wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Baby Blues
Autor Wiadomość
nitka 
SzumiąceWMózguLiście


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 20 Cze 2007
Posty: 3490
Skąd: Isle of Man
Wysłany: 2009-04-04, 16:25   Baby Blues

Zakładam ten temat, bo może nie tylko ja borykam się z tym problemem, albo ktoś przechodził i jest w stanie mi powiedzieć, że to minie?
Przykro tak, że tak bardzo wyczekiwane dziecko jak Antoni ma taką wyrodną matkę. On czuje moje nerwy, mały radarek, i potrafi się uspokoić tylko u Taty. Bardzo go kocham, ale jakoś trudno mi to okazać. I tak jest lepiej niż było, bo na początku chciałam go zostawić w szpitalu i uciec.
Faza mnie wygania do sklepu, czy do knajpy. A ja nie chcę nigdzie łazić. Czuję, że życie się dla mnie skończyło, że priorytetem teraz jest wykarmić dziecko, a rozrywką zmycie naczyń. Gdzie jest prawdziwy Ludwik??
_________________
cuando tu me hablas?
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/i/i0892kxnl.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2009-04-04, 18:02   

niteczko, baby blues na pewno się skończy, uwierz, miałam już dwa razy i przeszedł dwa razy :) Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale naprawdę przechodzi. Zaciśnij zęby i przeczekaj, daj się rozpieszczać i rozśmieszać (odpowiednie wątki na WD na przykład).
Przy pierwszym dziecku zazwyczaj trzeba nauczyć się miłości, bo jest to zupełnie inny rodzaj miłości niż wszystkie, jakich się dotychczas doświadczało. Ale ta nauka też przychodzi sama.
Pierwszy miesiąc jest trudny, bo maluszek jest całkowicie od mamy zależny i nawet najwspanialszy tata niewiele może tu poradzić. Ale z każdym tygodniem będzie coraz łatwiej i łatwiej.
Czy prawdziwy Ludwik wróci? Tak, ale będzie już trochę inny. Macierzyństwo jest doświadczeniem, które bardzo zmienia człowieka, reorganizuje priorytety i widzenie świata. Ja stałam się zupełnie inna, nic nie zostało we mnie z szalonej i nieobliczalnej dziewczyny. No, może prawie nic ;) Ale lubię nową siebie, osiągnęłam bardzo przyjemny spokój. (A do tego kręgosłup tak mi napieprza, że nawet nie miałabym siły na dawne szaleństwa ;) ).
Ja już się nie mogę doczekać, kiedy poznam Ciebie w roli zaawansowanej mamy :) Będziesz na pewno wesołą mateczką i niejedną rozbrajającą historię nam opowiesz :)
Jeśli nie potrzebujesz wychodzić do knajpy, to nie wychodź. Ale zażywaj słonka jak najwięcej, to zawsze pomaga. Słońce i wegedzieciak, najlepsze panaceum ;)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
neina 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 23 Paź 2007
Posty: 2342
Skąd: Teddington
Wysłany: 2009-04-04, 18:46   

Mija, to pewne. Chociaz ja miewalam nawroty wiele tygodni po porodzie. Nie potrafie zliczyc, ile razy ryczalam jak glupia, plakalam nad soba i nad Frankiem - ze musial znosic trudy porodu, ze jest taki malutki i bezbronny, nie ma wladzy nad swoim cialkiem, czasem jednak placz byl zupelnie irracjonalny - patrzylam na niego i plakalam i to nie ze szczescia (chociaz ze szczescia tez plakalam nie raz na jego widok). Zupelnie nie rozumialam tych emocji, dobijalo mnie zamkniecie w domu, calkowity brak zrozumienia i wsparcia. W. mnie nie rozumial, potrafil nawet powiedziec, ze rozczulam sie nad soba, a obecnosc tesciowej mnie wkurzala (przyjaechala na miesiac nie pytajac mnie nawet, czy nie mam nic przeciwko, smazyla smierdzace miecho w domu itp.). Miesiac przed porodem wyprowadzilismy sie na drugi koniec londynu, czulam sie strasznie samotna, a to napewno potegowalo nieprzyjemnosci hormonalne.
Ale potem robi sie naprawde fajnie, dziecko staje sie interaktywne, zaczyna okazywac swoja milosc do mamy, hormony sie uspokajaja, bedzie dobrze, jak pisze kamma, trzeba troche cierpliwosci, staraj sie tlumaczyc sobie, ze to tylko reakcje chemiczne w Twoim ciele powoduja takie samopoczucie i ze to zaraz przejdzie.
_________________
<img src="hxxp://www.alterna-tickers.com/tickers/829543.png" border=0>
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2009-04-04, 19:15   Re: Baby Blues

nitka napisał/a:
Czuję, że życie się dla mnie skończyło, że priorytetem teraz jest wykarmić dziecko, a rozrywką zmycie naczyń.


do mnie czasami wraca takie poczucie, szczególnie wtedy, gdy jestem nieludzko zmęczona, lub gdy dzieciaki dają w kość.

Dlatego namawiam wszystkie mądrzejsze ode mnie matki do korzystania z pomocy zawsze, gdy maja taką możliwość. No i wysypiać się trzeba, niewyspana matka to sfrustrowana matka.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Marcela

Pomógł: 38 razy
Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 1417
Wysłany: 2009-04-04, 20:43   

Nitko droga, tak jak dziewczyny już napisały - to minie. Początki są trudne. U mnie było podobnie. Nie rozumiałam swoich reakcji, nie dawałam sobie rady z karmieniem, wydawało mi się, ze tak już bedzie zawsze. Że nie nadaję się na matkę. Ale dziecko szybko się zmieni w osobę, z którą będziesz lubiła pogadać, pójść na spacer, bedzie Ci sprawiać nieziemską radość każdy jego sukces : pierwszy uśmiech skierowany do Ciebie, pierwsze kroczki, słodkie:"kocham Cię mamo". Będziesz obserwować kim jest Antoni, co lubi, jaką ma wyobraźnię. Zapewniam Cię, że to już niedługo. Póki co odpoczywaj ile możesz, śpij w każdej możliwej chwili, czytaj i oglądaj pogodne rzeczy, wystawiaj buzię do słońca. Przechodzi przez to bardzo wiele dziewczyn. Nie wszystkie o tym mówią, bo próbują zachować wizerunek mamy doskonałej. Nie miej poczucia winy bo nie ma w tym żadnej ale to żadnej Twojej winy, rób sobie przyjemności, ile się da. Pozdrawiam ciepło.
 
 
nitka 
SzumiąceWMózguLiście


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 20 Cze 2007
Posty: 3490
Skąd: Isle of Man
Wysłany: 2009-04-04, 21:06   

dziękuję za słowa wsparcia. Jakoś nie mogę się pogodzić z faktem, że "przeoczyłam" w przygotowaniu do macierzyństwa TAK ważne dwie sprawy jak właśnie stan emocjonalny po porodzie i karmienie piersią. Teraz widzę, że w ciąży byłam na haju estrogenowym. A z tym karmieniem wydawało mi się, że wystarczy tylko chcieć. Reszta przyjdzie sama.
Dziwna ta natura. Niby wszystko przemyślane, a tu zjazd hormonalny i kiszka.
_________________
cuando tu me hablas?
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/i/i0892kxnl.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
biechna 


Pomogła: 65 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 4587
Wysłany: 2009-04-04, 21:39   

nitka, to naprawdę przejściowe. I jak wiesz ja miałam okropne, straszne i takie tragiczne, że M myślał, czy mi leki nie będą potrzebne, sugerował zresztą. Choć skrzętnie to ukrywałam... Też się wkurzałam, że nie przygotowałam się odpowiednio do karmienia, miałam 2 książki o karmieniu - zostawiłam je sobie na 2 ostatnie tygodnie ciąży, Staś urodził się zaraz, gdy minął 38 tydzień, nie przeczytałam nic i spartoliłam na początku sprawę, wyłam i ryczałam, i byłam na siebie wściekła, po 1-2 m-cach miałam już inne spojrzenie ("no trudno"), a teraz wrócił luz, więc wiem - doły mijają!
Bardzo ważna jest pomoc - ja bez skrupułów prosiłam męża kuzynki o przywożenie mi obiadów (bo on świetnie gotuje), ją o zostawanie na noc, gdy M nie było, sama baaardzo dbałam o sen, nawet - jak pamiętasz ;-) - nie odbierałam telefonów, bo całymi dniami był na wszelki wypadek ściszony - a nuż bym spała. Teraz wciąż pilnuję wyspania jak mało czego, gdy nie dośpię, rozkładam Stasiowi zabawki, on sobie nimi wywija, macha, nadgryza, a ja mogę dospać, jeśli akurat budził mnie w nocy.
No i ryczałam Maćkowi w ramię, pomagało na chwilę.
Nie miałam wiosny wtedy, Ty masz, korzystaj ile wlezie ze słońca, u nas czasami było tak zimno, że wychodziłam na 10 minut tylko. No ale ja też musiałam cewnik nosić, a z tym chodziło się bardzo źle :-(
A, jak sobie siebie z wtedy przypominam, to mam normalnie ochotę aż się sama poprzytulać na pociechę;-)
Niteczka, przejdzie Ci. Nie chodź nigdzie na siłę, wolisz zostać w domu albo w łóżku - zostań. To jest przejściowy stan, nie oznacza, że dziadziejesz czy coś. Po prostu organizm musi się hormonalnie uspokoić, wyciszyć. Ja wtedy bardzo chciałam spokoju i gdy M zapraszał gości, to ja dzwoniłam ich odwoływać, bo chciałam świętego spokoju tylko. Grunt to zadbać o siebie, o swoje potrzeby "tu i teraz".
Ja już sobie świetnie radzę z organizacją czasu, a zobacz, mały ma ledwie 3 miechy, zmywanie przestało być rozrywką, wrócił czas na filmy, książki, ochota na gości itp. Zaczynam sama siebie poznawać. Gdyby nie sfera seksualna,byłabym już prawie beatą sprzed 12 miesięcy ;-)
Trzymaj się, śpij i nie wahaj się prosić ludzi o pomoc :*
 
 
lilias
[Usunięty]

Wysłany: 2009-04-04, 22:22   

Niteczka dziewczyny już napisały chyba wszystko co trzeba. Każdy dołek ma to do siebie, że w końcu się z niego wyłazi. Przy pierwszym maluszku wątpimy w siebie jak nie powiem co, a przecież nikt nie jest idealny. Pamiętam, że karmienie było u mnie horrorem, dziecko wyło między posiłkami i po nich- kolki :-( , ja wyłam bo czułam się wykończona i bezsilna. Śpij kiedy się da, jak będziesz miała ochotę to idź kupić sobie jakiegoś ciucha (byle nie dresy :mryellow: ) i pozwól aby dumny tata przejął część obowiązków i przy Antonim i w domu. Może nie będzie całkiem po Twojemu, ale ile lżej (koniecznie małżonka należy chwalić :mryellow: ). Pozdrowienia serdeczne, zobaczysz będzie naprawdę dobrze :)
 
 
renka 
mama sama

Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Sie 2007
Posty: 3354
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2009-04-04, 22:39   

nitka napisał/a:
dziękuję za słowa wsparcia. Jakoś nie mogę się pogodzić z faktem, że "przeoczyłam" w przygotowaniu do macierzyństwa TAK ważne dwie sprawy jak właśnie stan emocjonalny po porodzie i karmienie piersią. Teraz widzę, że w ciąży byłam na haju estrogenowym. A z tym karmieniem wydawało mi się, że wystarczy tylko chcieć. Reszta przyjdzie sama.
Dziwna ta natura. Niby wszystko przemyślane, a tu zjazd hormonalny i kiszka.


Niczego nie przeoczylas - pewnych rzeczy nie da sie po prostu przewidziec mimo wczesniejszego "fachowego" przygotowania.
Mnie do dzis doly lapia - czesto borykam sie z myslami czy aby na pewno to jest dobry plan, zebym sprawowala w zyciu role matki.
Poza tym wg mnie jednak jest troszeczke roznica pomiedzy stanem emocjonalnym kobiety np. po cesarce a po porodzie naturalnym - choc to wszystko i tak zalezne jest od wielu czynnikow (m.in. trudy badz sprawnosc samego porodu).

Bedzie dobrze :-)
(tak jak jest to tez jest dobrze - wcale nie jestes gorsza matka, przez to, ze masz rozne dziwne mysli i odczucia)
Jak najczesciej spogladaj na spiacego Antka - mnie nawet po najtrudniejszym dniu jakos widok spiacych dziewczyn zawsze rozmiekczal (rozmiekcza nadal).

I koniecznie korzystaj z tego, ze masz Faze przy boku - czy to do obowiazkow przy dziecku, czy tez do wyplakania sie, przytulenia. Wsparcie i pomoc ukochanej osoby to podstawa wg mnie.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://alterna-tickers.com]

Ostatnio czytane:
1) HAWKINS P., Dziewczyna z pociągu
hxxp://bonito.pl/k-1098909-dziewczyna-z-pociagu
2) KRAJEWSKI M., Władca liczb
hxxp://bonito.pl/k-1318363-wladca-liczb
3) KRAJEWSKI M., Arena szczurów
hxxp://bonito.pl/k-1301314-arena-szczurow

 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2009-04-04, 22:41   

biechna napisał/a:
nie przeczytałam nic i spartoliłam na początku sprawę

a ja, niby doświadczona matka, a i tak miałam problemy z karmieniem podobne do Twoich. Też musiałam dokarmiać Tymczasa, mleko mi się niby produkowało, ale nie chciało przechodzić przez te cholernie wąskie tym razem kanaliki, wiem, że o tym nie pisałam wcześniej, ale byłam zrozpaczona! Z wściekłością tłukłam te piersi, zła, że tak się właścicielce stawiały. Pamiętajcie, że po cesarce trudniej jest rozkręcić laktację, dłużej to trwa.

Tym razem przechodziłam baby blues łagodniej, ale to głównie dlatego, że już wiedziałam, że sam nadejdzie i sam odejdzie. Przy Irmie było o wiele gorzej. Do tego stopnia, że byłam przekonana, że Michał mnie nie kocha i chciałam go rzucić. A moje "musimy porozmawiać" wyglądało tak strasznie, że pierwszą Michała myślą było: "To nie moje dziecko?" :lol: :lol: :lol:
Teraz to śmieszne, ale byłam nieźle zbita z tropu przez te nieszczęsne hormony :) Gdyby ktoś mi wtedy powiedział, że to chwilowe i trzeba przeczekać, to pewnie łatwiej bym to zniosła.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
bodi 
lucky lucky me :)


Pomogła: 91 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 4234
Skąd: UK
Wysłany: 2009-04-05, 20:15   

nitka, będzie lepiej :) wszystko Ci tu już dziewczyny napisały, ja tylko potwierdzę. Super, jeśli masz możliwość by Antoniego przejmowal Faza lub ktoś inny, Twoje zadanie to teraz odpoczywac i dochodzić do siebie, dopieszczac się tak, jak ci tego akurat trzeba.

Pamiętam jak gdzieś czytałam, że w niektórych tradycyjnych kulturach kobieta w połogu (w kazdym razie przez kilka pierwszych tygodni) miała za zadanie wyłacznie karmic. Reszte obowiązkow przejmowały inne osoby z jej otoczenia - ona nie gotowała, nie prała, nie sprzątała. Miała karmic piersią, wysypiać się i dochodzić do siebie po trudach porodu (a Ty masz przeciez po czym odpoczywac). Myślę że gdyby u nas kobiety miały takie warunki, baby blues byłby o wiele rzadszy.

I pamiętaj przede wszystkim, że to stan przejściowy. Usciski :)
_________________

 
 
kasienka 


Pomogła: 123 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 8362
Skąd: Poznań
Wysłany: 2009-04-05, 20:16   

Nitka, kochanie...Minie, zobaczysz :*

Ja miałam problemy z karmieniem Emila, bo ciągle się dławił nadmiarem mojego mleka...Gdyby nie mama która jest doradcą laktacyjnym, to pewnie bym nie karmiła. A przecież, Zuzie wykarmiłam bez problemu (tylko brodawki mi na poczatku popękały).

Jesteś najlepszą mamą, jaką Antoś mógł mieć :) Zobaczysz, za parę lat pewnie sam Ci to powie ( na kilkanaście pewnie zmieni zdanie, ale za jakieś trzydzieści pewnie znowu wróci do wersji positiv :) )

O takich rodzicach, jak Ty i Faza naprawdę można pomarzyć :*

Poza tym w ciąży byłaś na tamtym haju, teraz jesteś na innym, z łożyskiem wywaliłaś górę hormonów, jak miałam mega bb...Może niektóre kobiety znoszą to lepiej, ale niewyspanie, stres, nerwy, zmęczenie po porodzie dają o sobie znać i nakręcają tę spiralę.

Śpij kiedy tylko możesz. A gdybyś chciała do mojej mamy dzwonić, to chętnie dam Ci telefon. Czasem sama rozmowa pomaga, a mama zajmuje się tym od dwudziestu ponad lat i sama wykarmiła kilkoro dzieci...A nawet gdybys nie karmiła, to przeciez nie znaczy, że jesteś złą mamą... :mrgreen:

jakby co, mini poradnik, nie wiem, czy znasz:
hxxp://www.foundshit.com/newborn-baby-guide-for-new-parents/
 
 
kłaft 
=)

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 13 Lut 2009
Posty: 63
Skąd: Poznań, miasto doznań.
Wysłany: 2009-04-05, 22:19   

nitka, a my ci sie na głowe zwalamy.. =* będzie dobrze ,przecież jesteś wspaniałą mamą a Fazol wspaniałym tatą i oboje sobie poradzicie a Ty w szczegolności, bo przecież kto jak kto ale ja wiem, że jesteś silną kobietą :mryellow: , nie jedno się już przeszło.
wiem, ze nic o tym nie wiem, ale głowa do góry =)
 
 
 
nitka 
SzumiąceWMózguLiście


Pomogła: 46 razy
Dołączyła: 20 Cze 2007
Posty: 3490
Skąd: Isle of Man
Wysłany: 2009-04-06, 16:12   

kasienka, :************
kłaft napisał/a:
nitka, a my ci sie na głowe zwalamy..
no właśnie ;-)
_________________
cuando tu me hablas?
<img src="hxxp://alterna-tickers.com/tickers/generated_tickers/i/i0892kxnl.png" border="0" alt="AlternaTickers - Cool, free Web tickers">
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2009-04-06, 16:19   

kłaft napisał/a:
nitka, a my ci sie na głowe zwalamy.. =*

No to nitka, będziesz miała pełnoetatowych rozpieszczaczy, i proszę się nie uchylać ;)
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
puszczyk 


Pomogła: 102 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 5319
Wysłany: 2009-04-06, 17:10   

neina napisał/a:
Miesiac przed porodem wyprowadzilismy sie na drugi koniec londynu, czulam sie strasznie samotna, a to napewno potegowalo nieprzyjemnosci hormonalne.

U mnie to też był powód do smutku... nitka, dobrze żebyś miała obok życzliwych ludzi. A w ostateczności zawsze jest wegedziecior. 8-)
kasienka napisał/a:
Zobaczysz, za parę lat pewnie sam Ci to powie ( na kilkanaście pewnie zmieni zdanie, ale za jakieś trzydzieści pewnie znowu wróci do wersji positiv )

:mrgreen: :lol:
Trzymam kciuki żeby szybko minęło.
Ja o dziwo za trzecim razem trzymam się jakoś, przeszkadza mi tylko nadmiar kilogramów. Szczęściaro, Ty jesteś szczuplutka. :-D
 
 
maryczary 
kocham życie


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 25 Sie 2008
Posty: 2167
Wysłany: 2009-04-06, 19:53   

nitka S. mi ostatnio coś przypomniał, kiedy śmialiśmy się z uchachanej Adulki robiącej głupie miny, powiedział: "A pamiętasz jak na początku mówiłaś, ze jej nie kochasz?" Tak, tak mówiłam :mryellow: ale śmieje się dzisiaj z tego.

Ale na początku nie było mi do śmiechu mimo, że Adka była cudownym noworodkiem, spała nawet po 5 godzin, budziła się na jedzenie tak głodna, że szok i po niedługim czasie znowu lulu. Tylko jak się budziła po tych 4, 5 godzinach to chciała jeść natychmiast a ja nie umiała karmić nic a nic, a małe piersi jeszcze to utrudniały, szczególnie, że po cięciu krocza byłam okropnie obolała (i epidural zemnie schodził też) mogłam karmić tylko na leżąco ale jak to zrobić??? Mimo, że brodawki nie popękały, piersi bolały mnie masakrycznie, myślałam ze mi pękną na pół z bólu i litrażu mleka. Położne, przez 10 dni przychodziły i mi pomagały ale ja do końca, szczerze mówiąc, nie nauczyłam się karmić, dlatego przy drugim dziecku będzie mi już łatwiej bo dużo wiem, i to nie z książek (bo na sucho to czego się można nauczyć?) tylko z praktyki! No do tego, nie mogłam siedzieć, czyli jeść śniadania, ani normalnie chodzić, no masakra...

Ada ssała pierś półtora miesiąca a potem pół roku ściągałam pokarm (bo Ada bezpośrednio z piersi nie chciała - już nie będę wnikać w szczegóły), co doprowadziło mnie do kolejnego Baby bluesa!! Dlatego po pół roku MUSIAŁAM przestać ściągać, bo mi już kompletnie odbijało.

Jak urodziłam, to Ady chyba nie kochałam, dopiero z dnia na dzień, od uśmiechu do uśmiechu uczyłyśmy się tej magicznej relacji, która jest teraz między nami. Dla mnie to było trudne i nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Trudno mi było kochać od razu kogoś, przez kogo nie mogę chodzić, bolą mnie cycki, budzi mnie w nocy, nie daje wypocząć, domaga się wszystkiego. Nie rozumiałam, który płacz, co oznacza... Jak tu kochać kogoś takiego?? Ale wsparcie przyjaciół, męża, zdrowy rozsądek przebijający się bezradnie przez hormony i rozpacz i nadzieja pozwoliły mi dzień po dniu zakochać się w tej cudnej istotce na zabój :lol: love Ada :lol:
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
martka 


Pomogła: 88 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 3822
Skąd: UK
Wysłany: 2009-04-06, 20:41   

maryczary, pięknie napisałaś :-D
 
 
 
PiPpi 
:)


Pomogła: 51 razy
Dołączyła: 07 Lis 2007
Posty: 1974
Skąd: wrocław
Wysłany: 2009-04-06, 21:52   

taaaak, naprawdę pięknie :lol:
mnie baby blues tez nie ominął, było ciężko
miałam doła, sądziłam,zę nie umiem byc mamą i źle sie czułam z tym, ze maż potrafi być tatą ;-) z niczym nie dawałam sobie rady, nawet zmiany pampersów mi nie wychodziły...co do karmienia to miałam podobne przeboje do maryczary, z tym, ze po czasie odciąganie mleka i podawania go z butelki ( od około 6-tego do 9-tego m-ca Karolki) przyszedł etap gdy mała złapała cug ;-)
nawet w trakcie porodu złapałam sie na myśli: jak to możliwe, że kobiety decydują sie na jeszcze jedno dziecko?!" teraz już wiem. tej miłości z niczym nie da się porównać. jej ogrom nie moze mnie przestać dziwić. nitka, wszystko co najlepsze dopiero przed Tobą..
_________________
hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl]hxxp://www.fotosik.pl] hxxp://pierwszezabki.pl]
hxxp://www.maluchy.pl]
 
 
 
arete 

Pomogła: 47 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1806
Wysłany: 2009-04-06, 22:41   

Magda Stępień napisał/a:
jak to możliwe, że kobiety decydują sie na jeszcze jedno dziecko?!

Oj tak, ja długo jeszcze po porodzie myślałam jak to możliwe, że wszyscy ludzie nie są jedynakami. ;-)

Mnie też było trudno, choć nie miałam kłopotów z karmieniem. Najbardziej doskwierał mi brak niezależności, bo to jest dla mnie coś absolutnie podstawowego w życiu. Racjonalnie zawsze wiedziałam, że ten czas uzależnienia Antka ode mnie się kiedyś skończy, ale emocjonalnie i tak było trudno w tym trwać. Nie miałam wsparcia poza Przemkiem, a przecież on też dopiero się uczył. Ale z czasem naprawdę było łatwiej - i my więcej umieliśmy, i Antoś też się przystosowywał do życia na świecie. Ostatnio znów podczytywałam sobie "Żyć w rodzinie i przetrwać" - jest tam taki rozdział o czynnikach stresogennych i o tym co się dzieje z ludźmi, gdy rodzi im się dziecko. Jak to przeczytałam, po raz pierwszy poczułam, że ktoś mnie rozumie. Poczułam współczucie płynące z tego tekstu. Bardzo mi to pomogło.

nitko, nie jesteś wyrodna matką, nie dokładaj sobie, pozwól sobie na tego bluesa, może dzięki temu wybrzmi i ucichnie. :-)
_________________
<img src="hxxp://www.babysfirstsite.org/newtickers/ticker/145161.birthday.png" border="0"><img src="hxxp://www.babysfirstsite.org/newtickers/ticker/143011.birthday.png" border="0">
 
 
maryczary 
kocham życie


Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 25 Sie 2008
Posty: 2167
Wysłany: 2009-04-06, 22:47   

arete napisał/a:
pozwól sobie na tego bluesa, może dzięki temu wybrzmi i ucichnie. :-)
święte słowa, to samo przychodzi i samo odchodzi. W sprzyjających warunkach jakie masz: czyli, że masz pomoc i zrozumienie, możesz sobie pozwolić na marudzenie i przerażenie, bo jak tu nie być przerażoną.

Dziewczyny dziękuje za miłe słówka.
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]
 
 
kociakocia 


Pomogła: 73 razy
Dołączyła: 05 Sty 2009
Posty: 4300
Skąd: Wawa
Wysłany: 2009-04-07, 10:08   

arete napisał/a:
Magda Stępień napisał/a:
jak to możliwe, że kobiety decydują sie na jeszcze jedno dziecko?!
to pytanie właśnie dzis rano robiąc śniadanie zadałam sobie w myślach. ja podziwiam innych odważnych ;-) , ale wątpię czy się jeszcze z mężem zdecydujemy. czuję się w tym całym macierzyńswie udupiona po same pachy, chociaż kocham moją kruszynke na maxa, ale jednak wolność się skończyła. pewnie łatwiej jak ma się dziadków pod ręką...
_________________
MEI TAI, POUCH, CHUSTY KÓŁKOWE, NOSIDEŁKO ERGONOMICZNE wkrótce, zapraszam :)
hxxp://www.facebook.com/pages/Madame-Googoo-baby-carriers/145687608816099 MADAME GOOGOO baby carriers
hxxps://picasaweb.google.com/madamegoogoo
Doradca noszenia dzieci ClauWi®
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2009-04-07, 10:20   

kociakocia napisał/a:
pewnie łatwiej jak ma się dziadków pod ręką...


niekoniecznie.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2009-04-07, 10:35   

capri no przecież nie takich jak twoi :-) , ale są dziadkowie, którzy lubią swoje wnuki, chętnie się nimi zajmują i nie wypominają tego po 1000 razy:-)

nitka trzymam kciuki coby było lepiej. buziaki :-)
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
Lavinia 


Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 23 Paź 2008
Posty: 489
Skąd: Krakow/Mediolan/Birm.
Wysłany: 2009-04-07, 19:34   

Nitka- ja mam bluesa co prawda bez baby, ale jest parszywy, wiec rozumiem twoje samopoczucie. Jedyne co moge zrobic to trzymac za ciebie kciuki zeby szybko sobie poszedl.
_________________
A po nocy przychodzi dzien...
hxxp://www.waszslub.pl]
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 1,13 sekundy. Zapytań do SQL: 8