wegedzieciak.pl wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Mój pomysł na menu dla dziecka - z onetu
Autor Wiadomość
rosa 
born to be wild


Pomogła: 174 razy
Dołączyła: 05 Cze 2007
Posty: 7459
Skąd: Zielonka
Wysłany: 2007-12-27, 17:29   

Franek tak samo ja Nati :-D

może są warzywa które Twoja córeczka lubi i na nich opierać danie, np. do sosu "pomidorowego do spaghetti" dodać marchewkę, paprykę, czerwoną soczewicę itp jest wiele możliwości
Franek wie z czego jest sos, ale woli w wersji zmiksowanej niestety. a ja wolę zmiksować niż się kłócić, albo martwić, że nic nie zjadł
ja gotuję to co on lubi, bo wiem że zje, i staram się na maksa przemycić co się da

trzeba próbować :-D

a o słodyczach, to chyba możecie ty i twoja żona zadecydować, a nie babcie :-D
_________________
hxxp://rosa-robi-to.blogspot.com/
And what would life be like without a few mistakes
 
 
Malroy
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-27, 20:18   

Lily napisał/a:
Malroy, mówisz o starszej?


tak o starszej, młodsza je wszystko - dziwne, mięsa nie lubi, jadła kiedyś jedynie w słoiczkach, teraz nie je wcale. Ale Aidka je, co do słodyczy to chyba babcie zaczynają rozumieć, że szkodzą, to jest dobre. Czasami uda się przemycić warzywka w kotletach, np: z soczewicy, albo smażona cukinia.
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2007-12-27, 20:32   

Malroy, ja bym wyrzuciła z domu dzemy sklepowe. Tam jest tak duzo cukru, chemii i tak mało owoców (czasem tylko 10%), że nie warto tego absolutnie podawać dzieciom. To nie ma żadnej wartości odżywczej, a jeszcze zabiera z organizmu witaminy i minerały. Przy ustawionym na słodkie (b. słodkie) smaku dziecko nie będzie chciało jeść tego, co ma delikatny smak (warzywa). Nie jestem też zwolenniczką kotletów dla maluchów.
Warto, by w domu nie było rzeczy, których nie chcemy podawać dzieciom.
Spróbuję juto zrobic jakąś pastę marchewkową, może z wiórkami, może córce by smakowała. Postaram się pomyśleć na kilkoma potrawami dla dziecka, może coś by smakowało. Na pewno warto zaczynać od marchewki, bo jest słodka i nie ma intensywnego, charakterystycznego smaku.
Myślę,że warto poruszać delikatnie tematy związane z jedzeniem, np. przy okazji czytania książek. Ja czytam teraz Franklina, w jednej Franklin mówi, że nie lubi brukselki. Pawełek, który do tej pory jadł ją chętnie, też zaczął mówic, że jej nie lubi. Od tej pory czytam już inną wersję: Franklin zajada się brukselką i dziękuje opiekunce za jej ugotowanie. To nie może być oczywiście natarczywe, ale takie delikatne przemycanie i pochwała z ust ulubionych bohaterów zdrowego jedzenia. Warto też chwalić córkę za zjedzenie czegoś zdrowego i chwalić ją potem przy dziadkach (lub prosić - jak córka nie słyszy- bo potem dziakowie sami mówili z uznaniem, że dziecko cos slicznie zjadło).
 
 
alcia 
:-)


Pomogła: 184 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 7184
Skąd: Ośw.
Wysłany: 2007-12-27, 21:16   

Ja też małej Kai przemycałam zawsze to czego nie chciała zjeść w notmalnej postaci - w formie kotletów, pulpecików, kulek, placuszków... W takiej formie wszystko zjadała! :)
_________________
<img src="hxxp://lbyf.lilypie.com/XlSMp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbf.daisypath.com/KfUBp2.png" width="400" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

fb Pathi: hxxps://www.facebook.com/pages/Pathi-noside%C5%82ka-azjatyckie-Mei-Tai/143627059026080?ref=hl
 
 
 
Ania D. 

Pomogła: 115 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 2196
Wysłany: 2007-12-27, 21:21   

Bardziej podobają mi sie pulpety czy kulki (takie przygotowywane na parze lub w piecyku), ale nie jestem za tym, by warzywa były tylko w postaci kotletów. Nie chciałabym przyzwyczajać dziecka, że zawsze na obiad jest kotlet, u nas gości b. rzadko, najczęściej wtedy, gdy są goście, a tak to sporadycznie.
 
 
magdusia 

Pomogła: 42 razy
Dołączyła: 03 Cze 2007
Posty: 1992
Skąd: HRLM
Wysłany: 2007-12-27, 22:08   

moje dziecię z kolei nie przepada za surówkami,choć kiedyś lubiła
macie może na to jakiś patent?
_________________

hxxp://alterna-tickers.com]
"Każdy jest geniuszem. Ale jeśli zaczniesz oceniać rybę pod względem jej zdolności wspinania się na drzewa, to przez całe życie będzie myślała, że jest głupia." A. Einstein
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2007-12-27, 23:14   

Faktycznie coś w tych kotletach jest. Mój siostrzeniec raz u mnie zajadał się kotletami z czerwonej soczewicy a jak się następnego dnia dowiedział, że w lodówce jest ostatni to go musiał mieć!! Ogólnie bardzo ładnie je warzywa, ale te kotlety to był hit.

[ Dodano: 2007-12-27, 23:15 ]
rosa napisał/a:
a o słodyczach, to chyba możecie ty i twoja żona zadecydować, a nie babcie

no właśnie...
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
Ewa
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-27, 23:17   

Ania D. napisał/a:
Nie chciałabym przyzwyczajać dziecka, że zawsze na obiad jest kotlet

Nie no, u nas nie jest zawsze. Jadamy również inne rzeczy ;-) . Nati też chętnie zjada kasze lub makarony wymierzane (polane) z jakimiś duszonymi warzywkami i ukochane naleśniki z farszami warzywnymi. Nie toleruje natomiast surówek czy sałatek i wtedy przydaje się kotlet. Np. zjedzona łyżka buraczków, kotlecik na talerz :-D
 
 
bajka 

Pomogła: 26 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 1694
Skąd: Poznań
Wysłany: 2007-12-28, 00:09   

rosa napisał/a:
ja miałam takie modele ja Marcela i gdybym nie karmiła to by nie jedli NIC

tez mam podobny model w domu... :-/
_________________
hxxp://www.suwaczki.com/]

hxxp://www.suwaczki.com/]

hxxps://www.suwaczki.com/]
 
 
strzeszynek 

Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 31 Paź 2007
Posty: 851
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2007-12-28, 01:35   

ewatara napisał/a:
przypomniała mi się sytuacja jak widziałam znajomą w wakacje prawie codziennie i jej 3 letni synek miał podczas każdego z tych spotkań paczkę chipsów, a do tego często jeszcze paluszki lub coś podobnego, po którymś z takich spotkań pytam ją czy nie szkoda jej tak dawać mu to i przyzwyczajać od małego do takich rzeczy? - odpowiedziała, że ona mu "generalnie" takich rzeczy nie daje, tyko tak wyjątkowo (a było codziennie... )

pewnie miała na myśli, że w wakacje, święta i inne tego typu okazje...

[ Dodano: 2007-12-28, 01:41 ]
nasz dwuletni bratanek to ma dietę-cud. Rodzice przyzwyczaili go do słodkiego i chipsów (kupują mu nie małe, a te megapaki!) Siedzimy u nich w gości, oni z zakupów (2duże paki chipsów m.in.), on wchodzi do pokoju, zajada krówkę. Po chwili przynosi torebkę cukierków (myślałam, że żelki, bo tak szybko jadł), potem Kubusia, potem ciasto, potem nektar porzeczkowy (no dobrze, ciut! kwaskowaty). Mandarynką to się bawił jak piłką (widać do tego służą owoce). Przerażające trochę.
_________________

 
 
 
YolaW 


Pomogła: 39 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 5462
Skąd: Południe :)
Wysłany: 2007-12-28, 21:34   

strzeszynek czas zacząć wychowywać brata :)
_________________
hxxp://www.slub-wesele.pl]
hxxp://slub-wesele.pl/]
hxxps://achtedzieciaki.pl/artykul/17]
 
 
strzeszynek 

Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 31 Paź 2007
Posty: 851
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2007-12-28, 22:39   

szwagra. obawiam się, że nic to nie da :-/
_________________

 
 
 
moTyl 

Pomogła: 21 razy
Dołączyła: 13 Paź 2007
Posty: 1488
Skąd: UK
Wysłany: 2007-12-29, 13:51   

tak na dobrą sprawę to niektórzy ludzie nawet nie mają pojęcia, po prostu nie zdają sobie sprawy, że robią dzieciom krzywdę

pomijam skrajne przypadki, jak ten wspaniały pomysł na żywienie 9 miesięcznego dziecka, a mam na myśli przeciętne mamy, z których wiele czyta, żeby się dowiedzieć jak postępować - tylko w przeróżnych, nawet polecanych, książkach różne rzeczy są napisane np. o wprowadzaniu mięsa do diety, jest napisane, że od któregośtam miesiąca można i żadne informacje o antybiotykach i sterydach w nim zawartych nie są podane... nie każda mama trafi na odpowiednią literaturę (lub wegedzieciaka ;-) ) zresztą nie chodzi mi tylko o mięso, ale także o stosowanie kasz i innych zdrowych rzeczy. i potem powstają stereotypy, że monte to takie zdrowe, że na codzień to się jada ziemniaki i kotlet itd.
_________________
<img src="hxxp://lbym.lilypie.com/AbSC.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://lbym.lilypie.com/HKLrp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie Kids Birthday tickers" /><img src="hxxp://lb3m.lilypie.com/Pagrp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie Third Birthday tickers" />
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=14877&postdays=0&postorder=asc&start=0]Książeczki po angielsku
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=14879]Ubranka dla dziewczynki 0-6 i dla chłopca 0-7, Tummy Tub, Zabawki
hxxps://picasaweb.google.com/105220578670118458536/IPrzyszEMamyMogaBycJakDamy?authuser=0&feat=directlink]Ubrania ciążowe
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-12-29, 14:42   

I dziecko koniecznie musi jeść biszkopciki, herbatniki itp.
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
ketsisu 


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 01 Lis 2007
Posty: 226
Skąd: podlaskie
Wysłany: 2007-12-29, 15:26   

Dlatego ważne jest uświadamianie, nawet nie nastawianie na wegetarianizm, przecież dziecko to nie byle co.... A że niektórym trudno do rozsądku przemówić... Cóż, za parę lat się okaże, co wynika z takiego odżywiania
 
 
 
sylv 
niedowiarek


Pomogła: 40 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 3138
Skąd: Sz-n
Wysłany: 2007-12-29, 16:22   

Aisha napisał/a:

od razu dziecko bedzie wiedzialo, ze Kosciol to cos wyjatkowego.. TAM SIE DOSTAJE JEDZENIE, WYSTARCZY RAZ ZAKRZYKNAC .... :\ .


co ma piernik do wiatraka, to nie wiem.... :-?
_________________
hxxp://www.thebump.com/?utm_source=ticker&utm_medium=UBB&utm_campaign=tickers]

moje aukcje
hxxp://allegro.pl/Shop.php/Show?id=19996001
 
 
 
Lily 


Pomogła: 425 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 18041
Wysłany: 2007-12-29, 16:52   

jedzenie na uspokojenie :|
_________________
hxxp://www.wegetarianskiblog.blox.pl]Blog wegetariańskihttp://www.zielonastrona.blogspot.com], blog mniej wegetariański
 
 
eenia 
mama Franka i Mii


Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 723
Skąd: Kraków/Zawoja
Wysłany: 2007-12-29, 22:45   

A mój Franek znany żarłok i wszystkożerca ( wege ma sie rozumieć ;-) ) który to co pół godziny mówił "może byśmy coś zjedli" i który od 13 miesiąca życia jadł sam, po skończeniu 3 roku życia odmienił się, większość potraw nagle mu nie smakuje, je malutko i niechętnie, nawet jego ulubione wcześniej hity tylko posmakuje i nie zjada wszystkiego, trzeba go namawiać do jedzenia co wcześniej NIGDY nie miało miejsca. Chleb teraz jak je, to zostawia skórkę doprowadzając mnie tym do szewskiej pasji, a i nagle karmić czasami go trzeba bo w przeciwnym razie nic nie zje. Ciężko mi do tej zmiany przywyknąć :-(
_________________
Franek 16.06.2004
Mia 10.06.2006
-----------------------
www.kaniewscy.blogspot.com
 
 
 
 
Berserk fan


Pomogła: 90 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 6991
Wysłany: 2007-12-30, 09:18   

eenia, u nas też trochę podobnie :roll: Jaga jak skończyła rok jadła już samodzielnie i od zawsze w wielkich ilościach, nigdy nie musiałam Jej namawiać...teraz czasem ma odpały, że nie chce jeść sama alboo nie chce czegoś jeść bo Jej to "nie wygląda"...
_________________
Jag 2004; Lefo 2008; Dobr 2012
 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2007-12-30, 10:00   

eenia napisał/a:
A mój Franek znany żarłok i wszystkożerca ( wege ma sie rozumieć ;-) ) który to co pół godziny mówił "może byśmy coś zjedli" i który od 13 miesiąca życia jadł sam, po skończeniu 3 roku życia odmienił się, większość potraw nagle mu nie smakuje, je malutko i niechętnie, nawet jego ulubione wcześniej hity tylko posmakuje i nie zjada wszystkiego, trzeba go namawiać do jedzenia co wcześniej NIGDY nie miało miejsca. Chleb teraz jak je, to zostawia skórkę doprowadzając mnie tym do szewskiej pasji, a i nagle karmić czasami go trzeba bo w przeciwnym razie nic nie zje. Ciężko mi do tej zmiany przywyknąć :-(


A nie sądzisz ze ta zmiana może być spowodowana pojawieniem się rodzeństwa? U mojej siostry jest podobnie jej 3,5 letnia córa odmawia samodzielnego jedzenia odkąd pojawił sie jej młodszy brat.Siostra mówi że ma czasami wrażenie że mała sie uwstecznia, nawet zdarzało się jej nie zawołać do ubikacji. Czasami takie reakcje dzieci są typowe w sytuacji gdy pojawi się konkurencja ;-)
 
 
eenia 
mama Franka i Mii


Pomogła: 24 razy
Dołączyła: 04 Cze 2007
Posty: 723
Skąd: Kraków/Zawoja
Wysłany: 2007-12-30, 12:01   

No nie wiem, młodsza siostra je sama.... myślę, że to chyba taki okres....chociaż kto wie... mam wrażenie ze poprostu stracił apetyt, nawet się martwiłam, że to może jaikś objaw chorobowy, ale ponoć wszystko z nim ok.
_________________
Franek 16.06.2004
Mia 10.06.2006
-----------------------
www.kaniewscy.blogspot.com
 
 
 
dynia 
natulku :)


Pomogła: 152 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5252
Skąd: El Mundo
Wysłany: 2007-12-30, 12:06   

eenia napisał/a:
No nie wiem, młodsza siostra je sama.... myślę, że to chyba taki okres....chociaż kto wie... mam wrażenie ze poprostu stracił apetyt, nawet się martwiłam, że to może jaikś objaw chorobowy, ale ponoć wszystko z nim ok.


Eenia nic się nie martw,u nas tez taki okres nastał u Jagi,czytałam gdzieś w podręczniku od psychologii dzieciecej,ze to jak najnormalniejszy objaw,który zanika w czwartym r.ż,takze pozostaje nam tylko przeczekac okres buntu ;-)
_________________
<img src="hxxp://lb1m.lilypie.com/2ar3p2.png" width="200" height="80" border="0" alt="Lilypie First Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/PNYBp1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" /><img src="hxxp://dhbm.daisypath.com/wdZip1.png" width="200" height="80" border="0" alt="Daisypath Happy Birthday tickers" />

Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2007-12-30, 13:41   

Ada na samym początku swojej jedzeniowej drogi nie była dobrze żywiona. Znała smak sztucznego mleka, było trochę słoików dla dzieci, lubiła rzeczy z białej mąki, słodycze i to co słodkie. Była niejadkiem moimi warzywnymi zupami pluła (kilka razy nawet gdy babcia chciała wcisnąć na siłę wymiotowała). Miała swoje ulubione smaki od zawsze np jabłko żywe a marchewka ze słoiczka. Oczywiście karmiłam bo gdyby nie była karmiona nic by nie zjadła. Na szczęście u nas domowo (ja i rodzice jada się dużo warzyw). Śmiesznie wygląda pobyt w sezonie na działce bo moje dziecko podchodzi do krzaka i zjada jak leci pomidory, maliny, poziomki, paprykę itp.
Smaki jej się zmieniają kiedyś b lubiła dynię, paprykę, kapustę kiszoną itp a teraz nie chce ich jeść.
Wiele rzeczy zmieniłyśmy, dziadki też już wyedukowane (w paczce świątecznej - słodyczowej były orzechy, daktyle, gorzka bio czekolada bez cukru, melon, ananas, mandarynki), nawet mój wuj nie przywozi jej słodyczy
Lubi kiełki, warzywa, owoce (kalafiora wcina na surowo, melon bardziej ja kreci niż arbuz, sałata najlepiej lodowa, kapusta czy biała czy czerwona to na surowo, żywe ogórki tylko z grządki od dziadka itp)
Wiele nawyków to babcie i przedszkole. Na szczęście lubi strączki, pestki, rzeżuchę, szczypiorek (pietruszkę i koperek trzeba przemycać)
Gdy robimy zakupy uczestniczy w nich i może wybierać, czipsy pozwalam na urodzinach ale po zjedzeniu kilku pasuje a jak są owoce to je wybiera). B lubi krupnik z jaglanej to zasługa przedszkola obecnego, tam zjada również surówkę z pora. Wakacyjnie pozwalam np na frytki.
Jedzeniowo bardzo się zmieniła choć wiem, że wiele jeszcze można poprawić.
Mówię jej o jedzeniu, sama wie, że cytrusy to okazjonalnie, jak czegoś nie zna to pyta czy może. Posiłki często robimy wspólnie jak są kanapki kroję odrywam a Ada wyjmuję różne warzywa na wspólny talerz i wówczas może wybierać co nakłada dla siebie często też robi dla mnie zestawy.
Jak chwalę za zjedzenie, to staram się nie mówić np jak ślicznie zjadłaś. W zamian jest: lubię jak łyżka czy widelec stuka o naczynko, miło mi gdy widzę taką niespodziankę. Wówczas Ada sama podkreśla zobacz jak ładnie zjadłam itp. Wyjazdowo, gdy np wykupujemy posiłki nalegam na jedzenie i bywa, że karmię bo nie zawsze mamy możliwość czy czas na to by przygotować zastępstwo obiadu.

Ada ma świadomość że jesteśmy wege, wie, że gdy jest np podziębiona jest reglamentacja pewnych produktów, że różne osoby (np dziadkowie) jadają inaczej niż my, że pijamy soki od miłego pana (tam gdzie kupujemy różne produkty wege), nawet sama powiedziała Pani u której kupuję herbaty i kawę a kiedyś dostawała lizaka, że teraz już nie będzie ich jadła (powiedziała sama bo jak idziemy na bazar robić zakupy to tam się idzie pogadać, w zamian obecnie dostaje kubki, herbatę owocową a przed świętami ananasa i orzechy)
Jakiś czas temu po pobycie dziadka zauważyła cukier w cukiernicy i była zdziwiona że jest. Jak pisałam wyżej b lubi niektóre potrawy przedszkolne albo robione przez znajomych (np sajgonki, kasze i ciasta wg Gaji, tartę Dorotato ze szpinakiem, barszczyk, pieczarkową lub placki mojej mamy, tort naleśnikowy Pepperów.........)
Nam b pomógł odwyk cukrowy i ścisła dieta candidowa.
 
 
Malati 

Pomogła: 71 razy
Dołączyła: 10 Cze 2007
Posty: 3924
Wysłany: 2007-12-30, 13:55   

Agnieszka napisał/a:

Nam b pomógł odwyk cukrowy i ścisła dieta candidowa.


Super agnieszka ,jestem pod wrażeniem :-) I my również postanowiliśmy przejść na scisła diete przeciw candidi. Myslę ze ta dieta, a zwłaszcza odstawienie cukru i zywności przetworzonej,pozwoli na regeneracje naszych kubków smakowych i poznanie w końcu i docenienie tego co naprawde smaczne i zdrowe. Tylko ile to trzeba samozaparcia zeby sie nie skusić na to co zakazane ;-)
 
 
Agnieszka 

Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 02 Cze 2007
Posty: 5199
Wysłany: 2007-12-30, 14:31   

uprzedzam, że odwyk cukrowy nie jest łatwy (no u nas do takich się zaliczał)

Są momenty gdy Ada je ładnie i takie, że nie je. Nawet w przedszkolu zgłaszano ten fakt a sporo donosiłam więc były to rzeczy lubiane). Wiem, że Ada b reaguje na pewne sytuacje emocjonalne i wówczas z jedzeniem jest kiepsko.
Nie mniej są dni zarówno takie, że jedzenie nie wchodzi i takie, że ja wchodzę lub babcia jeśli tam jest co chwilę do kuchni (przedszkolne jest to prośba o dokładki). Gdy upał jada mniej, gdy chora jest podobnie.
Ostatnio zmieniony przez Agnieszka 2007-12-30, 14:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,38 sekundy. Zapytań do SQL: 7