wegedzieciak.pl

[Humbak]

tym razem szyjki macicy - taki wpis znalazłam
hxxp://www.polityka.pl/szczepionka-usypia/Lead121,1830,286067,18/

Cytat:

Joanna Solska 24 marca 2009 Szczepionka usypia Rak szyjki macicy: koncerny farmaceutyczne skutecznie walczą o wielkie pieniądze, ale co z pacjentami? Rak szyjki macicy atakuje rocznie 2,5–3 tys. Polek. Połowa umiera; większym zabójcą jest tylko nowotwór piersi. Trudno się więc dziwić publicznej akcji w sprawie refundowania przez państwo szczepionki przeciwko wirusowi HPV. Jej producenci, dwa międzynarodowe koncerny farmaceutyczne, nie wypowiadają się na ten temat w mediach, ale niektóre autorytety medyczne, którym owe koncerny płacą za wykłady, chętnie agitują za szczepionką. Argumentem „za” ma być m.in. fakt, że szczepionkę refunduje już 11 krajów Unii. Wśród nich nie ma jednak Finlandii, która najlepiej poradziła sobie z tym problemem, Finki na raka szyjki macicy prawie już nie umierają. Cudowną bronią okazała się profilaktyka i upowszechnienie na masową skalę regularnych badań cytologicznych. U nas są one darmowe, a od kilku lat NFZ przypomina o nich paniom, wysyłając do nich imienne zaproszenia. Niestety, kobiety masowo je lekceważą. Odmowa przez Ministerstwo Zdrowia refundacji szczepionki ma z tym lekceważeniem duży związek. Chodzi bowiem nie tylko o 400 mln zł, które budżet musiałby zapłacić za jednorazowe zaszczepienie tylko jednego rocznika dziewczynek, ale o coś więcej. Agencja Oceny Technologii Medycznych twierdzi, że z badań, jakie robiono w krajach refundujących szczepionkę, wynika, że gwałtownie spadła tam liczba kobiet zgłaszających się na cytologię. Sądzą, że nie muszą się już kontrolować, bo przecież rak im nie grozi. I tego właśnie najbardziej boi się minister Ewa Kopacz. Tymczasem wirus HPV nie jest jedynym sprawcą choroby. Do czynników zwiększających ryzyko raka szyjki należą: otyłość, wielość kontaktów seksualnych, alkohol, nikotyna, bieda. Szczepionka przed nimi nie chroni. Jeśli Polki, po zaszczepieniu, jeszcze rzadziej niż obecnie zgłaszałyby się na cytologię, rak zebrałby większe żniwo. Są także inne argumenty na „nie”, a raczej – „jeszcze nie teraz”. Szczepionka jest na rynku dopiero trzy lata. Jedna dawka kosztuje aż 1,5 tys. zł, ale skuteczność jeszcze nie jest znana, na to trzeba czekać kilkanaście lat. Szczepi się bowiem dziewczynki przed inicjacją seksualną, około 12-letnie, a rak szyjki atakuje najsilniej kobiety w wieku 25–35 lat. Koncerny farmaceutyczne bardzo skutecznie walczą o wielkie pieniądze (POLITYKA 8 ). Najpierw oferują różne źródła zarobku dla lekarzy. Potem te same autorytety medyczne nadzieją na odzyskanie zdrowia lub odstraszenie choroby kuszą stowarzyszenia chorych i media, te zaś naciskają na polityków. Producenci cel osiągają, pacjenci – niekoniecznie. Komentarze do artykułu "Szczepionka usypia" 2009-03-26 09:00:39 | Sewcia Z tego co jestem zorientowana to są 3 dawki szczepionki i jedna kosztuje 500 zł a nie 1500zł 2009-03-26 08:54:30 | jjawor Wczoraj w niemieckiej telewizji (chyba VOX) odbyła się dyskusja dotycząca skutków ubocznych stosowania tej szczepionki, zanotowanao bowiem kilka przypadkówm powikłań, w tym jedno ze skutkiem śmiertelnym (choć na razie nie ma oficjalnego potwierdzenia związku szczepionki ze zgonem). Jestem jak najbardziej za walka z HPV, ale prawdą jest, że nie do końca wiemy jak długo szczepionka działa (czy jedno zaszczepienie wystarczy na całre życie czy też trzeba się doszczepiać), jaka jest skuteczność (badania prowadzone sa dopiero od 6 lat a to wg ekspertów zbyt krótki czas do wyciągnięcia wniosków). Jak każdy preparat szczepionka niesie ze sobą ryzyko powikłań. Prawdą jest natomiast, że wzór powinniśmy brać z zachodnich krajów, ale niekoniecznie w kwestii finansowania szczepień a podejścia kobiet do cytologii i regiuarnego badania ginekologicznego. Niestety strach i wstyd przed wizytą u lekarza jest nadal nie do pokonania, co dla nie jest objawem bezmyślności. Każda mama powinna w pewnym wieku np 16-17lat zabrać córkę do ginekologa i pokazać, że nie taki diabeł straszny jak go malują... 2009-03-25 20:31:37 | ewelinek Nie tak dawno temu postanowiłam skorzystać z NFZ-owego zaproszenia i zapisać się na darmowe badanie cytologiczne. W rejestracji powiedziano mi, że jeśli robiłam badanie w ciągu 3 ostatnich lat, to mogę się zapisać, ale już tylko odpłatnie." Okazuje się więc, że darmowa profilaktyka przysługuje mi tylko raz na jakiś czas, czyli stanowczo za rzadko. Gorzej jeszcze: na "zaproszeniu" z NFZ napisane było nawet, "Jeśli robiła pani badanie w ciągu ostatnich 3 lat, NIE MA POTRZEBY GO POWTARZAĆ". Co to znaczy, że nie ma potrzeby, jak można wmawiać kobietom coś takiego?! Uważam, że krzewienie takiego poglądu jest szkodliwe, bo w ciągu 3 lat można sobie tak zaawansowanego raka wyhodować, że hej. Jak ostatnio zauważył jeden mój znajomy, samochód oddajemy obowiązkowo do przeglądu raz do roku, ale okazuje się że zdrowie mniej nam się przecież zużywa, niż samochód... Pozostaje pytanie: czemu ma służyć "profilaktyka", którą proponuje NFZ? Ma być udawaniem, że coś robi, czy SKUTECZNYM dbaniem o społeczeństwo? 2009-03-25 19:28:49 | POLONIA-SAWA Napisala Pani ; Do czynników zwiększających ryzyko raka szyjki należą: otyłość, wielość kontaktów seksualnych, alkohol, nikotyna, bieda . Tutaj na zachodzie mowi sie tez o.........Braku higieny osobistej !..../bakteryjne podloze !/ /Prosze sprawdzic ! tak czytalam ?/ Salute

[Ania D.]

Miałam napisać to, co Ewelinek. Bezpłatne badania można robić co 3 lata, jak robiłam niecały rok temu, to pani pytała kilka razy, kiedy ostatnio była cytologia. Uspokoiła się jak powiedziałam, że robiłam prywatnie. Po prostu ta nasza "profilaktyka" jest śmieszna (a raczej jest to straszne). Nie wspominając o tym, że w zasadzie do gina chodzi się prywatnie, a już prawie zawsze w ciąży, bo na wizyty na NFZ trzeba się umawiać z miesiąc czy dwa wcześniej.

[Kitten]

[Ania D.]

Kitten, ale chodziś do ginekologia położnika? Bo np. na Langiewicza można iśc spokojnie do ginki, sama u niej raz byłam, ale np. nie chciała mi przed ciążą dać skierowania na morfologię (bo mogę zrobić dopiero, jak w ciążę zajdę ). Inna sprawa, że nie byłam z niej zadowolona. Ja wolę w ciąży chodzić nie do ginekologa, ale do ginekologa połoznika, a tu już nie jest tak różowo z dostaniem się (chyba, że prywatnie).

[sylv]

u mnie w państwowej 2 tygodnie, a jak coś się dzieje, to zawsze mnie jakoś wcisną

a cyto mi powiedziała gin ostatnio że nfz refuduje co 3 lata, ale ponieważ robiłam rok temu prywatnie, więc bez problemu dostałam.

[bodi]

te NFZ-owskie trzy lata wzięły się stąd, że takie sa zalecenia WHO. W Polsce zalecana praktyka to cytologia co roku, ale wynika to z tego, że w wielu miejscach wynik tego badania jest niemiarodajny, więc lepiej je powtarzać, żeby w razie czego wyłapać za drugim razem to, czego badanie nie wychwyci za pierwszym. Zresztą jakiś czas temu było trochę szumu o tym, jaka jest jakość badań profilaktycznych w Polsce - większość (!) pracowni cytologicznych i mammograficznych okazała się nie spełniać wymogów, a co za tym idzie - wyniki prowadzonych w nich badań sa niemiarodajne (co jest szczególnie skandaliczne jeśli weźmie się pod uwagę, że mammografia to jednak napromieniowanie). Niestety, nie poszło za tym podanie do publicznej wiadomości listy tych miejsc...

[Lily]

[Capricorn]

dzisiaj tvp1 w wiadomościach wyemitowała bardzo rozsądny materiał o szczepieniach zapobiegających zarażeniu brodawczakiem, które to z kolei może prowadzić do raka szyjki macicy.

Streszczenie: są naciski na to, zeby szczepieniami przeciwko hpv obowiązkowo objąć dziewczynki w wieku 13-15 lat. Jednakże, wcale nie jest to najrozsądniejsze wyjście - takie szczepienie nie zabezpiecza przed wszystkimi rodzajami wirusa, przekonanie o zabezpieczeniu przed zakażeniem wirusem może prowadzić do obniżenia wieku inicjacji seksualnej i zwiększenia liczby partnerów seksualnych (a więc - podniesienie ryzyka), to samo przekonanie może doprowadzić do zaniedbania profilaktyki.

tak wiec - profilaktyka, profilaktyka, profilaktyka.