wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Ciąża nie choroba?
Autor Wiadomość
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-03-08, 23:29   Ciąża nie choroba?

Ciekawa jestem jak się do tego odnosicie - jesteście też tego zdania czy nie?

Mam pewne zdanie na ten temat, którym postanowiłam się podzielić i bardzo chętnie usłyszałabym Wasze, żeby moje... - zweryfikować?

Ja usłyszałam to dziś po raz kolejny. W dodatku usłyszałam też, że to "choroba" Polek, że jak tylko się dowiedzą o ciąży to idą na wolne, bo na zachodzie tak nie jest.

A mi przyznaję, jak słyszę takie opinie od kobiet (więc wybaczcie te kobitki, które tak myślą, ale mam powody... ;-) ) to mi się nóż w kieszeni otwiera, bo:
- miałam zarówno fatalną ciążę (do końca 8 miesiąca), w której nie byłam w stanie wyjść z domu na spacer! to był koszmar
- miałam super ciążę, w której nie tylko pracowałam do końca, ale też szybko wróciłam do pracy po, choć pracowałam w domu z maluszkiem, ale i tak co kilka dni do pracy trzeba było na parę godzin pójść i szłam z maluszkiem (!) i się dało :-)
- i mam teraz ciążę bardzo średnią, z beznadziejnym początkiem, a od tygodnia wreszcie jest super, ale dałam radę pracować niestety tylko do 4 miesiąca

Znam też, faktycznie, takie kobiety, którym nic tak naprawdę nie było a i tak poszły na zwolnienie.
Ale mimo tych pojedynczych przypadków, jak słyszę o ciąży-nie-chorobie od kobiet, które nie miały w ciąży żadnych poważnych dolegliwości to mam ochotę coś zrobić, że one na podstawie swojego marnego pod względem "chorowania" doświadczenia wystawiają taką cenzurkę wszystkim kobietom... :-/
Znam też takie którym było bardzo ciężko i wręcz chwalą się tym, że pracowały do końca. Dla mnie to łut szczęścia w ich głupocie, że dzieci im się zdrowe urodziły, nie ma być z czego dumnym, raczej dziękować za to, że dziecko głupoty mamy zdrowiem nie przypłaciło...

Z jednej strony mamy pracować bez względu na wszystko.
Z drugiej jak się dziecko chore urodzi to jest to nasza wina, bo "coś widocznie źle robiłam nie dbała o siebie tylko kariera jej w głowie"
A... no i te dzielne kobiety zachodu...

Trochę chyba tak się oburzam, bo sama planowałam pracować do końca ale mi się teraz nie udało i wkurzam się że mnie się wrzuca do jednego wora z uciekającymi od pracy...
Ale wiem że może być różnie w ciąży i ta jedna szuflada "nie choroba" do której wrzuca się wszystkie ciężarne bardzo mnie wkurza - zwłaszcza, że we wszystkich przypadkach jakie znam tą szufladę tworzą kobiety dla kobiet. :evil:
I w obliczu takich dylematów zastanawiam się też, czy to naprawdę mężczyźni są twórcami "szklanego sufitu" o którym ciągle czytamy, czy to kobiety same - INNYM kobietom tego sufitu nie stwarzają produkując takie właśnie opinie odnośnie ich decyzji...

Jakie Wy macie doświadczenia w tym temacie?
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
Sunflower 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 11 Lut 2008
Posty: 282
Skąd: Grodzisk Mazowiecki
Wysłany: 2013-03-09, 07:32   

Ja mam w zasadzie bardzo podobne refleksje do Twoich. Uważam, że ok ciąża to nie choroba ale jednak stan wyjątkowy, który może (nie musi) objawiać się wieloma dolegliwościami z którymi poszłabyś do lekarza, gdybyś w ciąży nie była. Poza tym jest jeszcze jedna kwestia, tego na ile w tym całym biegu, mając np. stresującą pracę, z męczącymi dojazdami, można przygotować się fizycznie, psychicznie i emocjonalnie na przyjście na świat dziecka? Jeżeli kobieta ochoczo "ucieka" na zwolnienie to widocznie jej praca jest dla niej dużym obciążeniem fizycznym albo psychicznym.

Nie wiem, jak u Was z tymi doświadczeniami ale ja nie spotkałam się ani razu z sytuacją, żeby kobiety w ciąży w firmie były potraktowane chociażby zgodnie z bhp, czyli np. zmniejszono im wymiar pracy przy komputerze... Niestety też wszystkie moje znajome, które zapierały się, że będą pracować do 9 miesiąca, wcześniej lądowały w szpitalu z zagrożeniem ciąży. I potem jest tak jak piszesz, jak nie chodzisz do pracy to jesteś leniem, a jak chodzisz i są potem problemy, to też twoja wina. I bądź tu mądrym...

Ciąża to nie choroba. Ale szczerze, większości Polek przydarzy się 1 raz, może 2 razy w caaaałym życiu... Czy to zbrodnia, że ten wyjątkowy czas chciałyby przeżyć będąc skupionym na sobie, ta tym jakie sygnały daje im ciało, na dorastaniu do roli matki? Niech po prostu robią, co dla nich najlepsze czy to miałoby oznaczać pracę czy odpoczynek od niej...
_________________
"Już sam fakt twojego istnienia świadczy o tym, że jesteś akceptowaną cząstką wszechświata"

<img src="hxxp://www.suwaczki.com/tickers/relgtgf6ps1uie8i.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/>
 
 
nemain 
happy ever after

Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 23 Gru 2010
Posty: 1220
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2013-03-09, 07:59   

Hm..ja mam w temacie lekkie rozdwojenie jaźni ;)

wychowałam się w rodzinie, gdzie oboje rodzice byli przedsiębiorcami i zatrudniali kobiety. widziałam i przyjmowałam niektóre z nich do pracy, a potem widziałam odwracanie kota ogonem, wykorzystywanie pracodawcy etc. chociaż w firmie zawsze się wszyscy cieszyli z nowego dziecka to jednak zdarzały się sytuacje, że dziewczyna szła na zwolnienie od razu jak się dowiedziała o ciąży. wiecie, skoro lekarz wystawił zwolnienie to pracodawca nie dyskutuje tylko puszcza kobietę do domu, ba! u mnie się nawet dzwoniło pytać czy wszystko ok. A potem przeżywa się szok jak się spotyka tą kobietę w galerii handlowej objuczoną torbami z nowymi fatałaszkami czy dźwigającą sprzęt rtv (a spotkałam!) więc rozumiecie, że uczucia są mieszane... człowiek po prostu czuje się wykorzystany i oszukany.

z drugiej strony, sama w poprzedniej ciąży gdzieś od połowy musiałam w większości leżeć i wiem, że w ciąży może być różnie. nie mam pretensji do kobiet, które idą na zwolnienia bo coś jest nie tak, ale nie podoba mi się klimat ucieczki z pracy, bo można...
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]hxxp://www.suwaczki.com/]

hxxp://cud-narodzin.pl - hipnoza, relaksacja i autohipnoza na czas ciąży i do porodu
hxxp://doulaszczecin.pl - wsparcie w okresie ciąży, w porodzie i połogu
 
 
eMka 

Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 20 Paź 2009
Posty: 1408
Wysłany: 2013-03-09, 10:02   

ja też mam mieszane uczucia w tym temacie. tzn. wiem, że jest sporo kobiet, które mimo bardzo dobrego samopoczucia, bez większych dolegliwości towarzyszących idą na zwolnienie na samym początku ciąży, żeby wykorzystać "ten najdłuższy płatny urlop w życiu"- słowa mojej znajomej.

z drugiej strony sama po sobie widzę, że niekoniecznie ciąża musi być zagrożona, leżąca, żeby nie być do tej pracy do końca zdolnym. I ja dziś mogę w galerii z zakupami zasuwać, a to w ogóle nie wyklucza tego, że w pracy jestem tylko na 60% swoich możliwości, bo co chwilę jestem chora. odporność mi w ciąży wysiadła całkowicie.

sama walczę teraz ze sobą, żeby wziąć L4, wszyscy mi to radzą i namawiają. tylko właśnie ja ogólnie czuję się bardzo dobrze, "ciążowo" jest super. tylko od początku ciąży przeszłam już zapalenie krtani, oskrzeli, 2 razy zatok i anginę. obiecuję sobie, że przy kolejnej infekcji zostaję w domu. Jestem na kierowniczym stanowisku i to mi też sprawę utrudnia, bo czuję się mocno odpowiedzialna za to co się dzieje w pracy.
ogólnie jestem w kropce. :roll:

komuś innemu na pewno bez wątpliwości radziłabym dbać o siebie i dziecko, bez patrzenia na pracę. bo tak, uważam że ciąża nie choroba, ale STAN WYJĄTKOWY. każdy każe na siebie chuchać dmuchać i "się nie denerwować", ale jak przychodzi co do czego to się krzywo patrzy na babeczkę, która w 4. mcu jest już na zwolnieniu. radziłabym mieć to w d*pie i patrzeć przede wszystkim na dobro swoje i Maleństwa.
(tylko u siebie trudno mi to zastosować).
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2013-03-09, 10:13   

Zależy od ciąży, zależy od pracy.

W zdrowej ciąży, jeśli I trymestr nie jest ekstremalny, automatyczne L4 jest robieniem pracodawcy w bambuko i tyle. Z drugiej strony pracodawca też musi być fair i przestrzegać KP, nie można ciężarnej wysłać w delegację, nie może pracować w nocy, przy kompie max. 4 godziny i tak dalej.

A jeśli ciąża jest zagrożona, jeśli kobieta źle się czuje - to zależy od sytuacji. Nikt normalny nie zakwestionuje zasadności L4, jeśli ktoś ma np. pracę stojącą czy dużo chodzenia, a np. szyjka się skraca, takiej pracy nie można też raczej wykonywać w III trymestrze. Można też po prostu fatalnie się czuć, to jest kwestia subiektywnych odczuć, które też trzeba uszanować.
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
koko 


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 08 Maj 2009
Posty: 6187
Wysłany: 2013-03-09, 10:31   

Humbak, najgrosze w tym co piszesz jest to, że właśnie kobiety kobiet nie chcą zrozumieć. Myślę, że babki powinny trzymać ze sobą sztamę. Miesiączkę też każda z nas przechodzi inaczej, jedne nie pamiętają, że ją mają, drugie mdleją, rzygają i zwijają się z bólu. A te pierwsze z oburzeniem utyskują na drugie mówiąc, że nie ma co się ze sobą pieścić, "mnie tam nic nie boli". To samo dotyczy wszystkich sfer, społecznych, zdrowotnych, itd. Także ciąży.
Ciąża nie jest chorobą, ale jest stanem wyjątkowym i wymaga wyjątkowego traktowania i okoliczności. Prawdą jest, że wiele kobiet zaczepia się do pracy i jak tylko podpisze umowę - zachodzi w ciążę (planowaną) i leci na zwolnienie. Takie przypadki zdarzają się zawsze i wszędzie, w każdych innych okolicznościach. Nie uważam to za uczciwe i normalne, pomijam to teraz.
Wiecie, uważam, że po prostu idealnie zachowała się moja szefowa na wieść, że jestem w ciąży, myślę, że może to być też podsumowaniem mojego stanowiska.
Po pierwsze ogromnie się ucieszyła, po czym powiedziała: "mam nadzieję, że zostaniesz z nami w pracy jak najdłużej, ale jeśli uznasz, że chcesz już wyłącznie dbać o ciążę i cieszyć się macierzyństwem - idź na zwolnienie".
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-03-09, 12:22   

Sunflower napisał/a:

Nie wiem, jak u Was z tymi doświadczeniami ale ja nie spotkałam się ani razu z sytuacją, żeby kobiety w ciąży w firmie były potraktowane chociażby zgodnie z bhp, czyli np. zmniejszono im wymiar pracy przy komputerze... .

U mnie kolezance sprawdzali czy siedzi przy wylaczonym monitorze odpowiednio dlugo :mryellow: i chyba raczej do zwolnienia byla zachecana(nie myslic z namawiana) z ww.powodu,ogolnie chyba dobrze.
Humbak-dobrze piszesz,po prostu to szufladkowanie nie ma sensu,kazda ciaza jest inna i druga osoba tez niewiele na temat samopoczucia ciezarnej jest w stanie powiedziec,wiec ocenianie jest bez sensu...
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
strzyga 


Pomogła: 10 razy
Dołączyła: 19 Wrz 2012
Posty: 845
Skąd: Kato
Wysłany: 2013-03-09, 13:55   

Opowiem Wam jak było w moim przypadku.

O zajście w ciążę staraliśmy się wiele lat (przyczyna problemów jest nieznana - medycznie niby wszystko ok.). Moja praca jest dla mnie straszliwie stresująca i nie wiem czy ten stres nie jest tu kluczowy. Praca w dużym uproszczeniu polega na siedzeniu, głównie przed komputerem, a także czytaniu różnych papierzysk. Charakter pracy, jaki wykonuję, sprawia, że nie można jej zamienić na nic innego. Mogłabym robić tylko to, co do tej pory.

Kiedy zaszłam w ciążę od razu poszłam na l-4. Bałam się, że ten stres zaszkodzi rozwijającemu się dziecku. Początkowo planowałam wrócić po I trymestrze, jednak zmieniłam zdanie i na zwolnieniu byłam aż do porodu. Moja ciąża od samego początku przebiegała bezproblemowo (może dlatego, że była tak wyczekiwana). Nigdy nie miałam najmniejszej nawet mdłości, byłam pełna energii, nie wiem co to zgaga. Urodziłam w terminie zdrowego synka.

Ciąża na pewno nie jest chorobą. Pewnie wiele z Was potępi moje postępowanie, ja jednak uważam, że pójście na l-4 było słuszną decyzją. Być może miałabym inny pogląd na tę kwestię gdybym nie miała problemów z zajściem w ciążę.
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Lady_Bird 


Pomogła: 21 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 2077
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-03-09, 14:12   

strzyga, daj spokój!Jak masz taką stresującą robotę, to wg. mnie dobrze zrobiłaś! Ja też wylądowałam na l4, ale u mnie było rzyganko i inne akcje. Po krwawieniu miałam zakaz siedzenia od gin, no a w robocie by mi raczej warunków leżących nie zapewnili ;) Co ciekawe, u mnie szef jak się dowiedział to sam mnie wyganiał na L4! Ale on ma młodą żonę co niedawno rodziła, to może wiedzaił z czym to się je.
Ja w ogóle nie wiem jaki jest cel tego tematu, może nie doczytałam w pierwszym poście. :-P
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]

<img src="hxxp://lb2f.lilypie.com/uam8p2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" />

"You can't buy happiness but you can buy a bike and that's pretty close."
 
 
Sunflower 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 11 Lut 2008
Posty: 282
Skąd: Grodzisk Mazowiecki
Wysłany: 2013-03-09, 18:08   

strzyga, ja Cię doskonale rozumiem. I mówiąc szczerze raczej też podobnie to widzę. Ja przez moją pracę miałam duże problemy zdrowotne, często nie ma się czasu na zjedzenie normalnego posiłku, a nawet czasem wstrzymywałam pójście do toalety bo koniecznie trzeba było coś dokończyć. I to nie są pojedyncze przypadki. Praca wymaga też dużego skupienia i zwraca się uwagę na każdy najmniejszy błąd a w ciąży nie zawsze człowieka stać na pełne skupienie. Wiem, że to nie będzie dobrze przyjęte ale trudno. Nie wyobrażam sobie, żebym w ciąży zaniedbywała posiłki albo nie mogła się wyspać bo muszę wstać o 6 rano, a wracam o 17.30 - 18. No jakoś tego nie widzę... Gdybym przy takim trybie życia np. poroniła, miałabym do siebie pretensje do końca życia. Zwłaszcza, że już jestem lżejsza o jeden jajowód.
_________________
"Już sam fakt twojego istnienia świadczy o tym, że jesteś akceptowaną cząstką wszechświata"

<img src="hxxp://www.suwaczki.com/tickers/relgtgf6ps1uie8i.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/>
 
 
terra 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 780
Wysłany: 2013-03-10, 19:02   

Na pewno nie jest w porządku wobec pracodawcy, jeśli kobieta wykorzystuje to jako ten "najdłuższy, płatny urlop". Ja od początku ciąży czuję się fatalnie i pracuję tylko dlatego, że muszę, bo pracuję na własny rachunek (jako freelancer). Mimo że pracuję w zasadzie półleżąc, to i tak czasami nie jestem w stanie temu podołać, więc odbiło się to już na mojej pracy. Ale jak pomyślę, że miałabym w takim stanie pracować na kasie albo gnać gdzieś ciągle z wywieszonym jęzorem... W życiu nie dałabym rady. Problem tkwi chyba w tym, że inni oceniają innych według siebie. Moja mama w pierwszej ciąży ganiała po rusztowaniach, więc nie może się nadziwić, co to się ze mną dzieje "w tej ciąży".

Ale powiem wam, że najbardziej mnie wkurzają, jak takie opinie wygłaszają mężczyźni. Mój własny niestety w tym celuje.
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
koko 


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 08 Maj 2009
Posty: 6187
Wysłany: 2013-03-10, 20:02   

terra, chociaż wiesz co, jakby się tak dobrze zastanowić, to już mając dziecko i widząc, jak państwo mnie - pardon - dyma, to zastanawiam się, czy przy następnej ciąży nie iść od razu na zwolnienie, w końcu i tak ZUS zapłaci ]:-> Bo wiecie, gdyby w trakcie macierzyńskiego zajść w ciążę, to nie dość, że masz dzieciaka na głowie, to jeszcze trzeba się w ciąży ogarnąć.... Dobra, dałam upust ;-)
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-03-10, 22:24   

nemain napisał/a:
A potem przeżywa się szok jak się spotyka tą kobietę w galerii handlowej
rozumiem o czym piszesz, z drugiej strony nasuwają mi się przemyślenia na podstawie moich doświadczeń...

na przykład - przez pierwsze 4 miesiące w ogóle nie byłam w stanie wejść do sklepu, kończyło się na toalecie sklepowej, o czym wie doskonale mój syn, bo tych dwa czy trzy razy, które byłam, byłam zwykle z nim, więc wie co się działo. Gdyby jednak zobaczyła mnie koleżanka mogłaby powiedzieć "o a ponoć nie możesz tu wejść". Że poza tym chodził do sklepu w tym czasie po wszystko mój mąż i że w te dni pożałowałam wyjścia, o tym by się zapewne nie dowiedziała...

Teraz na krótko mogę wchodzić i robić niewielkie zakupy, a i to coś mi odpaliło raz zmieniać ziemię umierającym roślinkom i kupiłam - niezbyt inteligentnie - ziemię którą doniosłam do domu i w domu pożałowałam bo do wieczora nie zrobiłam nic, niestety... Gdyby jednak w tym czasie ktoś mnie spotkał, nie widziałby tego jako błędu ani konsekwencji, tylko fakt, że jestem na L4, a noszę ziemię.
Itd itd...

Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie zastanawia - ja się czuję dobrze właśnie dlatego, że jestem na zwolnieniu. Przyczyna - skutek. Zakupy większe robi mąż. Większe porządki w domu też. Dzieci na dwór wychodzą z nim itd itd. Tego nie widać. Kiedy więc odprowadzam syna do przedszkola i słyszę, że dobrze wyglądam, to coś mi się w środku przekręca, bo gdzieś tam słyszę "a powinnaś być w pracy".

I tak czasami trochę zazdroszczę znajomej, która zaszła w ciążę, poszła na macierzyński, potem wychowawczy, pod koniec wychowawczego zaszła w ciążę, przedłużyła wychowawczy... jest w domu, ma pieniądze. Ja przy Natalii miałam tylko macierzyński, przy kubie nic, teraz tylko macierzyński i jeszcze mną targają takie wątpliwości, że nie wyrobiłam pracować i biegać do toalety jednocześnie...
Bo ciąża to nie choroba, a ktoś tam to niemal z pracy na porodówkę poszedł... :-/
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
dżo 


Pomogła: 142 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5422
Skąd: między polem a łąką
Wysłany: 2013-03-10, 23:01   

Pracowałam przez 6 miesięcy ciąży z założeniem, że będę pracować jak najdłużej się da. Nie wyobrażałam sobie "siedzenia" w domu. Do czasu. Poszłam na zwolnienie, z każdym dniem coraz chętniej korzystałam z przywileju wylegiwania się i odpoczywania, wspominam ten czas z rozrzewnieniem. Teraz poszłabym na zwolnienie dużo szybciej.

Ciąża choć nie choroba to stan bardzo wyczerpujący dla organizmu kobiety. Ilość snu, odpoczynku, dobrego sensownego jedzenie jest nie do przecenienia, to inwestycja w siebie, swoją dobrą formę po porodzie oraz dziecko. Pracując trudno zadbać o to wszystko, dlatego Humbaku, pozbądź się swoich wątpliwości i odpoczywaj :-) .
 
 
madam 


Pomogła: 47 razy
Dołączyła: 21 Gru 2010
Posty: 1100
Skąd: trójmiasto
Wysłany: 2013-03-11, 00:11   

Humbaku, ja nie zdążyłam pójść na zwolnienie, pracowałam w dniu porodu nawet. Czułam się świetnie.
Nigdy w życiu nie byłam w lepszej formie i nie widziałam powodu, dla którego miałabym nie wykonywać pracy, którą lubiłam i która nie była dla mnie i dziecka zagrożeniem.
Wiem - miałam szczęście (i charakter wykonywanej pracy i przebieg ciąży). A i tak parę razy poczułam się jak frajerka - bo tak też nie raz zostałam oceniona (przez kobiety, a jakże!). I przeszło mi przez myśl, że powinnam skorzystać jednak z L4 tylko dlatego, że tak mówią inni. Słabo mi było jak słyszałam, że jestem frajerką i że wszystkie chodzą na zwolnienie.
Każdy kij ma dwa końce. Ja byłam w szufladzie "ciąża nie choroba, ale matka frajerka" ;-) .

Humbak napisał/a:
Gdyby jednak w tym czasie ktoś mnie spotkał, nie widziałby tego jako błędu ani konsekwencji, tylko fakt, że jestem na L4, a noszę ziemię.

Ja pomyślałabym, że masz dobry dzień. :-) I że ziemię przeniosłaś raz, a do pracy chodzi się codziennie.
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-03-11, 07:54   

madam napisał/a:
jestem frajerką i że wszystkie chodzą na zwolnienie.
no patrz, nie spotkałam się z tym, że to działa też w drugą stronę...


dżo, :-)
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
terra 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 780
Wysłany: 2013-03-11, 08:35   

koko napisał/a:
terra, chociaż wiesz co, jakby się tak dobrze zastanowić, to już mając dziecko i widząc, jak państwo mnie - pardon - dyma, to zastanawiam się, czy przy następnej ciąży nie iść od razu na zwolnienie, w końcu i tak ZUS zapłaci


Nie ZUS, a społeczeństwo opłacające składki :mryellow: Żartuję oczywiście. Masz rację. Miała być taka niby prorodzinna polityka, a w praktyce wygląda, że jest dupa blada.
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
koko 


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 08 Maj 2009
Posty: 6187
Wysłany: 2013-03-11, 08:56   

terra napisał/a:
Miała być taka niby prorodzinna polityka, a w praktyce wygląda, że jest dupa blada.

No, bo u nas jest ochrona życia poczętego. Ale narodzonego już nie ;-)
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
 
Sunflower 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 11 Lut 2008
Posty: 282
Skąd: Grodzisk Mazowiecki
Wysłany: 2013-03-11, 14:59   

[quote="terra"]
koko napisał/a:
terra

Nie ZUS, a społeczeństwo opłacające składki :mryellow: Żartuję oczywiście. Masz rację. Miała być taka niby prorodzinna polityka, a w praktyce wygląda, że jest dupa blada.


Opłacam swoje składki od dawna, wcale nie niskie. Dbam o zdrowie, nie palę i większość wizyt lekarskich i tak odbywam prywatnie (mam pakiet z pracy). Nie zamierzam się więc obwiniać o zwolnienie chorobowe w tak wyjątkowym okresie. Nie uważacie, że to trochę dziwne, że kobietom tak ochoczo się wypomina te ciążowe korzystanie "z dobrodziejstw systemu, a np. osobom notorycznie prowadzącym autodestrukcyjny styl życia jakoś nie. Mimo, że jestem przekonana, że koniec końców oni obciążą nas podatników dużo bardziej... Może więc powinniśmy podwyższyć składki na zus dla palaczy? Piszę to, z celowym przejaskrawieniem i złośliwością bo ostatnio coraz częściej słyszę argumenty: "czemu mam płacic podatki na kogoś takiego jak..." W trzy kropki wstawia się tego, kto ma akurat odmienne problemy od naszych.
_________________
"Już sam fakt twojego istnienia świadczy o tym, że jesteś akceptowaną cząstką wszechświata"

<img src="hxxp://www.suwaczki.com/tickers/relgtgf6ps1uie8i.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/>
 
 
koko 


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 08 Maj 2009
Posty: 6187
Wysłany: 2013-03-11, 15:13   

Sunflower, mam dokładnie takie samo podejście do sprawy, jak ty. I nie mam pojęcia, czemu akurat wobec matek wciąż pokutuje podejście "rokładała nogi, to niech ma". Już pomijając wszystko inne - no kto jak kto, ale akurat to one hodują młodych podatników.
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2013-03-11, 16:11   

terra napisał/a:
Na pewno nie jest w porządku wobec pracodawcy, jeśli kobieta wykorzystuje to jako ten "najdłuższy, płatny urlop".
tylko być fair wobec pracodawcy, który ciągle robi cię w bambuko? W pierwszej ciąży pracowałam do końca 8 miesiąca(miałąm super szefa), dłużej nie dałam rady, dojazdy komunikacją miejską mnie wykończyły - lekarz na zwolnienie wysyłał mnie już od 4 miesiąca bo miałam skurcze. W drugiej, od 4 miesiąca już byłam na zwolnieniu, mój były już pracodawca zwalnia ludzi na zasadzie masz 15 min na spakowanie się; ciąża nie ciąża, masz swoje zrobić czyli siedź po godzinach (12-13 g to standard), warunki poniżej wszystkiego, zdrowemu młodemu człowiekowi ciężko wysiedzieć a co dopiero w ciąży, stres, presja i ciągłe rozliczanie ze wszystkiego. Teraz zrobiłabym to samo.
Jak dla mnie generalnie wszytsko to wpisuje się w tendencję, że wszytsko z czym muszą poradzić sobie kobiety to nic takiego, lajcik, w końcu od tego są kobiety, od czarnej niewdziecznej roboty, facet mówi adios, spieprza, bierze lewe zwolnienie i się nie przejmuje, bo on nie jest frajerem, bo on m rodzinę na utrzymniu (nawet gdy alimentów nie płaci i komornik go "ściga"), a kobiety wiecznie muszą się tłumaczyć z tego, że żyją i żreć potrzebują.
 
 
madam 


Pomogła: 47 razy
Dołączyła: 21 Gru 2010
Posty: 1100
Skąd: trójmiasto
Wysłany: 2013-03-11, 21:28   

Humbak napisał/a:
madam napisał/a:
jestem frajerką i że wszystkie chodzą na zwolnienie.
no patrz, nie spotkałam się z tym, że to działa też w drugą stronę...



Dlatego o tym napisałam. Praca w pełnym wymiarze do samego końca to rzadkość, może dlatego się nie spotkałaś.
Mój przypadek to nisza nisz pewnie i wydawać by się mogło, że luz - a jednak nie. :roll: Zawsze coś zawadzi i jak człek wrażliwy to niepotrzebnie się martwi.
Ja na prawdę jeszcze nie urodziwszy potrafiłam poczuć się jak wyrodna matka i losu ofiara za sprawą pokątnych szeptów.
Odpoczynku i spokoju życzę!
 
 
terra 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 780
Wysłany: 2013-03-12, 08:16   

Sunflower napisał/a:
Nie uważacie, że to trochę dziwne, że kobietom tak ochoczo się wypomina te ciążowe korzystanie "z dobrodziejstw systemu, a np. osobom notorycznie prowadzącym autodestrukcyjny styl życia jakoś nie.


Oj, tak, zgadzam się w całej rozciągłości. Wkurza mnie, że np. nfz funduje osobom bardzo otyłym operację zmniejszania żołądka, a chorym z przyczyn od nich niezależnych odmawia się leczenia, albo refundacji leków... Płacę wysoką składkę zdrowotną (teraz to już prawie 350 zł), a ciążę muszę i tak prowadzić prywatnie, wszystkie badania robię prywatnie, za leki płacę 100%.
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-03-12, 09:36   

Kolejny raz pojawia sie ten temat..Otylym tez mozna byc z przyczyn niezaleznych..
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
go. 


Pomogła: 86 razy
Dołączyła: 27 Lut 2011
Posty: 6285
Skąd: toro
Wysłany: 2013-03-12, 10:05   

terra napisał/a:
za leki płacę 100%.


na luteine jest zniżka prawie 2 zł :mryellow:
_________________
"Bez odchyleń od normy niemożliwy jest postęp." Zappa
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 1,15 sekundy. Zapytań do SQL: 8