wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Fochy, histerie, wymuszanie
Autor Wiadomość
koniczynka_k 


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 06 Sie 2007
Posty: 276
Skąd: Orneta
Wysłany: 2008-03-31, 09:03   

moTyl napisał/a:
bodi napisał/a:
Czy komuś skopiować?


czy ja mogę się pisać? adresik już posyłam na priva :-D



moTyl jeśli masz tą płytkę - mogę sie po nią do ciebie uśmiechnąć? :)
zaraz wyślę adres na priv
_________________
hxxp://wegedzieciak.pl]

hxxp://www.suwaczek.pl/]hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
adriane 


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3064
Skąd: teraz Irlandia
Wysłany: 2008-03-31, 09:05   

alcia napisał/a:
np. jak czegoś tam nie zrobi, to coś tam..., a ona: a Ty jak tego nie zrobisz to ...


Dokładnie tak miewam z Emilem. Ale coraz mniej jest już tego typu zachowań, bo chyba wie, że ja i tak nie zrobię tego co on chce wymusić... W każdym razie, to taka próba sił.
_________________
Ada, mama Emila 2002, Karoliny 2000 i Filipa 1991.
 
 
 
Humbak 


Pomogła: 80 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3936
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2008-03-31, 09:19   

Alciu u nas te odzywki też były, teraz już sporadycznie, bo po prostu gdy coś wyjdzie to rozmawiamy. Nie ma sensu karać bo - przynajmniej u nas - było tego dużo, z przedszkola. Osobiście uważam że im szybciej takie rzeczy wyjdą tzn dopóki jeszcze mama nie koleżanki są autorytetem, tym lepiej. My reagowaliśmy stanowczo dopiero gdy jej słowa nas obrażały, najpierw tłumacząc że my w domu się kochamy i tak do siebie nie mówimy bo jest brzydko. W zamian mówię jej jak może się wyrazić - zawsze to alternatywa a nie pozostawianie pustych rąk (czy tez buzi ;-) ). Jak to nie skutkuje oboje z mężem przypuszczamy ostry atak że sobie takich zachowań nie życzymy.
A resztę pomijamy gdy można i tłumaczymy, rozmawiamy, tłumaczymy, rozmawiamy...
bo przynajmniej natalia powtarzała badając jak to wpływa na otoczenie i czy otoczenie zareaguje tak samo jak zareagowało w przedszkolu albo i ona (np ja słucham koleżanki to jak to powiem to rodzice powinni posłuchać mnie)
Dużo rozmów jest u nas, do dziś, nie wiem czy to sie kiedyś kończy ;-)
_________________
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/q/qbfxwgk3a.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/z/zv7rbqnhj.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers"><img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/3/3hcbwsnal.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
pao
[Usunięty]

Wysłany: 2008-03-31, 09:37   

Cytat:
Zastanawiam się ostatni czy wprowadzanie dyscypliny w tym wieku to nie za szybko?.Mam znajomych którzy uważają że dzieci powinno się karac po ukonczeniu przez nie 5 roku życia


ja uważam, ze dyscyplinę trzeba wprowadzać od razu. dyscyplina to przecież nie jest rygor ale po prostu pokazanie dziecku co jest oki a co nie. a że psychologia dziecięca mówi, iż to czego dziecko nauczy sie do 3 roku życia będzie dla niego stałe to uczenie dyscypliny po 5 zdaje sie mijać z celem.

widzę, że wszystko to czego gabi była nauczona jako małe dziecko (sprzątanie po sobie, mycie się codziennie, czytanie książeczki itp) dziś nie sprawia najmniejszego kłopotu. gabi wie, ze po myciu zębów nie jemy nic a pijemy tylko wodę. wie, że po umyciu sie idzie do swojego pokoju, jest ileś rzeczy które na przestrzeni czasu trochę się zmodyfikowały, ale jednak ich podstawa jest niezmienna i nie mam na tym tle najmniejszych kłopotów.

gabryska ma bezczelne odzywki a czasem jak tekstem zasunie to ręce opadają, no ale niemal zawsze jest to tekst mój albo bartka, tylko, ze z mniejszym wyczuciem (tudzież dziecięcą bezpośredniością) zaserwowany.

mnie ostatnio zadziwia to, ze gabi oczekuje poważniejszego traktowania, że już nie jest dzieckiem tylko dziewczynką, a jednocześnie dalej jest dzieciaczkiem. wymaga to od nas nie lada dyplomacji, elastyczności i morze cierpliwości...
 
 
malina 

Pomogła: 83 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2819
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2008-03-31, 10:22   

alcia napisał/a:
Kaja zaczyna strzelać do nas jakimiś bezczelnymi odzywkami, nie poznaję jej, nigdy taka nie była. Pyskuje, odrzuca różne rzeczy, które do niej mówimy - np. jak czegoś tam nie zrobi, to coś tam..., a ona: a Ty jak tego nie zrobisz to ... :shock:


U nas jest to samo!Zuzia zaczeła tupac nogą itd,ma takie odzywki,ze jej nie poznaje.NIGDY wczesniej tak nie mowiła i nie robiła :roll:
_________________
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
hxxp://lilypie.com]
 
 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2008-03-31, 10:51   

nitka napisał/a:
czarna96, a czy w końcu obejrzałaś tę zlinczowaną SupeNianię? W każdym odcinku które Tobie wysłałam jest o knąbrności i histerii Chyba tylko konsekwencją da się coś zdziałać. Dziecko nie zwieje z domu, ani nie przestanie Cię mniej kochać kiedy postawisz sprawę jasno przy histeriach i fochach.


Obejrzałam ,obejrzałam,ale łatwiejsza jest teoria od praktyki ;-) Oglądając to wydaje się że metody są takie proste i skuteczne,tylko że w realu chodzi o twoje dziecko a wtedy dochodzą do głosu emocje i nie jest tak prosto.Ponadto ja sama czasami sie gubię kiedy powinnam coś po prostu zignorować a kiedy ukarać.Nie chciałabym przesadzać z zakazami,zbyt częste "nie" może ograniczać rozwój dziecka.

alcia napisał/a:
W końcu wypracowałam sobie żelazną zasadę - jak mówi coś do mnie wyjąc, prosi o coś płacząc - ja nie słuchałam i powtarzałam - jak się uspokoisz, to powiedz mi to normalnie, bo teraz Cię nie rozumiem.


Też tak mówię Filipowi nie widzę jednak zadnej poprawy,zadnej jego reakcji :-/

alcia napisał/a:
Po wszystkim rozmawiałyśmy o tym, jaka była zdenerwowana.


Pisząc o rozmowie masz na myśli wyjaśnianie całej sytuacji dziecko,mówienie o towarzyszących emocjach,o alternatywach rozwiązywania konkretnych problemów? Bo u mnie rozmowa na zasadzie że dziecko jest też strona aktywną nie jest możliwe,filip nie jest jeszcze w stanie wyciągać chyba jakichkolwiek wniosków.Ja kiedy cos mu tłumacze to mam czasami wrażenie że on kompletnie tego nie łapie,że tego nierozumie.Brak konkretnej reakcji z jego strony,czasami mnie zniechęca :-(

Mam ponadto problem jeszcze taki,ze dzielimy teraz dom z zaprzyjaznioną rodzinką,w której jest dwóch chłopców w wieku 6 i 11 lat.Problem jest taki że chłopcy jedzą słodycze,codziennie i duzo i młody widząc to też chce no i oczywiście wojny są o to non stop.Jak mam mu wytłumaczyc że on nie może jeść a inne dzieci owszem,nie sądzę by jakikolwiek argument zadziałał.Co prawda nie jest u nas tak że młody wogóle nie je słodyczy,ale chcielismy zeby to było raz w tygodniu i tylko coś co my przygotujemy.
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-03-31, 10:58   

czarna96 napisał/a:
Pisząc o rozmowie masz na myśli wyjaśnianie całej sytuacji dziecko,mówienie o towarzyszących emocjach,o alternatywach rozwiązywania konkretnych problemów?

tak, właśnie to, podawanie przykładów, że czasami też jestem zdenerwowana, jakie to nieprzyjemne uczucie, że milej jest kiedy nikt nie krzyczy itp.
nawet jak czujesz, że nie rozumie, moim zdaniem powinnaś to mówić. Bo czy nagle złapiesz później ten moment, kiedy zacznie rozumieć takie rzeczy? Ja zawsze mówię Kai więcej, niż moim zdaniem jest w stanie pojąć. I bardzo często mnie zaskakuje...
czarna96 napisał/a:
Też tak mówię Filipowi nie widzę jednak zadnej poprawy,zadnej jego reakcji :-/

nie zawsze od razu dziecko "zaskoczy", dlatego trzeba konsekwentnie, do bólu, wciąż to samo. Prędzej czy później to przyniesie efekty, dziecko jednak potrzebuje trochę czasu, by zauważyć, że nic innego nie wskóra, że czego by nie próbowało, Twoja postawa będzie cały czas taka sama.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Maja111 
Oliwia moj skarb :)


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 75
Skąd: Skępe woj.kujawsko pom.
Wysłany: 2008-03-31, 12:47   

Malinko wszystkiego najlepszego dla Zuzi :)
_________________
hxxp://www.bobasy.pl/majaczar,860046,fotka.html]hxxp://www.baby-gaga.com/]
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://www.wiki.torun.com.pl
hxxp://www.wiki.torun.com.pl/]
 
 
 
nitka 
SzumiąceWMózguLiście


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 20 Cze 2007
Posty: 3490
Skąd: Isle of Man
Wysłany: 2008-03-31, 15:29   

Maja111, malinowa Zuzia ma urodziny na tym suwaku od przynajmniej tygodnia ;-)
Chyba się suwak poprostu nie przestawił.

czarna96, zdaję sobie sprawę, że jest coś o czym nie wiem, i dane mi to będzie poznać jak mi się Zosia kiedyś tam zmaterializuje, dlatego napisałam, że moje zdanie jest niczym w porównaniu z Waszym doświadczeniem dziewczyny.

[ Dodano: 2008-03-31, 16:32 ]
o sprawdziłam. Malinowa Zuzia ma urodziny 1 marca. malina, suwak się zatarł ;-)
_________________
cuando tu me hablas?
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/i/i0892kxnl.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2008-04-04, 16:04   

nitka napisał/a:
czarna96, zdaję sobie sprawę, że jest coś o czym nie wiem, i dane mi to będzie poznać jak mi się Zosia kiedyś tam zmaterializuje, dlatego napisałam, że moje zdanie jest niczym w porównaniu z Waszym doświadczeniem dziewczyny.


Nitka ale ja nie sugeruję że Twoja wiedza jest mała,czy też twoje rady są nie potrzebne bo nie jesteś jeszcze matką. ;-) nigdzie tak nie napisałam. I dziekuje bardzo za twoje rady są dla mnie tak samo ważne i biore je pod uwage jak rady dziewczyn juz dzieciatych ;-)
 
 
nitka 
SzumiąceWMózguLiście


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 20 Cze 2007
Posty: 3490
Skąd: Isle of Man
Wysłany: 2008-04-04, 20:38   

czarna96, już napisłam na pw :)
_________________
cuando tu me hablas?
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/i/i0892kxnl.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
kłapouchy
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-17, 13:26   

odświeżam temat, bo problem zaczął nas dotyczyć... do tej pory nie było źle - zdarzało mu się strzelić focha, ja nie reagowałam w myśl zasady, że jak będę reagować nauczę go, że jest to metoda na osiągnięcie celu - wychodziłam z pokoju, młody się po jakimś czasie uspokajał i przychodził do mnie z książeczką.. ale ostatnio dwa razy - w tym dziś - zdarzyły mi się akcje trwające ponad 40 minut :shock: za pierwszym razem wystraszyłam się, próbowałam go wziąść na ręce, ale prężył się, kopał i wyrywał. dziś tylko co jakiś czas zaglądałam do pokoju i pytałam czy już się uspokoił co tylko nasilało jego histerię. w końcu jak ryk zmienił się w kwilenie podniosłam go z podłogi- nie opierał już się, zaniosłam do łazienki, umyłam buzię, ponosiłam chwilę na rękach, pomówiłam do niego spokojnym głosem, dałam buziaka i za chwilę bawił się już z uśmiechem... czy normalne są takie długie akcje u dziecka kt. nie ma 2 lat? może metoda ignorowania nie jest tu najlepsza? a może powinnam być konsekwentna i poczekać aż sam się uspokoi :-? dodam, że dialog jest z T trochę utrudniony, bo on praktycznie nie mówi, choć sporo rozumie, wykonuje proste polecenia itd.
 
 
ag 


Pomogła: 45 razy
Dołączyła: 04 Wrz 2008
Posty: 1127
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-01-17, 14:17   

Tak długo to nam się nigdy nie zdarzyło. Łukasz (też niedługo 2 lata) złości się i płacze raczej krótko, szybko mu przechodzi. Staram sie spokojnym głosem do niego mówić i tlumaczyć (z czego on niewiele rozumie no ale przynajmniej tyle że czegoś mu nie wolno) i nie ustępować. U nas sprawdza się też metoda zajęcia go czymś innym - wystarczy że wyjdę do innego pokoju, a on od razu za mną, wtedy łatwiej mu jest zapomnieć czego się domagał wcześniej i zainteresować czymś innym.
 
 
Martuś 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 3101
Skąd: Langfuhr
Wysłany: 2009-01-17, 15:02   

kłapouchy, ja co prawda jeszcze tego nie przerabiałam na własnej skórze, ale moja siostra rok ode mnie młodsza była taka, że potrafiła leżeć i wyć bardzo długo. Sama pamiętam taką akcję, kiedy ona była mniej więcej w wieku Twojego Tomka, że Zofia rzuciła się na klatce schodowej, bo ja chciałam pierwsza wejść do mieszkania, i urządziła maksymalną histerię, nic do niej nie docierało, więc moja babcia wciągnęła ją do mieszkania i Zofia tak leżała w przedpokoju, właśnie podobno ok. 40 min. W ogóle z tego co wiem, to była typem mocno 'rzucającym się' (np. w kolejce sklepowej na ubłoconą podłogę w środku zimy ;) ). Dla pocieszenia dodam, że jej przeszło, że teraz jest znacznie spokojniejsza i bardziej skryta niż ja, a ja z kolei byłam dużo spokojniejszym dzieckiem).
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]
hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2009-01-17, 15:42   

Kłapouchy widać trzeba zmienić taktykę. Ignorowanie nie przynosi skutku, nie wiem, czy Twój synek zrozumiałby odsyłanie na dwie minuty do pokoju aby się uspokoił?
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
kłapouchy
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-18, 10:58   

Karolina nie wydaje mi się, jak zaczyna tak mocno histeryzować to nie reaguje na nic - tj. reaguje ale jeszcze większą histerią, głośniejszym krzykiem, tarzaniem się na sam dźwięk mojego głosu czy dotyk, sprawia wrażenie jakby nic do niego nie docierało... i nie wiem jak to nazwać, ale jakby każdy dodatkowy bodziec nasilał jego złość... na szczęście zwykle to tak nie wygląda, zdażyło się 2 razy i to w dni w kt. ogólnie od rana był marudny, niewyspany i prawdopodobnie jeszcze zęby doszły... ja wtedy po prostu wychodzę.
Martuś czyli za jakieś 20 lat nie będzie już tego robił? ;)
 
 
agaw-d 

Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1005
Skąd: Częstochowa, Banbury (UK)
Wysłany: 2009-01-18, 13:10   

Myślę, że ignorowanie to i tak najlepsza metoda. U nas też było kilka takich masakrycznych akcji trwających dłużej niż pół godziny i dokładnie tak jak piszesz kłapouchy, każdy bodziec podkręcał tak jakby Marcelle, więc dalej to starałam się ignorować. po kilku takich sytuacjach teraz jest lepiej. Tzn. nie nakręca się już tak bardzo, szybciej się uspokaja. Wydaje mi się, że dlatego że ma świadomość, że histeria do niczego nie doprowadzi. Zawsze jak już się uspokaja próbuje coś jeszcze do mnie wykrzyczeć i wtedy mówię jej spokojnie, że nie rozumiem co mówi jak płacze, żeby spróbowała się uspokoić i porozmawiamy wtedy. Jak się uspokoi to mówi mi o co jej chodziło, jeśli umie to wytłumaczyć, jak nie to zazwyczaj mówi, że było jej smutno lub była zła.
Natomiast metodę odprowadzania do jakiegoś miejsca, żeby się wyciszyła bądź coś 'przemyślała' stosuje (złe słowo, ale nie przychodzi mi inne) jak robi coś na złość, specjalnie, rysuje po podłodze, rozwala rzeczy itp. Zazwyczaj muszę ją kilka razy odprowadzać, ale w końcu zostaje i po chwili przychodzi i się przytula i jest fajnie :-)
_________________
hxxp://portfolia.artserwis.pl/A4815377

hxxp://www.alterna-tickers.com]
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,25 sekundy. Zapytań do SQL: 11