wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Witam!
Autor Wiadomość
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-12-12, 15:43   

a z psami? :)
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
adriane 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3064
Skąd: teraz Irlandia
Wysłany: 2007-12-12, 16:39   

Eliza napisał/a:
Tym bardziej, że myślę, że jeżeli minęło niewiele czasu od śmierci, to może to jeszcze wpłynąć na przyszłe odrodzenie.


Mogłabyś to przybliżyć, bo ja nie w temacie za bardzo.
_________________
Ada, mama Emila 2002, Karoliny 2000 i Filipa 1991.
 
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-12, 16:41   

Cytat:
Eliza napisał/a:
T jeżeli minęło niewiele czasu od śmierci


taka opcja to tylko od myśliwego... mięso hodowlane od chwili uboju do pojawienia się na półkach sklepowych potrafi być przeprawiane przez 3 lata.
 
 
Eliza 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 02 Wrz 2007
Posty: 31
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2007-12-13, 00:39   

[quote]eliza, życie mnie nauczyło, że z wężami podszytymi kogutami (czy tez odwrotnie) w polemikę się nie wchodzi ;) [quote]

:lol: :lol: :lol: No oczywiście. Bo one zawsze mają rację ;-) :lol: :lol: :lol:

[quote]
Eliza napisał/a:
Tym bardziej, że myślę, że jeżeli minęło niewiele czasu od śmierci, to może to jeszcze wpłynąć na przyszłe odrodzenie.


Mogłabyś to przybliżyć, bo ja nie w temacie za bardzo. [quote]

Tak jak każdy z nas, zwierzęta też przenoszą z ciała do ciała jakiś zbiór wrażeń. A 30dni to taki podstawowy okres przejściowy, przynajmniej dla ludzi (myślę, że dla dużych zwierząt podobnie), kiedy zwykle jesteśmy jeszcze silnie związani emocjonalnie z własnym (byłym) ciałem i miejscem życia. W tym okresie świadomość zwykła powracać do miejsca, gdzie żyła, często obserwuje też swoje martwe ciało i widzi, co się z nim dzieje. Dlatego w tym okresie, to, co się dzieje z ich ciałem może (choć nie musi) mieć na nich jakiś wpływ.

Szczególnie istotny jest okres po ok. trzech dniach od śmierci, który jest dla większości przełomowy, ponieważ wtedy dopiero dochodzi do nich, że są "martwi". Wysyłanie im wtedy dobrych życzeń ułatwia aktywowanie tzw. "dobrej karmy" i może wpłynąć na ich wybór przyszłego miejsca odrodzenia. Jest to też czas, gdy niektórzy przychodzą po pomoc...
...sama pamiętam sytuację, gdy wyraźnie czułam, że ktoś do mnie przyszedł i towarzyszył mi, dopóki nie zrobiłam czegoś, co prawdopodobnie pomogło mu przejść do "czystej krainy" (coś w stylu nieba w chrześcijaństwie, tyle że nikt nie twierdzi, że można tam być "wiecznie" - miną warunki, które pozwoliły ci się tam znaleźć, to i zmienisz miejsce pobytu ;-) ). Ze 3dni dni później dowiedziałam się, że bliska osoba dla kogoś mi bliskiego właśnie kilka dni temu zostawiła ciało... (Zresztą wrażenie obecności jakiegoś bytu, które mijało z towarzyszeniem miłego uczucia błogości po wykonaniu odpowiedniej praktyki, miałam jeszcze przynajmniej kilkukrotnie, ale tylko ten jeden raz było to tak silne i wyraźne, że nie miałam żadnych wątpliwości, że nie było to "tylko wrażenie".)

Jedząc zwierzęta często mam wrażenie (jeśli się na tym skupię), że nie potrafię im już pomóc, że ich świadomości są daleko od ciał... Wtedy domyślam się, że mięso było długo przechowywane. Jednak czasami zdarza się, że czuję coś odmiennego... Dlatego osobiście wolałabym, żeby mnie zjedzono po śmierci (a fe! któż by się chciał truć taką jędzą :mrgreen: ?) niż żeby fragmenty mojego ciała walały się po śmietniku (a właśnie to się przecież dzieje z mięsem, jeśli mięsożerca kupi go za dużo naraz).

Przepraszam za dosadność :oops: , ale jak to napisać "delikatniej"?...

Pozdrawiam!
_________________
"Ten, kto identyfikuje się z uwarunkowanymi stanami umysłu, stanie się prędzej czy później naprawdę pomieszany"
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2007-12-13, 00:53   

Eliza napisał/a:

Tak jak każdy z nas, zwierzęta też przenoszą z ciała do ciała jakiś zbiór wrażeń. A 30dni to taki podstawowy okres przejściowy, przynajmniej dla ludzi (myślę, że dla dużych zwierząt podobnie), kiedy zwykle jesteśmy jeszcze silnie związani emocjonalnie z własnym (byłym) ciałem i miejscem życia. W tym okresie świadomość zwykła powracać do miejsca, gdzie żyła, często obserwuje też swoje martwe ciało i widzi, co się z nim dzieje. Dlatego w tym okresie, to, co się dzieje z ich ciałem może (choć nie musi) mieć na nich jakiś wpływ.

Szczególnie istotny jest okres po ok. trzech dniach od śmierci, który jest dla większości przełomowy, ponieważ wtedy dopiero dochodzi do nich, że są "martwi". Wysyłanie im wtedy dobrych życzeń ułatwia aktywowanie tzw. "dobrej karmy" i może wpłynąć na ich wybór przyszłego miejsca odrodzenia. Jest to też czas, gdy niektórzy przychodzą po pomoc...
(...)


interesuje mnie, w jaki sposób wyliczono te 30 dni oraz ten przełom w trzecim dniu po śmierci.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-12-13, 00:56   

Eliza napisał/a:
kilka dni temu zostawiła ciało...
ciekawe określenie...
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Eliza 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 02 Wrz 2007
Posty: 31
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2007-12-13, 05:39   

Cytat:


interesuje mnie, w jaki sposób wyliczono te 30 dni oraz ten przełom w trzecim dniu po śmierci.


Wystarczająco dużo osób tego doświadcza... nie trzeba wyliczać czy filozofować. Wielu joginów (kilku religii) w stanie medytacyjnym wędrowało po tym okresie, a jeszcze więcej osób rozmawia ze świadomościami z tamtych stanów.
Po 3 dniach od opuszczenia ciała wielu przychodzi do tych bliskich, z którymi potrafi się skontaktować. Nie jest to żadna nowość i pewnie i niektórzy forumowicze tego doświadczyli... A po ok. 30 dniach większość po prostu zrywa ten bezpośredni kontakt z tym, co było w poprzednim ciele. Idzie w dalszą drogę. Ale oczywiście są wyjątki.

Chyba zrobił się off topic...
_________________
"Ten, kto identyfikuje się z uwarunkowanymi stanami umysłu, stanie się prędzej czy później naprawdę pomieszany"
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2007-12-13, 08:09   

aha, po prostu nie trzeba wyliczać czy filozofować, ok.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2007-12-13, 08:14   

Nawet jeśli off, to ciekawy.
Mnie zastanawia, co innego:
Eliza napisał/a:
Zauważyłam, że jako mięsożerczyni z łatwością dogaduję się z niemal każdym: zarówno z osobami wrażliwymi i uduchowionymi, jak i z „typowymi” mięsożercami-materialistami. Dzięki temu łatwiej mi pomóc tym drugim oraz sprawnie funkcjonować w społeczeństwie. Jako wegetarianka byłam bardzo wrażliwa na subtelne energie, co na poziomie zewnętrznym objawiało się "bujaniem w obłokach" ;-) i nadmierną drażliwością wobec "grubszych" energii, a więc i trudnościami w porozumieniu się ze znaczną częścią mięsożerców oraz "ucieczkowością" :-/ .

Nie wiem, jaki zawód wykonujesz (może coś pominęłam), ale dlaczego tak bardzo zależy Ci, aby dogadywać się ze wszystkimi?
Ja wiem, że są ludzie, z którymi raczej się dogadam. Sorry, nawet jeżeli cenię ich, ale nie muszę się dogadać, inny kosmos. (Przykład skrajny: tzw. kibol - tego może akurat nie cenię ;-) ). Trudno, chyba nie muszę. Dlatego tak fajnie mi na tym forum, że się dogaduję :mrgreen:
 
 
adriane 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3064
Skąd: teraz Irlandia
Wysłany: 2007-12-13, 08:17   

Jakoś nie jestem przekonana, że zjedzenie jest lepsze niż leżenie na śmietniku po śmierci. W zasadzie trudno mi tu zobaczyć korzyści...
_________________
Ada, mama Emila 2002, Karoliny 2000 i Filipa 1991.
 
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-13, 09:42   

"3 dni po śmierci" nie są udowodnione w żaden sposób wiarygodny dla człowieka współczesnego, jednak istnieje to w każdej niemal kulturze. pierwsze 3 dni po śmierci to najważniejszy czas i wiele dla dalszych losów człowieka zależy od tego co stanie się z jego ciałem. szczególnie właśnie w tym okresie.

chińczycy wierzą że do 3 dnia dusza może jeszcze wrócić w to ciało (pośród opowieści o taoistycznych nieśmiertelnych jest i o tym sporo, z czego jedna z nich dotyczy jednego z 8 nieśmiertelnych będących bardzo silnym symbolem w chinach)

wszystkie chyba religie (nie znajduję na tę chwile wyjątku) mają w swoich zwyczajach pogrzebowych szacunek dla zmarłego. zmarłych sie kremuje, oddaje sępom, zakopuje, mumifikuje, na drogę daje się piękne stroje, monetę do ust czy też robi dziurę w głowie by dusza spokojnie uleciała. to co jest tak oczywiste (przynajmniej w symbolice, bo w świadomości niekoniecznie) nie istnieje u człowieka w przypadku zwierząt. człowiek martwe zwierze porzuca przy drodze, wyrzuca na śmietnik porzuca. zakopujemy tylko najbliższe nam zwierzęta. jednak z punktu widzenia zwierzęcia (a raczej jego inkarnacji) lepiej by ciało zostało zjedzone niż wyrzucone na śmietnik. oczywiście człowiek staje się wtedy niejako cmentarzem dla niego, co dla nas wegusów jest nie do przyjęcia, niemniej dla tego zwierzęcia jest to niejako przysługa. oczywiście równie dobrze można by było to mięso skremować, zakopać czy w jakikolwiek inny sposób uczcić pamięć zmarłego. jednak dla zwierzęcia zjedzenie go jest równie dobrą metodą.

niestety większość mięsa przetrzymywana jest dużo dłużej (jak już wspomniałam, nawet 3 lata nim trafi do klienta) zatem pogrzeb takiego mielonego w marginalny sposób pomoże zmarłemu. w przypadku mięsa eko jest już jednak inaczej.

niemniej ja kotleta nie zjem, szkoda mi swojego ciała, ale pogrzeb mu wyprawię. bo przecież kotlet to zmarłe w tragiczny sposób zwierzę.

dodam jeszcze, że zwierzęta ginące masowo i w tragicznych warunkach, tym bardziej potrzebują pogrzebu (ale świadomego a nie po prostu pochłaniania) by móc sie oczyścić z tego całego żalu i bólu jaki im towarzyszył za życia. godny pochówek pomaga łagodzić karmę.
 
 
adriane 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3064
Skąd: teraz Irlandia
Wysłany: 2007-12-13, 09:50   

pao napisał/a:
człowiek martwe zwierze porzuca przy drodze, wyrzuca na śmietnik porzuca. zakopujemy tylko najbliższe nam zwierzęta. jednak z punktu widzenia zwierzęcia (a raczej jego inkarnacji) lepiej by ciało zostało zjedzone niż wyrzucone na śmietnik


Ja też jestem jak najbardziej za zakopaniem martwego zwierzęcia. Jednak zwierzę, które trafia do sklepu jako towar do zjedzenia zazwyczaj jest już jakoś pokawałkowane, nie wiadomo gdzie są rozrzucone wszystkie jego części, może schab pojechał do Krakowa, a wątroba jest w Warszawie. Z czym się wtedy identyfikuje to martwe zwierzę przez te 3 dni? Pytam tak trochę przekornie, ciekawi mnie ten temat, o którym tu mówimy. ;-)

[ Dodano: 2007-12-13, 09:51 ]
pao napisał/a:
dodam jeszcze, że zwierzęta ginące masowo i w tragicznych warunkach, tym bardziej potrzebują pogrzebu (ale świadomego a nie po prostu pochłaniania) by móc sie oczyścić z tego całego żalu i bólu jaki im towarzyszył za życia. godny pochówek pomaga łagodzić karmę.


No i właśnie czy wystarczy godny pochówek np. samej nogi?

[ Dodano: 2007-12-13, 09:54 ]
pao napisał/a:
chińczycy wierzą że do 3 dnia dusza może jeszcze wrócić w to ciało


To gdzie ona wróci konkretnie jak zwierzę jest pokrojone na kawałki? Część ciała zwierzęcia się zjada, ale są takie elementy, których i tak się nie zje i będą wyrzucone nawet przez mięsożerców.
_________________
Ada, mama Emila 2002, Karoliny 2000 i Filipa 1991.
 
 
 
kofi 

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 12 Lis 2007
Posty: 6415
Skąd: jestem ze wsi
Wysłany: 2007-12-13, 10:42   

pao napisał/a:
oddaje sępom

Czyli dobrze widziałam w filmie "Kundun" - cały czas mnie to intrygowało.
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-13, 11:24   

Cytat:
Z czym się wtedy identyfikuje to martwe zwierzę przez te 3 dni?


martwe zwierze sie nie identyfikuje. tu raczej chodzi o sam szacunek (a raczej jego brak w tym przypadku) do jego martwego ciała

Cytat:
No i właśnie czy wystarczy godny pochówek np. samej nogi?

na swój sposób wystarczy. każda osoba która potrafi uszanować choćby część tego martwego stworzenia i spojrzeć na nie nie jak na mięso ale jak na martwa istotę pomaga mu.

wszelkie obrządki mają charakter symboliczny stąd tez ich różnorodność nie ma większego wpływu. nie jest tak że któryś jest lepszy lub gorszy, ważne jest bowiem nie to co fizycznie zrobimy ale to jak to zrobimy. zatem choć wspomniane pożarcie przez sępy w naszym kręgu kulturowym traktowane było by jak barbarzyństwo to w tybecie jest to najlepsza forma "pochówku".

nie ma więc większego znaczenia czy pochowamy kawałek wątroby czy całe zwierze, ważna jest energia z jaką to uczynimy.

Cytat:
To gdzie ona wróci konkretnie jak zwierzę jest pokrojone na kawałki? Część ciała zwierzęcia się zjada, ale są takie elementy, których i tak się nie zje i będą wyrzucone nawet przez mięsożerców.


w przypadku takiej sytuacji dusza nie wraca bo nie ma takiej możliwości. takie dusze gubią się i błądzą. w przypadku ludzi nawiedzają czy opętują (jeśli śmierć była nagła, niespodziewana a szczególnie tragiczna i ludzie żyjący zamiast puścić wolno ściągają dusze z powrotem) w przypadku zwierząt być może tez to występuje, niestety tego nie widziałam by móc powiedzieć z pewnością.

co do innych części ciała: ciało to tylko ciało. jak już pisałam, każde uszanowanie martwego stworzenia pomaga mu, zatem świadome zjedzenie mięsa (zrobienie z siebie cmentarza dla stworzenia) bez obrzydzenia, wyrzutów sumienia itp jest pewną formą pochówku w przypadku zwierząt. jednak nie dotyczy to pochłaniania jakie widzimy wokoło.

kiedyś pisałam że wolę świadomych mięsożerców niż fanatycznych wegetarian: dotyczy to właśnie tego typu aspektu. fanatyczny wegetarianin traktuje mięso jak mięso i odrzuca je w całym jego istnieniu zapominając ze tak naprawdę to martwe stworzenie które też potrzebuje szacunku, świadomy mięsożerca, mimo że zjada martwe ciało, czyni to z energią i świadomością pomagająca temu stworzeniu. przykładem są/były kultury animalistyczne które przed polowaniem wykonywały szereg rytuałów. w pojęciu współczesnych białasów miało to na celu tylko pomyślność w łowach, ale tak naprawdę miało to dużo szersze znaczenie, bowiem owa pomyślność uzależniona była od ducha tychże zwierząt. niedopełnienie rytuału powodowało, że zwierzęta odchodziły. myśliwy bez szacunku dla zwierzęcia, nie dopełniający rytuału był myśliwym złym, nawet jeśli skutecznym.

również modlitwa przed jedzeniem ma ten wydźwięk. co prawda większość modli sie do boga dziękując za jego dary, a nie o dalszy dobry los wędrującej duszy, niemniej modlitwa przed jedzeniem tez ma ten charakter.

[ Dodano: 2007-12-13, 11:27 ]
kofi: w tybecie jest za mało drewna by ciała palić a ziemia jest zbyt twarda by zakopywać. oddawanie ciała naturze (karmienie nim innych) jest tu najlepszym rozwiązaniem i podobne w pewnym sensie do niektórych sytuacji jedzenia mięsa przez ludzi.

Cytat:
No oczywiście. Bo one zawsze mają rację


Eliza, ja bym argumenty znalazła (pies z psem sie dogada) ale Twój kogut i wąż by mnie znienawidziły ;)
 
 
Eliza 

Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 02 Wrz 2007
Posty: 31
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2007-12-18, 01:37   

Pao tak ładnie wszystko opisała (dziękuję :) ), że aż nie wiem, czy warto coś jeszcze dodawać. Pozdrawiam więc tylko ciepło wszystkich zakańczając ten off topic i czując się miło powitaną mimo mego paskudnego mięsożerstwa :mrgreen: !

Przy okazji się pochwalę, że już wpłynęło do mnie od Was 40 ankiet :-D . Mam nadzieję tym razem zdobyć przynajmniej 70, więc oczywiście w dalszym ciągu liczę na Waszą pomoc. Zresztą ile by ich nie było, zawsze każda kolejna się liczy, ponieważ zwiększa wiarygodność badania. A przecież o to chodzi, by nie tylko "zaliczyć" mgr, ale by te badania coś wniosły ;-) .

P.S. Pao, zwierzaki (w horoskopie) to tylko część kolorowego zoo naszego umysłu i jak dobrze wiesz, możemy brać pod uwagę ich humorki i wykorzystywać płynące z nich możliwości w takim stopniu, jak sami zdecydujemy :-P . Ja tam wolę, by w codziennym życiu, a szczególnie relacjach, więcej miał do powiedzenia królik niż kogut :-P .
_________________
"Ten, kto identyfikuje się z uwarunkowanymi stanami umysłu, stanie się prędzej czy później naprawdę pomieszany"
 
 
Ewa
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-18, 10:14   

Eliza napisał/a:
Ja tam wolę, by w codziennym życiu, a szczególnie relacjach, więcej miał do powiedzenia królik niż kogut

Mam cichą nadzieję, że mój synek wyjdzie kiedyś z tego samego założenia ;-) :mryellow:
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2007-12-20, 21:00   

witam ponownie

okres weganizmu miałam, szybka utrata wagi i chudość zaliczona (niezależnie od diety)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 7