wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Skurcze przepowiadające
Autor Wiadomość
terra 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 780
Wysłany: 2013-07-25, 07:49   Skurcze przepowiadające

Pytanie do dziewczyn, które już urodziły- czy zauważyłyście nasilenie się tych skurczy w jakimś konkretnym okresie przed porodem (np. ok. 2 tygodni, miesiąc przed itp.)? Bo tak jak wcześniej zdarzały mi się co jakiś czas, tak od dwóch dni powtarzają się kilka razy dziennie. Nie są jakieś silne, to taki bardziej ćmiący ból jak przy początku miesiączki, powodujący zresztą lekkie poruszenie w jelitach (zaczęłam w ogóle się zastanawiać, czy oprócz ćwiczeń macicy organizm oczyszczając w ten sposób jelita nie przygotowuje się do porodu). Domyślam się, że to indywidualna sprawa i u każdej może wyglądać inaczej, ale może da się wydobyć z tego jakąś statystyczną prognozę ;-)
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
go. 


Pomogła: 86 razy
Dołączyła: 27 Lut 2011
Posty: 6285
Skąd: toro
Wysłany: 2013-07-25, 07:54   

terra, mi się od około 31(?)może 32 tc zaczęły i dokładnie odczuwałam je tj opisujesz. Silne zaczęły się z dzień przed porodem. Początkowo (w nocy) były takie, że obudziłam się nad ranem niewyspana i mówię do mojego A. "albo miałam w nocy skurcze przedporodowe albo mi się śniło" :mrgreen:
_________________
"Bez odchyleń od normy niemożliwy jest postęp." Zappa
 
 
eMka 

Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 20 Paź 2009
Posty: 1408
Wysłany: 2013-07-25, 08:56   

terra mnie kilka dni przed porodem pobolewał brzuch jak na miesiączkę (podbrzusze, kręgosłup+ częstsze chodzenie do toalety)- ale to nie było bardzo wyraziste, bo jakoś szczególnie nie zwróciłam na to uwagi (dopiero po wszystkim sobie o tym przypomniałam) wcześniej od jakichś 2 tyg. napinał mi się brzuch co kilka godzin.
jak się skończyło, wiesz.
ale jak sama pisałaś to jest baaardzo indywidualne i chyba nie ma co patrzeć na innych. spakuj tylko torbę :P
 
 
terra 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 780
Wysłany: 2013-07-25, 09:03   

eMka napisał/a:
jak się skończyło, wiesz. ale jak sama pisałaś to jest baaardzo indywidualne i chyba nie ma co patrzeć na innych. spakuj tylko torbę :P


No właśnie, twój przypadek najbardziej mnie mobilizuje do szybszych przygotowań. Kilka dni przed??? Ojej, ojej, ojej. Nic nie może się wydarzyć przez najbliższe 4 dni, dopiero w poniedziałek przenoszę się tam, gdzie moja porodówka ;-)
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
diancia 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 01 Lut 2011
Posty: 2447
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-07-25, 09:16   

a ja z kolei miałam bardzo silne skurcze przepowiadające w okolicy krzyża - takie bardzo bolesne i częste co 3-5 minut, myślałam, że już rodzę, a po pół godzinie przechodziły ;) cały ostatni miesiąc tak się męczyłam. Za to w dzień porodu (40 tydzień i 2 dni) skurcze były delikatne, jak na początku okresu, bardziej z przodu i pod brzucholcem, zupełnie inne niż wcześniej. Myślałam nawet, że trzeba będzie wywoływać poród, bo ewidentnie mój organizm skończył kombinować poród - takie lajtowe te skurcze były. A tu niespodzianka :-P
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
ana138 
vel uma ;)


Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Sty 2011
Posty: 3886
Skąd: Irlandia
Wysłany: 2013-07-25, 11:03   

Z Marcelem nie miałam żadnych przepowiadających, żadnych bóli miesiączkowych i w ogóle nic. Urodziłam w 42 tyg. :roll: ]:-> ]:->
teraz mam, kilka razy dziennie, ale bez bólu, ruch w jelitach też się pojawia.
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2013-07-25, 11:16   

U mnie i ze Stachem, i z Tymem skurcze pojawiły się wiele tygodni przed porodem. Stach ur. 39 tc, Tym 40 tc.
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
Kawonka 

Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 284
Wysłany: 2013-07-25, 13:16   

Za każdym razem dziecko urodzone po skończonym 39 tyg., czyli donoszone.
Za pierwszym razem skurcze przepowiadające co kilka dni do tygodnia od 35 tyg. ciąży, nie za mocne, ale takie, że z niczym innym ich nie pomyliłam.
Za drugim razem cisza, kompletna cisza. W dniu ostatniej wizyty u ginekolożki, wieczorem, również cisza - dziecko wysoko, szyjka zamknięta i długa. Jeśli w ciągu tygodnia nic się nie ruszy, miałam się zgłosić na dyżur do lekarki i próbować sn, bo bardzo chciałam. Gdyby nic nie ruszyło, miałam iść pod skalpel, ponieważ pierwszy poród zaczął się siłami natury, ale skończył cc.
O 18 wizyta, o 2.00 obudziły mnie delikatne skurcze, ucieszyłam się, że wreszcie przepowiadające i coś zaczyna się dziać w temacie. No i urodziłam kilka minut przed 5 w domu, bez asysty w pełni naturalnie, a dziecko zdrowiutkie :-D .

Tak więc nie ma reguły ;-) .
 
 
rozmaryna 


Dołączyła: 10 Sty 2012
Posty: 415
Skąd: woj. Mazowieckie
Wysłany: 2013-07-25, 13:43   

Kawonka, kochana, a po takim porodzie bez asysty jak poradziłaś sobie z "formalnościami" typu ważenie, mierzenie, jakieś zaświadczenia? Przeraża mnie to zagadnienie i szukam wsparcia, że da się przeżyc taką sytuację :D

(pytam na forum a nie privkiem bo może komuś się przyda)

;-)
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]


Sprzedam/oddam (ciążowo, dziecięco)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=15400
 
 
terra 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 780
Wysłany: 2013-07-25, 14:04   

No, ja właśnie dziś zaczęłam lekko schizować, jak odróżnić te skurcze przepowiadające od porodowych. Bo mnie dziś nękały dosyć regularnie- ok. 12.30, 13.00, 13.30 i od tego czasu jakby ucichły, ale coś tam ćmi. Może to od siedzenia, a młody wierci się jak dziki. Zadzwoniłam na porodówkę do szpitala gdzie mam rodzić ,z pytaniem, jak rozróżnić te skurcze- a położna w dyżurce zbyła mnie, że mam zadzwonić do lekarza prowadzącego, że one starają się nie udzielać takich informacji, bo nie wiedzą, jak przebiegała ciąża i takie tam sraty-taty i że nie chcą mnie wprowadzić w błąd. No, kurka, kto jak kto, ale one powinny chyba przede wszystkim zapytać o to, co ile są skurcze itp. Nie byłoby problemu, gdybym miała jakąkolwiek porodówkę na miejscu, a tu do najbliższej ponad 30 km, a do tej mojej prawie 60. A kierowcą jestem ja, w sumie uświadomiłam sobie, że w ogóle nie jesteśmy przygotowani na to, jeśli zacznie się coś teraz dziać... A na dodatek na jutro muszę zdać jedno zlecenie :mryellow:
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Kawonka 

Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 26 Maj 2011
Posty: 284
Wysłany: 2013-07-25, 14:18   

Niestety, tacy opanowani nie byliśmy, jak to wynika z mojego opisu. W domu był mąż i śpiący wtedy 2-latek. Po pierwszym skurczu partym kazałam wzywać taksówkę i wyskoczyłam z wanny, do której weszłam, żeby rozpędzić skurcze przepowiadające albo przekonać się, czy one jednak nie są już takie prawdziwe - w końcu mnie tknęło, ale to już końcówka akcji była. Przy drugim skurczu partym darłam się już, że żadna taksówka, tylko pogotowie ma ślubny wzywać. Po wykonaniu telefonu, spokojny, że pojedziemy razem urodzić w szpitalu, mąż poszedł poprosić sąsiadkę, żeby pod naszą nieobecność przypilnowała synka, którym potem miała zająć się babcia. Zamiast sąsiadki zjawił się sąsiad i grzecznie czekał w dużym pokoju, podczas gdy ja się miotałam na skurczach porodowych po mieszkaniu, rundkę honorową odbywałam zapewne... :-D .
Pogotowie jak to pogotowie, przyjechało nawet w 10 minut, czyli błyskawicznie, ale zabłądzili. Zatrzymali się pod blokiem naprzeciwko, więc ślubny wybiegł, żeby ich przyprowadzić na miejsce. I tak panowie na kulminacyjny moment nie zdążyli, a przerażony sąsiad podnosił moje różowiutkie, drące się dziecko z podłogi, urodziłam w kucki na szczęście.
Panowie z pogotowia stanęli na wysokości zadania - byli tak przerażeni, że nie wiedzieli co robić, dzięki czemu, zanim zasięgnęli odpowiednich informacji, wezwali erkę (okazało się noworodka zwykła karetką przewozić nie można) i bardziej doświadczoną ekipę, zanim wypełnili papiery (w sumie najważniejsze było, gdzie mój dowód :lol: ) i zanim wreszcie przecięto (mąż z synkiem na ręku przecinali) pępowinę, to ta już przestała tętnić. Mnie samą dziś to wszystko śmieszy i wiem, że załoga pierwszej karetki w sumie nam przysługę oddała.
W każdym razie pojechaliśmy do szpitala, jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby protestować przeciwko temu. Według skali Apgar nikt córki mi nie ocenił, minęło już więcej niż 10 minut, ma wpisane zero z wyjaśnieniem dlaczego, została zważona i zmierzona, na szczepienia, zabieg Credego i witaminę K w zastrzyku się nie zgodziłam. W 3 dobie miała zrobione obowiązkowe badania przesiewowe oraz badanie słuchu i zaraz potem zwiałam ze szpitala, mimo że zaczynała się u niej żółtaczka i koniecznie chcieli dać ją pod lampy. Obyło się bez nich, młoda wyszła z żółtaczki sama, choć monitorowała ją pediatra. Ponieważ urodziłam w domu z zaskoczenia, w szpitalu koniecznie chcieli podać antybiotyk na wszelki wypadek. Nie zgodziłam się! Dopiero wtedy zlecono badanie krwi - nie pytaj dlaczego dopiero wtedy, widać antybiotyk tańszy :evil: - które żadnego zakażenia nie wykazało, o antybiotyku już nikt nie wspominał.
Przy wypisie książeczkę zdrowia i kartę szczepień dostałam do ręki.
Na sam pobyt w szpitalu jakoś bardzo narzekać nie mogę - pomijając wykłócanie się o możliwość rodzenia łożyska w pozycji, w jakiej chciałam, a nie personelowi było wygodnie, protestowanie przeciwko antybiotykowi na wszelki wypadek, braku obchodu pediatrycznego w pierwszych dwóch dobach, braku neurologa dziecięcego, na którym bardzo mi zależało i który był uzasadniony wtedy (co potwierdzili mi potem pediatra, neurolog i lekarz z nurtu niekonwencjonalnego) - ale szpitali aż tak bardzo nie kocham, żeby w nich leżeć minutę dłużej niż to absolutnie niezbędne. Pomoc laktacyjna była za to fenomenalna, choć mnie już niepotrzebna, bo długie karmienie piersią pierwszego dziecka miałam opanowane. Dla pierworódek jednak jak znalazł.

Niestety nie wiem, jak wygląda sprawa papierkowa, kiedy rodzisz z zaskoczenia w domy i nie jedziesz do szpitala. Bo przy porodzie domowym z położna, ona zadba o stronę formalną.
 
 
koko 


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 08 Maj 2009
Posty: 6187
Wysłany: 2013-07-25, 14:58   

terra, u mnie było zero skurczy przepowiadajacych. Przez całą ciążę miałam twardniejący brzuch kiedy się zmęczyłam (teraz też tak mam), ale żadnych tam przepowiadających, przedporodowych numerów nie było.
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
 
evel 
szczęśliwa mama!


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 11 Lip 2012
Posty: 415
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-07-25, 16:50   

terra napisał/a:
No, ja właśnie dziś zaczęłam lekko schizować, jak odróżnić te skurcze przepowiadające od porodowych. Bo mnie dziś nękały dosyć regularnie- ok. 12.30, 13.00, 13.30 i od tego czasu jakby ucichły, ale coś tam ćmi. Może to od siedzenia, a młody wierci się jak dziki.


Podobno przed porodem dziecko się troche mniej ruchliwe robi, więc spoko luz. :P
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]
 
 
faf 


Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 17 Wrz 2011
Posty: 735
Wysłany: 2013-07-25, 18:03   

terra napisał/a:
jak odróżnić te skurcze przepowiadające od porodowych.


heh, u mnie był wyraźny podział przód-tył. przepowiadające zaczynały się od podbrzusza i promieniowały ku górze, porodowe był zdecydowanie krzyżowe.
przepowiadające pojawiły się dość wcześnie, rzadko, na krótko. potem wygaszałam je rumiankiem (my jesteśmy kazus 17tego marca, bardzo nam zależało żeby urodzić po terminie), teraz tak dumam, że może dlatego poród był dość bolesny.
_________________
<img src="hxxp://global.thebump.com/tickers/tt176f4d.aspx" alt=" Baby Birthday Ticker Ticker" border="0" />
 
 
terra 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 780
Wysłany: 2013-07-25, 19:27   

Dzięki wam, kobiety, za opisy. To bardzo pomocne w ocenie. Jeśli chodzi o moje, to obstawiam jednak te przepowiadające, bo od popołudnia prawie ich nie ma. Ale i tak w razie czego zarządziłam ewakuację już na weekend- w razie W lepiej, żeby ta porodówka była bliżej. Znając życie już sama jej bliskość podziała jak placebo i skurcze znikną ;-)
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
MartaJS 


Pomogła: 101 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2010
Posty: 6041
Skąd: Kosieczyn
Wysłany: 2013-07-25, 20:19   

Kawonka, ale jazda :mryellow: To się sąsiad zdziwił.

koko, u mnie identiko.

Cytat:
Podobno przed porodem dziecko się troche mniej ruchliwe robi, więc spoko luz.


Z wyjątkiem tych, które robią się bardziej :-P
_________________



hxxp://www.kurazdoktoratem.blogspot.com
 
 
ana138 
vel uma ;)


Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 22 Sty 2011
Posty: 3886
Skąd: Irlandia
Wysłany: 2013-07-25, 21:28   

Kawonka, ale historia!!! sąsiad faktycznie miał przerąbane, hehehe.
terra u mnie też tak się pojawiają co pół godziny-godzinę. potem zanikają. myślę, że jeszcze masz czas, ale ewakuacja nie zaszkodzi. będziesz spokojniejsza.
_________________
hxxp://fajnamama.pl]
hxxp://fajnamama.pl]
 
 
terra 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 780
Wysłany: 2013-07-25, 21:35   

kawonka - no, ja bym chyba zemdlała ze strachu... Podziwiam. No, ale jaka świetna opowieść dla córki, jak to było z jej narodzinami :mryellow:

ana - oby, oby ;-)
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
evel 
szczęśliwa mama!


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 11 Lip 2012
Posty: 415
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-07-25, 22:51   

MartaJS napisał/a:

Cytat:
Podobno przed porodem dziecko się troche mniej ruchliwe robi, więc spoko luz.


Z wyjątkiem tych, które robią się bardziej :-P


MartaJS, nie strasz kobiety :P
_________________
hxxp://www.maluchy.pl]
 
 
terra 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 780
Wysłany: 2013-07-26, 06:05   

evel napisał/a:
MartaJS, nie strasz kobiety :P



A, już czytałam, że na to nie ma reguły. Uspokoiłam się już na tyle, że zaczęłam się zastanawiać, czy nie jechać jednak po weekendzie. Ale po chwili przypomniał mi się poród eMki i powróciłam do pierwotnego planu :mryellow: Niemniej wczorajsza sytuacja uświadomiła mi, jak bardzo czuję się nieprzygotowana jeszcze na dziecko :shock:
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
go. 


Pomogła: 86 razy
Dołączyła: 27 Lut 2011
Posty: 6285
Skąd: toro
Wysłany: 2013-07-26, 07:08   

terra napisał/a:
Niemniej wczorajsza sytuacja uświadomiła mi, jak bardzo czuję się nieprzygotowana jeszcze na dziecko :shock:


teraz tak mówisz, a za jakieś może 2 tygodnie(? :D ) instynkt zrobi swoje, uwierz :-)
_________________
"Bez odchyleń od normy niemożliwy jest postęp." Zappa
 
 
eMka 

Pomogła: 14 razy
Dołączyła: 20 Paź 2009
Posty: 1408
Wysłany: 2013-07-26, 10:50   

terra babo nie panikuj. ;-) pamiętaj, że mój przedwczesny poród nie wziął się znikąd. gdyby nie infekcja, to bym się do dziś turlała z brzuchem. jeśli u Ciebie jest wszystko w porządku, to skurcze potraktuj jako przepowiadające, przenieś się po weekendzie, wcinaj owoce póki możesz i wysypiaj się ile wlezie :-)

kawonka :shock: cudowna historia do opowiadania po latach.
 
 
terra 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 780
Wysłany: 2013-07-26, 10:52   

gosia z badylem napisał/a:
teraz tak mówisz, a za jakieś może 2 tygodnie(? :D ) instynkt zrobi swoje, uwierz :-)


Jakoś wczoraj mój instynkt totalnie się przytłumił i w niczym nie pomógł :lol: No, ale może to dlatego, że jeszcze nic się nie działo. Myślę, że jeśli będę już miała spokojną głowę (zlecenia będą skończone, wyprawka skompletowana, a szpital blisko), to będzie łatwiej (ot, naiwność pierworódki? ;-) )
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,62 sekundy. Zapytań do SQL: 7