 
arahja 


Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 23 Cze 2008
Posty: 1148
Skąd: brno
Wysłany: 2012-03-17, 16:43   

Sahara napisał/a:
Jestem bezrobotna i ledwie wiąże koniec z końcem. Nie kupują kretyńskich pisemek, nie wiszę na komórce godzinami, nie mam telewizji, kosmetyki, najlepsze na świecie robię sobie sama. Jest mnóstwo rzeczy, z których dziś możemy zrezygnować.


Świetnie! Wreszcie ktoś, kto zna realia. Ja więc poproszę o praktyczne zestawienie, jak żywić się w sposób eko, gdy ma się do dyspozycji na miesiąc 500 zł ogólnie na życie, nie tylko jedzenie, ale już bez rachunków. :) Do tej pory wydawało mi się, że ludzie, którzy proponują takie rozwiązania, żyją na innej półce ekonomicznej niż ja - więc ładnie proszę o instrukcję.
 
 
priya 

Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 12 Lis 2008
Posty: 5315
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2012-03-17, 18:40   

Maple Leaf napisał/a:
wygospodarowanie w tej sytuacji dodatkowych 300 zł nie jest łatwe.
i tu pytanie: Sahara, masz rodzinę? dzieci? Czy liczysz te dodatkowe 300zł na jedna osobę? Bo jeśli tak, to ja musiałabym mieć dodatkowe 1200 ;-)
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
Pipii 

Pomogła: 37 razy
Dołączyła: 14 Lut 2011
Posty: 1721
Skąd: śląsk
Wysłany: 2012-03-17, 19:27   

arahja napisał/a:
Sahara napisał/a:
Jestem bezrobotna i ledwie wiąże koniec z końcem. Nie kupują kretyńskich pisemek, nie wiszę na komórce godzinami, nie mam telewizji, kosmetyki, najlepsze na świecie robię sobie sama. Jest mnóstwo rzeczy, z których dziś możemy zrezygnować.


Świetnie! Wreszcie ktoś, kto zna realia. Ja więc poproszę o praktyczne zestawienie, jak żywić się w sposób eko, gdy ma się do dyspozycji na miesiąc 500 zł ogólnie na życie, nie tylko jedzenie, ale już bez rachunków. :) Do tej pory wydawało mi się, że ludzie, którzy proponują takie rozwiązania, żyją na innej półce ekonomicznej niż ja - więc ładnie proszę o instrukcję.

podpisuję się pod tym rękami i nogami
P.S Nie jestem bezrobotna, nie wyobrażam sobie być na zasiłku i odżywiać się żywnością ego, dlatego proszę o zestawienie jak wyżej.
 
 
Maple Leaf 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 23 Lut 2012
Posty: 952
Skąd: Calgary
Wysłany: 2012-03-17, 19:41   

priya napisał/a:
Maple Leaf napisał/a:
wygospodarowanie w tej sytuacji dodatkowych 300 zł nie jest łatwe.

i tu pytanie: Sahara, masz rodzinę? dzieci? Czy liczysz te dodatkowe 300zł na jedna osobę? Bo jeśli tak, to ja musiałabym mieć dodatkowe 1200

No właśnie. Nasza rodzina liczy 5, w porywach 6 osób, plus pies...
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2012-03-17, 20:01   Re: Czy dziś Vege moze nie być EKO?

Przede wszystkim, co to znaczy być eko? Co to znaczy odżywiać się ekologicznie? To znaczy kupować tylko żywność certyfikowaną?

Wolę kupić nieekologiczną fasolę od sąsiada niż eko-bio-organic z Chin, Chile, Turcji, czy skąd tam jeszcze one pochodzą.
Wolę kupić nieekologiczne pestki dyni na wagę niż ekologiczne zapakowane w tysiąc woreczków, folii, sreberek, kartonów itp.

Poza tym, wrzucasz wszystkich do jednego worka. Ktoś kupi kilogram nieekologicznej kaszy jaglanej, a ktoś inny za tą samą cenę 100g bio paprykarzu wegetariańskiego. Kto jest bardziej ekologiczny, kto się lepiej odżywia?

Sahara, świat nie jest czarno-biały. Nasze codzienne wybory nie są proste, nie można sprowadzić ich do prostego stwierdzenia: eko = dobrze, nieeko = źle. Możliwe, że przez samo korzystanie z internetu niszczysz świat bardziej niż przez kupowanie nieekologicznej żywności.

Cytat:
Monokultulturowe uprawy zarówno soi, jak i marchewek z genem makreli (przecież nie powinnyśmy brać tego do ust), ziemniaków frankensteinów czy innych Quasi pomidorów


Uprawy GMO to głównie soja i kukurydza. Marchewki, ziemniaki czy pomidory na naszym rynku nie są GM. Nie znaczy to, że nie są nafaszerowane syfem. Ale nie są genetycznie zmodyfikowane.[/b]
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
bronka 
Supergirls don t cry

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Lip 2009
Posty: 6426
Wysłany: 2012-03-17, 20:01   

Sahara, z większością Twoich stwierdzeń ciężko się nie zgodzić, ale ton Twojej wypowiedzi wręcz odpycha od dyskusji :roll:
Wszechwiedząca, Najmądrzejsza i Świętsza od Papieża :roll:
ja żywię moją rodzinę w ponad 90% żywnością eko bo mam taką możliwość. Jest to dla mnie ważniejsze niż płaski telewizor, ale każdy ma swoje priorytety.
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2012-03-17, 21:07   

Cytat:
ja żywię moją rodzinę w ponad 90% żywnością eko bo mam taką możliwość. Jest to dla mnie ważniejsze niż płaski telewizor
:*
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
Mia 


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 20 Sie 2010
Posty: 843
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-03-18, 22:11   

Sahara, według Twoich kategorii nie jestem eko (a więc może i nie wege, hm? mimo że siedzę w tym od 14 lat :roll: ). Powody jak wyżej - finansowe. W sklepach ekologicznych kupuję przede wszystkim suche kasze, strączki, pestki, orzechy, suszone owoce, od czasu do czasu jajka. Na resztę po prostu mnie nie stać i nie ma bata żebym była w stanie wygospodarować 300 zł miesięcznie więcej (wiem, bo zapisuję wydatki, a z wszystkich rzeczy, o których pisałaś już dawno zrezygnowałam albo nigdy ich nie kupowałam). I jeszcze jedno: pracuję. Jeśli Tobie udaje się wiązać koniec z końcem będąc bezrobotną i jednocześnie żywić eko, to tak jak kilka osób wyżej poproszę o Twoją przykładową miesięczną rozpiskę, wiele osób na forum może dzięki temu stać się mniejszym obciążeniem dla środowiska.
Aha, moją obecną sytuację i tak uważam za duży postep, bo mieszkając z rodzicami, a potem na studiach w ogóle byłam zmuszona omijać sklepy eko szerokim łukiem - jak łatwo się domyślić też ze względów finansowych: miałam maks. 600-700 zł miesięcznie na akademik, jedzenie, bilety, podręczniki, ksero itd., co we Wrocławiu wcale nie jest dla studenta jakąś zawrotną kwotą (sam akademik kosztował wówczas 400-450 zł). Pracowałam w weekendy, sama byłam w stanie się utrzymać, ale dodatkowe 300 zł na eko-żarcie było poza moim zasięgiem, dlatego z eko sklepami przeprosiłam się dopiero kiedy po studiach zaczęłam pracować na etacie, lecz do tej pory są one dla mnie pewnego rodzaju rarytasem.

Wiele jest prawdy w tym co piszesz, ale nie zapominaj, że nasz wpływ na środowisko, to nie tylko jedzenie. Nie możemy nagle zacząć oceniać wegan/wegetarian np. według ich carbon footprint, bo chyba nie o chodzi nam o jakąś chorą rywalizację?
Poza tym zgadzam się, ze wszystkim, co napisała MartaJS.
_________________
<img src="hxxp://lpmf.lilypie.com/k22pp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Premature Baby tickers" /><img src="hxxp://lbdf.lilypie.com/t1frp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Pregnancy tickers" /><img src="hxxp://davm.daisypath.com/f7xmp2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Anniversary tickers" />

Mój blog parentingowy: hxxp://ronja.pl/
 
 
jaskrawa 

Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 21 Lip 2011
Posty: 2217
Skąd: Międzyborów
Wysłany: 2012-03-19, 10:08   

Sahara, ja jem aby żyć, a nie odwrotnie.
my też nie mamy telewizora. i co z tego? i nie stać mnie na żywność jedynie eko. kupuję ekologiczną marchew i jabłka w Lidlu, bo nie są drogie, tamże niesiarkowane rodzynki, komosa ryżowa też jest bio (bo innej nie znalazłam). dziecku staram się kupować ekologiczne jedzenie, ale tego, co jemy w dużych ilościach (pestki, pozostałe warzywa, kasze) nie jestem w stanie kupić za wysoką cenę. mam zrezygnować z komórki, komputera, internetu i jakiejś gazety raz na miesiąc? może jeszcze szyć ciuchy z worków po eko kartoflach? oczywiście ręcznie, bo maszyna sporo prądu zużywa, a mamy przecież globalne ocieplenie...
rozumiem, że dziecku też zabawek lepiej nie kupować, niech bawi się kawałkami kory (takiej, która upadła na ziemię) i drewnianymi patyczkami z lasu? sorry, ale nie wyobrażam sobie rezygnacji ze wszystkich przyjemności życia, po to, by wydać całą pensję (konkubenta zresztą, bo ja na wychowawczym) na eko-jedzenie. paczuszka eko daktyli to jakieś 8 zł, zawiera trzy daktyle na krzyż. za taką kasę to ja mam pół kilo zwykłych. jasne, że obchodzi mnie los puszczy amazońskiej, właśnie dlatego nie jem mięsa (a ostatnio i nabiał też jedynie w gościach, gdy nie mają nic innego). jeśli chcielibyśmy być naprawdę eko, musielibyśmy popełnić zbiorowe samobójstwo, ponieważ Ziemia jest przeludniona i już sam fakt, że spuszczamy wodę w kiblu, sprawia, że zanieczyszczamy ją jeszcze bardziej.
warzywa raz na miesiąc kupujesz? i jesz potem spleśniałe czy co? prawdę mówiąc, uważam, że to jakaś ściema. brokuł czy cukinia nie poleżą tyle. jesteś bezrobotna i ledwo wiążesz koniec z końcem, a jesteś w stanie wygospodarować 200-300 zł "więcej" na jedzenie? z tego co wiem, zasiłek to obecnie ok. 700 zł... płacisz jakieś rachunki? czynsz? prąd? masz dzieci? skoro mowa o finansach (sama zaczynasz taki temat), to napisz, ile mąż/partner zarabia... może wtedy pogadamy.
 
 
Rabarbar 

Dołączyła: 15 Mar 2012
Posty: 5
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-03-19, 12:14   

200-300 zł to bardzo dużo... zwłaszcza jak się ma kogoś na utrzymaniu. Mnie po prostu nie stać na eko-żywność. Nawet jak trafi się jakiś lepszy miesiąc to dodatkowe pieniądze wolę odłożyć niż przejeść. Nie wiadomo co będzie jutro, więc wolę mieć żelazną rezerwę gotówki w razie nieszczęścia.
Żyjemy w Polsce- wszyscy widzimy jak życie staje się coraz droższe. Telewizora nie mam, szmatławców nie kupuję, z telefonu stacjonarnego zrezygnowałam. A i tak zdarza się, że muszę wybierać, czy dać dziecku pieniądze na wycieczkę czy kupić mu kurtkę.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2012-03-19, 12:17   

Sahara napisał/a:
Jestem bezrobotna i ledwie wiąże koniec z końcem.
Czyli te dodatkowe 300 wydaje ktoś inny na Twoją żywność eko... No cóż, mnie by było wstyd.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
alken87 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 23 Mar 2010
Posty: 725
Skąd: Wałbrzych/Wrocław
Wysłany: 2012-03-19, 14:32   

arahja napisał/a:
Sahara napisał/a:
Jestem bezrobotna i ledwie wiąże koniec z końcem. Nie kupują kretyńskich pisemek, nie wiszę na komórce godzinami, nie mam telewizji, kosmetyki, najlepsze na świecie robię sobie sama. Jest mnóstwo rzeczy, z których dziś możemy zrezygnować.


Świetnie! Wreszcie ktoś, kto zna realia. Ja więc poproszę o praktyczne zestawienie, jak żywić się w sposób eko, gdy ma się do dyspozycji na miesiąc 500 zł ogólnie na życie, nie tylko jedzenie, ale już bez rachunków. :) Do tej pory wydawało mi się, że ludzie, którzy proponują takie rozwiązania, żyją na innej półce ekonomicznej niż ja - więc ładnie proszę o instrukcję.


dołączam się do prośby, i piszę to absolutnie bez żadnych ironicznych podtekstów, chciałabym się dowiedzieć jak mozna sobie zaplanować tak budżet. może się czegoś nauczę, bo wychodzi na to że jestem rozrzutna, a może mogłabym jeśc lepiej...
 
 
Gudi 


Pomogła: 12 razy
Dołączyła: 01 Cze 2011
Posty: 1893
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2012-03-19, 18:43   

chyba Sahara uschła na kontrargumenty :)

przez chwilę czytając miałam wrażenie jakbym cokolwiek nie robiła to i tak na ch... mi to potrzebne, bo cały czas za mało... Więc co lepiej nie robić nic, niż starać się jak można najlepiej? Bez sensu.
Eko żywność jest w większości poza moim zasięgiem aktualnie...
I wolę kupić parówki sojowe dla mojego niemęża niż mięsne... Chętnie zjada, a mniejsze zło - moim zdaniem.
Pasztety też kupuję - bo za cholerę nic mi nie chce samej wyjść z past kulinarnie ;/ Wolę to niż nic.
_________________
 
 
alken87 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 23 Mar 2010
Posty: 725
Skąd: Wałbrzych/Wrocław
Wysłany: 2012-03-19, 19:57   

Gudi napisał/a:


przez chwilę czytając miałam wrażenie jakbym cokolwiek nie robiła to i tak na ch... mi to potrzebne, bo cały czas za mało... Więc co lepiej nie robić nic, niż starać się jak można najlepiej? Bez sensu.

ja tam zawsze uważałam że wystarczy robić coś, cokolwiek, w ramach swich możliwosci, nie trzeba od razu zostać świętym. i chociaż autorka tematu ma w wielu puntach rację, ten oskarzycielski ton mi się nie podoba.
 
 
Sahara 

Dołączyła: 16 Mar 2012
Posty: 3
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-03-19, 21:14   

Nie jest to post o Saharze tylko o żywności przemysłowej :) . Ale na jedno z pytań odpowiem - Tak jestem neofitą, ale nie w tym kontekście o którym mówi Moritura. Wegetarianką jestem od dawna, natomiast o 2-3 lat zaczęłam się odżywiać tylko w oparciu o żywność eko, lub o taka co do której mam pewność jak jest hodowana. Mój ton był podobny do tego jakim rozmawiamy tu o mięsożernych, jednak nie było doprawdy moją intencją nikogo drażnić. Wziął się on z przekonania, że najwyższa pora skończyć z manipulowaniem nami. Zmieniam ton i nie będę pouczać a informować :) .
Co do serów to są i ekologiczne i wegetariańskie czyli na podpuszczce mucor miehei. W ten sposób powstają świetne sery zagrodowe Kreuzery z Wielkopolski. Sery ekologiczne robi jeszcze kilku innych producentów serów zagrodowych, ale już niestety na podpuszczkach cielęcych. Tofu też może być zrobione z ekologicznej soi, która hodowana jest z niezmutowanych nasion i w tradycyjnymi metodami.
Jednak z tą soja nie przesadzajmy, bo to kolejny negatywny bohater dzisiejszej diety. Nie dość że jako wypełniacz ląduje niemalże w każdym rodzaju żywności to zabiałacza organizm i prowadzi do wielu alergii pokarmowych z którymi tak sie dziś borykają nie tylko młode matki u swoich maluszków, ale i 30 latkowie. Kolejny cios dla organizmu, zwłaszcza młodych to nadmiar fitoestorgenów, który ciągnie za sobą spożywanie soi w nadmiarze. Czym się to kończy - wcześniejszym dojrzewaniem seksualnym dziewczynek i niestety ograniczaniem cech męskich u chłopców. Nadmiar fitoestrogenów może być korzystny dla naszych ojców, jako sposób na walkę z prostatą, jednak dla męskości naszych synów może być zabójczy. Reasumując soja jako integralna część potrawy OK, soja GMO jako wypełniacz masowy w żywności 3XNIE
_________________
Dziwny jest ten świat...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,38 sekundy. Zapytań do SQL: 7