wegedzieciak.pl

[Pat]

Gratulacje! Witaj Krzysiu! Wszystkie Krzyśki to fajne chłopaki! Wiem co piszę bo mam ojca i brata Krzyśka

[PiPpi]

pamiętam z jednego spektaklu scenkę, jak babka rozmawia przez telefon z kolesiem, który jest jej telefonicznym klientem(tak go nazwijmy;)) zapytała go o imię, po chwili mówi:
oooo Krzysztof....(chwila zawahania, co by tu powiedzieć ,żeby nie skłamać;)) i mówi: jak ja uwielbiam jak mężczyzna ma na imię Krzysztof

[Sylwek]

spoznione dwa dni ale serdeczne gratulacje
W I T A J K R Z Y S I U

[elenka]

witajcie Kochani
Stęskniłam się za Wami przez te kilka dni. Dzisiaj już dotarliśmy ze szpitala do domku i właśnie się odnajdujemy wszyscy troje w "nowym świecie"
Obiecuję relację z porodu i zdjęcia już niebawem.

Napiszę tylko, że jesteśmy przeszczęśliwi

[Alispo]

super,ze juz jestes i przeszczesliwa

[martka]

elenka, cudnie

[Malati]

[gosiabebe]

elenka to super czekamy na relację z niecierpliwością!!!

[moTyl]

Gratulacje dla Was! Witaj Krzysiu po tej stronie maminego brzucha!

[Karolina]

Witamy, witamy:)

[zina]

[babaaga]

gratulacje i od nas:"))))

[elenka]

A to jedna fotka naszego Misiabąka

---

3.JPG

Plik ściągnięto 208 raz(y) 115,87 KB

[adriane]

Jest przesłodki

[ań]

elenka, jaki On jest śliczny!!!!

[dynia]

elenka Krzysio jest przecudny!!!Chłapak na schwał

[elenka]

Ufff....zasnął, może uda mi się napisać cosik o samym porodzie;-)
I tak już zaczynam operować jedną ręką na laptopie
A więc wszystko zaczęło się o 22.00 w poniedziałek 11.02.08 od skurczy regularnych co 10 minut. Nie chciałam się cieszyć aby nie zapeszać i nadal objadałam się plackami jabłkowo-marchewkowymi, ale o 2.00 skurcze były już coraz silniejsze i co 7 minut. Wykąpałam się, spakowałam, zrobiłam kanapki dla J. i pojechaliśmy do Pyskowic 30 km od nas.
Przyjęto nas bardzo miło, położna delikatna isympatyczna, oboje się przebraliśmy, Tata w wygodne dresy
I zaczęła się nasza przygoda na poródwce, spacerowlaiśmy sobie, byliśmy pod ceipłym prysznicem, gadaliśmy, słuchaliśmy ktg i o 8 rano mieliśmy już prawie 8cm rozwarcia i już zaczęły się coraz silniejsze bóle. Na początku sobie z nimi nie radziłam i tu nagle okazało się, że bez J. bym sobie nie poradziła. Cały czas oddychał razem ze mną, pilnował abym tylko na tym się skupiła. O 10.00 odeszły czyściutkie wody i zaczęły się skurzce parte, niestety musiałam je opanować, bo główka jeszcze nie zeszła odpowiednio nisko i tu zaczęła się cięższa część i dla mnie bardzo trudna do przejścia. Nie wiem naprawdę jak mi się udało, na pewno gdyby nie J. i personel ( w tym dwóch ginekologów) którzy cały czas byli przy nas nie wiem czy bym przeżyła. Miałam momenty paniki, krzku i odlotów jak w narkotycznym transie.Pod koniec nie miałam już siły przeć i traciłam kontakt z otoczeniem. Słyszałam męski głos i nie wiedziałam czy to J. czy lekarz do mnie mówi. Nie obyło się bez cięcia, ale nie mam za to żalu, bo chyab inaczej by się udało, nie czułam go nawet i szycia potem też nie.
Wszystko jednak zakończyło się wilekim sukcesem i falą szczęścia, miłości i radości, która spadła nam nie gdy Krzysia cieplutkiego i mokrego od moich wód położyli na piersi, a nade mną zapłakany J. To najpiękniejszy moment w moim życiu.
Po porodzie od razu pokazano mi jak małego przystawiać do piersi i co chwilę ktoś z personelu pytał jak się czujemy. Po dwóch godzinach pojechałam na swoją salę i J. pomógł mi się wykąpać. Potem już odświeżona i w swoim cieszyłam się szczęściem i Krzysiem, który od początku mocno ssał mleczko.
Muszę powiedzieć, że szpital w Pyskowicach zdecydowanie zasługuje na nagrodę Rodzić po ludzku. Opieka bardzo fajan, profesjonalna i zawsze można na nich liczyć. Oddział noworodków też super, kąpaliśmy dzieci razem z pomocą pielęgniarek, zawsze pomocni przy karmieniu, odpowiadający na wszytskie pytania. I pomyśleć, że to wszystko w państwowej służbie zdrowia, szkoda że nie jest tak wszędzie.
Ja wszystkim życzę takiej opieki jaką sama miałam.
A teraz jesteśmy w domku i uczymy się siebie nawzajem. Krzyś je cały czas z przerwami na spanko, w nocy ma moment przesypiania nawet 4h więc ja mogę się zregenerować. Mam trochę problemów z siedzeniem ale z dnia na dzień będzie lepiej.
Dzisiaj już poszło w ruch pierwsze pranie pieluch, wczoraj pierwsza kąpiel.
To chyba tyle i tak skrócona wersja
Cieszę się, że mogę się z Wami tym podzielić, naszą radością wielką.
Echh.. wzruszyłam się....

[adriane]

Piękna relacja i cieszę się, ze miałaś tak wspaniałą opiekę w szpitalu. Moja koleżanka z pod Gliwic, która na dniach rodzi, też zdecydowała się na ten szpital w Pyskowicach
Buziaczki dla Krzysia, śliczny z niego chłopczyk

[gosiabebe]

elenka to super ,że wszystko poszło dobrze i ,że jesteście szczęśliwi też słyszałam ,że szpital w Pyskowicach jest ok,szkoda ,że dopiero po moim porodzie dobrze ,że nie zdecydowałaś się na "trójkę" ja ,żałuję do dziś! a Krzysio... Przesłodki!:D

[Alispo]

przecudny Krzyś!:)

[dort]

śliczny chłopaczek z tego Krzysia

z Twojego opisu aż bije pozytywna energia i zaraża

[malina]

sliczne Maleństwo!!! I wcale nie wygląda jak noworodek - taki gładziutki i różowiutki

[Karolina]

Wogóel nie widać żeby miał jakieś problemy z porodem jak z cesarki normalnie, dodam, że mój Tymek też był taki ( w przeciwieństie do Mii, która wyglądała jak szczur)

[ań]

elenka, piękny opis i super, że opieka była fachowa i życzliwa, to naprawdę dodaje sił a Krzyś BOSKI, naprawdę :'))) nie mogę się doczekać kolejnych zdjęć

[Lily]

słodki Krzysiomisiaczek