 |
wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich
|
|
TOZ w Twoim mieście |
| Autor |
Wiadomość |
rebTewje
tatanaty

Pomógł: 12 razy Dołączył: 02 Cze 2007 Posty: 1323 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: 2008-07-23, 21:19 TOZ w Twoim mieście
|
|
|
| W związku z trwającą w Kaloszu od dłuższego czasu batalią o wprowadzenie jakkolwiek rozumianej normalności w miejskim schronisku dla bezdomnych zwierząt zastanawiam się, ajk to wygląda w innych miastach. Jeśli macie jakieś doświadczenia z TOZowskimi schroniskami w Polsce, dajcie znać. Kalisz jest zarządzany przez TOZ "od zawsze" i od zawsze jest tu podle (choć bywały lata lepsze dla burków i sierściuchów, kiedy kierowniczką była pewna chora z miłości do zwierząt pani, niestety od dawna nie żyje). Czy podobnie jest u Was w miastach? Będę wdzięczny za jakieś relacje potwierdzające bądź obalające moje przeświadczenie, że TOZ od dawna nie jest (jeśli kiedykolwiek był) zainteresowany dobrostanem zwierząt. |
_________________ Widmo krąży nad Europą, widmo weganizmu... |
|
|
|
 |
Izzi

Pomogła: 55 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 2602
|
Wysłany: 2008-07-23, 22:04
|
|
|
..dawno dawno temu, gdy pobywałam w Lublinie postanowiłam pewnego dnia stać się czymś na kształt wolontariuszki TOZ i ..i nic! Pod wskazanym adresem ani nie uwidziałam ani nie usłyszałam jakichkolwiek oznak owej instytucji..
..toteż potwierdzam przeświadczenie o niewidocznym gołym okiem zainteresowaniu dobrostanem zwierząt |
_________________ <img src="hxxps://lbym.lilypie.com/fdt4p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /> <img src="hxxps://lb2m.lilypie.com/0MBlp2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" /> <img src="hxxps://lbdm.lilypie.com/7qwZp2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie Pregnancy tickers" />
<img src=hxxp://www.pustamiska.pl/images/banner3.png border=0 alt="PustaMiska - akcja charytatywna"> hxxp://pustamiska.pl]KLIK;) |
|
|
|
 |
Lily

Pomogła: 425 razy Dołączyła: 04 Cze 2007 Posty: 18041
|
Wysłany: 2008-07-23, 22:25
|
|
|
Miałam kontakt tylko z krakowskim. Kiedyś siedziałam w wydawnictwie ZB, śmieszna historia, i tam przyszedł jakiś cudzoziemiec i przyniósł z ulicy młodego gołębia - żebyśmy go ratowali, mówił "I have... gówno na rękach", ktoś zadzwonił do TOZu i mi przypadło w udziale zaniesienie tego gołębia do nich, mieli go do ZOO odwieźć (gołąb do ZOO? chyba trochę dziwne). No więc zaniosłam, postawiłam im na biurku i tyle moich kontaktów z TOZ |
_________________ hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański |
|
|
|
 |
k.leee

Pomógł: 46 razy Dołączył: 02 Cze 2007 Posty: 2700
|
Wysłany: 2008-07-23, 23:21
|
|
|
Swego czasu organizowali dość cyklicznie festyny gdzie paradowały burki i ludzie te psy adoptowali. Tak więc chyba duży plus za to. Tyle, że to było kiedyś.
Dawno temu zapisałem się nawet do TOZu i opłaciłem roczną składkę.
Z opowieści wiem, że w gdańskiej siedzibie TOZu która znajduje się na parterze zamieszkałej kamienicy jest niezły smród. Ja się na psach nie znam, może tak musi być, że trzymają tam jakieś psiaki doraźnie.
Wszedłem na stronę hxxp://www.toz.pl/]TOZu i wydaje się, że są w tej instytucji też ludzie którym zależy na losie zwierząt.
Trzymam Rebie kciuki co by lepiej się działo nie tylko w Kaliszu. |
_________________ hxxp://alterkino.org/]www.alterkino.org |
| Ostatnio zmieniony przez k.leee 2008-07-23, 23:49, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
 |
ewatara
ewatara

Pomogła: 28 razy Dołączyła: 22 Sie 2007 Posty: 1155
|
Wysłany: 2008-07-23, 23:29
|
|
|
Ja teoretycznie jestem członkiem TOZu , a było to tak, że wzięłam jakieś biedne zwierzę, nawet już nie pamiętam które , poszłam z nim do weterynarza, tam spotkałam kobietę, która była członkiem TOZu, zaczęłyśmy sobie rozmawiać, ona namówiła mnie na ich spotkanie, przyszłam, były tam kobieciny w podeszłym wieku (nie mieli swojego lokum, więc spotkanie było w mieszkaniu), zaczęły gadać jedna przez drugą, wypisały mi książeczkę członka TOZu (i tak się nim stałam ) potem niewiele miałam z tym wspólnego, prowadziłam akcje zbiórki pieniędzy na TARę, ale to z własnej inicjatywy i jako "ja", a nie TOZ, oni mi tylko puszkę na pieniądze pożyczyli. Pamiętam tylko jeszcze to, że nie żyli w najlepszych stosunkach ze schroniskiem- a raczej ich kierownikiem. Dziwne to wszystko było i nie chciałam się mieszać. |
|
|
|
 |
rebTewje
tatanaty

Pomógł: 12 razy Dołączył: 02 Cze 2007 Posty: 1323 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: 2008-07-24, 08:30
|
|
|
nieciekawe wnioski można mieć po lekturze strony hxxp://www.boz.org.pl której twórcy analizują dość szczegółowo stan schronisk w Polsce. Z różnych stron słyszę, że w Kaliszu i tak nie jest najgorzej, a jest tu naprawdę tragicznie, aż strach pomyśleć... Myślę że gdyby udało się zebrać jakieś wiarygodne dane nt TOZowskich schronisk w kraju, to można by uderzyć z jakąś kampanią informacyjną na temat samego TOZu. Osobiście znam kilka osób, które będąc w TOZie pracują z niebywałą pasją na rzecz zwierząt, ale także one mają wiele zastrzeżeń w stosunku do reprezentowanej przez nich instytucji.
Wiadomo, że samo odsunięcie TOZu od wpływów w Polsce nie załatwi niczego pozytywnego dla zwierzaków, ale, myślę, mogłoby być dobrym impulsem. Albo niech TOZ się zreformuje, albo niech nie mydli oczu swoją nazwą, bo jakoś mam wrażenie, że opieka nad zwierzętami jakoś niewiele ich obchodzi. Z pewnością w Kaliszu. |
_________________ Widmo krąży nad Europą, widmo weganizmu... |
|
|
|
 |
Alispo

Pomogła: 127 razy Dołączyła: 02 Cze 2007 Posty: 5941 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2008-07-24, 17:30
|
|
|
| O Wrocku to juz chyba rozmawialismy-duzo zalezy od ludzi,w kazdym miescie jest inaczej po prostu,a zarzad glowny jest jaki jest..wszedzie sa wazni ludzie konkretni.TOZ moze genialnie spelniac funkcje,moze tez byc mordownią.. |
_________________ facebook.com/dtogon |
|
|
|
 |
rebTewje
tatanaty

Pomógł: 12 razy Dołączył: 02 Cze 2007 Posty: 1323 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: 2008-07-24, 17:45
|
|
|
| tylko że z reguły (chyba?) swojej funkcji nie spełnia i to jest problem. Inna rzecz wyłuskiwać nieodpowiedzialnych ludzi z dobrej struktury a inna wyłuskiwać super fajnych ze struktury zmurszałej. NIe masz wrażenia że TOZ to dobry przykład na drugi wariant? |
_________________ Widmo krąży nad Europą, widmo weganizmu... |
|
|
|
 |
mizumo
Pomogła: 10 razy Dołączyła: 27 Mar 2008 Posty: 326 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 2008-07-24, 20:19
|
|
|
| Izzi napisał/a: | ..dawno dawno temu, gdy pobywałam w Lublinie postanowiłam pewnego dnia stać się czymś na kształt wolontariuszki TOZ i ..i nic! Pod wskazanym adresem ani nie uwidziałam ani nie usłyszałam jakichkolwiek oznak owej instytucji..
..toteż potwierdzam przeświadczenie o niewidocznym gołym okiem zainteresowaniu dobrostanem zwierząt |
Ano zgadza się. TOZ w Lublinie jest tylko na papierze. Funkcjonuje niby jakaś Straż dla Zwierząt, ale naprawdę nie wiem jaki mają zakres obowiązków skoro nawet porzuconych psów przy jezdni nie chcą zabierać... |
_________________ "Czasem więcej dobrego może zrobić jeden serdeczny uśmiech, dobre życzliwe słowo, aniżeli bogaty dar pochmurnego dawcy..." |
|
|
|
 |
ewatara
ewatara

Pomogła: 28 razy Dołączyła: 22 Sie 2007 Posty: 1155
|
Wysłany: 2008-07-24, 22:15
|
|
|
myślę, że to nie tylko chodzi o TOZ, ale ogólnie o to kto tam pracuje, mamy schronisko i babki, które mnie w ten cały TOZ niby wkręciły, jak dla zwierząt były bardzo dobre, ale nie pasowały kirownikowi schroniska i je stamtąd wywalił
Jak dla mnie pracujący tam ludziw faktycznie nie bardzo chyba się znają na swojej pracy, albo mają to gdzieś (tzn, psy które tam są).
Pamiętam jak po przeprowadzeniu akcji na Tarę, 10% zebranych pieniędzy poszło na schronisko, ale dlatego, że te kobiety z TOZu mówiły mi, że kierownik schroniska ma swoją hodowlę psów i jeszcze weźmie mi tę kasę i na siebie przeznaczy, to nakupowałam różnych rzeczy do jedzenia i nie tylko, chciałam rozdać (bo przecież równie dobrze jedzenie tez mógł sobie wziąść. Powiedziałam z czym przyszłam i że chcę to rozdać, on, że sam to zrobi, ja, że jednak się upieram... w końcu zostało przy moim. Moje obsrewacje: psy mają tam niezły syf, same są brudne, śmierdzące i zaniedbane, na końcu był stary schorowany wilczur, ktory przypominał mi mojego Woltana. Jako jedyny miał pełną miskę, doszłam do wniosku, że pewnie nie umie pogryźć tego pokarmu i dlatego go nie zjadł i na następny dzień przyjechałam z całym garem jedzenia- zjadł od razu
Do tego w tą noc ktoś przerzucił przez mur schroniska maleńkie ledwo narodzone pieski i jak się nimi zaopiekowali? zamiast dać im mleka, albo jakichś papek chociaż dali suchą twardą karmę (oczywiście leżała sobie nie tknięta), i zostawili w zimnej betonowej klatce, jedzone żywcem przez setki larw much wessane w ich malutkie ciałka, aż było słychać ja się ruszają , nigdy nie zapomnę tego widoku, w życiu czegos takiego nie widziałm, wzięłam więc te biedaki do siebie, bo tam pewnie nie przeżyłyby 1 dnia. Pamiętam też jak miłam jakieś 10 lat i z koleżankami chodziłyśmy po sklepach rzeźniczych prosić o jakieś resztki dla psów do schroniska, a potem zanosiłyśmy to tam, nieraz to co tam było to też jakis obłęd np leżący na ziemi kilka dni zdechły pies, a wokól niego muchy
Tak więc myślę, że to nie zależy czy schronosko jest TOZ-owskie czy nie, tylko jacy ludzie w nim pracują. A powinni tacy, którzy przynajmniej jak dla mnie kochają zwierzęta i mają jakieś podstawy wiedzy na ich temat, a nie taka znieczulica |
|
|
|
 |
rebTewje
tatanaty

Pomógł: 12 razy Dołączył: 02 Cze 2007 Posty: 1323 Skąd: Kalisz
|
Wysłany: 2008-07-25, 09:45
|
|
|
nie chciałem sugerować, że tylko w TOZowskich schronach jest źle i że samo odTOZowienie schroniska stanowi remedium na sytuację. Oczywiście, wszystko zależy od tego, kto pracuje w danej jednostce. Rzecz w tym, że my z naszymi uwagami, alarmami i innymi pretensjami kierowaliśmy się zarówno do TOZu w Poznaniu (bezpośrednia podległość Kalisza) jak i do Warszawy (centrum dowodzenia) i nasze uwagi odbijają się jak groch o ścianę. Nic. Mydlenie oczu, że skontrolują, że sprawdzą. I latami nic się nie zmenia. Jedyne co się zmieniło, to wprowadzenie fikcyjnego (nieaktywnego) wolontariatu.
Stąd też moje zainteresowanie innymi lokalnymi schronami pod kierownictwem TOZ. Jest w Polsce choć jeden, w którym zagościły cywilizowane standardy obchodzenia się ze zwierzętami? Bo nieTOZowskie są (pod kaliszem chociaż, w Wysocku Wielkim jest naprawdę fajnie), choć oczywiście są też miejskie/gminne/prywatne w których dzieje się źle. |
_________________ Widmo krąży nad Europą, widmo weganizmu... |
|
|
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|