wegedzieciak.pl

[Lenka 86]

Dziewczyny ostatnio duzo wkolo mnie tematu "zabawki". Kiedys sie w ogole nad tym nie zastanawialam. Kupowalam po prostu ladne dla oka. ( dla dzieci znajomych , rodziny itp) teraz mam swoja kruszynke i zaczelam bardzo byc ostrozna z kupowaniem szczegolnie tych ladnych, plastikowych,grajacych,swiecacych itp. Poza tym uwazam na to by nie byly "made in China". Ostatnio tesciowa kupila malej kolejnego "Fisher Price" a ja prosilam by takich nie kupowala one ja oglupiaja. Swiatelka swieca, muzyka gra i niewiadomo co jedzcze. No i wszystko plastik! Co oznacza to "CE"na zabawkach? Tesciowa twierdzi, ze te mozna kupowac bo sa bezpieczne?!
Ja bardzo polubilam drewniane zabawki. Mala tez je bardzo lubi. Szczegolnie instrumenty muzyczne lub takie do ciagniecia za soba...

No i wlasnie... Tesciowa stwierdzila, ze ogladala jakis program w tv.. I drewniane niby maja farby toksyczne?! Ja kupuje jej glownie z "Haba" "Selecta" te sa bardzo dobre i nie wierze, ze maja trujace farby?! Obie firmy chyba niemieckie, wiec nie wiem, czy w pl sa?

Ja jej rowniez sama robie rozne butelki z soczewica do uabawy, czy karton oklejam kolorowo i rozne jej tam niespodzianki do odkrycia robie.
Gdy bedzie starsza to napewne jej kupie cos z zestawow Montessori...

Czy ktos moze mi wyjasnic to oznaczenie "CE" na tabawkach? No i co z plastikami "Made in China"? Czy warto uwazac co sie kupuje jednak,czy to bezsensu?

[faf]

u mnie wyszukiwarka działa:
hxxp://pl.wikipedia.org/wiki/Oznaczenie_CE

ja też nie jestem fanką pstrokacizny i cepelii, ale takie są wybory: albo kupujesz zabawkę fisher szajzes (mam aktualnie parę ekstrapstrokatych na sprzedaż, pozdrawiam ) z atestami, albo proste drewniane klocki niewiadomego pochodzenia albo ew. eco kosztujące 2 razy tyle co pozostałe. my w grających zaklejamy głośniki albo po prostu wyjmujemy baterie. poza tym chyba uczę się pomału, że to bardziej godzi w moje gusta estetyczne niż dziecka.

[Fatty]

Gąsienica Gosia z Dumela... kolorowa jest, do ciągniecia, trochę rzegocze, kulki się przekręcaja. Jakościowo fajne, made in china jak prawie wszystko ale jakościowo luks, atestowane. I takie przeplatanki są fajne, co koralikami można po drucikach jezdzić - w Ikei są

[Jabłania]

Nie wierzę, że wszystkie drewniane są pomalowane toksycznymi farbami, natomiast niemal wszystkie wielce "edukacyjne" grające i świecące są zwyczajnie ogłupiające. Zwłaszcza, gdy dziecko ma prawie same takie. Spójrzcie jak ubogi jest świat zabawek współczesnych dzieci: wszystko plastikowe, takie samo w dotyku (śliskie i zimne), hałaśliwe. Ja tam stawiam na zabawki z naturalnych tworzyw. Wiele można zamemu zrobić. Amelka też dostaje w prezencie takie grająco-świecące: większości pozbyliśmy się, a ze trzy (takie w miarę ok) jeszcze ma. Polecam ksiażkę "Zabawki z naturalnych materiałów" Freya Jaffke

[Anja]

hxxp://www.dzikiedzieci.pl/index.php?strona=15

[neon.ka]

[AzjaB]

Cytat:

Możemy mieć wielkie plany i ambicje, a guzik z tego wyniknie...

Dokładnie! Oczywiście trzeba patrzeć na jakość, certyfikaty, ale też upodobania dziecka. Kuzynka miała w domu tylko "dobre" zabawki, syn nie chciał się bawić, nie interesowały go, był znudzony i płaczlowy. Raz poszli do znajomych, zobaczył jakiś grający "fiszer szajs" i oczy mu zapłonęły. Bawił się kilka godzin... Pozwolili mu wziąć tą zabawkę i mały się z nią nie rozstawał. Kuzynka zaczęła mu, więc kupować tego typu rzeczy i okazało się, że super się bawi, jest ciekawy świata...

U nas ostatnio szał jest na pianinko, 3 klawisze, melodyjka... Tańczy przy nim, śmieje się, ogólna radocha, po za tą ma jeszcze 2 grające, ale bez bateri. Sama też szyję, robię zabawki z filcu, polaru i jest różnie - czasem się podoba na chwilę, a czasem wcale...

I tak jak napisała faf przyzwyczaiłam się już, że niektóre zabawki

Cytat:

bardziej godzą w moje gusta estetyczne niż dziecka.

[eMka]

ja też już odpuściłam walkę o tylko "mądre" zabawki. Sama dzieciom pierdół nie kupuję, ale rodzina owszem. No i niestety tak jest jak piszecie: dzieciaki bardziej się interesują grającym fisher czymś (zaklejam tylko głośniki, bo zazwyczaj są zdecydowanie za głośne nawet dla dorosłego), niż moją mądrą, edukacyjną, rozwijającą kreatywność i samodzielne myślenie drewnianą przeplatanką. Trudno. Mają i takie.

[Jabłania]

Te zabawki przyciągają, bo to są bardzo silne bodźce.

[lenka86r]

dziewczyny powiedzcie mi dlaczego nie bardzo akceptujecie fisherprajsa?co niektóre faktycznie są bardzo głośne, ale ogólnie myślałam, że to dobra firma i na taką się nastawiałam, nie chcę takich małych, które zaraz się połamią i dziecko może zjeść kawałek plastiku, a te fisherprajsowe to można rzucać i są w całości, drewniane też planuję kupić, pomyślę faktycznie nad farbami eko-cenna uwaga,

[AzjaB]

Dla mnie fiszer szajs robi wszystko na 1 kopyto - ta sama melodyjka, te same kolory. Po za tym zabawki, które robią wszystko - grają, mówią, świecą, tak naprawdę nie szczególnie działają na wyobraźnię i rozwój dziecka. No i cena powala. Można kupić inne zabawki, też z atestami, podobnie działające, a o niebo tańsze.

[dżo]

Polecam książkę "Mordercza gumowa kaczka":
hxxp://lubimyczytac.pl/ksiazka/71766/mordercza-gumowa-kaczka
dużo wiadomości na temat szkodliwych substancji zawartych w plastikowych zabawkach.

Fiszer prajsy mają za dużo bodźców i dźwięk i ruch, to często powoduje u dzieci nadmierne pobudzenie, choć oczywiście takie zabawki bardzo się dzieciom podobają.
My mamy jedynie jakieś pospadkowe, kilka sztuk i Tymon bawi się nimi, ale najczęściej kilka minut. Mamy umowę, że w sklepie zawsze spędzamy jakiś czas w dziale z fiszerami gdzie może dowolnie przyciskać, dotykać i to mu wystarcza, nie prosi o zakupienie.

[Albertyna]

Niunia ma ze 2-3 grające plastikowe zabawki i jedna już nieomal poleciała za okno, jak w nocy zaczęła grac potrącona przez kota
Ogólnie, gdy była w wieku maluszków w tym dziale uwielbiała wprost zabawki Bajo, a nie cierpiała Haby. Zabawki Bajo nadal mamy i zastanawiam się nad kolejnymi, bo mają fajną jakość i są polskie. A huśtawka to już w ogóle przebój! Ale to 1+.

[Fatty]

[priya]

Właśnie miałam pisać to, co Fatty, tzn., że firma FP robi mnóstwo różnych zabawek, w tym również całkiem fajne. Miko jest absolutnie zakochany w bajce o Tomku i kolekcjonuje wagoniki produkowane właśnie przez Fishera. Nie grające, nie świecące, nie jeżdżące, za to ładne, trwałe ( w większości metalowe, plastiku w nich mało), przyczepiane do siebie na magnes. Bawi się całymi dniami i to dość kreatywnie. Poza ceną nie mogę im nic zarzucic

[Fatty]

Imaginext też jest Fisherowy - mam na sklepie rozłożony zamek Imaginextu, wciąga i chłopaków i dziewczynki, są też klienci którzy specjalnie przychodzą z dziećmi aby młode sie zamkiem pobawiły .
Moc ma czarodziejską, jest na samym początku sklepu, na dziale z butami- nieraz dziecko tak wsiąknie w ów zamek, że rodzic woła je dalej na sklep aby poogladać a dziecko informuje, "idź i patrz, ja tu się bedę bawił"

[fila]

To ja dorzucę swoje obserwacje, bo mamy różne zabawki.
Co mnie zraża do tych plastikowych zabawek to rodzaj plastiku, no bo są różne tworzywa sztuczne i ten fiszerowy czy tiny love jest przeważnie dziadowski. Mamy w miarę fajny sorter i inne bzdurki łącznie z plastikowym koniem bujanym i to się chowa przy plastiku duplo. Ostatnio J dostał na urodziny i jest to solidnie wykonane, estetyczne i kolorystycznie ładne. Albo takie klocki magnetyczne geomag chyba, też trzymane w ręce lepsze wrażenie pozostawiają.
Nie lubię jak zabawki są ze śrubkami i bateryjkami, bo dostaliśmy jakieś stare po znajomych i bateria była wylana, a mąż nie zauważył i dał młodemu...
A co do drewnianych J dostał też drewniane z Plan Toys i one produkowane są w Indonezji. Ale z odnawialnych surówców, drzewa nie były ponoć traktowane pestycydami i nie malowane toksycznymi farbami. Widać, że firma ma fajne założenia. No i zabawki robią wrażenie solidnych. Więc jak ktoś chce zrobić prezent, to wolę niech kupi drobiazg, ale porządny niż kolejny plastik imponujących rozmiarów. A i tak wszędzie tworzyw sztucznych pełno.

[olgasza]

hxxp://www.pracowniak.pl/wp/seria-zabawki-wszech-czasow/