|
Szary nalot na warzywie - czy mogę go zjeść? |
| Autor |
Wiadomość |
Cytrynka

Pomogła: 11 razy Dołączyła: 05 Cze 2007 Posty: 962 Skąd: Olympia, USA
|
Wysłany: 2007-11-16, 19:38 Szary nalot na warzywie - czy mogę go zjeść?
|
|
|
| Chciałam ugotować zupę, wjęłam squasha z lodówki i zobaczyłam, że ma przy korzonku (nie wiem jak to nazwać) lekki nalot, takie włoski. Rozumiem, że to pleśń. Czy mogę go zjeść po ugotowaniu (dzieci też miały jeść), czy lepiej nie. Nie wiem co jest powodem, ale często moje warzywa, szczególnie marchew, ale także brokuły dostają taki nalot. Nawet buraki, choć są twarde jak kamienie. Kurczę |
|
|
|
 |
Ania D.
Pomogła: 115 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 2196
|
Wysłany: 2007-11-16, 19:51
|
|
|
| Staram się wyrzucać warzywa z pleśnią. U mnie pleśń na warzywach pojawia się, gdy zatka się odpływ w lodówce i woda się skrapla w środku. Trzeba dbac o czystość lodówki (mycie, wietrzenie) i sprawdzać, czy nie zbiera się woda. |
|
|
|
 |
Cytrynka

Pomogła: 11 razy Dołączyła: 05 Cze 2007 Posty: 962 Skąd: Olympia, USA
|
Wysłany: 2007-11-16, 20:05
|
|
|
Ja moją lodówkę myję raz w tygodniu. U mnie skrapla się woda w pojemnikach na warzywa i owoce. Mam przy tych szufladach taki suwaczek, którym ustawiam jaka ma być wiglotność.
Ta funkcja nazywa się Fresh-Lok Hydrator. I przy opisie warzyw jest znaczek, że należy utrzymywać dużą wilgotność. Przy owocach niską. Ja zawsze trzymałam suwaczek po środku.
Właśnie rozmawiałam z mężem. Nasza lodówka nie ma odpływów. Twierdzi, że jak odetnę ten kawałek to nic się nie stanie, bo pleśń nie przeniknie przez tak grubą skórę i nie przeżyje gotowania.
Aniu, dzięki wielkie. Zawsze można na Ciebie liczyć. |
|
|
|
 |
Lily

Pomogła: 425 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 18041
|
Wysłany: 2007-11-16, 20:13
|
|
|
| A u mnei spleśniałe warzywa są już w sklepie, strasznie mnie to wkurza, bo mam fioła na tym punkcie. |
_________________ hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański |
|
|
|
 |
Agnieszka
Pomogła: 193 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5199
|
Wysłany: 2007-11-16, 20:18
|
|
|
| Lodówka u mnie kiepsko działa. Większość warzyw (korzeniowe) kupuje na bieżąco i mieszkają w koszyku pod zlewem. Trzymane w lodówce, czy w szafce pod zlewem (koszyk) czasem nabierają nalotu, wywalam je. |
|
|
|
 |
Cytrynka

Pomogła: 11 razy Dołączyła: 05 Cze 2007 Posty: 962 Skąd: Olympia, USA
|
Wysłany: 2007-11-16, 20:36
|
|
|
| Ja robię zakupy raz w tygodniu. Zastanawiam się, czy teraz w okresie jesienno-zimowym sprawdziłby się garaż. Dziś wieczorem przejrzę instrukcję od naszej lodówki. |
|
|
|
 |
Jagula
matka-nomadka

Pomogła: 64 razy Dołączyła: 31 Sie 2007 Posty: 3207
|
Wysłany: 2007-11-18, 12:17
|
|
|
| Jednak- o ile to możliwe- warto "wymacać "warzywa i owoce w sklepie.Osobiście dostaje szału jak widzę na drugi dzień po zakupach co sie dzieje z warzywami- czuję się po prostu oszukana...wiele rzeczy trzeba wyrzucać.... |
|
|
|
 |
Lily

Pomogła: 425 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 18041
|
Wysłany: 2007-11-18, 12:20
|
|
|
Ja wącham Ale jak mi ktoś podaje, to nie wącham i potem mnie też szlag trafia. |
_________________ hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański |
|
|
|
 |
alcia
:-)

Pomogła: 184 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 7184 Skąd: Ośw.
|
Wysłany: 2007-11-18, 14:10
|
|
|
| Cytrynka napisał/a: | | wierdzi, że jak odetnę ten kawałek to nic się nie stanie, bo pleśń nie przeniknie przez tak grubą skórę i nie przeżyje gotowania. |
Wg. moich informacji to nie prawda.
Pleśń jest bardzo toksyczna, warto starać się, by nie trafiała do posiłków. Najpierw skażony jest dany produkt takimi jakby korzonkami, dopiero potem na wierzchu zaczyna kwitnąć (czyli pojawia się widziany przez nas biały nalot). Czyli jak widzimy pleśń, to już cały produkt do wywalenia, bo jest już w całości nią skażony. |
_________________ <img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />
fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl |
|
|
|
 |
Cytrynka

Pomogła: 11 razy Dołączyła: 05 Cze 2007 Posty: 962 Skąd: Olympia, USA
|
Wysłany: 2007-11-18, 15:21
|
|
|
| Ja także zauważyłam, że warzywa bardzo szybko się psują. Często są twarde i jędrne, ale pojawia się na nich pleśń. Ja nie wkładam mokrych warzyw do lodówki na ogół, ale nie zawsze to pomaga. wychodzi na to, że powinnam częściej robić zakupy w mniejszych ilościach, ale pojechanie do sklepu z trójką dzieci to dla mnie spory stres. |
|
|
|
 |
Jagula
matka-nomadka

Pomogła: 64 razy Dołączyła: 31 Sie 2007 Posty: 3207
|
Wysłany: 2007-11-18, 16:41
|
|
|
Cytrynko - i tak mam nadzieję,że warzywa w Twoich sklepach nie wyglądają fatalnie...podczas pobytu w UK wkurzały mnie twarde i nie dojrzałe owoce i warzywa...a teraz dostaje szału bo wszystko jest przejrzałe i szybko sie psuje |
|
|
|
 |
marysia

Pomogła: 13 razy Dołączyła: 03 Cze 2007 Posty: 348 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: 2007-11-18, 17:55
|
|
|
Cytrynko, mogę potwierdzić to co napisała Alcia. To chyba jedyne co zapamiętałam z dwóch lat mikrobiologii - jeśli widzisz na jakimś produkcie spożywczym (jakimkolwiek) pleśń, wyrzuć go, bo jest on cały przerośnięty grzybem (choć tego nie widzimy). Zapamiętałam jeszcze, że mykotoksyny jakie wytwarzają pleśnie, są przez organizm kumulowane (w wątrobie?) - nie pozbywa się on ich żadną drogą.
Jeśli mi coś spleśnieje - wywalam, a już broń szczyg Bóg nie daję tego dzieciom. |
|
|
|
 |
Lily

Pomogła: 425 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 18041
|
Wysłany: 2007-11-18, 17:56
|
|
|
| Pleśń to najbardziej rakotwórcza substancja w przyrodzie niestety. |
_________________ hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański |
|
|
|
 |
Cytrynka

Pomogła: 11 razy Dołączyła: 05 Cze 2007 Posty: 962 Skąd: Olympia, USA
|
Wysłany: 2007-11-18, 18:25
|
|
|
hm...zjedlismy tego squaha, pierwszy raz w zyciu chyba nie wyrzucilam
Nigdy wiecej |
|
|
|
 |
honey

Pomogła: 14 razy Dołączyła: 08 Cze 2007 Posty: 428 Skąd: hameryka
|
Wysłany: 2007-11-18, 22:51
|
|
|
mozna robic zakupy przez internet ....podjezdzasz do danego sklepu i tylko pakujesz do samochodu juz zaplacony towar.... bardzo dobra metoda dla kobiety z trojka dzieci... i mozna zaplanowac obiady na caly tydzien... i kupujesz to co konkretnie potrrzsz... polecam...
sama nigdy tego nie robilam ale wielu znajomych tak ..i chwala sobie....
ja lubie chodzic po sklepach w ramach relaksu ...:) |
_________________ dzisiaj liczy sie tylko teraz,teraz licze tylko na dzisiaj ..a jutro....to sie zobaczy jutro |
|
|
|
 |
topcia
Pomógł: 11 razy Dołączył: 03 Mar 2008 Posty: 2993
|
Wysłany: 2009-10-19, 00:55
|
|
|
Kurczę no. CHyba dostanę schizy. PO motywie z Weronisią którą nakarmiłam zapleśniałą kaszą jaglaną i całą noc mi sie meczyła-jestem przewrażliwiona. Chyba zrezygnuję ze spożywania strączków i kasz , bo rodzaj pleśni, który na nich bytuje jest najbardziej niebezpieczny ponoć. Organizm Wisi ładnie te wszystkie swiństwo wydalił, ale nie chcę powtórki z rozrywki.
MIałam ugotować fasolę czerwoną na jutro, ale po przejrzeniu jej stwierdzam, że nie nadaje sie do jedzenia. Wywaliłam dwie paczki. Jest podejrzana-jak to ocenił mój Mąż (oaza spokoju z wielkim poczuciem bezpieczeństwa).
Jeżeli widzicie zapleśniałe ziarno w paczce, to wyrzucacie całość czy tylko te ziarenko? Dziecku byście taką paczkę ugotowali? |
|
|
|
 |
Judyt
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 90 Skąd: Gdynia
|
Wysłany: 2009-10-19, 06:54
|
|
|
| Wyrzucam całość. |
|
|
|
 |
zojka3
Pomógł: 30 razy Dołączył: 21 Cze 2007 Posty: 1916
|
Wysłany: 2009-10-19, 07:42
|
|
|
Ja też bym wyrzuciła. Nawet nie dziecku ale i sobie bym nie zaserwowała takiej przyjemności Z pleśnią tak jest, że nie tylko to co widać jest zapleśniałe. |
|
|
|
 |
topcia
Pomógł: 11 razy Dołączył: 03 Mar 2008 Posty: 2993
|
Wysłany: 2009-10-19, 08:52
|
|
|
| No więc jak sprawdzacie, czy są zdrowe? Każde ziarenko przeglądacie? |
|
|
|
 |
zojka3
Pomógł: 30 razy Dołączył: 21 Cze 2007 Posty: 1916
|
Wysłany: 2009-10-19, 09:07
|
|
|
| topcia napisał/a: | | No więc jak sprawdzacie, czy są zdrowe? Każde ziarenko przeglądacie? |
no przecież nie sprawdzam pod lupą każdego ziarenka ale jak zauważę to wywalam. Myjąc kaszę jakaś tam szansa zauważenia jest ale nie powiem żebym się szczególnie przyglądała. Może dlatego, że jeszcze nie miałam złych doświadczeń. |
|
|
|
 |
topcia
Pomógł: 11 razy Dołączył: 03 Mar 2008 Posty: 2993
|
Wysłany: 2009-10-19, 11:45
|
|
|
| Wydaje mi się, że nie da się uniknąć pleśni. Wszystkie strączki i kasze przechowywane są przecież hurtem w magazynach. Także kwestia tego, czy pleśń będzie miała dobre warunki do rozwoju już w zamkniętym opakowaniu i będzie widoczna |
|
|
|
 |
lilias [Usunięty]
|
Wysłany: 2009-10-19, 14:24
|
|
|
wącham, oglądam (ale wąchanie lepiej mi wychodzi w przypadku podejrzenia o pleśń). wyrzucam podejrzane rzeczy bez żalu, zawsze zysk chociażby w postaci spokojnego przewodu pokarmowego |
|
|
|
 |
Kitten

Pomogła: 16 razy Dołączyła: 06 Wrz 2007 Posty: 1197
|
Wysłany: 2009-10-19, 17:53
|
|
|
| Cytat: | | Wydaje mi się, że nie da się uniknąć pleśni. Wszystkie strączki i kasze przechowywane są przecież hurtem w magazynach. |
Zarodniki pleśni są też w powietrzu, którym oddychamy. Ale co innego zarodnik, co innego grzybnia. Ta ostatnia niekoniecznie wywoła zatrucie pokarmowe od razu po spożyciu, ale zawiera silne kancerogenne toksyny, które kumulują się w organizmie. O tym, że nawet niewielki "kożuszek" na fragmencie produktu świadczy, że znaczna część owego produktu jest przerośnięta pleśnią w środku (czego gołym okiem nie widać), oczywiście nie muszę przypominać... |
_________________ hxxp://www.suwaczek.pl/] |
|
|
|
 |
topcia
Pomógł: 11 razy Dołączył: 03 Mar 2008 Posty: 2993
|
Wysłany: 2009-10-19, 21:31
|
|
|
| Kitten napisał/a: | | e nawet niewielki "kożuszek" na fragmencie produktu |
to ewidentnie widać. No może nie zawsze, bo np na fasoli adżuki rozwija się na tym białym paseczku, z którego strączek kiełkuje.
Zastanawiam się nad pleśnią, która występuje w postaci czarnych/szarych plam na warzywach. Ta raczej nie przerasta całego produktu, nie ma "korzeni"? |
|
|
|
 |
Kitten

Pomogła: 16 razy Dołączyła: 06 Wrz 2007 Posty: 1197
|
Wysłany: 2009-10-19, 21:40
|
|
|
Są różne grzyby 'nawarzywne', nie wszystkie włochate . Ale wszystkie produkują toksyny, więc zapleśniałe, nawet lekko, warzywo należy wyrzucić. |
_________________ hxxp://www.suwaczek.pl/] |
|
|
|
 |
|
|