 |
wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich
|
|
Mały wegetarianin i weganin w szpitalu |
| Autor |
Wiadomość |
Kat...

Pomogła: 72 razy Dołączyła: 03 Sty 2009 Posty: 4347 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2013-09-30, 17:22
|
|
|
| Cytat: |
Gdy byłam z Amelką w szpitalu i miała mieć pobieraną krew i zakładany woreczek do łapania moczu, zapytałam pielęgniarkę, czy będę mogła przy tym być, a ona na to, że absolutnie nie ma mowy, że badania itp są bez onecności mam, "bo mamy znoszą to gorzej niż dzieci". | u nas było to samo. I jeszcze się wycwaniły i miały sterylny pokój pobrań i rodzice nie mogli wchodzić bo nie byli sterylni. Ja akurat w tym przypadku wiem, że nawet lepiej, ja wszystko widziałam bo dzieliła nas szyba i wiem, że zrobiły to szybko i sprawnie a ona wpadła w histerię na samo zbliżenie się pielęgniarki i z zamkniętymi oczami wierzgała, moja obecność tylko by wszystko przeciągnęła i na bank nie przytrzymałabym je dobrze głowy bo nie chciałabym robić nic wbrew jej.
Ale i tak takie praktyki są oburzające. |
_________________ <img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/d/drq9l8b04.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/n/nxoasmhk1.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"> |
|
|
|
 |
Jabłania
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 12 Cze 2012 Posty: 1100 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2013-10-01, 19:04
|
|
|
Gdy Amlka miała pobieraną krew z główki, to trzymała ją pielęgniarka, moja rola ograniczała sie do trzymania za rekę i mówienia do Amelki.
A gdy po porodzie zabierali Amelkę na pobieranie krwi, nie było mnie przy tym i do tej pory mam z tego powodu wyrzuty sumienia. Po prostu przychodziły położne, zabierały jakies dziecko, a mama zostawała w sali. Teraz z perspektywy czasu nie rozumiem czemu nie zaprotestowałam, nie poszłam... czy dlatego, ze byłam oszołomiona po porodzie, słaba po krwotoku... nie mam pojęcia. Trochę mnie to teraz męczy... |
_________________ hxxp://www.zapytajpolozna.pl]
hxxp://www.zapytajpolozna.pl]
hxxp://www.zapytajpolozna.pl] |
|
|
|
 |
Jovana
mamo - wege - ornito

Pomogła: 3 razy Dołączyła: 14 Cze 2013 Posty: 133 Skąd: kuj-pom
|
Wysłany: 2013-10-03, 19:14
|
|
|
| Jabłania napisał/a: | Gdy Amlka miała pobieraną krew z główki, to trzymała ją pielęgniarka, moja rola ograniczała sie do trzymania za rekę i mówienia do Amelki.
A gdy po porodzie zabierali Amelkę na pobieranie krwi, nie było mnie przy tym i do tej pory mam z tego powodu wyrzuty sumienia. Po prostu przychodziły położne, zabierały jakies dziecko, a mama zostawała w sali. Teraz z perspektywy czasu nie rozumiem czemu nie zaprotestowałam, nie poszłam... czy dlatego, ze byłam oszołomiona po porodzie, słaba po krwotoku... nie mam pojęcia. Trochę mnie to teraz męczy... |
Wiesz trudno się dziwić: szok, zmęczenie, nienaturalne warunki, jakieś poczucie, że już tak w szpitalu jest, ale rozumiem, że czasem cię dopada. Ja mam podobnie, póki małż mój był w szpitalu to nawet po cesarce nie dał pielęgniarkom dzieciaka ubrać - sam wszystko robił, albo stał i na ręce im patrzył ale jak zostałam sama, szczerze mówiąc nawet nie miałabym siły pójść, wstać z łóżka - horror, ale małż mi powtarza: dbałaś o siebie w ciąży, dziecko zdrowe, fajne, to się liczy, nie "zabrudzaj sobie" całej ciąży myśleniem o jednym zdarzeniu, coś w tym jest |
|
|
|
 |
jagodzianka

Pomogła: 10 razy Dołączyła: 03 Wrz 2011 Posty: 2731 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 2013-10-03, 21:13
|
|
|
Ja mogłam być przy wszystkim do puku nie zwróciłam uwagi pigułom, że znów ma krew na plastrze od wenflonu i pewnie lekarz i tak będzie kazał zmienić. I w tedy dowiedziałam się, że przecież zawsze był zakaz wchodzenia do sali zabiegów. Btw szkoda, że nie wiedziałam, że mam prawo być, myślałam, że to każdy szpital sam ustala. |
_________________ hxxp://alterna-tickers.com] |
|
|
|
 |
Jabłania
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 12 Cze 2012 Posty: 1100 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 2013-10-15, 20:18
|
|
|
Zobaczcie co znalazłam hxxp://wegemaluch.pl/index.php?option=com_gmapfp&view=gmapfp&layout=article&id=11:uniwersytecki-szpital-dzieciecy&Itemid=533 Ciekawe jak wygląda rzeczywistość |
_________________ hxxp://www.zapytajpolozna.pl]
hxxp://www.zapytajpolozna.pl]
hxxp://www.zapytajpolozna.pl] |
|
|
|
 |
surtsey

Pomogła: 3 razy Dołączyła: 25 Sty 2013 Posty: 354 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: 2013-10-16, 11:38
|
|
|
ja generalnie nie wchodze do zabiegowego, bo juz wiem, ze swojego syna (starszego) tak nie utrzymam jak pielęgniarki. Na laryngologii byłam z nim w zabiegowym i poprosilam o zmianę pani - zostalismy wysłani na salę, gdzie inna pani przyszła i o wiele mniej nerwowo założyła dziecku wenflon. A teraz jak młody mial punkcję zatok, to pozwolili tacie też być, ale tata sam nie wytrzymał widoku i czekał pod drzwiami.
Z jedzeniem u nas nie ma problemu, bo po prostu dziecko nie je szpitalnego, a że mieszkamy blisko, to sami karmimy |
_________________


Moje szydełkowanie hxxps://plus.google.com/photos/106318404486701009772/albums/5869647476109245921?partnerid=gplp0 |
|
|
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|