wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Hmmm potrzebuje rady
Autor Wiadomość
Bananna 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 452
Skąd: Konin
  Wysłany: 2008-09-23, 22:33   Hmmm potrzebuje rady

ludzie, jestem załamana :(
mój K. dostał się na dzienną Ochronę Środowiska na UP w Poznaniu. Bardzo się z tego cieszę jednak... jego matka powiedziała że NIE DA MU NA STUDIA. Gdy spytał czy poręczy mu kredyt studencki powiedziała, że NIE. Krzysiek nie ma nic - mieszkania, pieniedzy by tu studiowac i zaczyna sie poddawac, mowi ze chyba zrezygnuje :( To jego ostatnia szansa zeby zaczac dzienne bo ma już 22lata i co roku było coś nie tak.
nie mam siły bo to mądry i ambitny chłopak, a jego matka i ojciec ciągle podcinają mu skrzydła :( jest 'środkowym' synem (jest ich 3) i SERIO (na poczatku myslalam ze przesadza, ale okazalo sie ze sie mylilam) jest traktowany w domu jak gówno. Najmłodszy ma wszystko, najstarszy też. a Krzysiek ciągle jest szykanowany, popychany i jego matka wolałaby żeby wyjechał za granicę robić na nich wszystkich niż rozpocząć studia jak starszy brat, jest mi go cholernie szkoda i mi bardzo przykroo.. nie wiem co robic. ryczę cały dzień już ;(
_________________
 
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2008-09-23, 22:41   

W Poznaniu nie powinno być najmniejszych problemów z pracą niekolidującą ze studiami dziennymi. Ja się sama utrzymywałam od 17 roku życia, i na dobre mi to wyszło.
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2008-09-23, 23:05   

W takiej sytuacji, powinno mu się należeć też stypendium socjalne. Niech się skontaktuje z dziekanatem i wybada co i jak.
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-09-24, 00:03   

Bananna, nie poddawajcie się. Ja też utrzymywałam się na studiach. Miałam marną rentę po mamie, ale potrzebowałam dużo więcej, bo musiałam jeszcze kupić cholernie drogi komputer na raty.. Więc zarabiałam, cały czas. Najpierw promocje - poszukajcie agencji w Poznaniu.. W ten sposób zarabiałam kilka lat. Moim zdaniem agencje są najlepsze, bo z przedstawicielami różnie bywa. Jak przedstawicie sytuację, na pewno będą go wystawiać jak najczęściej, ze mną tak było. Inny sposób - wykładanie towaru w hipermarketach. Wielu znajomych tak dorabiało... I kolejne źródło dochodu - byłam barmanką przez 2 lata. Męczące to zajęcie, bo nocki non stop zarwane, ale dzięki temu jakoś żyłam. Obadajcie okoliczne kluby studenckie.
A na koniec - na dorobienie - korepetycje, skoro jest dobry. Tylko z tego ciężko by się było utrzymać, ale zawsze można dostukać trochę kasy.

A inna sprawa - pomoc socjalna. Choć to, ze mu nie dają nie świadczy o tym, że nie mają.. więc może mu taka pomoc nie przysługiwać. Ale zawsze są jakieś wyjścia. Albo uderzyć bezpośrednio do dziekana czy rektora, wywalić kawę na ławę i spytać jakie są możliwości (żadne podania, papiery, iść na spotkanie osobiście, umówcie się wcześniej bo na ogół są spore kolejki). A dwa - rodzice mają obowiązek łożyć na dziecko póki się uczy. Jeśli sprawa jest tak ciezka, że zdecydowałby się na bardziej mocne działania, to zawsze może uzyskac alimenty od rodziców, skoro migają się od tego obowiązku.

Przerypane. Ale niech się nie poddaje. Znałam sporo osób, które dawały radę na dziennych na własną rękę. Na prawdę nie jest to takie trudne, trzeba tylko szybko zacząć działać. Pierwszy miesiąc może być ciężki, potem będzie z miesiąca na miesiąc coraz łatwiej. Nie ma szans, by nie znalazł jakiejś pracy. Ja nie miałam z tym nigdy problemów, mimo, że były to czasy, kiedy pracy teoretycznie nie było. Wszyscy wokół jęczeli, że chcieliby zarabiać a nie maja jak, a ja musiałam - i zawsze się coś znalazło. Dla chcącego nic trudnego :) Trzymam kciuki!!!
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
majaja 
wybuchowa wredota


Pomogła: 52 razy
Dołączyła: 12 Cze 2007
Posty: 3450
Skąd: warszawskie Bielany
Wysłany: 2008-09-24, 05:52   

Ja akurat nie dałam rady, ale z tego co mi wiadomo i to się pewnie nie zmieniło, na zaoczne zawsze zdąży się przenieść jakby co. To już nie są lata 90, problemów ze znalezieniem pracy nie ma.
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2008-09-24, 07:01   

Ja też jestem zdania, że powinien szukać sobie pracy. Ma 22 lata, nie jest już dzieckiem. Taka samodzielność dobrze mu zrobi. Sama zarabiałam na siebie już w szkole, potem na studiach. Nie jest łatwo, ale jest się samodzielnym.
 
 
Alispo 


Pomogła: 127 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5941
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-09-24, 09:43   

Duzo zalezy od tego jakie to studia.Sa takie na ktorych ciezko znalezc chocby chwile na dorabianie,sa i takie gdzie mozna spokojnie sobie pracowac.Ale chocby w weekendy powinno sie udac.
_________________
facebook.com/dtogon
 
 
biechna 


Pomogła: 65 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 4587
Wysłany: 2008-09-24, 09:53   

Kochana Bananna, no coś Ty, spokojnie! Stypendium socjalne niekoniecznie dostanie, to jednak zalezy od dochodu rodziców, niezaleznie od ich stopnia "finansowego zaangażowania". Kredyt studencki niekoniecznie musi być poświadczany przez rodziców, może ktoś inny z rodziny? A i niekoniecznie z rodziny przecież.
W Poznaniu prac "dodatkowych" jest bez liku, barmani, sprzedawcy (np. w Powszechnej na Rynku moi znajomi pracowali albo w sklepach komputerowych), w kawiarniach. Moje koleżanki zarabiały też na korepetycjach, naprawdę sporo!
22 lata to już kawał chłopa, ja już wtedy żyłam z tego, co zarobiłam za granicą i z kredytu, o! i ze stypendium naukowego - warto zadbać o średnią choć u mnie to stypendium to było raptem 300 zł, no ale mieć a nie mieć... to naprawdę nie takie straszne samemu się utrzymywać, da radę, nie ma co płakać. Buzi :* :-)

A, gdyby chciał mieszkać w akademiku, co bywa tańsze od pokoju, to gdyby za pierwszym razem nie dostał, to spokojnie, w połowie/pod koniec października zwalnia się duuużo miejsc.

[ Dodano: 2008-09-24, 09:57 ]
Ja się w głównej mierze utrzymywałam sama, mój młodszy brat - 22 lata - studiuje w Krk i też się sam utrzymuje, załapał się na pół etatu do firmy komputerowej i ma prawie 2 tys z tego, moja kuzynka utrzymywała się sama wyjeżdżając co jakiś czas na miesiąc za granicę; pomyśleć, poszukać i się nie poddawać! A w razie czego - przenieść się na zaoczne :-)
 
 
kamma 
Magellan


Pomogła: 147 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 7442
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: 2008-09-24, 10:16   

Możliwości pracy jest na pewno wiele. Korepetycje mają ten wielki plus, że można samemu ustawić sobie godziny nie kolidujące z planem zajęć. Wykładanie towaru w sklepach - najczęściej w godzinach wieczornych. Mój M wybrał się również do agencji aktorów i statystów, jest tam casting i wpisowe ze 30 złotych, ale potem jak jest jakaś robota, to dzwonią i można sobie dorobić. Ale to jako dodatkowy zastrzyk. Dalej: jest telemarketing i windykacja telefoniczna. Wszelkie prace polegające na dzwonieniu po ludziach. również można w miarę elastycznie dobrać godziny pracy.
Co do stypendium socjalnego, to rzeczywiście warto się o nie postarać. Zdaje się, że rodzice mają obowiązek łożyć na utrzymanie dziecka do czasu, aż zdobędzie ono zawód (czyli jeśli K. jest po ogólniaku i nie ma żadnego zawodowego papierku, to obowiązek ten istnieje), ale nie dłużej, niż do 24 roku życia. Tak mi się zdaje. I tutaj też popieram pomysł Alci - uderzyć bezpośrednio do dziekana albo prorektora do spraw odnośnych. Pogadać jak z człowiekiem. Naprawdę, nie ma co się martwić, tylko wziąć sprawy w swoje ręce. Możliwości jest naprawdę wiele. A do tego, gdy sobie sam poradzi, udowodni rodzinie, że nie jest żadnym gównem i że nie musi od nich żebrać. No i inne psychologiczne korzyści :)
Pierwszy rok najtrudniejszy, potem można pojechać za granicę do roboty na wakacje, a potem to już z górki.
Na pewno da radę!
_________________
hxxp://alterna-tickers.com]hxxp://alterna-tickers.com]

hxxp://anilanastudio.blogspot.com/
Ostatnio na blogu: Wszystko jest możliwe
"Trzeba wierzyć w człowieka, koleś"
 
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2008-09-24, 10:34   

Alispo napisał/a:
Duzo zalezy od tego jakie to studia.Sa takie na ktorych ciezko znalezc chocby chwile na dorabianie,sa i takie gdzie mozna spokojnie sobie pracowac.Ale chocby w weekendy powinno sie udac.
dokładnie, np. na medycynie sobie tego nie wyobrażam...
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-09-24, 14:54   

Rodzice mają obowiązek płaci dziecku (do 25 r.z) na studia. Niestety od uczelni w takiej sytuacji nie dostanie ani grosza. Jest tu tylko jednak opcja - musi się gdzieś zatrudnic tak aby zarabia mniej niż 500zł na miesiąc - w taki sposób udowdni uczelni, że sam się utrzymuje - będzie miał szansę na stypendium socjalne, dodatek na mieszkanie i jedzenie.
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-09-24, 19:46   

Karolina napisał/a:
Niestety od uczelni w takiej sytuacji nie dostanie ani grosza.

Na jakiej podstawie to stwierdzasz? Nie znamy sytuacji materialnej tej rodziny, a stypendia socjalne są przyznawane na podstawie dochodów na osobę..
Nie mówiąc o tym, że nawet, jak oficjalnie nie będzie szans na stypendium, można próbować mniej oficjalnie. Studiowałam dziennie 7 lat na dwóch uczelniach i wiele razy przekonałam się na własnej skórze, że szczera rozmowa z kimś z wyższego szczebla może zdziałać cuda, zdziałać dużo więcej niż tony papierów składane tu i tam.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Capricorn 
2radical4u

Pomogła: 89 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 6526
Wysłany: 2008-09-24, 19:55   

Karolina napisał/a:
Rodzice mają obowiązek płaci dziecku (do 25 r.z) na studia.


No, że też nie wiedziałam. U mnie było tak, ze nie dość, że zapowiedzieli, że ani dnia dłuzej niz do 18 urodzin utrzymywać mnie nie będą, nie dość, ze nie mogli się nadziwić, ze rozpoczynam studia (bo PO CO studia DZIEWCZYNIE??), to jeszcze gdy rozpoczęłam studia dzienne, dawałam im część pieniędzy z moich korepetycji, bo ojciec "padł ofiarą" tzw. przekształceń własnościowych, stracił pracę, a tym samym rodzina straciła jedyne źródło dochodu. Dawałam im kasę z litości, bo mam młodsze rodzeństwo, które wtedy chodziło do szkoły. Nie wyszło mi to na dobre, ale co tam.

No, to podam ich teraz do sądu o zwrot kosztów studiów ;-)
_________________
this is the strangest life I've ever had...

Niniejszym oświadczam, iż wszystkie moje wypowiedzi zawierają wyłącznie moje spojrzenie na omawiany temat. Nikogo do niczego nie nakłaniam. Dziękuję za uwagę.
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-09-24, 19:57   

Na podstawie własnych doświadczeń Alciu.
Oboje musielismy brac pieniądze od rodziców pomimo tego, że mamy dwójkę dzieci. nie wiem na jakich uczelniach studiowałaś ale naszym losem szczególnie nikt się nie wzruszył.
Nawet jeśli rodzice nie chcą dwa pieniędzy to uczelnie się nie zlituje tylko każe wytaczac proces o alimenty. (sytuacja mojej przyjaciółki, ktorej rodzice po prostu wyjechali za granicę zostawiając ją bez grosza).

Aby dostac stypendium socjalne rodzice muszą wykazac dokumenty, rodzeństwo zaświadczenie, że się uczą. Jjśli dochody są mniejsze niż te pięset coś na głowę to oczywiście stypendium dostanie. Chodziło mi o sytuację, gdy rodzice odmówią dwania mu pieniędzy a zarabiają powyżej tej kwoty, czyli do stypendium się nie będzie kwalifikował. Wtedy on zostaje na lodzie.
Acha - nie wiem jakie to były Alciu u Ciebie uczelnie ale podania o stypendium rozstrzygane sa przez komisję, w skład której wchodzi wiele osób w tym także studenci, i tu raczej nie ma opcji wyproszenia u kogoś względów. Chętnych na kasę nie brakuje.
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
Tusia 


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 557
Skąd: Czę100chowa
Wysłany: 2008-09-24, 20:09   

Bananna grunt to się nie załamywać i nie poddać. To jest wielkie osiągnięcie dostać się na wymarzone studia i nie można pozwolić ludziom zniweczyć tego sukcesu.
Na pewno znajdzie pracę, tak jak dziewczyny piszą, pierwszy miesiąc lub 2 mogą być ciężkie, ale wyjdzie na prostą. Ja nie znam Poznania, ale mój brat (Krzysiek) studiuje dziennie w Krakowie i dorabia sobie w markecie jakimś na kasie, co prawda to są grosze, ale godzin też miał mało, bo chodziło tylko o dorobienie. I godziny były dopasowane do tego kiedy on mógł.
Może poradź mu, żeby poroznosił cv do mnóstwa miejsc: marketów, biur, barów, kawiarni itp.- gdzie się da niech rozmawia od razu z managerami czy kimś odpowiedzialnym za zatrudnienie. Czasami CV przejdzie niezauważone, a rozmowa w 4 oczy sprawi, że dostanie się prace. Wiem coś o tym ;-) Rozumiem też Twojego Krzyśka (uwielbiam to imię), że chce się poddać, wychowując się w takim domu brak mu wiary w siebie i swoje możliwości. Mój chłopak (Krzysiek) również ma deficyt, więc od miesiąca czy dwóch zapewniam go dyskretnie, o tym że w niego wierzę, i że on da radę.
Trzymam kciuki.
_________________
hxxp://www.forumveg.webd.pl]
 
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-09-24, 20:20   

Karolina, na prawdę można sobie radzić na wiele sposobów i kierowanie się do odpowiednich osób z prośbą o pomoc nie jest dla mnie jednoznaczne z proszeniem się o pieniądze. Ja np. swojego czasu zajmowałam się niektórymi sprawami w akademiku, dzięki czemu byłam zwolniona z połowy opłaty za miejsce. A teoretycznie by mi to nie przysługiwało, 50% zniżki meli tylko "socjalni". Niektórzy moi znajomi nie płacili nic, kiedy mocno się angażowali w pomoc w czasie remontów. Kumple pomagali wydawać obiady na stołówce i mieli dzięki temu bezpłatne wyżywienie tak samo jak Ci, którzy nie przekraczali jakiegoś tam progu dochodowego. I bez interwencji żadnych komisji itp.
Wiele można zdziałać, jak komuś zależy. Niektórzy działają, inni tylko marudzą.
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Karolina 

Pomogła: 114 razy
Dołączyła: 06 Cze 2007
Posty: 4928
Wysłany: 2008-09-24, 20:52   

alcia napisał/a:
Niektórzy działają, inni tylko marudzą

haha mam nadzieję, że to nie o mnie ;-) Na studiach miałam dziecko, potem drugie więc mieszkanie w akademiku raczej odpadało ;-)
To jest bardzo dobra myśl a tym akademikiem, po prostu trzeba się mocno wkręcic od poczatku.
W każdym razie - w Poznaniu pracy nie brakuje, co rusz wiszą ogłoszenia, studenci wysoce pożadani (pracodawca nie połaci za nich zusu). Z pracą na pewno nie będzie żadnego problemu. Jako barman, czy kelner w pubie spokojnie wyrobi wyoską pensyjkę :-)
_________________
hxxp://s-p-l-o-t.blogspot.com/
 
 
 
agaw-d 

Pomogła: 29 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1005
Skąd: Częstochowa, Banbury (UK)
Wysłany: 2008-09-24, 20:54   

Z tymi stypendiami to bywa różnie niestety, zależy od uczelni, ale zawsze warto spróbować. My nie dostaliśmy stypendium ponieważ według uczelni zarabialiśmy za mało i mimo, że byliśmy po ślubie, czyli odrębna komórka społeczna to komisja na uczelni uznała, że co najwyżej możemy wystąpić o alimenty do rodziców i to jest niemożliwe, że rodzice nam nie pomagają. Mieliśmy dochody, ale z prac bez etatowych czyli na słowo im mogliśmy powiedzieć tylko, a udokumentowany dochód mieliśmy niski. Dostaliśmy dopiero w drugim roku stypendium gdy M miał już umowy zlecenie choć były na niskie kwoty. Więc po prostu komisja była łaskawsza. Warto spróbować, my mieliśmy po 150 zł. więc to nie jest dużo ale zawsze.
Bananna, mój M pracował jako barman, w sumie to jak poszedł do tej pracy to nie miał żadnego doświadczenia, ale chciał pracować, starał się i po kilku miesiącach już nieźle wymiatał, a co za tym idzie mógł później więcej zarobić. Ja zarabiałam na promocjach, pracowałam na kasie w hipermarketach, rozkładałam towar, miałam też jakiś epizod w sklepiku z ciuszkami. Da się naprawdę, pomóż mu tylko w to uwierzyć, można studiować dziennie i pracować.
Może niech się jeszcze dowie o stypendia unijne z Urzędu Miasta dla studentów, w Częstochowie były tylko w 2006 roku, ale w innych miastach są nadal z tego co wiem.
Tak jak dziewczyny pisały najtrudniejsze są początki, później to już pójdzie z górki, powodzenia. :-)
_________________
hxxp://portfolia.artserwis.pl/A4815377

hxxp://www.alterna-tickers.com]
 
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2008-09-24, 22:16   

Karolina napisał/a:
haha mam nadzieję, że to nie o mnie ;-)

nie nie :) O tych wszystkich maruderach, którym nic się robić nie chce ;)
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
neina 


Pomogła: 44 razy
Dołączyła: 23 Paź 2007
Posty: 2342
Skąd: Teddington
Wysłany: 2008-09-24, 23:22   

Jest jeszcze cos takiego jak wpisywanie danych do komputera, np. faktur. Duzo moich znajomych (wszyscy studenci) dorabia w ten sposob. Najbardziej dochodowe jest praca w jakiejs lepszej knajpie, najlepiej jako kelner, bo dochodza napiwki. Pol etatu nie powinno przeszkodzic w nauce.
_________________
<img src="hxxp://www.alterna-tickers.com/tickers/829543.png" border=0>
 
 
Bananna 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 452
Skąd: Konin
Wysłany: 2008-09-25, 15:08   

tak wszystko wiem, on szuka pracy i wiem że nie bedzie z tym problemu. zwlaszcza ze ma papiery ze studium Logistyki i ponad rok przepracowany w bosz serwis jako jakiś tam pomocnik mechaników. Teraz idzie na Akademie Rolniczą na Ochronę środowiska. Znaleźliśmy pracę od listopada na lotnisku w systemie łikendowym 1200zł na rękę co jest całkiem fajną propozycją. Najgorsze jest to że szuka mieszkania (na akademik jest już za późno) i najtańsze są za 400zł a on jak narazie ma w kieszeni 300zł.. kolega powiedział że może u niego miesiąc mieszkać, z tym, że będzie dopiero w Pzń od 11pazdziernika, a zajecia zaczynaja mu sie 2giego. Najważniejsze jest to żeby się tam 'zaszczepił' w sensie jakiegoś dachu nad głową niedrogiego, lub żeby mógł za ten pierwszy miesiąc zapłacić część i później resztę jak już pracę będzie miał. Bo wiecie, cieżko znaleźć prace nie mając tam miejsca do spania :( u mnie niestety nie może bo po 1sze mam pokoj z kolezanka, a po drugie mieszkamy z dziewczyna i chlopakiem ktorzy mieszkaja tam juz dlugo i nie pojda na to zeby krzysiek narazie u nas przekoczowal, nawet za oplata :(
Dzieki wam za wsparcie :*
_________________
 
 
 
biechna 


Pomogła: 65 razy
Dołączyła: 09 Cze 2007
Posty: 4587
Wysłany: 2008-09-25, 17:01   

Bananna, gdzieś od połowy października niech zapyta o miejsca w akademikach, sporo osób dostaje miejsce i go nie bierze, naprawdę! a jak widzę ostatnio ceny pokoi, to chyba znowu w akademiku wychodzi taniej, a nie tak samo jak w mieszkaniu studenckim.
 
 
Kitten 


Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 06 Wrz 2007
Posty: 1197
Wysłany: 2008-09-25, 17:23   

biechna napisał/a:
chyba znowu w akademiku wychodzi taniej, a nie tak samo jak w mieszkaniu studenckim.

To zależy od akademika ;-) . Ale drogie są zwykle te wypasione, prywatne. Uczelniane są zazwyczaj tańsze. No i można - jak pisały wyżej dziewczyny - kombinować z częściowym umorzeniem opłaty.
_________________
hxxp://www.suwaczek.pl/]
 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2008-09-25, 19:46   

Jeżel nie ma miejsc w akademikach uczelni na której sie studiuje można pobytac o miejsca w domach studenckich innych uczelni.Czesto maja w ofercie jakąś ilość miejsc dla studentów z zewnatrz
 
 
Bananna 


Pomogła: 4 razy
Dołączyła: 03 Sie 2007
Posty: 452
Skąd: Konin
Wysłany: 2008-09-25, 21:57   

dzwoniliśmy i nie jest dobrze :(
_________________
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,58 sekundy. Zapytań do SQL: 7